Sierra dos Gredos 2013
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6392
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 202 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Sierra dos Gredos 2013
Nasza podróż zaczęła się oczywiście w Warszawie. Wsiedliśmy do samolotu LOTu do Madrytu. Po niecałych czterech godzinach lotu wylądowaliśmy w innej rzeczywistości - w Wawie 11 stopni, tam 30. Szybko wzięliśmy autko z wypożyczalni i w drogę. Po 3 godzinach dojechaliśmy na miejsce. Miejsce nazywało się Arenas de San Pedro i jest obecnie lokalnym końcem świata. Potrafię sobie wyobrazić, że jeszcze parę lat temu był to popularny kurort w górach Kastylijskich ale teraz królują tam dwa słowa 'Se vende' czyli do sprzedania. W Arenas można kupić wszystko - dom, mieszkanie, sklep, knajpę, zakład usługowy lub działkę. Nam to zupełnie nie przeszkadzało bo pojechaliśmy tam odpocząć od szarej rzeczywistości. Zamieszkaliśmy w hostalu o wdzięcznej nazwie El Castillo, jako że wyjście z hostalu było bezpośrednio na XIV wieczny zamek. (Dla tych, którzy nie znają Hiszpanii - hostal to pokoje zazwyczaj w kamienicy, w którym dostaje się klucze do budynku, korytarza i pokoju. Pokoje są niewielkie ale z łazienką a w sumie nie jechaliśmy tam aby siedzieć w pokoju). W miasteczku znaleźliśmy dwie osoby, które mówiły po angielsku - panią w informacji turystycznej w zamku, która, gdy usłyszała, że jesteśmy z Polski, z rozbrajającą szczerością przyznała, że była ciekawa jak wyglądają Polacy, bo jej ojciec kiedyś był w Warszawie i jej opowiadał, oraz kasjerkę w jednym z supermarketów.
Arenas de San Pedro
Posiadłość królewska w Arenas - pałac wybudowany na wzór pałacu królewskiego w Madrycie, teraz w stanie rozpadu
<brak zdjęcia>
Zamek w Arenas
Przez 6 dni chodziliśmy po górach i okolicach. Niestety konstrukcja szlaków górskich w Sierra de Gredos jest taka, że z jednej lokalizacji wychodzą maks 2 tras, zwiedziliśmy kilka wiosek i miasteczek okolicznych. Najbardziej urzekło nas miasteczko kilkanaście kilometrów od Arenas - Candeleda - z piękną starówką. W ramach zwiedzania okolicy odwiedziliśmy piękne jaskinie = Cuevas de Aguila oraz XVI wieczne sanktuarium San Pedro de Alcantara. Okazało się, że Hiszpanie nie są takimi fanatykami chodzenia po górach jak nasi rodacy. Pogoda była oszałamiająca, słońce - pełna lampa, o 14 ponad 30 stopni a w górach... kilka osób. W niedzielę więcej, kilkanaście. W poniedziałek podczas szcześciogodzinnej wędrówki udało się nam spotkać na wysokości 1500 metrów dwa pasące się konie, w czwartek, podczas równie długiego spaceru dwóch pasterzy ze stadami kóz.
Tak wygląda schronisko (refuge) w górach, można przenocować na kamieniach i rozpalić ogień w kominku
Tradycyjna chatka pasterska, teraz już tylko atrakcja turystyczna
Gdzieś po drodze opuszczone winnice
Candeleda
Sanktuarium San Pedro de Alcantara
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 811475.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 820651.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 829291.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Cuevas de Aguila
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 838545.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 847581.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 857708.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Wreszcie w prowincjonalnym miasteczku udało mi się zobaczyć to o czym tylko uczyłem się na kursach hiszpańskiego - tapas do alkoholu, zarówno w Madrycie jak i wcześniej w Barcelonie, tapas jest traktowane jako posiłek i należy za nie płacić. Tutaj do piwa za 1,7 euro dostawaliśmy nie czpisy czy orzeszki ale kawał solidnej przekąski - małe kawałki hot-dogów (perritos caliente), plastry kaszanki z opiekanymi ziemniakami, miseczka krewetek albo pasemka szynki z papryką z pieca w oliwie. Dodatkowo w barze niedaleko hotelu udało mi się zjeść parę typowo hiszpańskich potraw - grasicę z pieca w zalewie czosnkowej, tak samo przyrządzone krewetki czy magros czyli chude mięso wołowe w zalewie czosnkowo-paprykowej z pieca. Do ostatniej chwili się wahałem ale nie odważyłem się tym razem zamówić uszu świńskich z grilla (orecha plancha).
Wołowinka
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 905356.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Grasica
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 914267.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Przekąski
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 922226.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 931325.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 939689.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Po tygodniu laby psychicznej i fajnego zmęczenia fizycznego nadeszła sobota. O ósmej rano spakowaliśmy się do autka i wróciliśmy do Madrytu.
W ramach mojego prezentu imieninowego wycieczkę po Madrycie zaczęliśmy od Santiago Bernabeu. Niestety Real grał mecz w niedzielę i nie było okazji iść na mecz, ale szczerze powiem, że samo muzeum klubowe robi wrażenie. Ilość trofeów i pamiątek piłkarskich i klubowych, które można tam obejrzeć, przekracza wyobrażenie przeciętnego kibica. Ilość chętnych do zwiedzania też
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 948319.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 956684.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 004767.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 012789.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 021512.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Kolejnym miejscem, którego jeszcze nie widzieliśmy w Madrycie, to Arena de Torros, czyli arena walk byków. Niestety pokazy odbywają się w niedzielę, więc tutaj również nie mieliśmy okazji uczestniczenia w widowisku.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 029877.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Zmęczeni kilkugodzinnym spacerem po stadionie i mieście wróciliśmy odpocząć do hostalu i ponownie wyruszyliśmy na wycieczkę pod tytułem 'Madryt nocą'. Przeszliśmy przez 'must see' czyli Plaza Mayor, Puerta del Sol, Teatro Real i Palacio Real.
Jedna z wielu madryckich knajpek
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 038725.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Plaza Mayor
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 047183.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Puerta del Sol
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 056702.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Tłumy na starówce
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 105524.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Teatr królewski
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 114263.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Pałac królewski
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 123690.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Z ciekawostek - na starówce sptkaliśmy dwóch młodych podróżników z Tychów, którzy w wycieczkę po Europie wybrali się na rowerach. Marcin i Tomek, tegoroczni maturzyści, przejechali ponad sześć tysięcy kilometrów na rowerach kończąc swoją podróż właśnie w Madrycie. Miło zobaczyć, że młodzi ludzie nie są ograniczeni do podróżowania przed komputerem, prawda?
Ostatniego dnia podczas krótkiego spaceru przed odlotem trafiliśmy jeszcze na 10 km bieg uliczny Madryt biega dla Madrytu. Uczestnicy biegu akurat pojawili się na Sol, gdy tam doszliśmy więc mieliśmy okazję pokibicować
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 132476.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Pamiątkami z wakacji, oprócz szyszek pinii, biletów z wycieczki po stadionie są oczywiście puszki coca-coli
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 140247.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Arenas de San Pedro
Posiadłość królewska w Arenas - pałac wybudowany na wzór pałacu królewskiego w Madrycie, teraz w stanie rozpadu
<brak zdjęcia>
Zamek w Arenas
Przez 6 dni chodziliśmy po górach i okolicach. Niestety konstrukcja szlaków górskich w Sierra de Gredos jest taka, że z jednej lokalizacji wychodzą maks 2 tras, zwiedziliśmy kilka wiosek i miasteczek okolicznych. Najbardziej urzekło nas miasteczko kilkanaście kilometrów od Arenas - Candeleda - z piękną starówką. W ramach zwiedzania okolicy odwiedziliśmy piękne jaskinie = Cuevas de Aguila oraz XVI wieczne sanktuarium San Pedro de Alcantara. Okazało się, że Hiszpanie nie są takimi fanatykami chodzenia po górach jak nasi rodacy. Pogoda była oszałamiająca, słońce - pełna lampa, o 14 ponad 30 stopni a w górach... kilka osób. W niedzielę więcej, kilkanaście. W poniedziałek podczas szcześciogodzinnej wędrówki udało się nam spotkać na wysokości 1500 metrów dwa pasące się konie, w czwartek, podczas równie długiego spaceru dwóch pasterzy ze stadami kóz.
