PS i Niewidzialni - analiza treści książki

Dział poświęcony dziesiątej przygodzie Pana Samochodzika
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

"Pan Samochodzik i Niewidzialni" dzień po dniu (część I)


DZIEń 01 (rzdz 1)

- rozmowa Tomasza z Marczakiem
- awans Tomasza
- poznanie Moniki


"Pewnego wiosennego dnia do mojego pokoju w Ministerstwie Kultury i Sztuki wniesiono drugie biurko. Zaniepokoił mnie ten fakt i natychmiast zameldowałem się u zwierzchnika, aby wyjaśnić tę sprawę.
(...)
— Niech się pan przygotuje na dużą niespodziankę — powiedział do mnie dyrektor Marczak, wskazując mi miejsce w wygodnym fotelu naprzeciw jego ogromnego biurka. —
Czeka pana awans.
(...)
I do gabinetu dyrektora weszła wysoka dziewczyna lat około dwudziestu czterech."



DZIEń 02 (rzdz 2)

- list od Anny von Dobeneck z Frankfurtu nad Menem
- zatrzymanie Moniki w hotelu "Forum
- telefon od Batury


"Następnego dnia wezwał mnie dyrektor Marczak.
— Chciałbym, aby zapoznał się pan z treścią pewnego listu, który na ręce ministra kultury przyszedł do nas przed trzema miesiącami.
(...)
— Monikę aresztowano w kawiarni hotelu „Forum”. Jest podejrzana o usiłowanie kradzieży pieniędzy. Proszę natychmiast jechać do komendy i wyjaśnić sprawę.
(...)
Odwiozłem Monikę pod jej dom i zawróciłem do siebie, na Stare Miasto.
(...)
Po północy obudził mnie telefon.
— Jak się masz, Tomaszu — rozpoznałem głos Waldemara Batury,
(...)
Nie zasnąłem aż do rana."


NOCLEG W KAWALERCE NA STARYM MIEśCIE


DZIEń 03 (rzdz 2)

- telegram do Winnetou

"I nagle doznałem olśnienia. Przypomniałem sobie drewnianą chatę nad jeziorem, płonący bierwionami kominek i siedzącego przed nim mężczyznę w zamszowej kurtce. Przypomniałem sobie przygody na „Moby Dicku”, moje imię, które brzmiało „Szara Sowa”. Czy to nie z ust tego człowieka o szlachetnej twarzy i ciemnych, gładko zaczesanych włosach usłyszałem kiedyś słowa Fort Lyck?
Wstałem z łóżka i pośpiesznie zredagowałem długi telegram."



(...) - JAKIś OKRES CZASU


DZIEń 04 (rzdz 3)

- Tomasz odkrył na biurku kartkę od Winnetou

"Wczoraj na jej biurku odkryłem notatkę: Czekam na Czarcim Ostrowie. Winnetou."


DZIEń 05 (rzdz 3, rzdz 4)

- wyjazd Tomasza z Moniką na Mazury

"Zbliżał się chłodny, kwietniowy wieczór przyśpieszony padającym nieustannie deszczem.
(...)
— Jutro wyjeżdżamy samochodem na Mazury.
(...)
Wyruszyliśmy z Warszawy około południa.
(...)
— Jest już dwunasta w nocy — powiedziałem, patrząc na zegarek.
(...)
Skurczeni, w niewygodnej pozycji, w ubraniach, zasnęliśmy(...)"


NOCLEG NA WYSPIE FORT LYCK


DZIEń 06 (rzdz 4, rzdz 5)

- penetracja wyspy Fort Lyck
- przypłynięcie Blondyna motorówką z Mikołajek
- popłynięcie do Mikołajek do pana Rudzkiego
- odwiedziny u pana Eugeniusza w Wejsunach


"W kwietniu słońce pokazuje się już dość wcześnie, kilkanaście minut po piątej. świt wstał
pogodny, bezwietrzny, zapowiadał się słoneczny dzień.
(...)
Prawie całą wysepkę porastają drzewa i krzaki.
(...)
— To on. Poznaję go. Blondyn z kawiarni hotelu „Forum” szepnęła Monika.
(...)
W dwie godziny później byłem już z Moniką na ulicach Mikołajek.
(...)
Okrężną drogą, przez Ruciane, powróciliśmy do Niedźwiedziego Rogu, gdzie miał czekać na nas Winnetou.
(...)
Późnym wieczorem siedzieliśmy na brzozowych pieńkach w Izbie Regionalnej i rozmawialiśmy o historii wysepki: Monika, Winnetou, ja i pan Eugeniusz — tęgi postawny
mężczyzna o pełnej pogody twarzy i wesołym spojrzeniu bystrych oczu.
(...)
Żona pana Eugeniusza podała nam kolację i zaraz potem Monika położyła się w gabinecie przemiłego gospodarza. A pan Eugeniusz, ja i Winnetou jeszcze do późnej nocy gwarzyliśmy na oszklonej werandzie jego domu."


