Zlot świętokrzyski

Oficjalne zloty Miłośników Samochodzikowej Przygody
ODPOWIEDZ
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Proszę wszystkich zlotowiczów zalegających z nadesłaniem relacji, o sprężenie się i wypełnienie zaległości. Mam pewien pomysł na promowanie naszego forum, przynajmniej w świętokrzyskiem.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

TomaszK pisze:Proszę wszystkich zlotowiczów zalegających z nadesłaniem relacji, o sprężenie się i wypełnienie zaległości. Mam pewien pomysł na promowanie naszego forum, przynajmniej w świętokrzyskiem.
Przyłączam się do prośby TomaszKa. Panie i Panowie, wystarczy poświecić pół godzinki i można spokojnie napisać swoją relację. Sam tekst, bo zdjęcia i opisy robię ja. Podobnie jak foto-album. Wy macie napisać TYLKO SAM TEKST.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

8. Czesio1


Forowa Lista Przebojów


Lista Przebojów Programu 3. Któż z nas nie słuchał czy to w młodości czy to teraz tego kultowego programu? Od 38 lat co piątek mogliśmy poznać ulubione utwory słuchaczy Trójki.
Gdy w drugiej połowie maja po aferze politycznej nastąpiła przerwa w emisji Listy Fantomas wpadł na pomysł zrobienia naszej forowej listy przebojów. Zestaw do głosowania powstał na podstawie nadesłanych przez Forowiczów 10 ulubionych utworów (po pięć polskich i zagranicznych). W ten sposób powstał zbiór 120 utworów, teraz mogliśmy przystąpić do głosowania. Wybieraliśmy po 20 piosenek, które najbardziej przypadły nam do gustu według zasad zaproponowanych przez Fantomasa:
5 pkt. - wybieramy pięć piosenek
3 pkt. - wybieramy pięć piosenek
2 pkt. - wybieramy pięć piosenek
1 pkt. - wybieramy pięć piosenek
Głosowanie było tajne, dzięki czemu do samego końca nikt, oprócz Fantomasa, nie wiedział jak kształtuje się lista.

Zanim jednak nadszedł czas na premierową forową listę przebojów czekała nas wspaniała słodka niespodzianka. Otóż TomaszK osiem lat temu nastawił w domu miód pitny dwójniak zrobiony według specjalnej receptury. Ponieważ miód ów miał się nadawać do spożycia dopiero po ośmiu latach, został więc zakorkowany, opatrzony specjalną pieczęcią z napisem "Nie otwierać przed rokiem 2020!" i odstawiony głęboko w najtajniejszy zakamarek.
Rok powstania tegoż trunku ma dla nas dodatkowe znaczenie bowiem w tym to 2012 roku po raz pierwszy część z nas się poznała na żywo. Innymi słowy właśnie w 2012 roku odbył się pierwszy forowy zlot w Radzyniu Chełmińskim!
Osiem lat minęło jak z bicza "szczelił" i oto nadszedł ten moment w który chyba sam TomaszeK nie wierzył. Że miód ten dotrwa do 2020 roku! A jednak się udało!!


Obrazek
TomaszK opowiada o historii dwójniaka
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
TomaszK opowiada o historii dwójniaka
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Czas na zerwanie pieczęci z dwójniaka
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Pieczęć dwójniaka
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Dwójniak
fot. kadr z filmu zlotowego

Po degustacji wspaniałego dwójniaka Mysikrólik rozpalił grilla, czekając na smażoną kiełbaskę popijaliśmy różne trunki.

Obrazek
Popołudniowy odpoczynek
fot. Hanka

Obrazek
Zlotowicze gotowi do słuchania premierowego
notowania Forowej Listy Przebojów

fot. Hanka

Gdy wybiła godzina 19:05 połączyliśmy się telefonicznie z Fantomasem, który na żywo zaprezentował nam premierowe notowanie Forowej Listy Przebojów.

Obrazek
Połączenie z Fantomasem, który prezentuje listę
fot. kadr z filmu zlotowego

Najpierw było po polsku. Miejsce dziesiąte wspólnie podzieliły Budka Suflera – „Noc Komety” i Perfect – „Nie Płacz Ewka”. Potem zestaw utworów zagranicznych, kolejno: 9. Pink Floyd – „Wish You Were Here”; 8. Clannad – “Robin (The Hooded Man)”; 7. The Doors – “Riders on The Storm”; 6. Uriah Heep – „Lady in Black”; 5. Omega – „Dziewczyna o perłowych Włosach” I 4. Direct Straits – „Brothers in Arms”.

Obrazek
Przenośny głośnik, z którego płynie lista przebojów
fot. kadr z filmu zlotowego

Gdy tak siedzieliśmy przy radioodbiorniku (tzn. telefonoodbiorniku) słuchając kolejnych pozycji listy przypomniały mi się dawne licealne czasy. W długie jesienno–zimowe wieczory przełomu 1992 i 1993 spotykaliśmy się w gronie kilku znajomych i słuchając listy graliśmy w tysiąca. Czasem braliśmy czynny udział w liście biorąc udział w konkursie na odgadnięcie pierwszej piątki danego notowania. Ech, to były czasy...

Obrazek
Forowe Gracje na bieżąco dzielą się wynikami
listy przebojów ze znajomymi

fot. kadr z filmu zlotowego

I teraz te wspomnienia wróciły dzięki forum, dzięki zlotowi, dzięki Wam Drodzy Przyjaciele. Ale wracam do piątkowej opowieści. Oto przed nami pierwsza trójka. Jakie to będą piosenki? Jedno wydawało mi się pewne. Że wśród nich i to prawdopodobnie na pierwszym miejscu będzie „Jolka, Jolka pamiętasz”. Wszak to utwór który towarzyszy nam na każdym zlocie. Podróż autokarem do Francji, potem ostatnie chwile w Paryżu na schodach parkowych, wreszcie w chłodny majowy wieczór skupieni w jednym domku w ponad dwadzieścia osób słuchających końcówki polskiego Topu. Za każdym razem śpiewaliśmy „Jolkę”.
A jednak stało się inaczej. Miejsce trzecie. Najwyżej sklasyfikowana polska piosenka. To Maanam – „Krakowski Spleen”. Piękne wspomnienie głosu zmarłej dwa lata temu Kory. Utwór, który odnosił się do atmosfery stanu wojennego w Polsce, stał się z czasem symbolem chęci wyzwolenia się z marazmu, apatii i chandry oraz dokonania zmiany w swoim życiu.
Na drugim trochę żużla jak mawiał Marek Niedźwiecki. Deep Purple – „Child in Time”. Fantastyczna ballada. Która ma już ponad 50 lat! Krótki tekst a mimo to utwór trwa ponad 10 minut. Rozkręca się powoli, niczym Lokomotywa z wiersza Tuwima. Z każdą minutą coraz szybciej aż wreszcie wybrzmiał najpiękniejszy krzyk w historii hard rocka. „Sweet child in time you'll see the line, the line that's drawn between the good and the bad.”.
Czas na miejsce pierwsze naszej forowej listy. Cóż to może być? Fantomas podgrzewa atmosferę z ogromną ciekawością czekamy na rozstrzygnięcie. Jeszcze chwila i już wiemy, że nasze premierowe notowanie Forowej Listy Przebojów wygrał Archive – „Again”. Dla mnie utwór niezwykły, klimatyczny, wciągający, absolutnie genialny. 16 minut wspaniałej muzycznej uczty. Bo jeśli „Again” to tylko w wersji długiej.