Tak wygląda schronisko (refuge) w górach, można przenocować na kamieniach i rozpalić ogień w kominku
Tradycyjna chatka pasterska, teraz już tylko atrakcja turystyczna
Gdzieś po drodze opuszczone winnice
Candeleda
Sanktuarium San Pedro de Alcantara
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 811475.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 820651.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 829291.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Cuevas de Aguila
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 838545.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 847581.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 857708.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Wreszcie w prowincjonalnym miasteczku udało mi się zobaczyć to o czym tylko uczyłem się na kursach hiszpańskiego - tapas do alkoholu, zarówno w Madrycie jak i wcześniej w Barcelonie, tapas jest traktowane jako posiłek i należy za nie płacić. Tutaj do piwa za 1,7 euro dostawaliśmy nie czpisy czy orzeszki ale kawał solidnej przekąski - małe kawałki hot-dogów (perritos caliente), plastry kaszanki z opiekanymi ziemniakami, miseczka krewetek albo pasemka szynki z papryką z pieca w oliwie. Dodatkowo w barze niedaleko hotelu udało mi się zjeść parę typowo hiszpańskich potraw - grasicę z pieca w zalewie czosnkowej, tak samo przyrządzone krewetki czy magros czyli chude mięso wołowe w zalewie czosnkowo-paprykowej z pieca. Do ostatniej chwili się wahałem ale nie odważyłem się tym razem zamówić uszu świńskich z grilla (orecha plancha).
Wołowinka
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 905356.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Grasica
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 914267.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Przekąski
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 922226.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 931325.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 939689.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Po tygodniu laby psychicznej i fajnego zmęczenia fizycznego nadeszła sobota. O ósmej rano spakowaliśmy się do autka i wróciliśmy do Madrytu.
W ramach mojego prezentu imieninowego wycieczkę po Madrycie zaczęliśmy od Santiago Bernabeu. Niestety Real grał mecz w niedzielę i nie było okazji iść na mecz, ale szczerze powiem, że samo muzeum klubowe robi wrażenie. Ilość trofeów i pamiątek piłkarskich i klubowych, które można tam obejrzeć, przekracza wyobrażenie przeciętnego kibica. Ilość chętnych do zwiedzania też
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 948319.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 956684.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 004767.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 012789.jpg medium= group=glr4126][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 021512.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Kolejnym miejscem, którego jeszcze nie widzieliśmy w Madrycie, to Arena de Torros, czyli arena walk byków. Niestety pokazy odbywają się w niedzielę, więc tutaj również nie mieliśmy okazji uczestniczenia w widowisku.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 029877.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Zmęczeni kilkugodzinnym spacerem po stadionie i mieście wróciliśmy odpocząć do hostalu i ponownie wyruszyliśmy na wycieczkę pod tytułem 'Madryt nocą'. Przeszliśmy przez 'must see' czyli Plaza Mayor, Puerta del Sol, Teatro Real i Palacio Real.
Jedna z wielu madryckich knajpek
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 038725.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Plaza Mayor
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 047183.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Puerta del Sol
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 056702.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Tłumy na starówce
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 105524.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Teatr królewski
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 114263.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Pałac królewski
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 123690.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Z ciekawostek - na starówce sptkaliśmy dwóch młodych podróżników z Tychów, którzy w wycieczkę po Europie wybrali się na rowerach. Marcin i Tomek, tegoroczni maturzyści, przejechali ponad sześć tysięcy kilometrów na rowerach kończąc swoją podróż właśnie w Madrycie. Miło zobaczyć, że młodzi ludzie nie są ograniczeni do podróżowania przed komputerem, prawda?
