Strona 2 z 2

: 03 lis 2013, 21:08
autor: Von Dobeneck
Czesio1 pisze:No i to jest odpowiedź prawdziwego mężczyzny!! Brawo Alfredzie!! Oj będzie się działo, będzie!!
Jeszcze musimy Kyna jakoś namówić na przyjazd do Antoninowa. :-)
Mam nadzieję, że tym razem się uda. :-)
Kyno jest tak tajemniczy, że nie wiem czy się zdecyduje ujawnić. :-P (a nuż się da podpuścić... :-D )
PawelK pisze: Otóż ja usłyszałem połączenie tych filozofii, mianowicie pantoflarze potrzebni są w domu, inni faceci powinni być prawdziwymi facetami :-)
Dlatego mnie ciągle nie ma w domu. :D

Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz

: 04 lis 2013, 07:50
autor: Von Dobeneck
Nietajenko pisze:Jak wiecie uważam tą pozycję za jedną z najlepszych...
Nietajenko, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Oczywiście jest to jedna z najlepszych części....zaraz po Wyspie i Dworze. :-p :-D

A tak na serio, to naprawdę jedna z najbardziej klimatycznych książek. Wystarczy, że przypomnę sobie burzę z gradobiciem, kiedy to Psycholog z Tomaszem, ratując męską część populacji przed sromotą, stoją twardo w wodzie i trzymają Krasulę(sam przeżyłem coś podobnego, tylko na Narie).
No i, dla mnie chyba najbardziej czarująca i niesamowicie klimatyczna scena, kiedy Tomasz zimą ogląda wrak Krasuli. Niech każdy mówi co chce, ale ta chwila była magiczna. Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
To pisałem ja Dobek, jeszcze w pełni władz umysłowych. :-P :-D

Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz

: 04 lis 2013, 08:00
autor: Czesio1
Von Dobeneck pisze: Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
A czy to nie było przypadkiem wiosną? :027:

Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz

: 04 lis 2013, 08:05
autor: Von Dobeneck
Czesio1 pisze:
Von Dobeneck pisze: Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
A czy to nie było przypadkiem wiosną? :027:
Kurde, może masz rację. :oops: Chyba się wezmę za czytanie, bo wstyd przyznać, ale tej wiosny nie czytałem Samochodzików. Czesiek, ale pokuta będzie lekka...
Wszystko dlatego, że kocham jesień. Wszystko co najlepsze kojarzy mi się z październikiem i listopadem...

: 04 lis 2013, 08:15
autor: Nietajenko
Von Dobeneck pisze:Wystarczy, że przypomnę sobie burzę z gradobiciem, kiedy to Psycholog z Tomaszem, ratując męską część populacji przed sromotą, stoją twardo w wodzie i trzymają Krasulę(sam przeżyłem coś podobnego, tylko na Narie).
Chyba każdy wodniak ma coś takiego za sobą. Mnie się przydarzyło na Kisajnie. Pływałem wówczas Sasanką Supernova 660 kiedy dopadła nas gigantyczna burza z ulewą (to był ten niesłusznie nazywany biały szkwał na Mazurach). W pięciu chłopa trzymaliśmy łódkę stojąc w ciuchach w wodzie aby się nam nie wywróciła. Ci którzy nie trzymali musieli swoje łajby podnosić. Oriony składały się jak scyzoryki.

: 04 lis 2013, 08:47
autor: Von Dobeneck
Nietajenko pisze:
Von Dobeneck pisze:Wystarczy, że przypomnę sobie burzę z gradobiciem, kiedy to Psycholog z Tomaszem, ratując męską część populacji przed sromotą, stoją twardo w wodzie i trzymają Krasulę(sam przeżyłem coś podobnego, tylko na Narie).
Chyba każdy wodniak ma coś takiego za sobą. Mnie się przydarzyło na Kisajnie. Pływałem wówczas Sasanką Supernova 660 kiedy dopadła nas gigantyczna burza z ulewą (to był ten niesłusznie nazywany biały szkwał na Mazurach). W pięciu chłopa trzymaliśmy łódkę stojąc w ciuchach w wodzie aby się nam nie wywróciła. Ci którzy nie trzymali musieli swoje łajby podnosić. Oriony składały się jak scyzoryki.
Nas było tylko dwóch, ale i łódeczka maleńka. Tak zmokliśmy i zmarzliśmy, że w celu rozgrzania rozpaliliśmy ognisko na wyspie. Zaraz powstaną protesty; jak to! Po ulewie ognisko??? Ale tak było. Kolega, na szczęście, miał w plecaku benzynę do zapalniczek(każdy palacz wie, że benzynowa zapalniczka, jako jedyna nie gaśnie na wietrze) i za pomącą tejże benzyny, rozpaliliśmy ognisko. Wszystko jest zarejestrowane na kamerze. :-) :564:

Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz

: 04 lis 2013, 09:07
autor: johny
Czesio1 pisze:
Von Dobeneck pisze: Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
A czy to nie było przypadkiem wiosną? :027:
Tak, tak, to było bodajże w kwietniu...

Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz

: 04 lis 2013, 09:34
autor: Von Dobeneck
johny pisze:
Czesio1 pisze:
Von Dobeneck pisze: Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
A czy to nie było przypadkiem wiosną? :027:
Tak, tak, to było bodajże w kwietniu...
No dobrze już dobrze... :-p To było w kwietniu, niech będzie że w lutym. :-D
Ale musicie wybaczyć mojej artystycznej duszy takie drobne pomyłki :-DDD :-p

: 05 lis 2013, 08:34
autor: Kynokephalos
Czesio1, Von Dobeneck pisze:Jeszcze musimy Kyna jakoś namówić na przyjazd do Antoninowa.
To bardzo miłe, że pamiętacie o starym Kynokephalosie, ale tym razem znowu się nie złoży :( Ale przyjemnie było przez minutę pomarzyć.

Pozdrawiam,
Kynokephalos

: 05 lis 2013, 09:58
autor: johny
Kynokephalos pisze:
Czesio1, Von Dobeneck pisze:Jeszcze musimy Kyna jakoś namówić na przyjazd do Antoninowa.
To bardzo miłe, że pamiętacie o starym Kynokephalosie, ale tym razem znowu się nie złoży :( Ale przyjemnie było przez minutę pomarzyć.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Szkoda, wielka szkoda! :-(
Ale rozumiem, że z góry nie odrzucasz możliwości spotkania z nami. Może zatem następnym razem! Postaramy się określić plan kolejnego zlotu najpierw po konsultacji z Tobą! :-)

: 05 lis 2013, 10:08
autor: Czesio1
johny pisze: Szkoda, wielka szkoda! :-(
Ale rozumiem, że z góry nie odrzucasz możliwości spotkania z nami. Może zatem następnym razem! Postaramy się określić plan kolejnego zlotu najpierw po konsultacji z Tobą! :-)
Dokładnie!
Kyno, liczymy na Ciebie. :564:

: 09 lis 2013, 20:05
autor: Waldemar_B
Temat zszedł na sercowo - wyprawowe kierunki! Ja w tym roku przeczytałem Rękawicę i Winnetou niemal w trakcie rejsu po Jezioraku. Miałem mapkę z miejscami z książek i lektura była boska. Na szczęście Jeziorak jeszcze nie przypomina Wielkich Jezior i białych twarzy z grającymi pudełkami!

: 22 lis 2013, 12:25
autor: johny
Mnie tak ruszyła Rękawica, że lecę dzisiaj do kumpla omawiać letni rejs po Jezioraku! :-)

: 22 lis 2013, 13:25
autor: Czesio1
johny pisze:Mnie tak ruszyła Rękawica, że lecę dzisiaj do kumpla omawiać letni rejs po Jezioraku! :-)
A letni to tak mniej więcej kiedy johny?

: 22 lis 2013, 13:39
autor: johny
Maj, czerwiec - tak mi się wydaje. Ale chyba bardziej czerwiec. A co dołączył byś? Jeśli tak to by było fajnie. Ja myślę o takim weekendowym wypadzie! :-)

: 22 lis 2013, 14:45
autor: Czesio1
johny pisze:Maj, czerwiec - tak mi się wydaje. Ale chyba bardziej czerwiec. A co dołączył byś? Jeśli tak to by było fajnie. Ja myślę o takim weekendowym wypadzie! :-)
Johny, pamiętaj, że w maju jedziemy do Antoninowa. :-)
Oj, maj, czerwiec to trochę za wcześnie dla mnie. Pisałeś o letnim wypadzie więc myślałem, że w lipcu to może wtedy bym choć na chwilę mógł dołączyć.

: 22 lis 2013, 15:43
autor: johny
Czesio1 pisze:Oj, maj, czerwiec to trochę za wcześnie dla mnie. Pisałeś o letnim wypadzie więc myślałem, że w lipcu to może wtedy bym choć na chwilę mógł dołączyć
Czesław, to jest mój pomysł taki na szybko! Może być i lipiec. Tyko ciekawe jak wtedy z wynajęciem łódki. Ten mój kolega jest obeznany co i jak także po rozmowie z nim dam znać! :-)

: 22 lis 2013, 17:28
autor: Czesio1
johny pisze: Czesław, to jest mój pomysł taki na szybko! Może być i lipiec. Tyko ciekawe jak wtedy z wynajęciem łódki. Ten mój kolega jest obeznany co i jak także po rozmowie z nim dam znać! :-)
Ale luzik johny, nie patrz na mnie tylko planuj kiedy Tobie odpowiada. Ja na dobrą sprawę nie wiem jeszcze co będę robił w lipcu. Wstępnie planuję zabrać swoje dziewczyny nad nasze bajorko zwane Bałtykiem i po drodze mógłbym zahaczyć o Jeziorak. ;-)

: 23 lis 2013, 12:51
autor: Waldemar_B
My pływamy co roku w okresie czerwiec - sierpień i zawsze słyszymy, że szybko bo nie będzie łódek a potem w marinach, tam gdzie są czartery pełno ich stoi...

: 02 lut 2016, 13:59
autor: Yvonne
Czytam od wczoraj i ze strony na stronę coraz bardziej się zachwycam.
Zgadzam się z Nietajenką, że to jedna z najpiękniejszych części kanonu.
Więcej napiszę jak skończę :-)

: 02 lut 2016, 15:23
autor: johny
Yvonne pisze:Czytam od wczoraj i ze strony na stronę coraz bardziej się zachwycam.
Zgadzam się z Nietajenką, że to jedna z najpiękniejszych części kanonu.
Więcej napiszę jak skończę :-)
Widzę Yvonne, że Ty lubisz takie pierdu, pierdu! Winnetou, Nowe Przygody... a nie prawdziwą akcję taką jak w Niewidzialnych! :-D
A tak na poważnie to i ja bardzo lubię Złotą Rękawicę ale polemizowąłbym z tym czy jest jedną z najlepszych. :-)
Choć jak teraz zerknąłem na me wrażenia po lekturze i napisałem "przepiękna" to może i faktycznie tak jest!

: 02 lut 2016, 16:22
autor: Czesio1
johny pisze: Widzę Yvonne, że Ty lubisz takie pierdu, pierdu! Winnetou, Nowe Przygody...
Oj grabisz sobie johny, grabisz :lol:

: 02 lut 2016, 17:07
autor: Yvonne
johny pisze:Widzę Yvonne, że Ty lubisz takie pierdu, pierdu! Winnetou, Nowe Przygody... a nie prawdziwą akcję taką jak w Niewidzialnych!
Owszem, lubię :-)
johny pisze:A tak na poważnie to i ja bardzo lubię Złotą Rękawicę ale polemizowąłbym z tym czy jest jedną z najlepszych.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania, johny :027:
Nie napisałam, że jest jedną z "najlepszych", tylko "najpiękniejszych" - to różnica :-)

: 02 lut 2016, 19:03
autor: johny
Nie napisałam, że jest jedną z "najlepszych", tylko "najpiękniejszych" - to różnica
_________________
Upss a to racja bo sam napisałem, że jest piękna! :-)

