śladami Niewidzialnych 2012

Dział poświęcony relacjom z naszych wypraw
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

śladami Niewidzialnych 2012

Post autor: Czesio1 »

Ochłonąwszy trochę po naszym niesamowitym I Forowym Zlocie w Radzyniu Chełmińskim, zaczerpnąwszy nieco morskiego powietrza nad Bałtykiem ruszyłem w swoją pierwszą podróż po warmińsko-mazurskiej ziemi. A korzystając ze sposobności postanowiłem ruszyć tropem Niewidzialnych i poszukać kilku miejsc utrwalonych przez Nienackiego na kartach książki "Pan Samochodzik i Niewidzialni".
Jadąc znad morza skierowałem swój wehikuł w stronę Ostródy gdzie najpierw chciałem odszukać ów słynny spróchniały dąb, w którym Winnetou zostawił Tomaszowi list.

1) "Tuż za Ostródą w stronę Piławek, w wielkim lesie rozciągającym się nad Jeziorem Drwęckim, rośnie stary, spróchniały dąb z niewielką dziuplą o dwa metry nad ziemią. Pewnego majowego popołudnia zajechałem pod stary dąb i wysiadłszy z wehikułu sięgnąłem ręką do dziupli.
— Czego pan tam szuka, szefie? — zdziwiła się Monika. — Chyba nie zamierza pan wybierać ptakom jajek?
W dziupli nie było jednak ani gniazda, ani jajek ptasich. Leżał tam zwinięty w rulonik kawałek brystolu. Rozwinąłem go, obejrzałem i podałem Monice."


Po przejechaniu Piławek, zbliżając się do Ostródy uważnie rozglądałem się w obie strony szukając charakterystycznego dębu. I mniej więcej 100 metrów przed znakiem Ostróda znalazłem ów dąb:

Obrazek

Oczywiście, dąb ten nie wygląda na spróchniały ale od czego odrobina wyobraźni? Od czasu Niewidzialnych minęło sporo lat, dąb zdołał się odrodzić i tylko tu widać że drzewo nie do końca odżyło. Nie było już również dziupli, która też zdążyła zarosnąć ale została po niej tak wyraźna blizna na wysokości około dwóch metrów:

Obrazek

że nie mogłem się mylić, nie miałem żadnych wątpliwości, że to właśnie był ów poszukiwany przeze mnie dąb. Utrwaliłem go na fotce:

Obrazek

i ruszyłem dalej.

W Ostródzie ustawiłem swoją nawigację na poszukiwanie cmentarza, na którym spoczywa Gustaw Gizewiusz. Niestety dotarcie tam okazało się trudniejsze niż przypuszczałem, albowiem nawigacja doprowadziła mnie do wąskiej uliczki na końcu której dalszą drogę uniemożliwiała zamknięta brama, za którą nie było żadnego cmentarza. Wróciłem na główną drogę i postanowiłem zasięgnąć języka u miejscowych. Zapytałem pierwszego z brzegu mężczyznę gdzie tu się znajduje cmentarz, na którym leży Gizewiusz. Skierował mnie w drugi koniec miasta, gdzie cmentarz i owszem był ale nie tam został pochowany bojownik o polskość Mazur. Ze smutkiem pokiwałem głową, że nawet miejscowi nie wiedzą gdzie jest pochowany ich bohater. Na szczęście dużo bardziej zorientowana była pani sprzedająca znicze i wiązanki pod tym cmentarzem i to ona wyjaśniła mi jak mniej więcej trafić na grób Gizewiusza. Reszty dopełnił mój nos, który nakazał mi skręcić w jedną z miejskich uliczek i pewien pan sprzątający swoje obejście tuż przy lasku. A lasek ów okazał się być tym cmentarzem. I znów jak na zlocie musiałem przedrzeć się przez krzaczory:

Obrazek

by ujrzeć to co opisał Nienacki:
2) "Zatrzymaliśmy się przy grobie, na którym leżał pomnik w kształcie otwartej księgi. Na nagrobku napisano: Tu spoczywa Gustaw Gizewiusz. 21.V.1810 — 7.V.1848. Bojownikowi o polskość i ludowładztwo na Mazurach. W setną rocznicę Wiosny Ludów — Rodacy."