Ostatniego dnia podczas krótkiego spaceru przed odlotem trafiliśmy jeszcze na 10 km bieg uliczny Madryt biega dla Madrytu. Uczestnicy biegu akurat pojawili się na Sol, gdy tam doszliśmy więc mieliśmy okazję pokibicować
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 132476.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Pamiątkami z wakacji, oprócz szyszek pinii, biletów z wycieczki po stadionie są oczywiście puszki coca-coli
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/h ... 140247.jpg medium= group=glr4126][/timg]
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2020, 17:44 przez PawelK, łącznie zmieniany 4 razy.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
świetne jest to schronisko w górach. Nocleg na kamieniu, płonący kominek, niezapomniane przygoda. Paweł a bezpiecznie tam można przenocować? Nie ma jakichś niepożądanych zwierzątek?
Ta opuszczona winnica też mnie zaciekawiła. Posiadanie własnej winnicy to moje niespełnione póki co marzenie.
No i powiedz jak oznaczenia szlaków w górach?
Ta opuszczona winnica też mnie zaciekawiła. Posiadanie własnej winnicy to moje niespełnione póki co marzenie.
No i powiedz jak oznaczenia szlaków w górach?
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6392
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 202 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Czesio, myślę, że jest bezpiecznie. Ze zwierząt - słyszałem, że są kozice, widziałem orły, z tych mniejszych - jaszczurki długości dłoni, lub mniejsze. Myślę, że nie ma standardowych drapieżników, bo nigdzie nie było o nich informacji no i skoro pasterze puszczają kozy i koniki luzem, bez ograniczeń, to chyba się nie boją.Czesio1 pisze:świetne jest to schronisko w górach. Nocleg na kamieniu, płonący kominek, niezapomniane przygoda. Paweł a bezpiecznie tam można przenocować? Nie ma jakichś niepożądanych zwierzątek?
Ta opuszczona winnica też mnie zaciekawiła. Posiadanie własnej winnicy to moje niespełnione póki co marzenie.
No i powiedz jak oznaczenia szlaków w górach?
Z oznaczeniem szlaków jest średnio. Niby jest nowa metodologia ze wskazówkami i słupkami z plakietkami, ale nakłada się to na starą metodologię z deseczkami z namalowanymi na nich napisami, czasami się uzupełniają, czasami dotyczą innych szlaków. Niestety nowa metodologia działa gdy jest jedna ścieżka i praktycznie oznakowania nie są potrzebne, w momencie gdy jest więcej opcji wyboru nie zawsze jest to ogarnięte. No i słupki są w takiej odległości, że bez dodatkowych podpowiedzi nie jesteś w stanie dotrzeć od jednego do drugiego. Dodatkową podpowiedzią są... kupki kamieni. Generalnie idea jest taka, gdy dojdziesz do jednej kupki, należy wypatrywać kolejnej
Niestety w wysokich partiach zazwyczaj musisz polegać tylko na kupkach, bo przy końcu 'kosodrzewiny' dostajesz tabliczkę 'koniec szlaku oznakowanego'. Dlatego między innymi Anka nie dotarła do schroniska, bo po przejściu po półce skalnej nie było już kupek, a w tym dniu w górach spotkaliśmy 3 osoby i żadnej nie było w zasięgu wzroku
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Te kupki kamieni to pozostałość po turystach tak? No to nieciekawie z tymi oznaczeniami. Czyli turystów też tam za wielu nie chodzi skoro szlaki nieprzetarte?PawelK pisze:Czesio, myślę, że jest bezpiecznie. Ze zwierząt - słyszałem, że są kozice, widziałem orły, z tych mniejszych - jaszczurki długości dłoni, lub mniejsze. Myślę, że nie ma standardowych drapieżników, bo nigdzie nie było o nich informacji no i skoro pasterze puszczają kozy i koniki luzem, bez ograniczeń, to chyba się nie boją.Czesio1 pisze:świetne jest to schronisko w górach. Nocleg na kamieniu, płonący kominek, niezapomniane przygoda. Paweł a bezpiecznie tam można przenocować? Nie ma jakichś niepożądanych zwierzątek?
