Pierwszy od pandemii wyjazd. Jednodniowy rejs po rzece Hawkesbury, która tworzy jakby naturalna, północna granice Sydney. Oj jak pięknie było! Szczególnie, ze daaaawno nigdzie nie byłam!
Łódź zabiera turystów. Chociaz głównie dostarcza/zabiera pocztę od i do ludzi mieszkających wzdluz odnóg rzeki. Do niektórych miejsc nie można się dostać droga! Bo drogi po prostu nie ma.
To łódź, odpływa z przystani w Brooklyn. Przystań jest ustawicznie zalewana w czasie przypływu. Dlatego domek ze sklepikiem, biletami, poczta przebudowali tak, ze jest na małym wzniesieniu. Dlatego wydaje się wysoki chociaz nie jest. Parking na własna odpowiedzialność.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-19, 23:40, w całości zmieniany 4 razy
Pierwszy od pandemii wyjazd. Jednodniowy rejs po rzece Hawkesbury,
A jak z ochroną przed covid? Bo zdjęciu sądząc, statek jest zabudowany, siedzi się w środku przez parę godzin? Nie postrzegacie tego jako ryzykowne?
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Generalnie życie jest ryzykowne... A właściwie życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową...
Bruniu, czekam na dalszą relacje.
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
A u nas są teraz organizowane jakieś wycieczki krajoznawcze, np. autobusem ?
Mój kumpel wylatuje teraz z klientami na golfa do Turcji, 20 os.
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Wypłynęlismy z przystani w Brooklyn. Wszystko dobrze zorganizowane, catamaran przestronny i stabilny
W Brooklyn zaparkowane lodzie mieszkańców okolicznych wysp, pewnie przyjechali na zakupy. Ta marina w tle to małe centrum handlowe z najpotrzebniejszymi sklepami.
Lubią się nazywać ostatnim takim pocztowym service, the last Riverboat Postman. Łódź dostarcza pocztę mieszkancom wyspy Dangar, Kangaroo Point, wyspy Milson, Bar Point, Marlow Creek, Fisherman's Point i Milson's Passage jak na mapce. Populacja niektórych wysp to na przykład dwanaście osób!
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-22, 00:06, w całości zmieniany 1 raz
A jak z ochroną przed covid? Bo zdjęciu sądząc, statek jest zabudowany, siedzi się w środku przez parę godzin?
Wszędzie ogłoszenia, ze cała impreza jest „Covid bezpieczna”. Istotnie dokładają wszelkich starań. Temperatura na wejściu, na każdym stoliku 70% sanitiser do rąk. Stoliki rozstawione. Ludzie tylko w swoich podgrupach. Nie można się nawet odwrócić z krzesełkiem do innej podgrupy bo zaraz zwracają uwagę. Trzeba być plecami do obcych i półtora metra. Chyba nie było całkiem półtora, No! Prawie. Na zdjęciu poniżej widać. Stoliki bo podają lunch i kawkę z ciastkiem na wejściu. Podobnie na gorze, na świeżym powietrzu jeszcze bezpieczniej. Tez wszyscy rozsadzeni po katach.
irycki napisał/a:
Nie postrzegacie tego jako ryzykowne?
Postrzegamy. U nas nawet dosyć rygorystycznie. Rejs działa bo w tym momencie ryzyko jest minimalne. Oczywiście lekcja z Europy pokazuje, ze nie można się totalnie zrelaksować wiec jednak są restrykcje co do dystansu itp.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-21, 23:58, w całości zmieniany 1 raz
Po drodze przepływamy obok Łodzi śmieciarzy. Wyglada na to, ze kubły ze śmieciami zbierają z poszczególnych wysp, parkują a potem jakos dowożą do śmieciarki czy jak się taki samochód nazywa...
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-22, 00:03, w całości zmieniany 2 razy
Mijamy lokalnych mieszkańców... to Australian pelican. Można bo spotkać u nas ale tez i na okolicznych wyspach Samoa, Fiji, na Nowej Zelandii w Indonezji i Nowej Gwinei.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-22, 04:31, w całości zmieniany 1 raz
Australijskie pelikany po raz pierwszy opisał i nazwał holenderski naturalista na początku XIX wieku. Nazwał je Pelecanus conspicillatus , conspicillatus od charakterystycznego zarysu oczu, w takiej żółtej obwódce.
https://en.wikipedia.org/wiki/Australian_pelican#
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-22, 04:39, w całości zmieniany 4 razy
Do wyspy nie mozna dostac się droga tylko woda. Dopływa tam malutki prom. Ostatni o ósmej wieczorem! Czyli zabalować na mieście nie da się, chyba, ze jest się posiadaczem prywatnej łodzi. No i oczywiście są jeszcze taksówki wodne.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-22, 07:38, w całości zmieniany 1 raz
A tu sama wyspa. 29 hektarów, 3 km brzegu, 303 mieszkańców. Prad i woda podłączone w latach 40 tych i 70 tych ubiegłego wieku. Nie wolno tam mieć samochodów ale tez i nie ma po co. Jest jeden wspólny elektryczny samochodzik, taki jak jeżdżą po Krakowie dla turystów, tylko mały. I ciekawostka, zakupy dowozi się promem albo swoją łodzią i pakuje na taczki. Taczki są dostępne, czekają na przystani. Maja tam kawiarenkę, coś na kształt remizy i klub kręglowy.
A to taczki...
https://www.travelwithjoanne.com/
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-22, 08:28, w całości zmieniany 2 razy
Pierwszym Europejczykiem był pod koniec XVIII wieku Gubernator Arthur Phillip z porucznikiem Bradleyem. Nazwał wyspę Mullet bo tych ryb było tam mnóstwo. Na pamiątkę porucznika nazwano plaże na wyspie.
Tuż po połowie XIX wieku wyspę kupił zamożny polityk Henry Dangar. Zaraz potem wynajął ja nowojorskiej firmie, która zakontraktowano do budowy mostu dla kolei żelaznej na rzece Hawkesbury. Mieszkali tam wtedy Amerykanie pracujący przy budowie mostu.
Tu pierwotne pilary mostu.
W czasie WWII stacjonowali tam żołnierze, pilnowali mostu przed Japończykami.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-22, 09:03, w całości zmieniany 1 raz
I coś troszkę tańszego, za jedyne $950 000. Załączam zdjęcia bo te domy są fajne ale nie wiem czy za taka cenę. Cena wysoka bo budowa trudna. Wszystko trzeba dowozić rzeka albo helikopterem. Jedna minuta lotu helikoptera kosztuje $60...
Wyspę uważa się za oazę bliskości z natura.
Można tam pojechać na camping, piknik czy zwiedzanie wyspy.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Brunhilda 2020-11-22, 09:05, w całości zmieniany 1 raz
Zostawiam powoli wyspę Dangar i mam polskie powiązanie! Książka dla dzieci napisana przez Joanne Karcz.
Polskie nazwisko bo mąż Polak. Joanne prowadzi podróżniczy blog, tu o podróży do Teheranu, gdzie pochowani są dziadkowie jej męża, którzy odeszli w czasie powojennej tułaczki.
Jeszcze raz Bruniu dziękuję, dzięki twej relacji mogę się przenosić w miejsca, których pewnie w życiu nie zobaczę...
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Świetna relacja!
Pomieszkałbym sobie na takiej wyspie. No, musialbym jeszcze prócz wody i prądu mieć dobry net, żeby móc pracować.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum