Trzeba to oblać.Czesio1 pisze:Bardzo Cię polubiłem chłopie!!
Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantyczny
Czesiu, zdradzę Ci w tajemnicy, że już rozmawiałem w sprawie maja z kolegą, który robi grafiki. I kosztem świąt listopadowego i bożonarodzeniowo-noworocznego, majowy weekend 2014 mam mieć wolny. Tylko nie wiem czy w międzyczasie jacyś prorocy nie przewidują kolejnego końca świata.Czesio1 pisze:Koniecznie!! Najlepiej na Złoczyńcowym Zlocie!!
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
No i to jest odpowiedź prawdziwego mężczyzny!! Brawo Alfredzie!! Oj będzie się działo, będzie!!Von Dobeneck pisze:Czesiu, zdradzę Ci w tajemnicy, że już rozmawiałem w sprawie maja z kolegą, który robi grafiki. I kosztem świąt listopadowego i bożonarodzeniowo-noworocznego, majowy weekend 2014 mam mieć wolny. Tylko nie wiem czy w międzyczasie jacyś prorocy nie przewidują kolejnego końca świata.Czesio1 pisze:Koniecznie!! Najlepiej na Złoczyńcowym Zlocie!!
Jeszcze musimy Kyna jakoś namówić na przyjazd do Antoninowa.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6392
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 202 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Von Dobeneck pisze:Prawdziwi mężczyźni nie są dzisiejszym kobietom potrzebni. Najlepsi są pantoflarze.
Otóż ja usłyszałem połączenie tych filozofii, mianowicie pantoflarze potrzebni są w domu, inni faceci powinni być prawdziwymi facetamiYvonne pisze: pocieszę Was, że tak samo trudno o prawdziwych mężczyzn z krwi i kości
Mam nadzieję, że tym razem się uda.Czesio1 pisze:No i to jest odpowiedź prawdziwego mężczyzny!! Brawo Alfredzie!! Oj będzie się działo, będzie!!
Jeszcze musimy Kyna jakoś namówić na przyjazd do Antoninowa.
Kyno jest tak tajemniczy, że nie wiem czy się zdecyduje ujawnić. (a nuż się da podpuścić... )
Dlatego mnie ciągle nie ma w domu.PawelK pisze: Otóż ja usłyszałem połączenie tych filozofii, mianowicie pantoflarze potrzebni są w domu, inni faceci powinni być prawdziwymi facetami
Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz
Nietajenko, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Oczywiście jest to jedna z najlepszych części....zaraz po Wyspie i Dworze.Nietajenko pisze:Jak wiecie uważam tą pozycję za jedną z najlepszych...
A tak na serio, to naprawdę jedna z najbardziej klimatycznych książek. Wystarczy, że przypomnę sobie burzę z gradobiciem, kiedy to Psycholog z Tomaszem, ratując męską część populacji przed sromotą, stoją twardo w wodzie i trzymają Krasulę(sam przeżyłem coś podobnego, tylko na Narie).
No i, dla mnie chyba najbardziej czarująca i niesamowicie klimatyczna scena, kiedy Tomasz zimą ogląda wrak Krasuli. Niech każdy mówi co chce, ale ta chwila była magiczna. Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
To pisałem ja Dobek, jeszcze w pełni władz umysłowych.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz
A czy to nie było przypadkiem wiosną?Von Dobeneck pisze: Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz
Kurde, może masz rację. Chyba się wezmę za czytanie, bo wstyd przyznać, ale tej wiosny nie czytałem Samochodzików. Czesiek, ale pokuta będzie lekka...Czesio1 pisze:A czy to nie było przypadkiem wiosną?Von Dobeneck pisze: Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
Wszystko dlatego, że kocham jesień. Wszystko co najlepsze kojarzy mi się z październikiem i listopadem...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Chyba każdy wodniak ma coś takiego za sobą. Mnie się przydarzyło na Kisajnie. Pływałem wówczas Sasanką Supernova 660 kiedy dopadła nas gigantyczna burza z ulewą (to był ten niesłusznie nazywany biały szkwał na Mazurach). W pięciu chłopa trzymaliśmy łódkę stojąc w ciuchach w wodzie aby się nam nie wywróciła. Ci którzy nie trzymali musieli swoje łajby podnosić. Oriony składały się jak scyzoryki.Von Dobeneck pisze:Wystarczy, że przypomnę sobie burzę z gradobiciem, kiedy to Psycholog z Tomaszem, ratując męską część populacji przed sromotą, stoją twardo w wodzie i trzymają Krasulę(sam przeżyłem coś podobnego, tylko na Narie).
