PS i Niewidzialni - analiza treści książki

Dział poświęcony dziesiątej przygodzie Pana Samochodzika
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

johny pisze:Stanęlim? :027:
Ano na to wygląda.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Yvonne pisze:Jestem po lekturze pierwszego rozdziału.
Yvonne pisze:Osoba panny Moniki jest przedstawiona tu dość interesująco (dopiero później staje się niestrawna)
Właśnie. Od razu w sedno. Ilekroć przypominam sobie "Niewidzialnych", spośób ukazania i prowadzenia tej bohaterki wydaje mi się podstawową niekonsekwencją akcji. Nie neguję znaczenia innych sprzeczności i potknięć jakie znaleźliście i znajdziecie w książce. Ale stosunek autora (w tym wypadku chodzi mi o właśnie autora, nie o Tomasza) do Moniki to dla mnie jakieś zasadnicze pęknięcie, które przejawia się od początku do końca. Tak jakby pisarz do końca nie był pewny jaką postać chce ulepić.

Z brudnopisów do pierwszego rozdziału wnioskuję, że początkowo Monika miała być stuprocentową malowaną lalą. Karykaturalną, z wygórowanym mniemaniem o sobie, bez zdolności potrzebnych detektywowi. Piąte koło u wozu. Taka, jak piszesz, niestrawna. I, jak sądzę, dopiero po pewnym czasie Nienacki wpadł na pomysł by uatrakcyjnić przebieg wydarzeń, odejść od stereotypu i zamieszać czytelnikom w głowach. Pod koniec rozdziału nagle dowiadujemy się, że nic nie było tym czym się wydawało. Pan Samochodzik grał przed Marczakiem i Moniką, Marczak odpowiedział mu tym samym, Monika udawała przed Samochodzikiem, wszyscy troje udawali przed nami. To w znaczny sposób uatrakcyjniło tę przygrywkę. W dalszej części książki mam wrażenie że pisarz już to powraca do pierwotnie zamierzonego stereotypu (Monika to infantylna szczebiotka która nie przewidzi że nad jeziorem może być zimno) już to oddaje jej sprawiedliwość (gdy z poświęceniem i wyczuciem działa, posuwając akcję do przodu). W tym właśnie widzę ową niekonsekwencję. Cóż, może się mylę, może dojdziemy do precyzyjniejszych wniosków dokładniej analizując dalsze rozdziały. W każdym razie z pierwszego rozdziału autor (dzięki temu pomysłowi na grę pozorów) wychodzi z ciosem, Pan Samochodzik wychodzi z ciosem i nawet Monika wychodzi z ciosem.
Yvonne pisze:Natomiast absolutnie dziwnym wydaje mi się przepytywanie panny Moniki przez Tomasza na okoliczność jej życia prywatnego. Wyobrażacie sobie dzisiaj szefa, który wypytuje swoją nową pracownicę o to, czy ma narzeczonego i z kim mieszka??? Wydaje mi się to bardzo dziwne i nietaktowne.
Nietaktowne tak, ale nie powiedziałbym, że dziwne. W tym sensie, że był to może najlepszy sposób żeby nam - czytelnikom - przedstawić osobistą sytuację Moniki. Mogła co prawda opowiadać o tych sprawach niepytana, lecz to również byłoby dziwne i nietaktowne, z jej strony.