: 07 lut 2016, 21:06
autor: Yvonne
Kolejny raz stwierdzam, że tak jak pierwsze części kanonu kładą nacisk na przygodę, historyczne zagadki i humor, tak te późniejsze (głównie Rękawica i UFO) koncentrują się na opisaniu zupełnie innych, bardziej dojrzałych spraw.
W Rękawicy oczywiście są też elementy wymienione wcześniej, bo przecież bohaterowie przeżywają przygody, rozwiązują zagadki i są świadkami bądź uczestnikami zabawnych scen. Ale oprócz tego czytelnik znajdzie tam wiele ważnych i trudnych spraw. Dzięki początkowemu prowadzeniu równolegle dwóch akcji i takiemu właśnie wprowadzeniu czytelnika w klimat przygody, Nienacki trafił w dziesiątkę. Sama nie wiem, która część podoba mi się bardziej: czy sama letnia wyprawa czy zimowe do niej przygotowania. Jedno wiem na pewno: scena odnalezienia wraku Szkwała przez Tomasza, rozgrywająca się w zimowej scenerii, jest jedną z najpiękniejszych w kanonie. A odkrycie starego dziennika pokładowego przyprawia mnie o przyjemny dreszcz.

Nienacki wspaniale ukazał problem nastolatki wychowywanej przez zaradnego ojca, dyrektora w Ministerstwie, która z całą szczerością i uporem typowym dla jej wieku stwierdza, że woli szukać nieznanego poety niż jechać do Jugosławii i leżeć na plaży, bo „i poezja jest człowiekowi potrzebna ... każdy chce mieć w życiu coś pięknego, własnego…”. Jakie to proste i jakie jednocześnie prawdziwe.

Podoba mi się pomysł Tomasza, aby zataić przed swoją załogą fakt, że już dawno dom poety odnalazł. Chodziło mu przecież o to, aby każdy z nich odnalazł siebie samego i swoje marzenia.

Scena, w której Pan Samochodzik pozwala swojemu przeciwnikowi, Baturze, wziąć udział w otwarciu trumny ze złotą rękawicą, autentycznie mnie porusza.

Do tego interesujące jak zawsze u Nienackiego opowieści o poezji i kulturze, o narodowych skarbach.
I te brzmiące cały czas w uszach strofy przepięknego wiersza, które swą melodią i plastycznością odmalowują przede mną lśniącą toń jeziora.

Jeszcze jedna refleksja: tempo zaplanowania ślubu przez Lejwodę i panią Księżyc mnie zdumiewa! Znali się chyba kilka dni? No cóż, na kartach książek wszystko jest możliwe :-)

I na koniec pewien element ówczesnego życia, w który nigdy nie mogę uwierzyć czytając o tym. Być może już o tym gdzieś pisałam, ale nie pamiętam.
W pierwszym rozdziale, kiedy Tomasz czeka na pomoście na swoją załogę czytamy:
"Minęła godzina osiemnasta, przybył chyba pociąg z Warszawy, ponieważ pomost zapełnił się dodatkowymi gromadami objuczonych ludzi. Spoglądali na mnie z zazdrością - w czyściutkim żeglarskim stroju wylegiwałem się beztrosko na dachu kabiny, a oni pocili się w swoich GARNITURACH i mieli za sobą podróż w przepełnionym pociągu."
Czy wtedy ludzie naprawdę jeździli na wakacje w garniturach??? :shock:

: 02 lip 2016, 19:11
autor: irycki
Yvonne pisze:w czyściutkim żeglarskim stroju wylegiwałem się beztrosko na dachu kabiny, a oni pocili się w swoich GARNITURACH i mieli za sobą podróż w przepełnionym pociągu."
Czy wtedy ludzie naprawdę jeździli na wakacje w garniturach??? :shock:
Niewykluczone. Zacząłem się nad tym zastanawiać i rozmaite przebłyski wspomnień z czasów najwcześniejszej młodości uprawdopodobniają tę tezę. Pamiętam że w autobusach i tramwajach dużo więcej mężczyzn niż obecnie było w marynarkach - o rozmaitych "stopniach zużycia" tychże. Dzisiaj facet w marynarce oznacza, że jest "odstawiony", wtedy był to chyba po prostu zwykły ubiór.
Nasz cieć, zwany też gospodarzem domu, ze szczotą i ścierą latał też w marynarce, owszem, nieziemsko wyświechtanej, ale jednak marynarce. Dzisiaj trudne do wyobrażenia, kurtka jest wygodniejsza.
Mam wrażenie że marynarka była takim standardowym ubiorem dla faceta. Nie mam żadnych wspomnień co do ubioru współpodróżnych w pociągach, ale myślę, że można uwierzyć Nienackiemu, że jakaś licząca się grupa jechała w marynarkach.