Obrazek

Obrazek

Trzeba przyznać, że miejscowa gmina zadbała o teren przy grobie, trawa była świeżo skoszona, pomnik czysty, choć brakowało na niej choćby jednej wiązanki, choćby jednego znicza, który dopiero ja zapaliłem:

Obrazek

Obrazek

Tego dnia zakończyłem już tropienie Niewidzialnych choć miejsce do którego dotarliśmy na nocleg również było wymienione na kartach książki a mianowicie do Wojnowa.

"Wojnowo, wieś zamieszkała przez staroobrzędowców zwanych „filiponami”, to egzotyczna wysepka ruskiego folkloru, położona w samym sercu polskich Mazur. Skąd wzięli się tutaj ludzie, wyznający surowe zasady swej wiary? Jakie koleje losu przygnały ich z dalekiej ojczyzny, kazały karczować lasy Puszczy Piskiej i na zrębach zakładać wioski i przysiółki?"

Jak pisał dalej Nienacki:
"Ale tego dnia nie było mi już dane znowu odwiedzić zabytkowego klasztoru w Wojnowie. Tuż przed wioską, w przydrożnym rowie czekało na nas dwóch mężczyzn. Gdy tylko mój wehikuł ukazał się na szosie, obydwaj wstali i zaczęli kiwać ręką, abym się zatrzymał."

Postanowiłem że następnego dnia poszukam miejsca, w którym Wielki Bóbr z Winnetou oczekiwali na Tomasza. Udało się pod koniec dnia ale o tym za chwilę.
Najpierw ruszyłem na poszukiwanie domu Makulskiego w Karwicy Mazurskiej.

3) "Po kilku kilometrach jazdy przez lasy znaleźliśmy się na rozstaju dróg. Tutaj zatrzymałem wehikuł.
— W lewo szosa prowadzi na przystanek kolejowy w Karwicy — wyjaśnił Wielki Bóbr — natomiast leśna droga w prawo zawiedzie nas prosto do zagrody Makulskiego. To duże gospodarstwo, całe z czerwonej cegły. Ludzie z Wojnowa opowiadali mi, że Makulski sprowadził się tutaj w 1950 roku, nabył zdewastowane gospodarstwo i odbudował je bardzo pięknie. Skąd miał na to pieniądze, tego nie wiedzą, ale przypuszczają, że dorobił się handlując rozbiórkową cegłą. Teraz gospodarstwo prowadzi jego syn, Michał.
— A on?
— Umarł przed rokiem. Miał siedemdziesiąt trzy lata — powiedział Wielki Bóbr."

A jakże, odnalazłem ów dom:

Obrazek

i jego obecnego właściciela:

Obrazek

który okazał się niezwykle sympatycznym człowiekiem, chętnym do rozmowy, który wprawdzie nie kojarzył Nienackiego ale mnie nie tak łatwo zwieść. To z pewnością był potomek książkowego Makulskiego. Bardzo miło się z Nim gwarzyło, niestety nie miałem zbyt wiele czasu bowiem po drugiej stronie ulicy przy budynku kolejowym oczekiwała mnie reszta rodziny, która i tak wykazywała się niezwykłą cierpliwością patrząc na te moje wariackie poszukiwania miejsc samochodzikowych.
A wracając do pana Makulskiego opowiedział mi ciekawą historię. Otóż nie ma już przystanku kolejowego w Karwicy Mazurskiej do którego prowadziła szosa w lewo, opisanego przez Nienackiego albowiem został on rozebrany przez...trzech miejscowych cwaniaczków. Tak, tak, ja wcale nie żartuję, tego dowiedziałem się od mojego przesympatycznego rozmówcy. Trzej mieszkańcy tamtych terenów dostali pozwolenie na rozbiórkę tego przystanku a z uzyskanego materiału budowlanego postawili w Rucianem dwa domy. Po przystanku nie zostało już nic, nawet takich resztek jak po dworku w Gardzieniu, którego wspólnie ze zlotowiczami poszukiwaliśmy. Zdołałem tylko utrwalić miejsce w którym stał ów przystanek:

Obrazek

Obecny przystanek stoi kilka metrów wcześniej:

Obrazek

Żałując, że tak mało miałem czasu ruszyłem w dalszą drogę.

