Znaczy się, dobrze, nic nie boli, nie uwiera, łzy nie lecą.Czesio1 pisze:Nie cierpię.
A śledzia to Ty zeżresz i to na moich oczach! I jeszcze będziesz mlaszczył z zachwytu a wtedy będziesz cierpiał, że nie ma więcej.
no tak. Ja tez nie lubilam chinskiego jedzenia w Chinach! Bo chińskie, tajskie, wietnamskie itp w Europie, Ameryce czy Australii jest robione „pod” nasz smak.. nie jest takie jak w Azji. Nie lubilibysmy, czego jesteś Tomaszku najlepszym przykładem.TomaszK pisze: Boję się, że w Wietnamie ten kurczak mógłby mi nie smakować. Bo na przykład uwielbiam krakowskie chińskie sajgonki. A kiedy jadłem je w Tajlandii, to nie umywały się do tych z restauracji na Zamkowej. W razie wizyty w Krakowie - polecam.
Moja mama robi pyszną!Brunhilda pisze:Czy ktoś ma jakaś wiedzę o zupie szczawiowej? Nigdy nie robiłam a w ruskim sklepie kupiłam szczaw w słoiczku. W smaku pyszny ale posiekany razem z jakimiś badylami, pewnie szczawiowymy, nigdy nie widziałam, i po prostu nie do zjedzenia bo ciagle te badyle do wypluwania. Czy tak się robi? Czy to rusyjska metoda? Czy dodaje się jajko? Czy śmietanę? Czy to i to?