Obrazek
"To już koniec?" - zastanawia się Agnieszka PiTTowa.
Czas z premierową listą przebojów minął bardzo szybko

fot. kadr z filmu zlotowego

Gdy wybrzmiały ostatnie dźwięki podziękowaliśmy Fantomasowi za ułożenie i poprowadzenie Forowej Listy. Na koniec nie mogło zabraknąć ABC – „ Look of love”, który od lat jest jinglem Trójkowej Listy.
Choć wyniki wywołały burzliwą dyskusję na forum już po zlocie to mam nadzieję, że nie poprzestaniemy na tym jednym notowaniu i jeszcze nie raz wybierzemy nasze ulubione utwory.
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2020, 13:12 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Do relacji Tomaszka ze sztolni dodałem jeszcze trzy zdjęcia:

Obrazek
Zlotowicze przygotowują się do eksploracji sztolni
fot. Ater

Obrazek
Zlotowicze gotowi do eksploracji sztolni w Miedziance
fot. Ater

Obrazek
Zlotowicze gotowi do eksploracji sztolni w Miedziance
fot. Ater
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Czesio1 pisze:Do relacji Tomaszka ze sztolni dodałem jeszcze trzy zdjęcia:
A ja poproszę o usunięcie jednego zdjęcia, tego podpisanego "popołudniowy odpoczynek". Hanka i Panna Monika jakoś grubo wyszły, tak nie wypada.
A w każdym razie, żeby to zdjęcie przypadkiem nie znalazło się w fotoalbumie. :027:
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 13012
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 176 razy

Post autor: Yvonne »

TomaszK pisze:
Czesio1 pisze:Do relacji Tomaszka ze sztolni dodałem jeszcze trzy zdjęcia:
A ja poproszę o usunięcie jednego zdjęcia, tego podpisanego "popołudniowy odpoczynek". Hanka i Panna Monika jakoś grubo wyszły, tak nie wypada.
A w każdym razie, żeby to zdjęcie przypadkiem nie znalazło się w fotoalbumie. :027:
Aż sobie zerknęłam co to za zdjęcie :-D
Ater
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 535
Rejestracja: 05 sie 2017, 22:54
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 27 razy
Otrzymał podziękowań: 37 razy

Post autor: Ater »

14. Ater


Zamek w Chęcinach


Podczas wyjazdu do Bocheńca, niemalże codziennie mijaliśmy majestatyczne wieże na wzgórzu zamkowym. Dopiero w przed ostatnim dniu ruszyliśmy zwiedzać ten piękny średniowieczny zamek świadczący o naszej bogatej historii.

Obrazek
Zamek w Chęcinach, widok z rynku miejskiego
fot. Czesio1

Obrazek
Zamek w Chęcinach
fot. Czesio1

Obrazek
Zamek w Chęcinach
fot. Winnetou

Obrazek
Zamek w Chęcinach
fot. Psycholog

Obrazek
Chęciny
fot. Psycholog

Obrazek
Chęciny
fot. Psycholog

Obrazek
Posąg Kazimierza Jagiellończyka u podnóży zamku
fot. Czesio1

Obrazek
Armata do obrony warowni
fot. Czesio1

Obrazek
Chęciny
fot. Eksplorator63

Obrazek
Vasco i Czesio1 na ostatnim podejściu na zamek
fot. Eksplorator63

By zaatakować szczyt rozdzieliliśmy się na dwie grupy, jedna ruszyła przez miasto (najsampierw posilając się lodami by mieć siły na ,,szturmowanie" zamku), druga natomiast ruszyła swoimi samochodami na parking i stamtąd ruszać na zamek.
Oczywiście grupa która ruszyła przez miasto była pierwsza i musiała czekać na drugą. Było na co czekać.
Jako, że w czasie naszej wizyty trwał długi weekend dodatkową atrakcją była rekonstrukcja historyczna z czasów powstania chmielnickiego i dotyczyła poddania zamku przez siły Chmielnickiego i Szwedów. Inscenizacja ta miała elementy pirotechniczne i pokaz szermierki historycznej.


Obrazek
Historyczna inscenizacja na zamku w Chęcinach
fot. Winnetou

Obrazek
Historyczna inscenizacja na zamku w Chęcinach
fot. Winnetou

Obrazek
Historyczna inscenizacja na zamku w Chęcinach
fot. Winnetou

Obrazek
Historyczna inscenizacja na zamku w Chęcinach
fot. Winnetou

Obrazek
Historyczna inscenizacja na zamku w Chęcinach
fot. Winnetou

Obrazek
Winnetou w towarzystwie bohaterów inscenizacji
fot. Winnetou

No i oczywiście nie można zapomnieć o Białe Damie która ukazała się na jednej z wież.

Obrazek
Uwaga! Nadchodzi Biała Dama!
fot. Winnetou

Obrazek
Hanka w towarzystwie Białej Damy
fot. Czesio1

Nasza przewodniczka pokazała nam wszystkie części zamku jak również jego historię która sięgała 1306 roku.

Obrazek
Nasza pani przewodnik po zamku w Chęcinach
fot. Czesio1

Obrazek
Rycerz Czesio
fot. Czesio1

Obrazek
Winnetou zakuty w dybach
fot. Czesio1

Obrazek
Skarbczyk w kaplicy zamkowej
fot. Psycholog

Raczej w podręcznikach nie znajdziemy informacji które od niej usłyszeliśmy, jakoby Bona wracając do Włoch po śmierci męża zatrzymała się na tym zamku i gdy przekraczała pobliski most jeden wóz się przewrócił i wpadł do rzeczki. Nikt z poddanych jej nie pomógł. Kolejną ciekawostką były badania archeologiczne które zostały tam przeprowadzone i dzięki którym poznaliśmy w jaki sposób był zamek budowany i została odkryta nieznana część budowli. Nie tylko wieże które kojarzą się w czasach staropolskich z więzieniem ale również cały budynek był więzieniem w którym przetrzymywano np. „Andrzej Garbaty (najstarszy z Olgierdowiczów) – przyrodni brat, a zarazem zacięty wróg Władysława Jagiełły oraz Hińcza z Rogowa, który wtrącony głęboko do brudnej wieży w Chęcinach omal nie wyzionął ducha od smrodu w więzieniu”, jak pisał Jan Długosz w swych „Kronikach”. Po wygranej bitwie pod Grunwaldem w 1410 r. przetrzymywano na zamku znaczniejszych jeńców krzyżackich, więziony był też, wzięty do niewoli w bitwie pod Koronowem, Michał Küchmeister (późniejszy wielki mistrz krzyżacki w latach 1414-1422), jak podaje strona zamku.

Obrazek
Zlotowicze wsłuchani w głos pani przewodnik
fot. Czesio1

Obrazek
Widok z wieży zamkowej na okolicę
fot. Winnetou

Obrazek
Widok z wieży zamkowej na okolicę
fot. Winnetou

Obrazek
Zlotowicze na zamkowej wieży
fot. Winnetou

Obrazek
Zlotowicze na zamkowej wieży
fot. Czesio1

Obrazek
Dziedziniec zamkowy
fot. Czesio1

Obrazek
Skazany na dwa lata w lochu Joannes Trzcinski
fot. Psycholog

Obrazek
Zlotowicze u studni zamkowej
fot. Psycholog

Obrazek
Studnia zamkowa
fot. Czesio1
Awatar użytkownika
panna Monika
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 849
Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
Miejscowość: Łódź
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 60 razy
Otrzymał podziękowań: 53 razy

Post autor: panna Monika »

Słyszałam od małżonka i dzieci, że w Chęcinach się bardzo zmieniło (na plus) i że dużo się tam dzieje. I rzeczywiście, patrząc na relację Atera, Chęciny się bardzo rozkręciły. Przynajmniej od moich szkolnych czasów.
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Z zamku w Chęcinach przy dobrej pogodzie widać Tatry, niestety tego dnia nie było widać.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

A pamiętasz TomaszKu co powiedziałeś jak zapytałem Cię czy słyszałeś "szczały" na zamku?
(dla niewtajemniczonych dodam, że TomaszKowi oczywiście nie chciało się wchodzić pod górę na zamek i zamiast tego wolała wylegiwać się na kocu na trawce przy parkingu)
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2020, 16:30 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Hanka
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 1922
Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
Tytuł: Hanka
Miejscowość: Brześć Kujawski
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 119 razy
Otrzymał podziękowań: 107 razy

Post autor: Hanka »

1. Hanka


śladami Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, rozpoczęcie zlotu


Gdy rozpoczyna się zlot lubię już rano zapakować bagaż do samochodu i wyruszyć niespiesznie do celu. Na kolejne nasze forowe spotkanie też wyjechałam dość wcześnie. Z Kutna zabierałam w dalszą podróż Anię, Atera i Mysikrólika. Nie wiem czy na tamtym dworcu PKP chcieli sprawdzić czy dalej jest tam „brudno i brzydko, że pękają oczy” (moim zdaniem jest całkiem ładnie) czy tak akurat pasowała droga. Pociągi przyjechały punktualnie i po powitaniu ruszyliśmy już w czwórkę w dalszą drogę.