Teraz postanowiłem pojechać do Niedźwiedziego Rogu i poszukać domku mecenasowej Popławskiej u której zatrzymał się Batura:

4) "W Niedźwiedzim Rogu znajdowało się tylko kilka gospodarstw chłopskich. Resztę stanowiły wille; murowane lub drewniane, zbudowane z większym lub mniejszym smakiem. Ich gospodarze mieszkali i pracowali w Warszawie, tu przyjeżdżali zazwyczaj jedynie na lato lub dłuższe weekendy.
(...)
O tej porze roku, gdy wiosna jeszcze nie wybuchnęła, wille jednak stały ciemne i nieme, bez swych właścicieli. Tylko w jednym niedużym domku paliło się światło w oknach, a na brzegu leżała dopiero co wyciągnięta z wody, pomalowana na biało łódź wiosłowa. Za płotem z drewnianych sztachetek parkował nowoczesny „BMW Turbo”, o przepięknym opływowym kształcie, rozwijający szybkość ponad dwieście kilometrów na godzinę.
(...)
Okrężną drogą, przez Ruciane, powróciliśmy do Niedźwiedziego Rogu, gdzie miał czekać na nas Winnetou. Zatrzymałem samochód przed willą, w której wczorajszego wieczoru paliło się światło. Na podwórzu willi nie było już pięknego „BMW Turbo”, okna zakrywały okiennice. Winnetou przyszedł do nas znad brzegu jeziora."


I tu również popędzany przez swoje kobiety mało miałem czasu jednak domek mecenasowej od razu rzucił mi się w oczy:

Obrazek

Niestety okiennice były zamknięte co świadczyło o tym, że mecenasowa wraz z Baturą odjechali już do Warszawy. Pozostała po nich tylko łódka wciągnięta na brzeg:

Obrazek

No i na koniec zostało mi odnalezienie miejsca za Wojnowem, w którym Wielki Bóbr z Winnetou oczekiwali na Tomasza i Monikę.

5) "Ale tego dnia nie było mi już dane znowu odwiedzić zabytkowego klasztoru w Wojnowie. Tuż przed wioską, w przydrożnym rowie czekało na nas dwóch mężczyzn. Gdy tylko mój wehikuł ukazał się na szosie, obydwaj wstali i zaczęli kiwać ręką, abym się zatrzymał."
Miejsc takich było kilka, ale ja jestem pewien, że takie miejsce znalazłem:

Obrazek

Tych pięć miejsc, które wymieniłem odwiedził również pan Tomasz na kartach Niewidzialnych. Ale było też kilka miejsc tylko opisanych do których główny bohater nie zawitał. O jednym z nich, czyli klasztorze w Wojnowie już wspomniałem. Ale były też inne do których udało mi się dotrzeć, czyli:

6) "W niewielkiej leśniczówce Pranie, położonej nad brzegiem Jeziora Nidzkiego, przebywał kilkakrotnie słynny poeta Konstanty Ildefons Gałczyński i utrwalił na zawsze w swojej poezji niezwykłe uroki tej ziemi.

Tu, gdzie się gwiazdy zbiegły
w taką kapelę dużą
domek z czerwonej cegły
rumieni się na wzgórzu:
To leśniczówka Pranie,
nasze jesienne mieszkanie."


Obrazek

w którym znajduje się muzeum Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego:

Obrazek

gdzie i ja utrwaliłem siebie na kliszy aparatu:

Obrazek

Po wyjściu z leśniczówki zobaczyłem coś co bardzo mnie zaintrygowało:

Obrazek

ścieżka dydaktyczna w kształcie pętli. Z braku czasu nie dane mi było przejść całej ale już fragment brzegami jeziora Nidzkiego urzekł mnie tak bardzo, że moim marzeniem jest wrócić tam jeszcze kiedyś:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wspaniale było wędrować brzegami jeziora, wdychać świeże leśne powietrze, podziwiać pływające po jeziorze żaglówki. Zupełna cisza, spokój, na ścieżce ani jednej osoby. Leśniczówka Pranie urzekła mnie!