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Nas było tylko dwóch, ale i łódeczka maleńka. Tak zmokliśmy i zmarzliśmy, że w celu rozgrzania rozpaliliśmy ognisko na wyspie. Zaraz powstaną protesty; jak to! Po ulewie ognisko??? Ale tak było. Kolega, na szczęście, miał w plecaku benzynę do zapalniczek(każdy palacz wie, że benzynowa zapalniczka, jako jedyna nie gaśnie na wietrze) i za pomącą tejże benzyny, rozpaliliśmy ognisko. Wszystko jest zarejestrowane na kamerze.Nietajenko pisze:Chyba każdy wodniak ma coś takiego za sobą. Mnie się przydarzyło na Kisajnie. Pływałem wówczas Sasanką Supernova 660 kiedy dopadła nas gigantyczna burza z ulewą (to był ten niesłusznie nazywany biały szkwał na Mazurach). W pięciu chłopa trzymaliśmy łódkę stojąc w ciuchach w wodzie aby się nam nie wywróciła. Ci którzy nie trzymali musieli swoje łajby podnosić. Oriony składały się jak scyzoryki.Von Dobeneck pisze:Wystarczy, że przypomnę sobie burzę z gradobiciem, kiedy to Psycholog z Tomaszem, ratując męską część populacji przed sromotą, stoją twardo w wodzie i trzymają Krasulę(sam przeżyłem coś podobnego, tylko na Narie).
- johny
- Moderator
- Posty: 11644
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz
Tak, tak, to było bodajże w kwietniu...Czesio1 pisze:A czy to nie było przypadkiem wiosną?Von Dobeneck pisze: Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Re: Pan Samochodzik i Złota Rękawica - najbardziej romantycz
No dobrze już dobrze... To było w kwietniu, niech będzie że w lutym.johny pisze:Tak, tak, to było bodajże w kwietniu...Czesio1 pisze:A czy to nie było przypadkiem wiosną?Von Dobeneck pisze: Dorównuje jej najwyżej nocleg Tomasza i Panny Moniki na wyspie, jesienią w Niewidzialnych.
Ale musicie wybaczyć mojej artystycznej duszy takie drobne pomyłki
- Kynokephalos
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 1066
- Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
- Miejscowość: z dużego miasta
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
- johny
- Moderator
- Posty: 11644
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Szkoda, wielka szkoda!Kynokephalos pisze:To bardzo miłe, że pamiętacie o starym Kynokephalosie, ale tym razem znowu się nie złoży Ale przyjemnie było przez minutę pomarzyć.Czesio1, Von Dobeneck pisze:Jeszcze musimy Kyna jakoś namówić na przyjazd do Antoninowa.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
Ale rozumiem, że z góry nie odrzucasz możliwości spotkania z nami. Może zatem następnym razem! Postaramy się określić plan kolejnego zlotu najpierw po konsultacji z Tobą!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Waldemar_B
- Żądny przygód
- Posty: 227
- Rejestracja: 11 lip 2013, 10:06
- Tytuł: czarny charakter
- Miejscowość: Allenstein
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
- johny
- Moderator
- Posty: 11644
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Maj, czerwiec - tak mi się wydaje. Ale chyba bardziej czerwiec. A co dołączył byś? Jeśli tak to by było fajnie. Ja myślę o takim weekendowym wypadzie!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Johny, pamiętaj, że w maju jedziemy do Antoninowa.johny pisze:Maj, czerwiec - tak mi się wydaje. Ale chyba bardziej czerwiec. A co dołączył byś? Jeśli tak to by było fajnie. Ja myślę o takim weekendowym wypadzie!
Oj, maj, czerwiec to trochę za wcześnie dla mnie. Pisałeś o letnim wypadzie więc myślałem, że w lipcu to może wtedy bym choć na chwilę mógł dołączyć.