Obrazek
Hanka, Mysikrólik, Ater i Ania w drodze na zlot
fot. Hanka

Mysikrólik to bardzo miły i spokojny kolega ale gdy na kolejnym Tirze, którego bałam się wyprzedzić, wyczytał już wszystkie napisy i nauczył się numeru rejestracyjnego na pamięć – nie wytrzymał. Na stacji benzynowej prawie siłą (tzn. grzecznie poprosił) zabrał mi kluczyki i dużo sprawniej prowadząc golfa pognał w stronę Bocheńca. Ustawiając nawigację zauważyłam, że na naszej trasie jest Oblęgorek. Postanowiliśmy tam skręcić i zwiedzić Muzeum naszego noblisty Henryka Sienkiewicza. Do pałacu prowadzi aleja lipowa. Wolnym spacerowym krokiem, podziwiając szpaler drzew i mijając Czerwoną Bramę ruszyliśmy do muzeum.

Obrazek
Alejka lipowa prowadząca do muzeum
fot. Ater

Obrazek
Alejka lipowa prowadząca do muzeum
fot. Hanka

Obrazek
Alejka lipowa prowadząca do muzeum
fot. Hanka

Kilka słów o tym miejscu.
Muzeum powstało 26 października 1958 roku z inicjatywy dzieci pisarza, córki Jadwigi i syna Henryka. W 1900 roku, z okazji 25-lecia pracy literackiej, dla przyszłego noblisty polskie społeczeństwo zorganizowało zbiórkę na zakup majątku w Oblęgorku i ufundowało go w podziękowaniu za jego pracę. Do dworku Henryk Sienkiewicz przybył w maju 1902 roku. Używał go głównie jako miejsce letniego wypoczynku i pracy. W tym okresie Henryk Sienkiewicz pracował m.in. nad powieściami W pustyni i w puszczy, Na polu chwały, jak i nowelą Dwie łąki (1903). W dworku przebywał do jesieni 1914 roku. Opuścił Oblęgorek pod koniec września w wyniku I wojny światowej wyjeżdżając do Szwajcarii. Po śmierci pisarza jego żona Maria i syn Henryk Józef zamieszkali na stałe w dworku, gdzie przebywali do 1944 roku. Po zakończeniu II wojny światowej majątek w wyniku nacjonalizacji uległ parcelacji. Dla rodziny po pisarzu pozostawiono pałacyk wraz z 49 ha ziemi.


Obrazek
Muzeum w Oblęgorku
fot. Hanka

Obrazek
Muzeum w Oblęgorku
fot. Ater

Obrazek
Hanka i Mysikrólik przed muzeum w Oblęgorku
fot. Ater

Na parterze odtworzony został wygląd i wystrój pomieszczeń z czasów pobytu pisarza. Znajdują się tu gabinet do pracy i salon dla gości. Pozostałe pomieszczenia to jadalnia, palarnia i sypialnia.
Na piętrze ulokowano ekspozycje poświęcone pisarzowi. Wcześniej zajmowane przez dzieci, obecnie zgromadzone są zbiory biograficzno-literackie. Wystawione tam zostały m.in. dzieła tłumaczone na wiele języków oraz listy i pamiątki osobiste.


Obrazek
Muzeum w Oblęgorku
fot. Ater

Obrazek
Muzeum w Oblęgorku
fot. Ater

Obrazek
Hanka przy obrazie Henryka Sienkiewicza
fot. Ater

Obrazek
Muzeum w Oblęgorku
fot. Hanka

Obrazek
Muzeum w Oblęgorku
fot. Hanka

Obrazek
Muzeum w Oblęgorku
fot. Hanka

Obrazek
Muzeum w Oblęgorku
fot. Ater

Muzeum piękne. Spędziliśmy tam godzinę podziwiając eksponaty, obrazy, wystrój i wczytując się w historię tego miejsca. Nie spacerowaliśmy już po parku pełnego dębów, lip, grabów i klonów bo do Bocheńca zbliżał się Czesio i chcieliśmy już dotrzeć na miejsce.

Obrazek
Parking przed Ośrodkiem w Bocheńcu
fot. Czesio1

Obrazek
Stołówka Ośrodka w Bocheńcu
fot. Czesio1

Obrazek
Domki Ośrodka
fot. Czesio1

Gdy przejechaliśmy bramę ośrodka Ptaszyniec w Bocheńcu na powitanie wyszedł Czesio. Po powitaniach obejrzeliśmy nasze domki i dokonaliśmy podziału i zakwaterowania. Na jednym z domków już tradycyjnie zawisł przywieziony przez Eksploratora nasz baner.

Obrazek
Forowy baner przed jednym z naszych domków
fot. Czesio1

Obrazek
Eksplorator63, Hanka, Ater, Ania TomaszK i Mysikrólik
fot. Czesio1

Obrazek
Eksplorator63, Czesio1, Ater, Ania TomaszK i Mysikrólik
fot. Hanka

Obrazek
Ogniomistrz Mysikrólik rozpala grilla
fot. Eksplorator63

Pozostało już tylko czekać na kolejnych zlotowiczów. Dużo frajdy sprawił nam TomaszeK, gdy po przyjeździe wypakował reklamówki pełne kolorowych kasków. Zakupił je dla zlotowiczów byśmy bezpiecznie penetrowali szyb kopalni miedzi w Miedziance.

Obrazek
Popołudniowy odpoczynek
fot. Ater

Obrazek
Popołudniowy odpoczynek
fot. Ater

Obrazek
TomaszK, Eksplorator63, Mysikrólik i Czesio
fot. Ater

Niezwykle miło przy smakołykach, pysznych trunkach, ugotowanym żurku mijał nam pierwszy zlotowy wieczór.
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Jak oglądam te relacje i zdjęcia, to nasuwa mi się jedno pytanie: kiedy wreszcie będzie następny zlot ?

I nie pamiętam co powiedziałem na odgłos strzałów w Chęcinach. Czy chodzi o: "ach, żałuję, że tam z Wami nie wszedłem" ?
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

TomaszK pisze: I nie pamiętam co powiedziałem na odgłos strzałów w Chęcinach. Czy chodzi o: "ach, żałuję, że tam z Wami nie wszedłem" ?
Nie to było coś innego. Tylko nie wiem czy mogę to przytoczyć?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Hanka
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 1922
Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
Tytuł: Hanka
Miejscowość: Brześć Kujawski
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 119 razy
Otrzymał podziękowań: 107 razy

Post autor: Hanka »

15. Hanka


Kąpiel w Wiernej Rzece i ostatnie wieczorne atrakcje


Ośrodek „Ptaszyniec”, w którym miała miejsce nasza baza, był położony nad rzeczką Łośną zwaną w dolnym jej biegu Wierną Rzeką. To właśnie tą rzeczkę upamiętnił Stefan Żeromski w swej powieści. W sobotni wieczór znaleźli się chętni by po całodziennych trudach zażyć kąpieli w tej słynnej rzece. Podjechaliśmy na parking obok kąpieliska i tam dwie kobiety: Matylda i Hanka oraz trzech odważnych panów: Mysikrólik, PiTT i Psycholog zanurzyli swe ciała w rzece. Z tym zanurzeniem był mały kłopot, bo woda w Wiernej Rzece sięgała miejscami raptem kolan i to kolan Matyldy.

Obrazek
Mysikrólik, Psycholog, PiTT i Matylda w Wiernej Rzece
fot. Hanka

Ale gdy położyliśmy się na dnie, czysta woda przyjemnie chłodziła nasze ciała. Wspominaliśmy wówczas nasze kąpiele w rzece obok zamku we Francji. Tam też codziennie kąpaliśmy się po całodziennym zwiedzaniu.