A co do realiów - dziś potencjalny zwierzchnik mógłby się narazić na zarzuty o dyskryminację, molestowanie itp. Lecz mimo wszystko, między poważnie rozmiawiającymi partnerami i takie kwestie są poruszane. Zatrudniający który pyta o miejsce zamieszkania, sytuację rodzinną może w ten sposób okazywać, że jest rzeczywiście zainteresowany przyjęciem kandydata i jego możliwościami dostosowania się do wymogów stanowiska. Pytanie o rodziców to za daleko idąca ciekawość, ale wiele z tego o co pyta Pan Samochodzik można wytłumaczyć tak jak sam to uczynił: "Lubię wiedzieć, z kim mam współpracować."
Czesio1 pisze:Bardzo mnie zaciekawiło z kimże to miał się żenić Tomasz? Bo aż tak jasno o tym nie było w poprzednich częściach. No, może poza Babim_Latem wspomnianym we Fromborku, ktora to historia była jeszcze przed kanonem. Ale to zaledwie razy a kto więcej? Kogo typujecie?
Spośród wymienionych przez Ciebie mógłbym najwyżej typować Babie Lato po "Uroczysku", ale wtedy byli jeszcze za młodzi. Myślę, że tutaj chodziło Tomaszowi o kobiety, zapewne warszawskie znajome, których nam nie przedstawił. "Tak się składało, że pan mnie zawsze wtedy wysyłał w teren na długi czas i nigdy nie mogłem tych spraw doprowadzić do końca" - ten opis nie pasuje do żadnego ze związków (jeśli tak określimy zawiązujące się nici zainteresowania) i żadnej z przygód jakie znamy z cyklu. Skoro Pan Samochodzik "większą część roku spędza poza domem" a my wiemy o kilku zaledwie wakacyjnych śledztwach to znaczy, że znacząca część jego działalności pozostała nieudokumentowana. Musimy pogodzić się z tym, że wielu rzeczy dotyczących życiorysu i przygód Tomasza nigdy się nie dowiemy.
Czesio1 pisze:dowiadujemy się, że Tomasz pracował kiedyś w muzeum i że zajęcie to bardzo lubił
O tym że pracował wiedzieliśmy już wcześniej. Bezpośrednio z "Niesamowitego dworu" a i w innych częściach często przedstawiał się jako muzealnik.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Ostatnio zmieniony 26 paź 2015, 02:42 przez Kynokephalos, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Yvonne pisze:No to jedziemy z rozdziałem drugim.
Yvonne pisze:Zawirowania historii ...
Najbardziej intrygujący, choć poboczny, jest wątek rzekomej ostatniej rozmowy Hindenburga z Hitlerem, której świadkiem miał być doktor Gottlieb. Sprawa raczej nie ma wiele wspólnego z faktami. Hitler zagarnął pełnię władzy przy użyciu politycznych machinacji w Berlinie jeszcze przed zgonem Hindenburga, którego gesty nie miały już znaczenia. Zresztą, z tego co czytam, w ostatnich dniach Hindenburg miał osłabiony kontakt z rzeczywistością.
Ale mimo to wątek jest ciekawy i mógł młodzież zainteresować historią.
Yvonne pisze:Potem akcja biegnie torem komediowym począwszy od aresztowania Moniki w kawiarni hotelowej
Nawiążę do tego o czym pisałem przy pierwszym rozdziale: Monika (w drugim dniu swojej pracy!) sprytnie wywiązała się z zadania, zdobyła informacje, i nawet jej zatrzymanie przyniosło pewną korzyść. A została potraktowana przez Samochodzika jak nieudacznica.
Yvonne pisze:A pod koniec rozdziału Tomasz przypomina sobie, z czyich ust usłyszał kiedyś słowa "Fort Lyck".
A w "Winnetou" słowo "Fort Lyck" nie pada, zaś wysepka zawsze jest określana jako "Czarci Ostrów". To taki mały przyczynek do argumentu, że o wielu doświadczeniach (w tym wypadku: rozmowach) bohatera dowiadujemy się z retrospektywnych wzmianek. Albo nie dowiadujemny się nigdy.

Szczególik: "Czytałem kiedyś powieść pod tytułem Fort Cansas". "Fort Kansas", jeśli już, ale nie znalazłem w internecie śladów istnienia takiej książki. Podejrzewam, że tytuł został wymyślony jak owa "Historia groźnego Billa".

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
panna Monika
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 849
Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
Miejscowość: Łódź
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 60 razy
Otrzymał podziękowań: 53 razy

Post autor: panna Monika »

Ja też ostatnio poczytuję "Niewidzialnych", co jest dużym wyzwaniem, bo mam zapalenie oczodołu.
Bardzo lubię nastrój tej części, uwielbiam w każdej postaci opustoszałe Mazury po sezonie, i oczywiście, uważam Monikę za postać niedocenianą. I modlę się żeby udało mi się pojechać na zlot.
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Kynokephalos pisze: Pod koniec rozdziału nagle dowiadujemy się, że nic nie było tym czym się wydawało. Pan Samochodzik grał przed Marczakiem i Moniką, Marczak odpowiedział mu tym samym, Monika udawała przed Samochodzikiem, wszyscy troje udawali przed nami. To w znaczny sposób uatrakcyjniło tę przygrywkę. W dalszej części książki mam wrażenie że pisarz już to powraca do pierwotnie zamierzonego stereotypu (Monika to infantylna szczebiotka która nie przewidzi że nad jeziorem może być zimno) już to oddaje jej sprawiedliwość (gdy z poświęceniem i wyczuciem działa, posuwając akcję do przodu). W tym właśnie widzę ową niekonsekwencję.
Dokładnie miałem takie samo wrażeni. Niby jest Bondem w spódnicy a później okazuje się, że mała myszka może ją zapędzić w kozi róg. Spora, spora niekonsekwencja Nienackiego.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
VdL
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 4799
Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
Miejscowość: dokąd
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 129 razy
Otrzymał podziękowań: 89 razy

Post autor: VdL »