- johny
- Moderator
- Posty: 11644
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Czesław, to jest mój pomysł taki na szybko! Może być i lipiec. Tyko ciekawe jak wtedy z wynajęciem łódki. Ten mój kolega jest obeznany co i jak także po rozmowie z nim dam znać!Czesio1 pisze:Oj, maj, czerwiec to trochę za wcześnie dla mnie. Pisałeś o letnim wypadzie więc myślałem, że w lipcu to może wtedy bym choć na chwilę mógł dołączyć
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Ale luzik johny, nie patrz na mnie tylko planuj kiedy Tobie odpowiada. Ja na dobrą sprawę nie wiem jeszcze co będę robił w lipcu. Wstępnie planuję zabrać swoje dziewczyny nad nasze bajorko zwane Bałtykiem i po drodze mógłbym zahaczyć o Jeziorak.johny pisze: Czesław, to jest mój pomysł taki na szybko! Może być i lipiec. Tyko ciekawe jak wtedy z wynajęciem łódki. Ten mój kolega jest obeznany co i jak także po rozmowie z nim dam znać!
- Waldemar_B
- Żądny przygód
- Posty: 227
- Rejestracja: 11 lip 2013, 10:06
- Tytuł: czarny charakter
- Miejscowość: Allenstein
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
- johny
- Moderator
- Posty: 11644
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Widzę Yvonne, że Ty lubisz takie pierdu, pierdu! Winnetou, Nowe Przygody... a nie prawdziwą akcję taką jak w Niewidzialnych!Yvonne pisze:Czytam od wczoraj i ze strony na stronę coraz bardziej się zachwycam.
Zgadzam się z Nietajenką, że to jedna z najpiękniejszych części kanonu.
Więcej napiszę jak skończę
A tak na poważnie to i ja bardzo lubię Złotą Rękawicę ale polemizowąłbym z tym czy jest jedną z najlepszych.
Choć jak teraz zerknąłem na me wrażenia po lekturze i napisałem "przepiękna" to może i faktycznie tak jest!
Ostatnio zmieniony 02 lut 2016, 15:26 przez johny, łącznie zmieniany 1 raz.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
Owszem, lubięjohny pisze:Widzę Yvonne, że Ty lubisz takie pierdu, pierdu! Winnetou, Nowe Przygody... a nie prawdziwą akcję taką jak w Niewidzialnych!
Czytanie ze zrozumieniem się kłania, johnyjohny pisze:A tak na poważnie to i ja bardzo lubię Złotą Rękawicę ale polemizowąłbym z tym czy jest jedną z najlepszych.
Nie napisałam, że jest jedną z "najlepszych", tylko "najpiękniejszych" - to różnica
- johny
- Moderator
- Posty: 11644
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Upss a to racja bo sam napisałem, że jest piękna!Nie napisałam, że jest jedną z "najlepszych", tylko "najpiękniejszych" - to różnica
_________________
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
Kolejny raz stwierdzam, że tak jak pierwsze części kanonu kładą nacisk na przygodę, historyczne zagadki i humor, tak te późniejsze (głównie Rękawica i UFO) koncentrują się na opisaniu zupełnie innych, bardziej dojrzałych spraw.
W Rękawicy oczywiście są też elementy wymienione wcześniej, bo przecież bohaterowie przeżywają przygody, rozwiązują zagadki i są świadkami bądź uczestnikami zabawnych scen. Ale oprócz tego czytelnik znajdzie tam wiele ważnych i trudnych spraw. Dzięki początkowemu prowadzeniu równolegle dwóch akcji i takiemu właśnie wprowadzeniu czytelnika w klimat przygody, Nienacki trafił w dziesiątkę. Sama nie wiem, która część podoba mi się bardziej: czy sama letnia wyprawa czy zimowe do niej przygotowania. Jedno wiem na pewno: scena odnalezienia wraku Szkwała przez Tomasza, rozgrywająca się w zimowej scenerii, jest jedną z najpiękniejszych w kanonie. A odkrycie starego dziennika pokładowego przyprawia mnie o przyjemny dreszcz.
Nienacki wspaniale ukazał problem nastolatki wychowywanej przez zaradnego ojca, dyrektora w Ministerstwie, która z całą szczerością i uporem typowym dla jej wieku stwierdza, że woli szukać nieznanego poety niż jechać do Jugosławii i leżeć na plaży, bo „i poezja jest człowiekowi potrzebna ... każdy chce mieć w życiu coś pięknego, własnego…”. Jakie to proste i jakie jednocześnie prawdziwe.
Podoba mi się pomysł Tomasza, aby zataić przed swoją załogą fakt, że już dawno dom poety odnalazł. Chodziło mu przecież o to, aby każdy z nich odnalazł siebie samego i swoje marzenia.
Scena, w której Pan Samochodzik pozwala swojemu przeciwnikowi, Baturze, wziąć udział w otwarciu trumny ze złotą rękawicą, autentycznie mnie porusza.
