Tropikalny Queensland

Dział poświęcony relacjom z naszych wypraw
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

I tak, ta boska autostrada Kapitana Cooka, wiodąca wzdluz i tuż nad brzegiem oceanu, bez przepaści dojechałysmy do Port Douglas. Boże! Jak tam pieknie! Jak ciepło! Plaża cudowna po prostu. Najśmieszniejsze jest to, ze woda jest tak ciepła jak zupie. Ciepła nie letnia. Albo jak w wannie. No albo ńie wiem jak gdzie jeszcze, normalnie jakby dosc konkretnie podgrzewana :-D

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 718798.jpg medium= large= group=35380][/gimg]

Mozna sobie leżeć na leżaku i relaksować sie. Z kąpielą troche słabiej bo tylko w wyznaczonym miejscu, co widać na tym zdjeciu.


[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 719402.jpg medium= large= group=35380][/gimg]

Miejsce wyznaczone ogrodzone jest siatka, ktora zatrzymuje roznych innych amatorów kąpieli z turystami :-D


[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 719932.jpg medium= large= group=35380][/gimg]
Ostatnio zmieniony 01 maja 2016, 17:36 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Spotkanie z innymi amatorami moze byc nieprzyjemne... Toteż znaki sa ustawione przy plazy od razu z pierwsza pomocą...

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 723372.jpg medium= large= group=35384][/gimg]
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11648
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 244 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Myślę, że spokojnie byś mogła wydać książkę: Brunhilda w krainie kangurów. :-)
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

:-D i jeszcze kilka innych tytułów.....

Wracam do Port Douglas. Cudownie tam... Chciałam sobie poleżeć na leżaczku i popatrzyć na to ciepełko, na wodę turkusowa i ciepła niemożliwie... A moze jakis krokodyl by wypłynął? A moze rekin? Nic z tego moje współtowarzyszki podróży sprzeciwiły sie zdecydowanie, ze za goraco. OK. Poszłyśmy wiec na lunch. Włoska kafejka, od razu powiało miła zaleta-chłodem... Jakos było OK mimo, ze pootwierane, wzorem tropikalnych domostw, wszystko, przeszklone ale miło.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 829555.jpg medium=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... 9p32e.jpeg large=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... g~original group=35507][/gimg]

Zamowilysmy lokalne przysmaki czyli malutkie krewetki smażone na chrupko, spożywane w całości z oczkami.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 833864.jpg medium=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... jcfija.jpg large=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... g~original group=35507][/gimg]

W tle pyszny, po postu bosko pyszny napój, Virgin Mojito, czyli Dziewiczy Mojito co oznacza, ze bez alkoholu. Mięta stłuczona, lód, lime coś słodkiego, moze cukier? i woda sodowa. W takim klimacie cudowne po prostu.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2016, 02:57 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Pozniej jeszcze Whitebite czyli malutkie rybki smażone w całości. To tez troche jakby delikates bo sa to po prostu młodziutkie rybki, u nas głownie galaxias, pływają ławicami, wyławia sie je gęstymi siatkami. Niw wszedzie wolno je łowić. U nas nie wolno komercyjnie. Tylko rekreacyjnie, choc sa w restauracjach wiec nie wiem jak to jest. Wolno je łowić tylko w niektórych okresach. Sa mlodziurptjie wiec smażone w całości, tak tez sie je zjada. Ości sa jeszcze miękkie, jakby żyłki od wędki.



[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 838862.jpg medium=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... px32b.jpeg large=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... g~original group=35508][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

A na deser... Niemal "...tort z wietrzyka w księżycowym blasku...." ( pamiętacie kto serwował taki torcik i inne przysmaki?) czyli lody bazyliowe..... Kuuuuuuuuuuuuuuuuuuuurcze! Niebiańskie! Pyyyyyyyyszne! Podane z orzechami włoskimi w słodkiej zalewie i śliwkami, które jakos długo musiały moczyć sie w armaniaku....

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 843417.jpg medium=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... jr6vx.jpeg large=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... jcfija.jpg group=35509][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Pozniej troche pokrecilysmy sie po miasteczku i okolicach w oczekiwaniu na wyścig ropuch. Koło siódmej wieczorem usadowilysmy sie w Iron Bar, czyli tam gdzie sie wyścig odbywa.


.[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 850534.jpg medium=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... ovhe3.jpeg large=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... jcfija.jpg group=35514][/gimg]

Najpierw małe conieco, czyli zestaw australijski. I tak , najjaśniejsze mięsko to krokodyl, pozniej baranina, z której Australia słynie, kangur i emu. Przedzielone stosownymi sosami.