Obrazek
Hanka w Wiernej Rzece
fot. Hanka

Obrazek
Ekipa kąpielowa zanurzona w Wiernej Rzece
fot. Hanka

Taplanie w wodzie najbardziej spodobało się chyba Matyldzie, ale zrobiło się już późno trzeba była wracać, bo przed nami był nasz ostatni zlotowy wieczór. Towarzyszyła nam muzyka, pyszne dania z grilla, wyśmienite trunki.
Tego również dnia dzięki Vasco, który przywiózł ze sobą płytę, obejrzeliśmy film z 1956 roku pt. „Tajemnica dzikiego szybu”. Jest to film oparty na motywach powieści Edmunda Niziurskiego „Księga urwisów”, czyli jednej z trzech książek śladami których ruszyliśmy w Góry świętokrzyskie.


Obrazek
Projekcja filmu "Tajemnica dzikiego szybu"
fot. Winnetou

Obrazek
Projekcja filmu "Tajemnica dzikiego szybu"
fot. Winnetou

Obrazek
Projekcja filmu "Tajemnica dzikiego szybu"
fot. Psycholog

Obrazek
Kiełbaska i mięsko już prawie gotowe
fot. Psycholog

Obrazek
Matylda porwała do zabawy Anię Aterową
fot. Psycholog

Obrazek
Grill już powoli dogasa
fot. Psycholog

Najważniejsza jednak była nasza radość ze spotkania, moc wrażeń z miejsc, które mogliśmy razem zwiedzić i nadzieja, że kolejny zlot odbędzie się w bardziej licznym gronie.
Awatar użytkownika
Mysikrólik
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 5284
Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
Tytuł: harcerz
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 17 razy
Otrzymał podziękowań: 104 razy

Post autor: Mysikrólik »

4. Mysikrólik


Gry planszowe


Na zlocie bocheńskim niewiele było czasu na gry planszowe. Grafik był napięty i większość osób wolne chwile odpoczywała w cieniu drzew, z kubeczkiem pysznego miodu produkcji TomaszKa, lub wina bychawskiej winnicy Czesia.
Nie mniej udało nam się zagrać kilka partyjek Tajniaków.


Obrazek
Czesiu, nagrywasz?
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
To mogę spokojnie rozkładać karty
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Grę czas zacząć!
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Zabawa jest przednia
fot. kadr z filmu zlotowego

Brylował oczywiście Vasco, który duży talent ujawnił już na zlocie we Fromborku. Jak zwykle było bardzo wesoło, bo gra polega na odgadywaniu myśli, skojarzeń kapitana drużyny, przez resztę. W tym czasie drugi zespół stara się wyprowadzić przeciwników na manowce, sugerując coraz to bardziej absurdalne odpowiedzi. Zasady są bardzo proste, co powoduje, że zagrać może każdy i to praktycznie z marszu. Skład drużyn często się zmienia, ale nie ma to większego znaczenia, zwłaszcza, że chwilę po zakończeniu, nikt już nie roztrząsa poprzedniej partii, skupiając się na następnej. No chyba, że ktoś wyjątkowo dziwnie skojarzył słowo–hasło i naraził się przez to na drobne, przyjacielskie uszczypliwości i docinki.

Obrazek
Ty Vasco zwolnij, daj innym pograć
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
W roli widza dołącza do stołu Eksplorator63
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Grono grających znacznie się powiększyło
fot. Czesio1

Obrazek
Grono grających znacznie się powiększyło
fot. Czesio1

Wielkim sukcesem organizatorów był udział TomaszKa, który raczej stroni od gier, woląc zagrzewać do boju, niż brać udział samemu.
Grono graczy było z resztą całkiem spore. Udział wzięli prawie wszyscy oprócz Czesia i Eksploratora. Ich cmokanie nad kubkami świadczyło jednak o tym, że miody i justowe w tym roku wyszły wyśmienicie.
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Ale sypnęło relacjami ! To już chyba wszystkie ?
Nabrałem ochoty, żeby w drodze powrotnej z nad morza wstąpić do Bocheńca.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

TomaszK pisze:Ale sypnęło relacjami ! To już chyba wszystkie ?
Nabrałem ochoty, żeby w drodze powrotnej z nad morza wstąpić do Bocheńca.
Nie jeszcze nie wszystkie. Hanka obiecała że dziś jeszcze wrzuci krótką relację z zakończenia zlotu.
Ale nadal czekam na relacje od Vasco i PiTTa. Jak już napisałem ostateczny termin to koniec września. Po tym czasie wysyłam komornika, który zajmie konta obu Panom. :-D
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Hanka
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 1922
Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
Tytuł: Hanka
Miejscowość: Brześć Kujawski
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 119 razy
Otrzymał podziękowań: 107 razy

Post autor: Hanka »

16. Hanka


Zakończenie zlotu


W oczekiwaniu na tą najmniej przyjemną część zlotu czyli pożegnanie, nasz ranny forowy ptaszek czyli Eksplorator, raz jeszcze udał się na obchód terenu naszej bazy noclegowej. Ośrodek Wypoczynkowy „Ptaszyniec” pięknie się prezentował o poranku i aż żal było stad wyjeżdżać.

Obrazek
Ośrodek Wypoczynkowy "Ptaszyniec"
fot. Eksplorator63

Obrazek
Ośrodek Wypoczynkowy "Ptaszyniec"
fot. Eksplorator63

Obrazek
Ośrodek Wypoczynkowy "Ptaszyniec"
fot. Eksplorator63

Obrazek
Ośrodek Wypoczynkowy "Ptaszyniec"
fot. Eksplorator63

Obrazek
Ośrodek Wypoczynkowy "Ptaszyniec"
fot. Eksplorator63

Obrazek
Ośrodek Wypoczynkowy "Ptaszyniec"
fot. Eksplorator63

Obrazek
Ośrodek Wypoczynkowy "Ptaszyniec"
fot. Eksplorator63

Obrazek
Ośrodek Wypoczynkowy "Ptaszyniec"
fot. Eksplorator63

Na niedzielny poranek nie zaplanowaliśmy już żadnych atrakcji. Bez pośpiechu natomiast słuchając ptasich treli zjedliśmy na tarasie ostatnie wspólne śniadanie (oczywiście nieśmiertelną jajecznicę na kiełbasie), posprzątaliśmy nasze domki i zaczęliśmy się żegnać i odjeżdżać.

Obrazek
Ostatnie rozmowy o poranku Hanki z Czesiem
fot. Eksplorator63

Obrazek
Nieśmiertelna jajecznica na kiełbasie na pożegnalne śniadanie
fot. Czesio1

Obrazek
Stolik przy domkach już opustoszał
fot. Psycholog

Obrazek
Ostatnia zlotowa grupówka
fot. Psycholog

Obrazek
Do zobaczenia...
fot. kadr z filmu zlotowego

Jako ostatni opuścił gościnne, świętokrzyskie okolice golf Hanki. Zabieraliśmy ze sobą piękne wspomnienia, niesamowite wrażenia i przekonanie o tym, że na kolejnym zlocie znów spotkamy się w większym gronie by móc przeżywać wspaniałe przygody.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

TomaszK pisze:Ale sypnęło relacjami !
Ale masz rację TomaszKu. Sypnęło dziś relacjami jak nigdy dotąd jednego dnia. :564:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Hanka pisze: ... słuchając ptasich treli zjedliśmy na tarasie ostatnie wspólne śniadanie (oczywiście nieśmiertelną jajecznicę na kiełbasie) ...
Jezu, ależ bym zjadł jajecznicę na kiełbasie...
Vasco
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 555
Rejestracja: 24 sie 2016, 21:16
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 2 razy
Otrzymał podziękowań: 41 razy

Post autor: Vasco »

Tak, zalegam. Niestety, mam pewne komplikacje, bo dziś mi padło auto w Krakowie i jutro, mam nadzieję, będzie naprawiane. Wracam do domu w środę i mam rocznicę ślubu, więc sami wiecie. Wnoszę o jeden dodatkowy dzień.

Miałem relację pisać tutaj, ale... d..a, nie wyszło, klienci się wściekli i dzwonią :(

PS. Czy komornik zajmie też długi? ;)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Vasco pisze:Tak, zalegam. Niestety, mam pewne komplikacje, bo dziś mi padło auto w Krakowie i jutro, mam nadzieję, będzie naprawiane. Wracam do domu w środę i mam rocznicę ślubu, więc sami wiecie. Wnoszę o jeden dodatkowy dzień.