NOCLEG U PANA EUGENIUSZA


DZIEń 07 (rzdz 5, rzdz 6)

- zwiedzanie Muzeum Herdera w Morągu
- odszukanie pozostałości posiadłości Hindenburga w Ogrodzieńcu
- obiad w Suszu
- odnalezienie resztek dworku w Gardzieniu
- powrót przed północą do Warszawy


"W potokach deszczu opuściliśmy z Moniką Wejsuny, kierując się na Ruciane, a potem na Mrągowo, Biskupice i Olsztyn aż do Morąga.
(...)
Zaparkowałem wehikuł na rynku i zaproponowałem Monice zwiedzenie Muzeum Herdera.
(...)
W dwie godziny później z Iławy skręciliśmy na Kisielice i zobaczyliśmy napis „Ogrodzieniec”.
(...)
Zaparkowałem wehikuł na ogromnym podwórku otoczonym magazynami i oborami Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Ogrodzieńcu.
(...)
— Może stary Neuman powie coś państwu o Hindenburgu — zastanawiał się magazynier.(...) Mieszka teraz w Kisielicach.
Do Kisielic były tylko trzy kilometry. Odnaleźliśmy Neumana, ale pamięć osiemdziesięcioletniego człowieka nie była zbyt sprawna.
(...)
Zjedliśmy obiad w Suszu, w restauracji, która nazywała się „Warmianka”,
(...)
Gdy przyjechaliśmy tam wczesnym popołudniem, padał deszcz i Gardzień wydawał się bezludny.
(...)
Odszukaliśmy wehikuł na leśnej dróżce i przed północą byliśmy już w Warszawie."




DZIEń 08 (rzdz 6)

- sprawozdanie przed Marczakiem wizyty na Mazurach

"Dyrektor Marczak ze zmarszczonymi surowo brwiami wysłuchał mojego sprawozdania z podróży do Fortu Lyck i Gardzienia.
(...)
— Jutro wyjeżdżamy do Frankfurtu nad Menem, aby osobiście porozumieć się z Anną von Dobeneck — oświadczył."



DZIEń 09 (rzdz 6)

- podróż pociągiem do Frankfurtu nad Menem

"I tak oto już następnego dnia wieczorem wysiedliśmy z dyrektorem na dworcu kolejowym we Frankfurcie nad Menem
(...)
zamieszkaliśmy w skromnym, choć wygodnym hotelu „Arabella”. Byliśmy zmęczeni podróżą i zaraz położyliśmy się spać."


NOCLEG W HOTELU "ARABELLA"


DZIEń 10 (rzdz 6, rzdz 7)

- zwiedzanie Frankfurtu nad Menem
- wizyta u Dobenecków
- przeglądanie gazet w redakcji "Frankfurter Allgemaine Zeitung"


"Zjedliśmy więc śniadanie i wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta i jego zabytków.
(...)
gdy słońce zaczynało chować się za dachy domów, zamówioną przez portiera taksówką (nie chcieliśmy błądzić po nie znanym mieście) kazaliśmy się zawieźć na ulicę Zygfryda 7 w okolice Ogrodu Zoologicznego, w małą uliczkę, gdzie po obu stronach asfaltowej jezdni, za wysokimi żelaznymi parkanami, stały w ogrodach bogate wille.
(...)
I ująwszy dyrektora pod ramię wraz z nim znalazłem się w lokalu redakcji „Frankfurter
Allgemeine Zeitung”.
(...)
W ponurym nastroju opuściliśmy redakcję i udaliśmy się pieszo do hotelu."


NOCLEG W HOTELU "ARABELLA"


DZIEń 11 (rzdz 7, rzdz 8)

- wizyta w Muzeum Goethego we Frankfurcie nad Menem
- poznanie Grety Herbst
- ponowna wizyta u Dobenecków


"Następnego dnia zadzwoniliśmy do Muzeum Goethego i po krótkiej rozmowie z kustoszem, doktorem Gunterem, umówiliśmy się na spotkanie o jedenastej w jego gabinecie.
(...)
Gunter wykręcił jakiś numer, chwilę rozmawiał, a potem powiadomił nas, że pani Herbst zaraz się zjawi, aby przejąć sprawę.
(...)
— Mówi Greta Herbst — rozpoznałem głos. — Dzwonię z willi pana Alfreda von Dobeneck. Przekonałam go, aby porozumiał się z panami, bo jeśli tego nie uczyni, narazi się na kłopoty związane z postępowaniem spadkowym po zmarłej. Bardzo proszę, przyjedźcie panowie
na ulicę Zygfryda.
(...)
— Kiedy panowie wracają do Warszawy?
To pytanie usłyszał dyrektor Marczak.
— Mamy pociąg dopiero jutro wieczorem — rzekł.
(...)
— Pojedziemy nie wieczorem, ale jutro nocnym pociągiem. Musimy być w Weimarze,
panie dyrektorze.
(...)
Tej nocy spałem bardzo źle."


NOCLEG W HOTELU "ARABELLA"


DZIEń 12 (rzdz 8)

- ponowne zwiedzanie Frankfurtu nad Menem

"Rano bolała mnie głowa i byłem senny, ale dyrektor Marczak, nie zdając sobie zupełnie sprawy z moich nastrojów, postanowił wykorzystać ostatni dzień naszego pobytu we Frankfurcie, aby zwiedzić miasto.
(...)
W nocy wsiedliśmy z Marczakiem do międzynarodowego pociągu i po jednej przesiadce, późnym rankiem, wysiedliśmy na dworcu kolejowym w Weimarze."


NOCLEG W POCI¡GU DO WEIMARU


DZIEń 13 (rzdz 8, rzdz 9)

- wizyta w Muzeum Goethego w Weimarze
- wizyta w Erfurcie w posiadłości Piontków
- powrót do Weimaru


"Weimar to małe, ale pełne uroku miasto.(...)
Dom-muzeum odwiedza codziennie wielu turystów z całego świata, bo też i imię poety sławne jest wszędzie. Kustosz urzęduje w małym gabinecie tuż obok drzwi wejściowych.
W samo południe zameldowaliśmy się u niego.
(...)
W kwadrans później Wartburgiem doktora Krafta pędziliśmy szosą do niedalekiego Erfurtu,
(...)
Na ulicy Wilhelma Piecka, przed domem numer 10 stał czarny mercedes pani Herbst.
(...)
W dwie godziny później powróciliśmy wszyscy do Weimaru.
(...)
Nocnym pociągiem opuściliśmy Weimar i nazajutrz rano znaleźliśmy się w Warszawie."


NOCLEG W POCI¡GU z WEIMARU DO WARSZAWY


DZIEń 14 (rzdz 9)

- przyjazd do Warszawy pociągiem
- rozmowa z Baturą w "Bristolu"
- spotkanie w kawalerce z człowikiem z MSW
- telegram do Winnetou


"Na Dworcu Głównym ruch był ogromny, z trudem przepychaliśmy się przez tłum ludzi, śpieszących do międzynarodowych pociągów.
(...)
Jeszcze dziś lub jutro przybędzie tu młody i przystojny mężczyzna wraz ze swą uroczą narzeczoną. Nazwisko jego brzmi Alfred von Dobeneck.
(...)
W południe zadzwonił do mnie Waldemar Batura.
— Muszę się z tobą zobaczyć — oświadczył. — Znajdź chwilę czasu i wyskocz na kawę w „Bristolu”. To ważna sprawa.
(...)
Ze swego biura zatelefonowałem do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, do człowieka, który z ramienia tego ministerstwa dyskretną opieką otaczał polskie zabytki i muzea. To od niego właśnie otrzymałem informację o przyjeździe do Polski Schreibera. Byłem mu teraz winien
sprawozdanie ze swych przygód we Frankfurcie i w Weimarze. (...)
Spotkaliśmy się w mojej kawalerce na Starym Mieście i aż do późnej nocy omawialiśmy sprawę zbiorów doktora Gottlieba i unieszkodliwienia Niewidzialnych.
(...)
Jeszcze tej nocy przez telefon nadałem telegram do Winnetou, (...)"



DZIEń 15 (rzdz 9)

- przybycie Winnetou
- spotkanie z pośrednikiem w sprawie wynajęcia wigwamu


"następnego dnia wieczorem Winnetou zapukał już do moich drzwi. Czekał tu na niego starszy, tęgi, łysawy, nobliwie wyglądający mężczyzna.
(...)
Teraz, gdy sprawa wynajęcia domu Winnetou była w dobrych rękach, opowiedziałem swemu przyjacielowi o przygodach w RFN-ie i Weimarze. Następnie ustaliliśmy plan dalszego działania i umówiliśmy się na następne spotkanie."



DZIEń 16 (rzdz 9)

- powrót Winnetou na Mazury

"Rano Winnetou opuścił Warszawę powracając na Mazury,(...)"

(...) - JAKIś OKRES CZASU
(możliwe, że nie ma tu przerwy bo 14 dnia Tomasz w rozmowie z Moniką powiedział, że "dziś lub jutro przyjedziesz Dobeneck z panną Strachwitz". Mógł więc przyjechać 15 dnia, zanocować w Warszawie, odpocząć dzień i dnia 17 znaleźć się w dawnym Sowirogu


DZIEń 17 (rzdz 10)

- przyjazd Tomasza, Moniki, Grety, Dobenecka i panny Strachwitz do dawnego Sowirogu
- nocne spotkanie z Winnetou, podejście pod obozy dwóch band


"I te słowa brzmiały ciągle w mej pamięci, gdy pewnego majowego dnia przyjechałem swym wehikułem do nie istniejącej już dziś wioski Sowiróg. Nie byłem sam. Towarzyszył mi czarny mercedes pani Grety Herbst i eleganckie volvo, w którym siedzieli Albert von Dobeneck i jego narzeczona, Berta von Strachwitz.
(...)
Mój przyjaciel wziął mnie w milczeniu za rękę i poprowadził do głębokiego wykrotu, który pozostał po jakimś zwalonym drzewie.
(...)
Gdy szedłem wzdłuż jeziora na spotkanie z Szarą Sową, widziałem aż dwa obozowiska nad brzegiem w pobliżu Sowirogu."

NOCLEG W DAWNYM SOWIROGU
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Jeśli nie pomyliłem nic w moich obliczeniach to przy założeniu, że poranek na Czarcim Ostrowie miał miejsce między 23 a 26 kwietnia to dzień przyjazdu do Sowirogu wypadnie między 4 a 7 maja.
Odwracając - jeśli przyjechali do Sowirogu 1 maja (najwcześniejszy możliwy termin majowy) to na Czarcim Ostrowie obudzili się 20 kwietnia. Nie może więc być mowy o początku kwietnia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

1.
Rok 1974 podałem w odniesieniu do "Operacji Żagiel 74" w lipcu tego samego roku, o której mowa w zakończeniu książki.

2.
Nie dysponuję pierwszym wydaniem "Niewidzialnych" z 1977 roku, ale zakładam, że godzina wschodu słońca nie została zmieniona i od początku było to kilkanaście minut po piątej. Biorąc pod uwagę długość cyklu wydawniczego myślę, że pisarz ukończył książkę przed kwietniem 1977 i nie brał w niej pod uwagę letniej zmiany czasu.

3.
Jeżeli tak wypada z innych obliczeń (chcę je potem dokładniej przejrzeć), chętnie zgodzę się na drugą część kwietnia. Nie ukrywam, że zaliczam Nienackiego do piarzy niezbyt skrupulatnie uzgadniających podane okolicznósci akcji z kalendarzem. Mieliśmy już z tym do czynienia. Uważam, że mógł spojrzeć na kalendarzową kartkę pierwszego kwietnia i znalezioną tam godzinę wschodu słońca rozszerzyć na całą Polskę i na wszystkie dni miesiąca.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze:1.
Rok 1974 podałem w odniesieniu do "Operacji Żagiel 74" w lipcu tego samego roku, o której mowa w zakończeniu książki.
A faktycznie, zapomniałem że jest o tym w zakończeniu książki. Nie dotarłem tam jeszcze przy okazji niniejszej analizy. To może trzeba jednak poszukać tego wschodu słońca w 1974 roku? A informację o skradzionych w tymże roku 1974 przedmiotach należałoby potraktować z przymrużeniem oka?
Kynokephalos pisze: 2.
Nie dysponuję pierwszym wydaniem "Niewidzialnych" z 1977 roku, ale zakładam, że godzina wschodu słońca nie została zmieniona i od początku było to kilkanaście minut po piątej. Biorąc pod uwagę długość cyklu wydawniczego myślę, że pisarz ukończył książkę przed kwietniem 1977 i nie brał w niej pod uwagę letniej zmiany czasu.
Ja też niestety nie mam pierwszego wydania, korzystam z ebooka. Miałem kiedyś to wydanie ale komuś oddałem bo...nie podobała mi się okładka :027:
Kynokephalos pisze:3.
Jeżeli tak wypada z innych obliczeń (chcę je potem dokładniej przejrzeć), chętnie zgodzę się na drugą część kwietnia. Nie ukrywam, że zaliczam Nienackiego do piarzy niezbyt skrupulatnie uzgadniających podane okolicznósci akcji z kalendarzem. Mieliśmy już z tym do czynienia. Uważam, że mógł spojrzeć na kalendarzową kartkę pierwszego kwietnia i znalezioną tam godzinę wschodu słońca rozszerzyć na całą Polskę i na wszystkie dni miesiąca.
Bardzo liczę Kyno na Twoją wersję analizy dzień po dniu bo potrafisz zawsze dostrzec to co nam umyka.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Czesio1 pisze:To może trzeba jednak poszukać tego wschodu słońca w 1974 roku?
Z roku na rok godziny wschodu i zachodu niewiele się różnią. Dziwne, "Twoja" stronka chce się cofnąć tylko do 1976 roku. Możemy założyć, że 1974 rok wyglądał tak jak 1978 (najbliższy o niemal identycznym miejscu w cyklu lat przestępnych), tylko że nie było w Polsce zmiany czasu. 1 kwietnia słońce wstało nad Fort Lyck o 5:09 a nad Warszawą o 5:14 (3 kwietnia o 5:09). Pod koniec kwietnia to już czwarta z minutami. Czyli tak czy tak trzeba coś naciągnąć.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze: Czyli tak czy tak trzeba coś naciągnąć.
No niestety, podobnie było przy okazji "Wyspy złoczyńców". Masz rację, Nienacki niezbyt skupiał się na zgodności dat.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6392
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Czesio1 pisze: To może trzeba jednak poszukać tego wschodu słońca w 1974 roku?
Według mojego kalendarza w 1974 roku kilkanaście minut po piątej słońce wschodziło między 28 a 30 marca.
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8828
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 47 razy
Otrzymał podziękowań: 366 razy

Post autor: TomaszK »

Fajna analiza.
A dlaczego w ogóle zakładamy, że akcja książki dzieje się w roku, w którym się ukazała ? Zresztą w przypisach na zakończeniu jest informacja pochodząca od autora, dotycząca pałacu w Gardzieniu: "Ruiny rozebrano w 1976 roku, już po napisaniu tej książki."
A ponadto jest taka wzmianka: "Monika wyszła za mąż za Kędziorka i ma już dwoje uroczych dzieci.". Oprócz tego, że to całkim jak nasza Monika :-D, świadczy to też, że książka powstaje w kilka lat po zdarzeniach które opisuje.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

TomaszK pisze:Fajna analiza.
A dlaczego w ogóle zakładamy, że akcja książki dzieje się w roku, w którym się ukazała ?
To taki punkt wyjścia TomaszKu. Od czegoś trzeba zacząć by móc potem to obalać w trakcie analizy.
TomaszK pisze:Fajna analiza.
Zresztą w przypisach na zakończeniu jest informacja pochodząca od autora, dotycząca pałacu w Gardzieniu: "Ruiny rozebrano w 1976 roku, już po napisaniu tej książki."
Dopisek świadczyłby o tym, że książka mogła powstać w 1974 lub 1975 roku.
TomaszK pisze: A ponadto jest taka wzmianka: "Monika wyszła za mąż za Kędziorka i ma już dwoje uroczych dzieci.". Oprócz tego, że to całkim jak nasza Monika :-D, świadczy to też, że książka powstaje w kilka lat po zdarzeniach które opisuje.
Skoro Monika ma już dwoje uroczych dzieci a książkę wydano w 1977 roku to raczej mało prawdopodobne, żeby akcja działa się w 1976 roku.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

I kolejna sprawa, która mnie zastanowiła. Mianowicie nazwa miasta Ruciane-Nida. W książce mamy tylko samo Ruciane. Czyżby były jakieś mapy, na których właśnie ta krótsza nazwa by figurowała?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6392
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Czesio1 pisze:I kolejna sprawa, która mnie zastanowiła. Mianowicie nazwa miasta Ruciane-Nida. W książce mamy tylko samo Ruciane. Czyżby były jakieś mapy, na których właśnie ta krótsza nazwa by figurowała?
Chyba zawsze się mówiło i odmieniało tylko Ruciane, nawet częściej niż Bielsko.
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

PawelK pisze:
Czesio1 pisze:I kolejna sprawa, która mnie zastanowiła. Mianowicie nazwa miasta Ruciane-Nida. W książce mamy tylko samo Ruciane. Czyżby były jakieś mapy, na których właśnie ta krótsza nazwa by figurowała?
Chyba zawsze się mówiło i odmieniało tylko Ruciane, nawet częściej niż Bielsko.
Oczywiście, tak prościej. Choć oficjalna nazwa miasta to Ruciane-Nida.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

PawelK pisze: Chyba zawsze się mówiło i odmieniało tylko Ruciane, nawet częściej niż Bielsko.
Pełna zgoda, jeśli mówiło to ok. W książce jako w słowie pisanym chyba jednak powinna być pełna nazwa.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6392
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Czesio1 pisze:
PawelK pisze: Chyba zawsze się mówiło i odmieniało tylko Ruciane, nawet częściej niż Bielsko.
Pełna zgoda, jeśli mówiło to ok. W książce jako w słowie pisanym chyba jednak powinna być pełna nazwa.
Czesio, to nie jest przewodnik ani encyklopedia, tylko książka przygodowa dla młodzieży. Co więcej, w dużej mierze oparta na fikcji.
Nietajenko
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 938
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
Miejscowość: Olsztyn
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Nietajenko »

PawelK pisze:Chyba zawsze się mówiło i odmieniało tylko Ruciane
Każdy żeglarz pływający po Mazurach używa tej formy "kurs na Ruciane", "walimy na Ruciane", "przybiliśmy do kei w Rucianem" itd.
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

PawelK pisze: Czesio, to nie jest przewodnik ani encyklopedia, tylko książka przygodowa dla młodzieży. Co więcej, w dużej mierze oparta na fikcji.
Ja to wiem, ale bardziej by mi pasowało gdyby Pan Tomasz, tak rozkochany w mazurskiej ziemi, jednak używał w pisanej treści pełnych nazw.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Co prawda we Frakfurcie nad Menem nie ma i prawdopodobnie nigdy nie było ulicy Zygfryda 7 (ustalenia Czesia potwierdzone przeze mnie) ale wiemy, że willa Dobenecków znajdowała się gdzieś obok zoo.

Pospiesznie zjedliśmy obiad
w hotelowej restauracji i gdy słońce zaczynało chować się za dachy domów, zamówiona
² przez portiera taksówka² (nie chcieliśmy błądzić po nie znanym mieście) kazaliśmy się zawieźć na ulic²e Zygfryda 7 w okolice Ogrodu Zoologicznego,
w mała² uliczkę², gdzie po obu stronach asfaltowej jezdni, za wysokimi żelaznymi
parkanami, stały w ogrodach bogate wille.


To jest to miejsce:
https://www.google.pl/maps/place/Bernha ... b5bda638f4
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Tem Ogród Zoologiczny to zawsze jakiś punkt wyjścia do szukania willi Dobenecków.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

A kiedy planujecie zlot śladami mojej "ulubionej" części? :-D
Awatar użytkownika
VdL
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 4799
Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
Miejscowość: dokąd
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 129 razy
Otrzymał podziękowań: 89 razy

Post autor: VdL »

Yvonne pisze:A kiedy planujecie zlot śladami mojej "ulubionej" części? :-D
To dobre pytanie, trzeba zaklepać termin. Nie można nie być, skoro to twoja "ulubiona" część. :-D
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Yvonne pisze:A kiedy planujecie zlot śladami mojej "ulubionej" części? :-D
Właśnie kilka dni temu pomyślałem o tym, że pora już zrobić sondę na temat kolejnego zlotu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

"Pan Samochodzik i Niewidzialni" dzień po dniu (część II)


DZIEń 18 (rzdz 11, rzdz 12, rzdz 13)

- rozstanie w Rucianem z Gretą (ruszyła w stronę Warszawy) i Dobeneckiem (pojechał z Bertą na Mrągowo)
- przyjazd do Wojnowa
- wyjazd do gospodarstwa Makulskiego
- nocna rozmowa z Kędziorkiem w Rucianem


"Wyjechałem z przesieki, zawróciłem w kierunku Ukty i stamtąd pojechałem na Wojnowo.
(...)
— W lewo szosa prowadzi na przystanek kolejowy w Karwicy — wyjaśnił Wielki Bóbr
— natomiast leśna droga w prawo zawiedzie nas prosto do zagrody Makulskiego.
(...)
Zagroda stała na skraju lasu, dalej rozciągały się pola, aż po widoczny z daleka nasyp kolejowy.
(...)
znowu jesteśmy w Rucianem, ba, mieszkamy w hotelu.
(...)
Kędziorek wszedł na parapet, odsunął story i zajrzał do pokoju.
(...)
może gniewasz się na mnie, że zamiast drzwiami, wlazłem tutaj oknem?
— Nie, proszę pana — usiadłem na łóżku. — Nie o to chodzi, że pan wszedł oknem, ale że pan pomylił pokoje. Monika mieszka w sąsiednim."


NOCLEG W HOTELU W RUCIANEM


DZIEń 19 (rzdz 13, rzdz 14)

- podróż z Rucianego do Łodzi (Tomasz przez Warszawę a Greta przez Szczytno)
- przyjazd do Łodzi późnym wieczorem


"Ale w Rucianem rozstaliśmy się z nią, bo ja musiałem jechać okrężną drogą, aby pozostawić w Warszawie skrzynkę z częścią odzyskanych zbiorów, a pani Herbst mogła ruszyć przez Szczytno, Nidzicę, Mławę i Wyszogród, znacznie skracając trasę.
(...)
rozmowa odbyła się w łódzkim „Grand Hotelu”, dokąd przyjechałem późnym wieczorem."


NOCLEG W GRAND HOTELU W ŁODZI


DZIEń 20 (rzdz 14)

- wizyta w willi Krostków
- obiad w restauracji "Malinowa"
- nocna wizyta Tomasza z Marczakiem w restauracji "Casanova"


"W jakiś czas później czarna wołga Marczaka zawiozła nas na Julianów, w willową dzielnicę wielkiej Łodzi.
Willa Krostka robiła imponujące wrażenie.
(...)
Zjedliśmy z dyrektorem obiad w restauracji „Malinowa”.
(...)
poszedłem do dyrektora Marczaka, który na
szczęście jeszcze nie położył się spać. I mimo jego protestów, wyciągnąłem go na spacer do „Casanovy”."


NOCLEG W GRAND HOTELU W ŁODZI


DZIEń 21 (rzdz 14, rzdz 15, rzdz 16)

- wyjazd z Łodzi na Mazury
- zwiedzanie Ostródy
- spotkanie z Winnetou w "Drwęckiej"
- przyjazd do wsi Bądze
- nocne śledzenie Wągrowskiego


"— Wyruszamy zaraz na Mazury, ale bez Kędziorka — zaznaczyłem surowo Monice.
(...)
Tak rozmawiając powróciliśmy do Ostródy, gdzie pozostawiłem samochód na parkingu przed restauracją. Zjedliśmy obiad, a następnie poprowadziłem Monikę na stary cmentarz w mieście.
(...)
do restauracji wkroczył Winnetou ubrany w nową, beżową kurtkę z welwetu,
(...)
Minęliśmy drogowskaz z napisem „Bądze — 5 km” i po kilkunastu minutach jazdy kamienistą drogą Winnetou dał mi znak, aby zatrzymać wehikuł.
(...)
Kiedy się ściemniło podkradłem się pod jego chałupę. Na podwórku stał wiśniowy „Fiat 126p” z warszawską rejestracją, a z okien rozchodził się chóralny pijacki śpiew: „Szła dzieweczka do laseczka”."


NOCLEG NA BIWAKU NAD JEZIOREM B¡DZE


DZIEń 22 (rzdz 16)

- odwiedziny u Wągrowskiego

"Nazajutrz po opisanych uprzednio wydarzeniach przyjechałem wehikułem pod dom Wągrowskiego. Stwierdziłem, że wiśniowy fiat został przezornie schowany do szopy, ale butelki wina w kuchni oraz walające się płaszcze i kapelusze świadczyły, że hobbyści nie opuścili domu."


JAKIś OKRES CZASU (24-godzinne dyżury w pobliżu domostwa Wągrowskiego:

"Postanowiłem w dalszym ciągu prowadzić obserwację poczynań Wągrowskiego i bandy grubasa. Mijały więc dni, jeździliśmy nad jezioro Bądze, podkradaliśmy się pod dom Wągrowskiego i dzień i noc wypatrywaliśmy, co się u niego dzieje. A tymczasem Wągrowski chodził codziennie po wino, potem śpiewano chóralnie i pojedynczo „Szła dzieweczka do laseczka” i „Gdy mi ciebie zabraknie”. Co noc Wągrowski wyprowadzał z domu bandę grubasa i szedł z nią w coraz inne miejsce do lasu, gdzie kazał kopać. Potem stwierdzał, że być może jutro przypomni sobie właściwe miejsce. Cierpliwość grubasa i jego ludzi zdawała się być niewyczerpalna."


DZIEń 23 (rzdz 16, rzdz 17)

- spacer Tomasza z Moniką aż do Kamieńca
- przybycie dyrektora Marczaka
- powrót na biwak
- Kędziorek informuje o domku letnim Krostka w Siemianach
- wyjazd do Siemian
- odnalezienie domku Krostka
- przejęcie zbiorów doktora Gottlieba
- porwanie zbiorów przez Dobenecka i von Strachwitz


"W milczeniu ująłem ją za rękę i poprowadziłem z powrotem w las. Nie wróciliśmy jednak do wehikułu, tylko omijając jezioro Bądze leśną drogą maszerowaliśmy do wsi Dolina i dalej, również leśnymi drogami — aż nad jezioro Gaudy.
(...)
Szosą od strony Susza nadjechała czarna wołga i zatrzymała się przed wypalonym pałacem Finckensteinów. Wysiadł z niej dyrektor Marczak.
(...)
— Tak, tak, tak — powtarzał w zamyśleniu dyrektor Marczak. A potem odjechał w stronę Malborka, a my piechotą powróciliśmy do wioski Bądze, gdzie się zakradliśmy pod dom Wągrowskiego.
(...)
Panna Krostek kilkakrotnie narobiła mi apetytu opowiadając, że nie ma nic wspanialszego nad taką kiełbasę.
(...)
Letni domek, przed którym zatrzymał się Waldemar Batura, stał na końcu wąskiej uliczki, zbiegającej po niewysokiej skarpie do jeziora.
(...)
Tak, to były zbiory doktora Gottlieba. Chyba całość tego, co zdołał zgromadzić przez całe swoje życie.
(...)
— Dlaczego pan nic nie robi? — syknęła na mnie pani Herbst. — Przecież to jest Berta Strachwitz i ten głupiec, Dobeneck. Na co pan czeka? Pozwoli pan, żeby umknęli ze zbiorami?"


NOCLEG NA BIWAKU NAD JEZIOREM B¡DZE


DZIEń 24 (rzdz 17)

- likwidacja biwaku nad jeziorem Płskim
- powrót do Warszawy


"Nazajutrz rano zlikwidowaliśmy biwak nad Jeziorem Płaskim. Serdecznie podziękowałem Winnetou i Wielkiemu Bobrowi za ich pomoc w walce z Niewidzialnymi i pożegnałem się z nimi. Obydwaj postanowili wyruszyć elektrycznym mustangiem na szlak nowej przygody, a Monika, Kędziorek i ja powróciliśmy do Warszawy."

NOCLEG W KAWALERCE


DZIEń 25 (rzdz 17)

- Greta Herbst odwiedza Tomasza w kawalerce na Starym Mieście
- przybycie człowieka z MSW z nagraną audycją
- odprowadzenie Grety do Hotelu Europejskiego


"Następnego dnia już w Warszawie spełniło się to, o czym marzyłem jeszcze we Frankfurcie. W mojej kawalerce na Starym Mieście odwiedziła mnie pani Herbst.
(...)
Ma tu zaraz wpaść mój przyjaciel, który z ramienia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych prowadzi tę sprawę.
(...)
— Zwierzchnicy polecili mi zapoznać was z pewną interesującą audycją, nagraną na taśmie.
(...)
ja i Greta rozmawialiśmy jeszcze długo, wspominając chwile naszego poznania we Frankfurcie, przygody w Weimarze i na Mazurach. Potem — w ciepły wiosenny wieczór — odprowadziłem ją aż do „Hotelu Europejskiego”, w którym nocowała."



DUŻY OKRES CZASU


DZIEń 26 (początek lipca) (zakończenie)

- odwiedziny Winnetou

"Skończył się maj, minął czerwiec. Z początkiem lipca zjawił się u mnie Winnetou. Przyjechał do Warszawy na zaproszenie wydawców, którzy przypomnieli sobie o nim i zaproponowali mu zilustrowanie kilku książek."


DUŻY OKRES CZASU


DZIEń 27 (19 lipca) (zakończenie)

- zabranie zbiorów doktora Gottlieba przez cudzoziemca

"Pewnej nocy, w pokoju w leśniczówce, gdzie przez całą dobę na zmianę czuwali specjalni strażnicy, odezwał się dzwonek alarmowy — sygnał, że ktoś przekręca klucz w drzwiach domku Winnetou. A potem ukryta w ścianie kamera telewizyjna przekazała na monitor w leśniczówce obraz przystojnego bruneta, który świecąc sobie latarką wszedł do mieszkania i pochylił się nad pozostawionymi w izbie skrzynkami.
Było to w nocy z 19 na 20 lipca
(...)
Nocna wizyta w domku Winnetou nie trwała dłużej niż kwadrans. Był silny, sprawny fizycznie. Bez trudu przeniósł skrzynki do samochodu z włoską rejestracją,
(...)
Wyruszył on w stronę Wybrzeża i nad ranem przejechał Gdańsk kierując się do Gdyni. "



DZIEń 28 (20 lipca) (zakończenie)

- przełożenie zbiorów ze skrzynek do worków
- zatrzymanie cudzoziemca i członków załogi "Beatrix"


"W nocy z 20 na 21 lipca przystojny brunet przełożył zawartość skrzynek do czterech worków żeglarskich. W godzinę później czterech członków załogi jachtu „Beatrix” podeszło do białego fiata i zabrało z niego worki, aby je przenieść na jacht. W tym momencie zatrzymała ich portowa straż celna, przystojnego bruneta aresztowała milicja pod zarzutem usiłowania przemytu rzeczy o wartości zabytkowej."


DZIEń 29 (21 lipca) (zakończenie)

- jacht "Beatrix opuszcza Gdynię
- odtransportowanie Mendozy do Warszawy


"Aż do rana trwało przesłuchiwanie czterech członków załogi „Beatrix”, a gdy się okazało, że zostali oni zwerbowani w Genui na ten jeden rejs, zwolniono ich i rankiem opuścili port na „Beatrix” wraz z innymi jachtami.
(...)
Marlona Mendozę odtransportowano do Warszawy. "


JAKIś OKRES CZASU (być może nie ma tu przerwy)


DZIEń 30 (zakończenie)

- przylot Raymonda Connora z Londynu po Mendozę

"Z Londynu przyleciał Raymond Connor ze Scotland Yardu, przywożąc ze sobą nakaz aresztowania. Władze brytyjskie oskarżały Mendozę o włamanie do British Museum i zabójstwo strażnika."


JAKIś OKRES CZASU (być może nie ma tu przerwy)


DZIEń 31 (zakończenie)

- Raymond Connor odlatuje z Marlonem Mendozą

"Z Londynu przyleciał Raymond Connor ze Scotland Yardu, przywożąc ze sobą nakaz aresztowania. Władze brytyjskie oskarżały Mendozę o włamanie do British Museum i zabójstwo strażnika. I tak oto Marlon Mendoza odleciał do Londynu w towarzystwie Raymonda Connora i został skazany na dożywotnie więzienie."



JAKIś OKRES CZASU (dwa miesiące po aresztowaniu Mendozy czyli około 20 września)


DZIEń 32 (zakończenie)

- Krostek zjawia się na milicji skarżąc się że został oszukany we Frankfurcie

"Warto także wspomnieć o panu Krostku i jego córce, Krystynie. W dwa miesiące po zatrzymaniu Mendozy zgłosił się do milicji pan Krostek skarżąc się, że został oszukany. Jego córka wyjechała do Frankfurtu na zaproszenie niejakiego Buchera, od którego miała otrzymać jakąś kwotę pieniędzy, ale Bucher dał jej tylko sto marek i odesłał do domu. „Obrabowali mnie” — żalił się pan Krostek, ale nie chciał wyjawić, na czym ten rabunek polegał."
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8828
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 47 razy
Otrzymał podziękowań: 366 razy

Post autor: TomaszK »

Czesio1 pisze:Właśnie kilka dni temu pomyślałem o tym, że pora już zrobić sondę na temat kolejnego zlotu.
Długi weekend majowy. To wprawdzie tylko trzy dni, ale i tak nie ma szans na dłuższy zlot.
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6392
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Okres czasu :027: to masło maślane.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

TomaszK pisze: Długi weekend majowy. To wprawdzie tylko trzy dni, ale i tak nie ma szans na dłuższy zlot.
A może tym razem jakiś wakacyjny zlot? Coś mi nawet chodzi po głowie. ;-)
PawelK pisze:Okres czasu :027: to masło maślane.
Oj tam, oj tam, to na razie tylko luźne notatki. Na stronę wrzucimy wygładzony tekst.
A co proponujesz użyć w to miejsce?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6392
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Czesio1 pisze:PawelK napisał/a:
Okres czasu to masło maślane.

Oj tam, oj tam, to na razie tylko luźne notatki. Na stronę wrzucimy wygładzony tekst.
A co proponujesz użyć w to miejsce?
Albo 'jakiś okres' albo 'jakiś przedział czasu'.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7158
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 109 razy

Post autor: Brunhilda »

Na to wszystko przypomniało mi sie słówko " czasokres" :-D . Czy ono prawdziwe w ogóle jest? A jeśli tak to co w ogóle znaczy? Jakoś nie mogę tego objąć. Podobnie jak zmiany czasu. Muszę przestawić wskazówkę, żeby zrozumieć czy śpię dłużej.... Taka blondynka!
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Czesio1 pisze:A może tym razem jakiś wakacyjny zlot? Coś mi nawet chodzi po głowie.
Jestem ZA! :-)
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Yvonne pisze:
Czesio1 pisze:A może tym razem jakiś wakacyjny zlot? Coś mi nawet chodzi po głowie.
Jestem ZA! :-)
Ale nie wiesz co mi chodzi po głowie a już jesteś ZA? ;-)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Czesio1 pisze: Yvonne napisał/a:
Czesio1 napisał/a:
A może tym razem jakiś wakacyjny zlot? Coś mi nawet chodzi po głowie.


Jestem ZA!

Ale nie wiesz co mi chodzi po głowie a już jesteś ZA?
Jestem za WAKACYJNYM :-)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pan Samochodzik i Niewidzialni”