7) "Wiechert urodził się w leśniczówce w Piersławku. Dom ten istnieje do dzisiaj. Wrażliwy pisarz ukochał lud tej ziemi, obce mu były nienawiść i szowinizm narodowy, dlatego jego opowieść o Puszczy Piskiej stała się nam bliska. Bliscy także są nam bohaterowie jego Sowirogu, który pozostał już tylko nazwą na mapie, bo przewaliła się przez niego burza dziejowa. Jak pisze w posłowiu sam autor: Trzeci tom tej książki ciężkimi i straszliwymi literami napisała historia i żadna twórczość literacka nie ma prawa opromieniać blaskiem tych okropności."

Obrazek

Obrazek

A dom Wiecherta wygląda tak:

Obrazek

i obecnie zamieszkuje w nim leśniczy.


8) "Pan Eugeniusz, gawędziarz mazurski i były nauczyciel, mieszkał w dość dużym murowanym domu w Wejsunach, położonych o siedem kilometrów od Niedźwiedziego Rogu. Obok jego domu znajdowała się mała chata mazurska, gdzie zorganizował Izbę Regionalną, szczególnie latem chętnie odwiedzaną przez młodzież, która z całej Polski ściągała w te przepiękne okolice. Historia powstania tej izby wyglądała bardzo prosto: pewnego dnia pan Eugeniusz chcąc dzieciom szkolnym uzmysłowić, jak wyglądało dawne życie w wiosce i w jaki sposób pracowali ongiś tutejsi rolnicy, poprosił młodzież, aby wyszukała na strychach wszelkie starocie. I tak wkrótce zebrało się tyle przeróżnych starych narzędzi rolniczych i domowego gospodarstwa, że zdecydowano się otworzyć maleńkie muzeum, gdzie znalazło się miejsce na stare radła, brony, naczynia na zboże, żarna, łyżniki, stare dokumenty dotyczące tych okolic, a nawet bardzo starą mapę Wejsun i śniardw."

Obrazek
Izba ta, zajmująca trzy nieduże pomieszczenia, choć całkiem ciekawie wyposażona nie jest zbyt chętnie odwiedzanym miejscem przez turystów. Dziś byłem tam zaledwie drugą osobą, która tam zawitała.

Obrazek

Obrazek

I to by było na tyle. Jak na zaledwie dwa dni pobytu na mazurskiej ziemi i dzięki anielskiej niekiedy cierpliwości moich pań i tak wiele udało mi się odnaleźć śladów Niewidzialnych. Wierzę, że jeszcze kiedyś tam wrócę...
Ostatnio zmieniony 13 sty 2019, 15:13 przez Czesio1, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Waldemar_B
Żądny przygód
Żądny przygód
Posty: 227
Rejestracja: 11 lip 2013, 10:06
Tytuł: czarny charakter
Miejscowość: Allenstein
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Waldemar_B »

świetny materiał! Zachęca zarówno do ponownej lektury jak i wyprawy śladami znanych z kart książki wydarzeń. Cieszę się, że mieszkam w warmińsko - mazurskim, wprawdzie PS tylko tędy przejeżdżał, ale wokoło ile śladów.
Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Waldemar_B pisze: Zachęca zarówno do ponownej lektury jak i wyprawy śladami znanych z kart książki wydarzeń.
Oj zdecydowanie tak Waldemarze! Wydaje mi się, że PS i Niewidzialni to książka, w której można znaleźć najwięcej śladów przygód Pana Tomasza. Sporo miejsc jest też we Fromborku i okolicach, ale tam wszystko jest bardziej w jednym miejscu a tu można znaleźć sporo miejsc w różnych rejonach tak Polski jak i Niemiec.
A klimat takich miejsc jak Piersławek, Pranie czy Wejsuny jest niesamowity. Czytasz w Niewidzialnych, że jest ktoś taki ja Pan Eugeniusz, który postanowił w starej chacie zorganizować Izbę Regionalną, potem jedziesz do Wejsun i bez problemu odnajdujesz owe muzeum starych przedmiotów codziennego użytku. Podobnie z innymi miejscami które bez problemu można odnaleźć. Niesamowite przeżycie.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