Miałem relację pisać tutaj, ale... d..a, nie wyszło, klienci się wściekli i dzwonią :(

PS. Czy komornik zajmie też długi? ;)
Jeśli obiecasz że napiszesz to do piątku zaczekam. Ale to tak już ostatecznie. Potem wysyłam komornika który nie tylko nie zajmie Twoich długów ale dołoży jeszcze moje :-D
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Vasco
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 555
Rejestracja: 24 sie 2016, 21:16
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 2 razy
Otrzymał podziękowań: 41 razy

Post autor: Vasco »

Wysłane. Najważniejsze, że przed PiTTem ;)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Vasco pisze:Wysłane. Najważniejsze, że przed PiTTem ;)
Potwierdzam, że otrzymałem. Jeszcze tylko dodać zdjęcia i można opublikować.
Dzięki Vasco. :564:
Ostatnio zmieniony 02 paź 2020, 15:00 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Vasco
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 555
Rejestracja: 24 sie 2016, 21:16
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 2 razy
Otrzymał podziękowań: 41 razy

Post autor: Vasco »

13. Vasco


Wizyta u pani Ireny w Zajączkowie


Obejrzenie Niekłaju zabrało nam mniej czasu niż to było zaplanowane, a że kolejnego dnia mieliśmy obejrzeć Wilczków/Zajączków, to po drodze postanowiłem zrobić krótki rekonesans. Domyślałem się, że wszyscy raczej nie będą zainteresowani szukaniem lokacji z filmu, więc postanowiłem zrobić to sam, aby podczas zwiedzania grupowego móc przedstawić już wyniki mego śledztwa.
Na pierwszy ogień poszedł najważniejszy budynek z filmu, a więc szkoła. Budynek znany mi wcześniej z Google Maps przypominał bardziej Tysiąclatkę niż częściowo kamienny budynek z ekranu telewizyjnego. Uznałem, że to pewnie znacznie nowszy obiekt, a przy odrobinie szczęścia stara szkoła jeszcze gdzieś stoi. W najgorszym wypadku dowiem się gdzie stała. Poszukiwania były dość długie. Jestem prawie pewien, że przejechałem wszystkie ulice Zajączkowa, także te, które łączyły krańce wsi, a przebiegały polami i lasem.
Nie znalazłem nie tylko budynku ale nawet nie natrafiłem na zbyt wiele pustych działek, które mogłyby sugerować, że są śladem po rozbiórce. Szkoła to jednak obiekt państwowy, więc raczej było mało prawdopodobne, aby stał w tym miejscu dom mieszkalny, chyba, że komunalny. Ale takowy byłby raczej wielorodzinny... Na nic podejrzanego się nie natknąłem.
Postanowiłem „zasięgnąć języka”. Zatrzymałem wehikuł w centrum wsi, naprzeciwko „nowej” szkoły. Niedaleko zauważyłem starszą panią, która pielęgnowała obejście wokół domu. Podszedłem i... nie mogłem lepiej trafić. Pani Irena natychmiast wyprowadziła mnie z błędu. Nowa szkoła to przebudowany stary budynek. Przebudowany już co najmniej trzy razy, przez co zatracił jakiekolwiek podobieństwo do oryginału. Potwierdziła także, że w budynku znajdowała się siedziba gminy i poczta.


Obrazek
Szkoła Podstawowa w Zajączkowie
fot. Vasco

„Nad wejściem do szkoły obok tabliczki: „Szkoła Podstawowa w Wilczkowie” wisi bowiem druga, z napisem: „Prezydium Gminnej Rady Narodowej”, a pod nią jeszcze jedna: „Agencja Pocztowo–Telegraficzna w Wilczkowie”. To znaczy, że szkoła ma sublokatorów.”

Okazało się także, że sama była statystką w filmie i przekazała mi kilka ciekawostek z planu. Po około pół godzinie pożegnałem się i poprosiłem o spotkanie z całą grupą następnego dnia. Zgodziła się.

Udałem się do samochodu, który wywołał pewne poruszenie z budynku obok którego był zaparkowany. Zapewne obcą rejestracją. Podszedłem do osób, które tam się znajdowały, celem zdobycia kolejnych informacji. Okazało się, że trafiłem do niewielkiego budynku lokalnej biblioteki. Mili państwo poinformowali mnie o tym, że w miejscu, w którym się ona znajduje, wcześniej stały budynki gminne, których budowa była zapowiedziana w książce.

„Dopiero niedawno zaczęto zwozić cegłę na budowę siedziby Gminnej Rady Narodowej i poczty, która ma stanąć po drugiej stronie szosy.”

Pozwolono mi także sfotografować stronę z kroniki biblioteki.


Obrazek
Strona kroniki biblioteki w Zajączkowie
fot. Vasco

Kolejnego dnia zgodnie z zapowiedzią (chociaż o nieco innej godzinie niż wstępnie nas umówiłem), udaliśmy się do pani Ireny.

Obrazek
Vasco prezentuje Zlotowiczom budynek szkoły w Zajączkowie
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Winnetou przy kamieniu upamiętniającym 700-lecie
wsi Zajączków

fot. Winnetou

Obrazek
Kamień upamiętniający 700-lecie wsi Zajączków
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Vasco u furtki posesji pani Ireny
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Vasco u furtki posesji pani Ireny
fot. Winnetou

Obrazek
Dom pani Ireny w Zajączkowie
fot. kadr z filmu zlotowego

Chyba nie do końca uwierzyła mi dzień wcześniej w zapewnienia iluż osób może się spodziewać, bo początkowo zaproponowała, abyśmy usiedli i porozmawiali w domu. Na szczęście dała się przekonać do pobytu w ogrodzie. Szybko przenieśliśmy ławki w nieco bardziej zacienione miejsce i zanurzyliśmy się w Jej wspomnieniach.

Obrazek
Zlotowicze na ławkach w cieniu posesji pani Ireny
fot. Winnetou

Potwierdziła nam podstawowe fakty dotyczące kręcenia „Tajemnicy dzikiego szybu” w Zajączkowie. Znaczna część ujęć była nakręcona w oryginalnych, opisanych miejscach: przestrzeń przed i wnętrze szkoły, tj. klasa i charakterystyczna klatka schodowa.
Ekipa filmowa zamieszkała w majątku po szlachcicu Łaszczyńskim, dawnym właścicielu kopalni. Film kręcono od czerwca do jesieni.


Obrazek
Zlotowicze wsłuchani w opowieści pani Ireny
fot. kadr z filmu zlotowego

Usłyszeliśmy także o trzydniowym nagrywaniu występów orkiestry, którego żaden fragment nie pojawił się w filmie. Potwierdzono nam również, że widoczna na ekranie para młoda to mieszkańcy wsi, podobnie jak pędząca straż pożarna w scenie ścigania chłopców. Jednym ze strażaków był mąż pani Ireny.
Miejscowe dzieci także miały swój udział w filmie. Zagrały większość uczniów szkoły, rzucanie snopkami w stodole, a jedna z dziewczynek większość dnia przepędzała gęsi z jednej strony na drugą.
Okazało się także, że rok po zdjęciach w Zajączkowie wybuchł spory pożar, który strawił 39 gospodarstw, w tym także pani Ireny. Na szczęście ofiar w ludziach nie było, a domy odbudowano.
Także wiele faktów, które zostały opisane z powieści a nie miały bezpośredniego przełożenia na akcję, także się potwierdziła.

„Na razie jednak, jak powiedziałem, szkoła ma sublokatorów i w całym dużym budynku zajmuje tylko trzy izby – dwie na górze, jedną na dole – no i lekcje muszą się odbywać na dwie zmiany: przed południem klasy starsze, po południu – młodsze.”

Zgadzało się z rzeczywistością także wynajęcie drugiego budynku.

„Tylko siódmacy nie mają tych zmartwień. Ich klasa znajduje się o sto metrów od właściwego budynku szkolnego, w starej chałupie dzierżawionej od Osucha, który po wojnie przeniósł się do nowej. Trochę tu ciemno i ciasno, ale za to nikt nie przeszkadza.”