Do tego interesujące jak zawsze u Nienackiego opowieści o poezji i kulturze, o narodowych skarbach.
I te brzmiące cały czas w uszach strofy przepięknego wiersza, które swą melodią i plastycznością odmalowują przede mną lśniącą toń jeziora.
Jeszcze jedna refleksja: tempo zaplanowania ślubu przez Lejwodę i panią Księżyc mnie zdumiewa! Znali się chyba kilka dni? No cóż, na kartach książek wszystko jest możliwe
I na koniec pewien element ówczesnego życia, w który nigdy nie mogę uwierzyć czytając o tym. Być może już o tym gdzieś pisałam, ale nie pamiętam.
W pierwszym rozdziale, kiedy Tomasz czeka na pomoście na swoją załogę czytamy:
"Minęła godzina osiemnasta, przybył chyba pociąg z Warszawy, ponieważ pomost zapełnił się dodatkowymi gromadami objuczonych ludzi. Spoglądali na mnie z zazdrością - w czyściutkim żeglarskim stroju wylegiwałem się beztrosko na dachu kabiny, a oni pocili się w swoich GARNITURACH i mieli za sobą podróż w przepełnionym pociągu."
Czy wtedy ludzie naprawdę jeździli na wakacje w garniturach??? :shock:
W Rękawicy oczywiście są też elementy wymienione wcześniej, bo przecież bohaterowie przeżywają przygody, rozwiązują zagadki i są świadkami bądź uczestnikami zabawnych scen. Ale oprócz tego czytelnik znajdzie tam wiele ważnych i trudnych spraw. Dzięki początkowemu prowadzeniu równolegle dwóch akcji i takiemu właśnie wprowadzeniu czytelnika w klimat przygody, Nienacki trafił w dziesiątkę. Sama nie wiem, która część podoba mi się bardziej: czy sama letnia wyprawa czy zimowe do niej przygotowania. Jedno wiem na pewno: scena odnalezienia wraku Szkwała przez Tomasza, rozgrywająca się w zimowej scenerii, jest jedną z najpiękniejszych w kanonie. A odkrycie starego dziennika pokładowego przyprawia mnie o przyjemny dreszcz.
Nienacki wspaniale ukazał problem nastolatki wychowywanej przez zaradnego ojca, dyrektora w Ministerstwie, która z całą szczerością i uporem typowym dla jej wieku stwierdza, że woli szukać nieznanego poety niż jechać do Jugosławii i leżeć na plaży, bo „i poezja jest człowiekowi potrzebna ... każdy chce mieć w życiu coś pięknego, własnego…”. Jakie to proste i jakie jednocześnie prawdziwe.
Podoba mi się pomysł Tomasza, aby zataić przed swoją załogą fakt, że już dawno dom poety odnalazł. Chodziło mu przecież o to, aby każdy z nich odnalazł siebie samego i swoje marzenia.
Scena, w której Pan Samochodzik pozwala swojemu przeciwnikowi, Baturze, wziąć udział w otwarciu trumny ze złotą rękawicą, autentycznie mnie porusza.
Do tego interesujące jak zawsze u Nienackiego opowieści o poezji i kulturze, o narodowych skarbach.
I te brzmiące cały czas w uszach strofy przepięknego wiersza, które swą melodią i plastycznością odmalowują przede mną lśniącą toń jeziora.
Jeszcze jedna refleksja: tempo zaplanowania ślubu przez Lejwodę i panią Księżyc mnie zdumiewa! Znali się chyba kilka dni? No cóż, na kartach książek wszystko jest możliwe
I na koniec pewien element ówczesnego życia, w który nigdy nie mogę uwierzyć czytając o tym. Być może już o tym gdzieś pisałam, ale nie pamiętam.
W pierwszym rozdziale, kiedy Tomasz czeka na pomoście na swoją załogę czytamy:
"Minęła godzina osiemnasta, przybył chyba pociąg z Warszawy, ponieważ pomost zapełnił się dodatkowymi gromadami objuczonych ludzi. Spoglądali na mnie z zazdrością - w czyściutkim żeglarskim stroju wylegiwałem się beztrosko na dachu kabiny, a oni pocili się w swoich GARNITURACH i mieli za sobą podróż w przepełnionym pociągu."
Czy wtedy ludzie naprawdę jeździli na wakacje w garniturach??? :shock:
Ostatnio zmieniony 07 lut 2016, 21:34 przez Yvonne, łącznie zmieniany 4 razy.