zbychowiec pisze:Piękna wyprawa Czesławie, i wspaniała relacja!
Dzięki Zbychowiec,
Mi się marzy powrót w tamte strony. Co byście powiedział na Niewidzialny Zlot? Można zacząć od grobu Gizewiusza a potem po śladach Pana Tomasza dotrzeć w okolice Niedźwiedziego Rogu a na deser jeszcze poszukać Sowiego Rogu. :564:
W mojej wyprawie jednego miejsca nie odwiedziłem. Miałem w planach ale nie zdążyłem, zabrakło czasu bo nie po drodze było. Mam na myśli Muzeum Kajki w Ogródku:
http://www.michalkajka.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=58&Itemid=11
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Czesio - relacja i wyprawa prima sort!

No dobrze - jak będzie w planach zlot niewidzialny, to ja się zapisuję.

Ale poproszę zestaw bez pijackich przyśpiewek :-P
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Yvonne pisze:Ale poproszę zestaw bez pijackich przyśpiewek
Impossible... :-D
Szłaaaaaaaaaaa dzieweczka do laaaaaaseczkaaaaaaaaaaa...
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Czesio1 pisze:Co byście powiedział na Niewidzialny Zlot?
Jestem bardzo, bardzo za! W końcu trzeba zrobić zlot na Mazurach!
Czesio1 pisze:W mojej wyprawie jednego miejsca nie odwiedziłem. Miałem w planach ale nie zdążyłem, zabrakło czasu bo nie po drodze było. Mam na myśli Muzeum Kajki w Ogródku:
A mnie się to udało! Jutro wrzucę zdjęcia! :-)
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

zbychowiec pisze:
Czesio1 pisze: Mi się marzy powrót w tamte strony. Co byście powiedział na Niewidzialny Zlot?
Jestem za wszystkimi pięcioma kończynami.
Ja tak czy siak co roku w wakacje będę jeździć na Mazury, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w razie takiej ewentualności połączyć sobie imprezy.
:564:
A wyobrażacie sobie coś takiego? Nie robimy stacjonarki tylko bierzemy wehikuły, namioty i jeździmy od miejsca do miejsca! Już oczyma wyobraźni widzę te biwaki, ogniska, rozmowy... :-)
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

johny pisze:A wyobrażacie sobie coś takiego? Nie robimy stacjonarki tylko bierzemy wehikuły, namioty i jeździmy od miejsca do miejsca! Już oczyma wyobraźni widzę te biwaki, ogniska, rozmowy...
To jest myśl, johny!
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

johny pisze: A wyobrażacie sobie coś takiego? Nie robimy stacjonarki tylko bierzemy wehikuły, namioty i jeździmy od miejsca do miejsca! Już oczyma wyobraźni widzę te biwaki, ogniska, rozmowy... :-)
I to jest przednia myśl johny :564:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

W uzupełnieniu relacji Czesława obiecane zdjęcia Muzeum Michała Kajki. Niestety byłem tam w poniedziałek i muzeum było zamknięte:

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 045312.jpg medium= large= group=glr6660][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 046676.jpg medium= large= group=glr6660][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 048306.jpg medium= large= group=glr6660][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 050077.jpg medium= large= group=glr6660][/gimg]

A na deser jeszcze tafla śniardw. Piękno w czystej postaci...

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 051965.jpg medium= large= group=glr6660][/gimg]
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Pan_AnatoL
Poszukiwacz przygód
Poszukiwacz przygód
Posty: 15
Rejestracja: 01 sty 2014, 22:12
Miejscowość: Gorlice
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Pan_AnatoL »

patrząc na Wasze zdjęcia z wypraw, to myślę sobie, że (przy całym szacunku dla Kobylińskiego i fascynacji jego kreską) mógł chłop się poświęcić i pojeździć trochę i lepiej oddać rzeczywistość.
No bo zdjęcie Czesia zagrody Makulskiego...wychodzi na to, że Czesio powinien ilustrować te wiekopomne dzieła z białej serii :D no bo wystarczy przypomnieć sobie stodołę i budynek mieszkalny z książki... nie trafił imć Pan Kobyliński :)
Quidquid agis, prudenter agas et respice finem
ODPOWIEDZ

Wróć do „Relacje z naszych wypraw”