Stanisław Grzesiuk
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Tak jak pisałem wyżej, meczące jest trochę to ciągłe opisywanie gruźlicy, natomiast opowiedziane jest to wszystko fajnym językiem a niektóre akcję są genialne jak choćby odma leśna!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Skończyłem czytać tę książkę jakiś tydzień temu. Powiem tak, przebrnąć przez prawie 400 stron opowieści o gruźlicy i sanatoriach bez wielkiego znudzenia to naprawdę sztuka. Zatem obiektywnie rzecz ujmując Grzesiuk musiał mieć talent. Szkoda, że odszedł tak szybko bo z pewnością mógłby napisać jeszcze wiele interesujących książek nie koniecznie związanych z historią swej choroby.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...