Obrazek
Zlotowicze wsłuchani w opowieści pani Ireny
fot. Winnetou

W Zajączkowie mieszkają osoby o nazwiskach brzmiących podobnie do opisanych przez Niziurskiego: Stachurka/Stachura, Sądej/Siuda, Kropa/Krupa, ale pani Irena nie kojarzy, aby autor był w okolicy, ale należy pamiętać, że nie był wtedy sławnym pisarzem i jego pobyt mógł przejść bez echa.
Miało miejsce także rzeczywiste zaginięcie czterech osób w wyrobiskach, chociaż byli to młodzi ludzie a nie dzieci. Trójkę z nich udało się uratować.
We wsi istniała spółdzielnia rolnicza, ale nie udało nam się potwierdzić, czy powstała w równie burzliwych okolicznościach, jak opisał to Edmund Niziurski.


Obrazek
Zlotowicze wsłuchani w opowieści pani Ireny
fot. Winnetou

Czas biegł szybko i po niecałej godzinie pożegnaliśmy panią Irenę. Tuż przed tym zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie, którego odbitkę kilka dni później osobiście wysłałem pocztą do Zajączkowa.

Obrazek
Pamiątkowe zdjęcie z panią Ireną
fot. kadr z filmu zlotowego
Ostatnio zmieniony 05 paź 2020, 20:17 przez Vasco, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Przydałby się jakiś kadr z fimu.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16405
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 389 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

TomaszK pisze:Przydałby się jakiś kadr z fimu.
Kadr że spotkania u pani Ireny czy masz na myśli film że zlotu?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8850
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 367 razy

Post autor: TomaszK »

Miałem na myśli kadr z filmu fabularnego, pokazujacy coś co przetrwało do dziś. Może szkołę, albo tę klatkę schodową, skoro taka charakterystyczna ?
Awatar użytkownika
PiTT
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 934
Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
Miejscowość: Gd./Tcz.
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 8 razy

Post autor: PiTT »

10. PiTT


Sztolnia na Miedziance część II


Miedź powstaje w masywnych gwiazdach. Złocisty metal trafił do Układu Słonecznego, a zatem na Ziemię, w wyniku wybuchu supernowych, w czasach niewyobrażalnie z ludzkiej perspektywy odległych. Gdy patrzymy na zielononiebieskie ślady rud miedzi w kamieniach odrzuconych na hałdy kopalniane na Miedziance, w istocie patrzymy na szczątki gwiazd. Ta sama pochodząca z gwiazd miedź, która występuje też w naszych ciałach, od wieków była ceniona jako uniwersalny materiał, składnik licznych stopów metali, w tym zwłaszcza brązu. W poszukiwaniu miedzi ludzie zapuszczali się coraz głębiej pod ziemię. Czynili tak także na górze, która swą nazwę wzięła właśnie od miękkiego i do dziś cennego metalu.
Wiele jest miejsc na górze Miedzianka, w których ciekawy wędrowiec może zanurzyć się pod powierzchnię ziemi. Jaskinie i szyby, ślady działania potężnych sił natury i ludzkiej działalności, często się tu łączą. W poszukiwaniu cennej miedzi od wieków kuto w górze korytarze, w ślad za zielonkawymi i niebieskimi smugami żył, wijącymi się kapryśnie w skałach, a czasami - jeśli wierzyć relacjom – prowadzącymi ku legendarnym gniazdom większych złóż. Gdy pod uderzeniem kilofa odsłaniała się naturalna pustka jaskini, stawała się ona od razu częścią kopalnianego chodnika. Czasem poszerzona, czasem podparta drewnianą belką, a czasem niezmieniona w swej naturze. A gdy jaskinia się kończyła, a miedź dalej kusiła i nęciła śladami na ścianach, wówczas pewna dłoń, twarda stal, a nieco później także potęga dynamitu tyczyły dalszą drogę... Ku spodziewanym złożom, bogactwu, sławie.
Tych jednak na Miedziance było za mało. Z czasem sprzęt został wywieziony, a ślady ludzkiej działalności zaczęły znikać. Resztki kopalnianych urządzeń pokryła rdza, belki zgniły, a głębokie korytarze zalała woda. Drogi i ścieżki zaczęły zarastać.
Zanim tak się jednak stało, tuż po II wojnie światowej, Miedzianka tętniła życiem. Miedź była przecież potrzebna i kopalnia rozbudowywała się. W takim właśnie miejscu akcję swojej powieści Księga urwisów osadził Edmund Nizurski. W powieści nie mogło oczywiście zabraknąć eksplorowania kopalnianych korytarzy, które z jednej strony ciekawiły, z drugiej zaś przerażały chłopięcych bohaterów. W poszukiwaniu zaginionej piłki, a potem - co jest znakiem tamtych czasów - tropiąc podstępnych zachodnich dywersantów, bohaterowie zapuścili się zarówno w opuszczone i ciasne stare szyby, jak i w nowe korytarze budowanej kopalni.
Ciemny labirynt tajemniczych korytarzy, nikłe światło górniczej lampy, szmer kropli wody spływających po ścianach oraz mroczne opowieści pozwoliły Nizurskiemu stworzyć nastrój niepewności i zagrożenia. Tego nadal było jednak autorowi za mało. W powieści pojawia się bowiem świetnie napisana sekwencja scen mrożących młodym czytelnikom krew w żyłach. Następuje wybuch i chłopcy zostają zamknięci w śmiertelnej pułapce - kopalnię zaczyna zalewać woda, która odcina drogę ucieczki:

„Nagle ujrzeli, że coś błyska im pod nogami i chlupocze. To woda! Skąd tyle jej się tu wzięło? Sunie szerokimi językami, podnosi się...
— Uciekajmy! — krzyknął Rudniok. — Woda zatapia chodnik!
Chłopcy rzucili się w kierunku szybu.
— Gdzie biegniecie?! — wołał za nimi Rudniok. — Nie widzicie, że stamtąd przecież płynie?
Chłopcy zatrzymali się. Przed nimi szalała woda. Całe kaskady wody, czarne, błyszczące jak smoła, z szumem i hukiem przeraźliwym spadały gdzieś z góry. Pieniąc się i rozpryskując o skały, wypełniały szybkim nurtem chodniki. A wszystko to pokrywała mgła — tysiące drobniutkich kropelek zawieszonych w powietrzu na cząsteczkach kurzu skalnego i mieniących się złotawo w blasku lampy.
Cofnęli się przerażeni i zaczęli uciekać w przeciwną stronę, ile sił w nogach.
A woda ścigała się z nimi.
(...)
Wkrótce brodzili już do połowy łydek. Jedyne, co ich mogło uratować, to zahamowanie się przypływu, ale wody przybywało coraz więcej. Wkrótce każdy zdał sobie sprawę, że niebezpieczeństwo jest śmiertelne, a zguba bliższa, niż przypuszczali. Woda sięgała już po kolana i wlewała się do butów. Biec było coraz trudniej. Nogi drętwiały im z zimna, a na czołach pot perlił się kroplami. śmiertelnie znużeni, podtrzymywali się wzajemnie, żeby nie upaść. Niebawem woda sięgała im już do bioder.
(...)
Upływały minuty pełne grozy. Woda podnosiła się ustawicznie, jakby ktoś gdzieś w górze stale pompował w tym samym tempie. Lecz widać rozstrzygnięcie losów nieszczęśliwych ofiar miało być szybsze, niż się zrazu wydawało. Bo oto niespodziewanie napłynęła nowa fala — poziom wody podskoczył od razu o jakieś dziesięć centymetrów i zaczął przybierać w nowym, wzmożonym tempie. Widocznie głębiej położone korytarze zostały już całkowicie zalane i cała masa runęła na chodnik, którym szli chłopcy.
(...)
Wreszcie woda podniosła się tak wysoko, że dzieliło ją od stropu nie więcej niż dwadzieścia centymetrów. Miejscami fala tłukła już o sklepienie. Zrozumieli, że to koniec...
(...)
Karlik posuwał się z trudem, trzymając w ręku lampę. Bryzgi wody przewalały się z sykiem przez płomień. Żeby nie zgasła, rozkręcił kurek na największy gaz. W głowie tłukły mu się słowa ojca: „Górnik nigdy nie porzuca lampy”. Lampa teraz była najważniejsza. Chyba tylko ona utrzymywała ich jeszcze przy świadomości i życiu. Ona jeszcze pozwalała im wierzyć, że to wszystko, co przeżywają, to tylko przygoda... straszna, ale przygoda, rzeczywiście przygoda, a nie jakiś potworny majak senny, że naprawdę jest woda i skały, a wśród nich... oni. Gdyby ona zgasła, to byłby koniec. Przestaliby wierzyć, że jeszcze żyją, że walczą, że są, i wtedy zginęliby naprawdę.”

Edmund Nizurski, „Księga urwisów”

W filmowej adaptacji pt. „Tajemnica dzikiego szybu” sceny odbywające się w zalewanej kopalni do dziś robią wrażenie. Chłopcy rozpaczliwie walczą o życie w niemal zupełnych ciemnościach, poziom wody wzrasta, nie wiadomo dokąd uciekać. Mimo, iż sceny te kręcono w studiu, klaustrofobiczne wnętrza kopalnianych korytarzy, strumienie wody i nieustannie podnoszący się jej poziom wciąż robią spore wrażenie.

Jednym z największych systemów podziemnych na górze Miedzianka jest jaskinia w Sztolni Zofia. Liczący łącznie ponad 500 metrów system naturalnych jaskini i sztucznych chodników wydaje się całkiem niezłym kandydatem na pierwowzór Dzikiego Szybu. Przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa jest to też miejsce, które można zwiedzić.


Obrazek
Zlotowicze u podnóża Miedzianki
fot. PiTT

Obrazek
Czesio1 rejestruje wykład TomaszKa
fot. PiTT

Obrazek
W drodze na szczyt Miedzianki
fot. PiTT

Obrazek
Jedno z wejść do Sztolni
fot. PiTT

Obrazek
Chwila odpoczynku przed eksploracją jaskini
fot. PiTT

Obrazek
Plan Jaskini
fot. źródło: http://jaskiniepolski.pgi.gov.pl/Detail ... mation/847

Obrazek
Czesio poszukuje drugiego wejścia do sztolni
fot. PiTT

Obrazek
Drugie wejście do sztolni
fot. PiTT

Do jaskini prowadzą dwa wejścia. Aby dotrzeć do każdego z nich należy kilka minut wspinać się zboczem góry. Wreszcie ukazuje się naturalny otwór jaskini. Po krótkich przygotowaniach można zapuścić się w ciemne i chłodne korytarze.

Obrazek
Drugie wejście do sztolni
fot. PiTT

Obrazek
Drugie wejście do sztolni
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. Winnetou

Obrazek
PiTT wspina się po śliskim korytarzu sztolni
fot. Czesio1

Pierwsze metry pod ziemią stanowi naturalna jaskinia. Od głównego korytarza odchodzą, często prowadząc w górę, ślepe zaułki. Rumosz skalny i charakterystyczna czerwona błotnista ziemia. Cisza. Chłód.

Obrazek
Część ekipy PiTTa: Mysikrólik, Vasco, Winnetou i Ater
fot. Czesio1

Na jednej ze ścian znajdujemy tajemnicze ciągi liczb namalowane białą farbą. Obraz szeroki i wysoki na kilka metrów. Szyfr? Komunikat dla wtajemniczonych? Zagadka, której nie rozwiążemy. Część znaków zmyła już woda...

Obrazek
Tajemnicze cyfry na ścianach jaskini
fot. Czesio1

Obrazek
Tajemnicze cyfry na ścianach jaskini
fot. Czesio1

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. PiTT

Po kilkunastu metrach pojawia się ślad działalności ludzkiej – drewniana belka podpiera fragment sklepienia. Pewnie niektórzy wyobrażają sobie, jak powieściowi bohaterowie również przeciskali się pomiędzy kamiennymi ścianami. Jak wytężali wzrok usiłując w świetle lampy odszukać dalszą drogę. Jak – podobnie jak my – ślizgali się na ubłoconych kamieniach.

Obrazek
Drewniana belka podpierająca sklepienie
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. Winnetou

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. PiTT

Obrazek
Czesio z nieodłączną kamerą rejestruje korytarze sztolni
fot. Winnetou

Obrazek
Mysikrólik w sztolni
fot. Winnetou

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. Winnetou

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia na Miedziance
fot. PiTT

Obrazek
Czesio i Psycholog
fot. Winnetou

Korytarze jaskini stopniowo przechodzą w górniczy wygodniejszy chodnik. Można się wyprostować. Na ścianach ślady narzędzi, a czasami otwory – czy wykute pod materiały wybuchowe czy w celu poszukiwania żył miedzi? Tego wiedzieć nie będziemy.
Jeszcze kilka metrów i otwiera się w dół niemal pionowy szyb. Liczy on 30 metrów, wiemy że na dole są tylko dwa małe korytarzyki, jeden częściowo zalany wodą. Aby tam się opuścić potrzeba jednak sprzętu wspinaczkowego. Nam pozostaje spojrzeć w dół, w ciemność i przywitać się z grupą, która dotarła drugim wejściem nad przeciwną ścianę szybu. Cel wyprawy osiągnięty.


Obrazek
Lina nad pionowym szybem
fot. Winnetou

Obrazek
Pionowy szyb wypełniony wodą
fot. Winnetou

Obrazek
Ekipa TomaszKa po drugiej stronie szybu
fot. Czesio1

W drodze powrotnej dostrzegliśmy jeszcze niewielki szyb prowadzący stromo w górę... W poprzednią stronę był zupełnie niewidoczny. Szybka decyzja i zapuściliśmy się także tam. Strome podejście, usuwające się spod nóg kamyki. Szybsze bicie serca. Coraz ciaśniej, ale idziemy dalej. Wreszcie docieramy do miejsca, którego pokonać już nie możemy. Tu chyba niewielu turystów dociera. Robimy pamiątkowe zdjęcia i wracamy do głównego korytarza.

Obrazek
Mysikrólik
fot. PiTT

Obrazek
PiTT
fot. PiTT

Obrazek
fot. kadr z filmu "Tajemnica dzikiego szybu"
https://filmpolski.pl/fp/index.php?foto ... ria=152445

Obrazek
fot. kadr z filmu "Tajemnica dzikiego szybu"
https://filmpolski.pl/fp/index.php?foto ... ria=152445

Po chwili światło latarek blednie, nie ma szans w zestawieniu z blaskiem słonecznego dnia wnikającym przez wejściowy otwór jaskini. Jeszcze chwila i mrużymy oczy na zewnątrz. Można już zdjąć z głów kaski. Robimy zdjęcia.

Obrazek
Ufff, jak gorąco po wyjściu z chłodnej jaskini
fot. PiTT

Sięgamy do książki Niziurskiego, oglądamy monetę wybitą z polskiej miedzi. To niesamowite, ale ten mały krążek wybito z metalu, który wydobyto gdzieś w okolicy miejsca, w którym jesteśmy.

Obrazek
"Księga urwisów"
fot. PiTT

Obrazek
TomaszK czyta fragment "Księgi urwisów"
fot. PiTT
Ostatnio zmieniony 08 paź 2020, 18:51 przez PiTT, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
PiTT
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 934
Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
Miejscowość: Gd./Tcz.
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 8 razy

Post autor: PiTT »

11. PiTT


Jaskinia w Sztolni Teresa na Miedziance


Choć Jaskinia w Sztolni Zofia jest interesującym miejscem, już po jej zwiedzeniu trudno myśleć o tym, aby mogła w rzeczywistości być pierwowzorem Dzikiego Szybu. Oczywiście naiwnością byłoby sądzić, że pisarz wyłącznie odzwierciedlił wprost konkretny obiekt, że nie było go stać na własny twórczy wkład. świat przedstawiony rządzi się swoimi prawami i dla celów fabuły potrzebne było, aby Dziki Szyb był połączony z nowo powstającą kopalnią i aby był zlokalizowany tak, by chłopcy mogli znaleźć się w sytuacji, w której zapuszczenie się do środka było potrzebne.
Gdyby jednak chcieć znaleźć miejsce pasujące choć trochę do książkowego opisu, Sztolnia Zofia niezbyt pasuje. Aby dotrzeć do jej wejścia trzeba przeznaczyć przynajmniej kilka minut na forsowny marsz pod górę. Trudno wyobrazić sobie, aby chłopcy tylko po to, aby pograć w piłkę nożną, pokonywali taką trasę, zwłaszcza że przed wejściem do jaskini nie ma żadnego nawet w miarę równego miejsca nadającego się do futbolu. Wreszcie sama jaskinia w pierwszych kilkudziesięciu metrach nie ma pionowego szybu, do którego mogłaby wpaść piłka.
Jest jednak inne miejsce na górze, które wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne –znacznie trudniej dostępna do zwiedzania Jaskinia w Sztolni Teresa.