Ta opuszczona winnica też mnie zaciekawiła. Posiadanie własnej winnicy to moje niespełnione póki co marzenie.
No i powiedz jak oznaczenia szlaków w górach?
Z oznaczeniem szlaków jest średnio. Niby jest nowa metodologia ze wskazówkami i słupkami z plakietkami, ale nakłada się to na starą metodologię z deseczkami z namalowanymi na nich napisami, czasami się uzupełniają, czasami dotyczą innych szlaków. Niestety nowa metodologia działa gdy jest jedna ścieżka i praktycznie oznakowania nie są potrzebne, w momencie gdy jest więcej opcji wyboru nie zawsze jest to ogarnięte. No i słupki są w takiej odległości, że bez dodatkowych podpowiedzi nie jesteś w stanie dotrzeć od jednego do drugiego. Dodatkową podpowiedzią są... kupki kamieni. Generalnie idea jest taka, gdy dojdziesz do jednej kupki, należy wypatrywać kolejnej
Niestety w wysokich partiach zazwyczaj musisz polegać tylko na kupkach, bo przy końcu 'kosodrzewiny' dostajesz tabliczkę 'koniec szlaku oznakowanego'. Dlatego między innymi Anka nie dotarła do schroniska, bo po przejściu po półce skalnej nie było już kupek, a w tym dniu w górach spotkaliśmy 3 osoby i żadnej nie było w zasięgu wzroku
- Captain Nemo
- Zlotowicz
- Posty: 193
- Rejestracja: 14 sie 2013, 16:09
- Tytuł: z jedzeniem na TY...
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
- Kontakt:
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6392
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 202 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Nie, nie zrobiła mi się literówka. Teraz do piwa można dostać czipsy lub orzeszki.Captain Nemo pisze:Połowa zdjęć pokrywa się z moimi ( stadion, place ) chyba te same miejsca odwiedzaliśmu natomiast za moich czasów kiedy jeździłem do Madrytu tapas było bezpłatne, podawane do piwa jako darmowa przekąska. Chyba ze literówka Ci sie wkradła i miało być "nie nalezy za nia płacić"
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6392
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 202 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Tak rozumiem, tzn. ze względu na braki w szlakach IMO turyści je ustawiają.Czesio1 pisze:Te kupki kamieni to pozostałość po turystach tak?
W niedzielę spotkaliśmy trochę ludzi, trochę tzn w sumie ok 30 osób, w czwartek w tym samym miejscu już tylko 3 osoby wchodzące i dwie schodzące.Czesio1 pisze:zyli turystów też tam za wielu nie chodzi skoro szlaki nieprzetarte?
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Czesiu, to jest stary, tradycyjny sposób znakowania szlaków. Do dziś stosują go taternicy znakując ścieżki i perci nie oznakowane szlakami PTTK. Sądzę, że kupki w hiszpańskich górach mają te same korzenie.Czesio1 pisze:Te kupki kamieni to pozostałość po turystach tak?
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
A pamiętasz Nietajenko kupki kamieni na szlaku gdy schodziliśmy z Rysów w stronę Chaty pod Rysmi?Nietajenko pisze:Czesiu, to jest stary, tradycyjny sposób znakowania szlaków. Do dziś stosują go taternicy znakując ścieżki i perci nie oznakowane szlakami PTTK. Sądzę, że kupki w hiszpańskich górach mają te same korzenie.Czesio1 pisze:Te kupki kamieni to pozostałość po turystach tak?