: 08 sie 2016, 01:45
autor: Von Dobeneck
Jezioro moje, w gładkiej toni
widziałem kiedyś dziecka twarz.
Jakiż to wiatr te fale gonił,
co odebrały oczom blask?

Jezioro moje, z twojej toni
już nie wyciągnę sieci znów,
zabrakło siły w starczej dłoni.
I wiary brak, nadziei, słów.

Jezioro moje, twoje toni
obcym imieniem mówi czas,
na mojej pieśni łańcuch dzwoni
niewoli, usta ciśnie głaz.

Jezioro moje, w twoje tonie
z ojczystych słów oddaję śpiew.
Jak kamień krzywdy wiersz zatonie.
Czy kiedyś zabrzmi jękiem mew?

Ojczyzno moja, ponad tonią
żurawi zwątpień krzyk jesieni.
Do starych gniazd dostępu bronią
trzcin szable. Aż się los odmieni.

I znowu polski rycerz dumnie
podejmie złotą rękawicę.
Widziałem ją w blaszanej trumnie,
gdzie wróg rozbitą miał przyłbicę.

I wy wrócicie tu łabędziem
w łopocie żagli białych skrzydeł,
mój grób z brzozowym krzyżem będzie
jak z Grottgerowych malowideł.

Zarzućcie w tonie nocne sieci
po pieśni sen ukryty w fali.
A jeśli grobu nie znajdziecie,
zechciejcie chociaż wiersz ocalić.

/Gustaw Kodrąb vel Zbigniew Nienacki/

Musiałem przypomnieć ten wiersz, taki trochę smutny, refleksyjny, jesienny, piękny. Czasami go czytam i nie mogę wyjść z zamyślenia. Książka jest bardzo fajna i lekka w odbiorze, ale właśnie ten wiersz dodaje jej powagi i zadumy, przynajmniej dla mnie.

: 31 maja 2017, 00:15
autor: seth_22
Zastanawialiście się kiedyś kim mogła być Straszliwa vel Wszędobylska Hanna z "Szanuj zieleń"? Ja tak, aczkolwiek nie udało mi się jej zidentyfikować. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł w tej kwestii, to proszę się podzielić swoją wiedzą ;)

Przeglądając "Odgłosy", konkretnie "Dzienniki" Nienackiego drukowane w 1969 roku, zacząłem się zastanawiać nad Heleną Zaworską, która swego czasu popełniła artykuł zatytułowany "Łatwość pisania" (Nowe książki, nr 7 z 1966 roku).

W "Dziennikach" Pisarz odniósł się do jej tekstu. Nie byłoby w tym może niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że powstały one w 1967 roku (mimo, że trochę czasu już upłynęło, Nienacki nie pozostał obojętny na artykuł pani Heleny), a zostały wydrukowane dwa lata późnej. Być może z pełnego tekstu zdołalibyśmy wywnioskować, czy pan Zbigniew miał do pani Heleny jakąś urazę i to właśnie ją odmalował na kartach "Złotej rękawicy", czy może chodzi o kogoś zupełnie innego. Nie jest zresztą wykluczone, że tekstów Zaworskiej o literaturze Nienackiego powstało więcej.

W sieci znalazłem informację, że Helena Zaworska była absolwentką polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, historykiem literatury i znanym krytykiem literackim, w której dorobku znajdował się szereg książek dotyczących literatury polskiej. Poza "Nowymi książkami" pisywała w "Odrze", "Literaturze" i "Twórczości".

W związku z tym pytanie: czy ktoś ma pomysł, gdzie można poczytać stare numery "Nowych książek"?

: 31 maja 2017, 14:45
autor: seth_22
zbychowiec pisze:
seth_22 pisze:W związku z tym pytanie: czy ktoś ma pomysł, gdzie można poczytać stare numery "Nowych książek"?
Strona: http://czasopisma-ik.pl/index.php/nasze ... we-ksiazki
odsyła do: www.noweksiazki-online.pl
ale ta strona nie istnieje...
Trzeba by chyba pytać pracowników czasopisma (wymienieni na pierwszej zalinkowanej stronie).
Dzięki, zbychowcu.
Byłem już kiedyś na tej stronie, napisałem też maila, ale pozostał bez odpowiedzi.