Obrazek
Plan Jaskini Teresa na Miedziance
fot. PiTT

Wejście do jaskini znajduje się na poziomie szosy – w ogóle nie trzeba się wspinać na górę. Po pokonaniu krótkiej kotlinki, dziś porośniętej relatywnie młodym lasem, otwiera się zamknięta stromymi ścianami dawnego kamieniołomu otwarta przestrzeń. Jest dość równa, a kilkadziesiąt lat wcześniej była zapewne pusta, gdyż tyle co najwyżej liczą sobie lat porastające ją na brzegach drzewa. Dałoby się tu całkiem wygodnie grać w piłkę.
Po prawej stronie, osłonięte ochronnym ogrodzeniem, otwiera się wejście do jaskini prowadzące pionowo w dół. Na głębokości około 3–4 metrów znajduje się pierwszy poziom, z którego w dół prowadzą wąskie szybiki. Gdyby z góry wpadła tu piłka, mogłaby trafić do najbardziej pionowego szybu i zniknąć bez śladu w ciemnej otchłani.


Obrazek
Wejście do jaskini Zofia
fot. PiTT

Aby zapuścić się w głąb potrzebny jest jednak sprzęt wspinaczkowy. Z myślą o tym miejscu zabrałem go ze sobą. Przygoda kusi, nie ma na co czekać, rozpoczynam krótką „Podróż do wnętrza Ziemi”. Nie jest to żadna wielka wyprawa speleologiczna, dla zawodowców taki mały obiekt to pewnie nic takiego. Dla mnie to jednak wyprawa. Przygotowanie sprzętu i jego sprawdzenie zajmują dłuższą chwilę. Musi być pewne. Mam fachowego asystenta, wszystko gra. Kilka słów pożegnania i ruszam.

Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Obrazek
PiTT opuszcza się wgłąb sztolni
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Obrazek
Psycholog i Vasco przed wejściem do sztolni
fot. PiTT

Pierwszy etap wydaje się prosty, choć – jak się okaże – nie obejdzie się bez małych perypetii, o których będzie można kiedyś opowiadać przy ognisku. Już po chwili można zajrzeć jednak do pierwszego z szybów. Nie wygląda on niestety zbyt obiecująco, gdyż zalany jest częściowo wodą – bez zapuszczenia się głębiej trudno stwierdzić, czy w ogóle dałoby się dojść gdzieś dalej.
Kolejny korytarzyk zablokowany jest rumoszem skalnym. ślepy zaułek. Zostały jeszcze dwa do sprawdzenia.
Wreszcie się udało – następny szybik prowadzi do ciasnego korytarzyka pod ziemią. Na ziemi porzucone skorodowane wiadro. Ciekawe, od ilu lat tu leży, wygląda na dość wiekowe.


Obrazek
Skorodowane wiadro na dni sztolni
fot. PiTT

W tym miejscu nie mamy już do czynienia z wygodnymi szerokimi korytarzami, jak miało to miejsce w Sztolni Teresa. Jest ciasno, trzeba się przemieszczać na czworakach albo nawet czołgać. Trudno się obrócić albo w ogóle nie jest to możliwe i trzeba się wycofywać rakiem. Już po kilku metrach po zgaszeniu latarki nie widać zupełnie nic – załomy szybu i korytarza skutecznie odcinają dopływ słonecznego światła.

Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Po krótkiej eksploracji tego fragmentu postanawiam sprawdzić potencjalnie najciekawsze zejście – niemal pionowy ciasny szybik pod przeciwległą ścianą. Tu nie da się traktować liny jako dodatkowej asekuracji – opuszczenie się na niej to praktycznie jedyna możliwość.

Obrazek
Lina asekuracyjna PiTTa
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Szyb zwęża się do niekomfortowej szerokości zacisku. Trzeba się przeciskać, a nie jestem dobrze ułożony. Powinienem zawrócić, ale wydaje się, że 2–3 metry dalej robi się nieco szerzej – będzie można zmienić pozycję. Tak jest też rzeczywiście. Po chwili odkrywa się fragment korytarzyka. Korytarzyk to za dużo powiedziane. Wąski wygrzebany w ziemi i skale tunelik, w którym ledwo mieści się jedna osoba. Widać jednak dalszy ciąg jaskini – kolejny zaciskający się szybik. Idę dalej, czyli głębiej. Gdzieś w bok otwiera się wąska szczelina. Latarka grzęźnie w ciemnościach, w ogóle nie widać, dokąd to prowadzi.
Latarka nie jest też w stanie sięgnąć w głąb otworu, do którego chcę się zapuścić. Z planów i opisu wiem, że nie jest tu wcale aż tak głęboko, a na dole powinien być większy korytarzyk, ale wyobraźnia mówi coś innego. Jest zupełnie inaczej, gdy jest się samemu, w ciemnościach, z ramionami niemal wklinowanymi w ciasnym otworze. Nie widać nawet promienia słonecznego światła, załomy ścian skutecznie odcinają też od jakichkolwiek odgłosów z zewnątrz. Słychać tylko własny oddech, tarcie ubrania o skałę, skrzypienie uprzęży. Latarka wyłapuje tylko fragmenty otoczenia.
Kolejne powtarzalne ruchy. Przesuwam bloker na linie, unoszę wolny koniec i kolejne 30–40 cm w dół. I następny raz. I następny. Wydaje się, że trwa to bardzo długo, ale to mózg płata figle – poczucie czasu zmienia się w takiej sytuacji. To tylko kilka minut. Jest tak wąsko, że lina praktycznie nie przenosi już mojego ciężaru. Opieram się ze wszystkich stron o ściany szybiku. I jeszcze trochę w dół. I jeszcze raz. I jeszcze. No i koniec.


Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Obrazek
Sztolnia Teresa
fot. PiTT

Skończyła mi się lina, dotarłem do węzła na jej końcu. Niestety, brakuje co najmniej kilku metrów. Nie wiem, jak wygląda przejście z szybiku do korytarzyka, który widoczny był na planach. Gdybym się wypiął, a odległość pomiędzy podłogą korytarzyka, której nie jestem w stanie stąd nawet oświetlić latarką, była zbyt duża, powrót mógłby nie być możliwy bez wsparcia z zewnątrz. Jeśli zaś szybik dalej nieco się rozszerza, na mokrych błotnistych ścianach nie dam rady się utrzymać. Takich rzeczy się nie robi. Szybka konsultacja z planem, zdjęcie. Jeszcze chwila bez światła, aby poczuć klimat miejsca w zupełniej ciemności i ciszy. Kilkadziesiąt sekund poza światem. Ciemno, cicho i bez ruchu. Brak bodźców. Dziś dalej nie zejdę.
Powrót zajmuje dłuższą chwilę. Po pewnym czasie mrok rozjaśnia się. Zaczyna być coś słychać. Zabłocony, zmęczony, ale zadowolony – wychodzę. Patrzę na charakterystyczne czerwone błoto na butach, uprzęży i ubraniu. Czyż nie o takim czerwonym błocie pisał Nizurski?
Była to mała przygoda, ale na miarę moich możliwości. Warto czasem przejść z przygodą na ty.
Ostatnio zmieniony 08 paź 2020, 19:48 przez PiTT, łącznie zmieniany 4 razy.
ODPOWIEDZ