TomaszK pisze:Uratował kogoś, komu ludzkość wiele zawdzięcza...
Nie...
TomaszK pisze:Czy łączenie wody z ogniem dotyczy tego samego zdarzenia
Tak...
Barabasz pisze:A o Oskarze Schindlerze tak nie mówili?
Tak, a le to nie Schindler, czas jednak ten sam ale rejon zupełnie inny.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
PiTT pisze:Ogień z wodą w sensie walki bez przemocy?
Bardzo ciepło! Walki w sensie dosłownym!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Cisza, więc kolejna podpórka. Przekonania nie pozwalały mu walczyć w sposób powszechnie kojarzony z wojną.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Kolejna podpórka, NIE STRZELAŁ! Ale brał udział w bitwie i został odznaczony wysokim odznaczeniem USMC.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Barabasz pisze:Desmond Doss z Przełęczy Ocalonych?
Bingo!
Zadajesz!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Oczywiście Mysikrólik odpowiedź prawidłowa !!! świetna rola w udanej prebajerowskiej komedii "Gangsterzy i Filantropii" w debiucie reżyserskim. Jerzego Hofmanna z 1963 r.
Kto nie oglądał, to wspomnę,ze film składał się z 2 nowel z rolami głównymi obsadzonymi przez Gustawa Holoubka i Wiesława Michnikowskiego.
Film niestety został pocięty przez cenzurę i wycięto trzecia nowelę: o dwóch biedakach, którzy przypadkiem odkrywają, że pusta butelka w skupie jest droższa niż ta sprzedawana z żurkiem w środku. Bohaterowie szybko rozkręcają interes polegający na kupowaniu żurku w spółdzielni, wylewaniu zawartości i sprzedawaniu pustych flaszek. Szkoda, że ta część nie przetrwała do naszych czasów
Szkoda, że za długo ten biznes nie trwał
Nadmienię jeszcze, że "rywale" Ranauda, czyli Suliechin i Grewe, mają swoich odpowiedników w rzeczywistości a byli nimi Aleksander Alechin i Max Euwe.
świetne tytuły przywołaliście. "Gangsterzy i filantropi", "Parada oszustów"... Arcydzieła
Tak. Brawo Czesio!
Chodziło o "Wielkiego Szu". W filmie Sylwestra Chęcińskiego nie poznajemy Jego personaliów. Jedynie z ksiązki Jana Purzyckiego dowiadujemy się, że był to Piotr Grynicz.
Jak sam określił po ustawce z Denelem, kiedy ten zapytał go - Co to było? odpowiedział - Sztafeta...
Po prostu pokazał Małemu, czyli Jurkowi Gamblerskiemu największą tajemnicę pokera.
Mianowicie tę, że nie wolno ufać NIKOMU.
Hertel pisze:Tak. Brawo Czesio!
Chodziło o "Wielkiego Szu". W filmie Sylwestra Chęcińskiego nie poznajemy Jego personaliów. Jedynie z ksiązki Jana Purzyckiego dowiadujemy się, że był to Piotr Grynicz.
Jak sam określił po ustawce z Denelem, kiedy ten zapytał go - Co to było? odpowiedział - Sztafeta...
Po prostu pokazał Małemu, czyli Jurkowi Gamblerskiemu największą tajemnicę pokera.
Mianowicie tę, że nie wolno ufać NIKOMU.
Czekamy na pytanie
Mnie najbardziej podobało się: To była uczciwa gra. Pan oszukiwał, ja oszukiwałem. Wygrał lepszy.
Mysikrólik pisze:
Mnie najbardziej podobało się: To była uczciwa gra. Pan oszukiwał, ja oszukiwałem. Wygrał lepszy.
Zapachniało "Piłkarskim pokerem" i cytatem - "Ja jestem uczciwy! Zapłacili za 3-0, będzie 3-0!
Albo Sztycem z "Vabanku" - "Ja nigdy nie zajmowałem się mokrą robotą! Jestem uczciwym oszustem!"
Wracając na chwilkę do "Wielkiego Szu", to niedawno miałem zaszczyt cyknąć sobie fotę z panem Andrzejem Pieczyńskim, odtwórcą roli Jurka
Reżyserował na Ostrowie Lednickim przedstawienie "Noc Kupały".
Ostatnio zmieniony 27 lis 2017, 15:58 przez Hertel, łącznie zmieniany 1 raz.
Hertel pisze:
Wracając na chwilkę do "Wielkiego Szu", to niedawno miałem zaszczyt cyknąć sobie fotę z panem Krzysztofem Pieczyńskim, odtwórcą roli Jurka
Brawo Hertel! Podwójne brawo. Raz za fotkę z Panem "Jurkiem" a dwa za fotkę. Czyli za to, że i Ty pokazałeś nam swoją twarz!
Docent Zenobiusz Furman A jak już ścianka z papieru i gipsu, między mieszkaniem jego i "uczycielki" Lewickiej (lecącej na niego), spaliła się, to zamieszkali razem
zbychowiec pisze:Hertlu, zazdroszczę fotki! A jak było na samym spektaklu? Nie ukrywam, że mocno mnie interesują takie inscenizacje bazujące na dawnych słowiańskich wierzeniach.
zbychowiec pisze:Hertlu, zazdroszczę fotki! A jak było na samym spektaklu? Nie ukrywam, że mocno mnie interesują takie inscenizacje bazujące na dawnych słowiańskich wierzeniach. Sądząc już po samym miejscu (Ostrów Lednicki) spodziewałbym się, że było niesamowicie.
Bo jak noc Kupały na Ostrowie Lednickim, to musi być niesamowicie i magicznie!
Aha. Przede wszystkim przepraszam, że z Andrzeja Pieczyńskiego zrobiłem Krzysztofa Pieczyńskiego. No ale nic. Stało się.
Nie pamiętam już od ilu lat jeżdżę na "Kupałę" na Ostrów Lednicki, ale jest to już dobre kilkanaście lat.
Te noce w tym właśnie miejscu są jak żywcem wyjęte ze "Starej baśni" Kraszewskiego.
W tym roku odbył się spektakl "Jedyna taka noc" w reżyserii Andrzeja Pieczyńskiego.
Poprzedził go koncert zespołu "Czeremszyna". Szczerze powiedziawszy pierwszy raz słuchałem ich na żywo i byłem zachwycony
A potem przedstawienie. Szybko trzeba trzeba było pędzić, żeby zająć dobrą miejscówkę. Wybiła 24ta...
światła reflektorów skierowane na stos, który miał zapłonąć. Przez który miała skakać "Kupalna" młodzież...
I pojawił się przedstawiciel młodzieży. Ale jakiś dziwny. Ubrany w "wycieruchy", chwiejący się na nogach...
-śmiejecie się? Zaraz zapłonie święty ogień!
Zaczął niezdarnie podpalać stos gałęzi i wtedy...
Podszedł ochroniarz i wyprosił gościa. I czar prysł!
Okazało się, że jakiś chłopak wypił za dużo i szajba Mu odbiła. Publiczność w większości miała wątpliwości, czy to aktor, ale byli tacy którzy dali się złapać
A potem już było tak jak powinno być. Spektakl odbył się nad brzegiem jeziora... Z ciemności wyłoniły się łodzie, odbyło się święto miłości. Harce, skoki, swawola, rozpusta... Łzy, wyłaniająca się z ciemności zmora...
Nie potrafię opisać magii Kupały na Ostrowie Lednickim. Ale jeżeli ktoś z Was jeszcze nie "zaliczył" to z całego serca polecam