[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 857272.jpg medium=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... uatua.jpeg large=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... g~original group=35514][/gimg]
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Emu jeszcze nie jadłem, ale jadłem strusia, ciekawe czy podobny. U nas są hodowle strusi, niektórzy hodowcy poszerzają asortyment o emu. Mam już jajko strusia z takiej hodowli, teraz szukam jajka emu, podobno są zupełnie zielone. Takie wielkie, naturalne pisanki.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Tak, rzeczywiscie. Zupelnie zielone jest. I z taka fakturka!
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Jako żywe! :-D :-D
Yula myśli, ze prawdziwe znaczy żywe wiec autentycznie by stwierdziła, ze to jajko jest zywe :-D
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Wracam w tropiki, miłe to, szczegolnie, ze zimno u nas sie zrobiło! Rano było wczoraj 8 stopni :shock: :shock: normalnie mróz!
Bardzo długo w tym roku było ciepło w Sydney zreszta. Rekordowy maj i kwiecień. Podobno wynik efektu El Nino....
Tak wiec jestesmy ciagle w Port Douglas. W Iron Bar. W koncu zaczyna sie wyścig żab. Zrobiłam z panem, ktory ten wyścig prowadzi krotki wywiad, sprostował, to nie żaby , tylko ropuchy! Juz nawet sama nazwa" ropucha" jest odrażająca! Brrrr.... Otóż wyścig polegał na tym, ze zgłaszali sie ochotnicy. Każda ropucha, było ich z siedem, miała imie, została przypisana ochotnikowi. Należało ja najpierw, i tu jest najgorsza czesc wyścigu, pocałować....... YUK! Panie całowały nawet, bo a nóż zamieni sie w księcia? I tu zeznam, ze kwestia tej ewentualnej zamiany w księcia, podziałała jak zaczadzenie jakies na mój mózg i zgłosiłam sie! ................ Na szczescie za pozo. Tym samym przegrałam zakład z moimi towarzyszkami podróży..... :( no cóż. Przegrałam. I tak chyba lepiej bo jednak nie zdobyłabym sie, zeby to paskudztwo do ręki wziąć, co dopiero pocałować..... Co prawda cena była wysoka ale to innym razem....
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Wyścig sie zaczął, pan wyciągał z wiaderka ropuchy i podawał chwilowym właścicielom. Do całowania.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 216876.jpg medium=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... jcfija.jpg large=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... g~original group=35991][/gimg]
Ostatnio zmieniony 29 maja 2016, 05:00 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Ropuchy miały kuriozalne imiona, niektore ńiezbyt poprawne politycznie i z odpowiednimi komentarzami... Jak na przykład Liberace... Nie wiem czy znany jest w Polsce. Ostatnio, ze względu na moje studia i jego polskie pochodżenie, cześciej niz zwykle dane jest mi go wspominać. Był genialnym amerykańskim showmanem. Napisze o nim moze pozniej, jezeli go nie znacie, bo nie chce tu przy ropuchach.
Ropuchy były ponaglanie do wyścigu przez uczestników uzbrojonych w papierowe trąbki, te rozwiajajce sie. :-D
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 222719.jpg medium=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... vbmik.jpeg large=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... jcfija.jpg group=35992][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Wygrac miała ta, ktora pierwsza doskoczy do brzegu stołu. Nie obyło sie bez mrożących krew w żyłach momentów, kiedy ropuchy zaskakiwały ze stołu na podłogę i wszystkie panie, łącznie ze mna wrzeszczały okropnie :-D co mi przyszło do głowy, zeby zaryzykować zgłaszanie sie skoro panicznie boje sie ropuch? I żab! To chyba ten zakład...
Jedna , przypisana tej pani wlasnie za nic nie chciał sie ruszyć...
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 234738.jpg medium=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... iv8bp.jpeg large=http://i1156.photobucket.com/albums/p56 ... jcfija.jpg group=35993][/gimg]
Ostatnio zmieniony 29 maja 2016, 05:42 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6395
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 203 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Brunhilda pisze: W koncu zaczyna sie wyścig żab.
He, he, rozumiem, że to zabawa z tym całowaniem i ochotnikami. W muzeum Makao oglądałem film z wyścigów karaluchów. Tam to jest 'sport'. Karaluchy mają swoje domki i są pielęgnowane jak największy skarb. A wszystko to dlatego, że Chińczycy są freakami na punkcie hazardu a to jest bardzo dobry temat do przyjmowania zakładów.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7210
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

No tak. Karaluchów to ja sie boje bardziej niz żab. Nie wiem czy bym w ogole rozważała całowanie takiego paskudztwa. Zreszta po co? W księcia sie z pewnością nie zamieni.
W Tajlandii Cambodzy , Malezji karaluchy sa jedzone jak chips na przykład. Tak do chrupania :shock:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Relacje z naszych wypraw”