Kynokephalos pisze: Z brudnopisów do pierwszego rozdziału wnioskuję, że początkowo Monika miała być stuprocentową malowaną lalą. Karykaturalną, z wygórowanym mniemaniem o sobie, bez zdolności potrzebnych detektywowi. Piąte koło u wozu.
Miałeś dostęp do brudnopisów? Ciekaw jestem czy w MWiM one są. Można spawdzić te nieścisłości jak i w innych częściach.
Kynokephalos pisze: Piąte koło u wozu. Taka, jak piszesz, niestrawna.
Dokładnie, aż jest irytująca. Miałem wrażenie, że Marczak nie wiedział co robi zatrudniając ją.
Kynokephalos pisze:
Yvonne pisze:Natomiast absolutnie dziwnym wydaje mi się przepytywanie panny Moniki przez Tomasza na okoliczność jej życia prywatnego. Wyobrażacie sobie dzisiaj szefa, który wypytuje swoją nową pracownicę o to, czy ma narzeczonego i z kim mieszka??? Wydaje mi się to bardzo dziwne i nietaktowne.
Nietaktowne tak, ale nie powiedziałbym, że dziwne. W tym sensie, że był to może najlepszy sposób żeby nam - czytelnikom - przedstawić osobistą sytuację Moniki. Mogła co prawda opowiadać to tych sprawach niepytana, lecz to również byłoby dziwne i nietaktowne, z jej strony.
Zgodzę się z Kino, że to było niestosowne, dziwne nie. Praca w takim referacie, to nie praca w muzeum czy bibliotece i to była specjalna komórka. Tym bardziej, że chciała mieć dostęp do broni. :-D Myślę, że teraz też tak jest i takie pytania nikogo nie dziwią. Poza tym patrzył ze swojego punktu widzenia, co zostało wyjaśnione później w rozmowie z Marczakiem. Musimy pamiętać, że Tomasz sam ją rekomendował i jej akta znał przed zatrudnieniem. :-D [/quote]
Ostatnio zmieniony 25 paź 2015, 15:46 przez VdL, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
VdL
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 4799
Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
Miejscowość: dokąd
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 129 razy
Otrzymał podziękowań: 89 razy

Post autor: VdL »

Kynokephalos pisze:
Yvonne pisze:No to jedziemy z rozdziałem drugim.
Yvonne pisze:Zawirowania historii ...
Najbardziej intrygujący, choć poboczny, jest wątek rzekomej ostatniej rozmowy Hindenburga z Hitlerem, której świadkiem miał być doktor Gottlieb. Sprawa raczej nie ma wiele wspólnego z faktami. Hitler zagarnął pełnię władzy przy użyciu politycznych machinacji w Berlinie jeszcze przed zgonem Hindenburga, którego gesty nie miały już znaczenia. Zresztą, z tego co czytam, w ostatnich dniach Hindenburg miał osłabiony kontakt z rzeczywistością.
Ale mimo to wątek jest ciekawy i mógł młodzież zainteresować historią.
Chyba tak, Autor często się odwoływał do historii i nie wykluczone, że o to chodziło.
Kynokephalos pisze:
Yvonne pisze:No to jedziemy z rozdziałem drugim.
Yvonne pisze:Zawirowania historii ...
Najbardziej intrygujący, choć poboczny, jest wątek rzekomej ostatniej rozmowy Hindenburga z Hitlerem, której świadkiem miał być doktor Gottlieb. Sprawa raczej nie ma wiele wspólnego z faktami. Hitler zagarnął pełnię władzy przy użyciu politycznych machinacji w Berlinie jeszcze przed zgonem Hindenburga, którego gesty nie miały już znaczenia. Zresztą, z tego co czytam, w ostatnich dniach Hindenburg miał osłabiony kontakt z rzeczywistością.
Ale mimo to wątek jest ciekawy i mógł młodzież zainteresować historią.
Yvonne pisze:Potem akcja biegnie torem komediowym począwszy od aresztowania Moniki w kawiarni hotelowej
Nawiążę do tego o czym pisałem przy pierwszym rozdziale: Monika (w drugim dniu swojej pracy!) sprytnie wywiązała się z zadania, zdobyła informacje, i nawet jej zatrzymanie przyniosło pewną korzyść. A została potraktowana przez Samochodzika jak nieudacznica.
Moim zdaniem tego autor nie przemyślał, wątpię aby nowy pracownik w drugim dniu pracy dostał tak odpowiedzialne zadanie. To bardzo amatorskie, że aż nie wiarygodne tym bardziej w tamtych latach. Monika została zdemaskowana i za to nawet Matczak mógł polecieć ze stołka. Tomasz na pewno.

Kynokephalos pisze: A została potraktowana przez Samochodzika jak nieudacznica.
Musiał ja tak potraktować z dwóch powodów: po pierwsze primo została zdemaskowana, po drugie primo zrobił to wychowawczo, inaczej jeszcze bardziej poprzewracało jej się w głowie. Włynęło to jej dobrze na koncentrację.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2015, 16:03 przez VdL, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
VdL
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 4799
Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
Miejscowość: dokąd
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 129 razy
Otrzymał podziękowań: 89 razy

Post autor: VdL »

panna Monika pisze:.... I modlę się żeby udało mi się pojechać na zlot.
W końcu to książka z Twoim udziałem, mam nadzieję że częściej zabierzesz "głos", łodzianko :-D

Zlot bez Panny Moniki to nie zlot, musisz być. :564:
Ostatnio zmieniony 25 paź 2015, 16:36 przez VdL, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
panna Monika
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 849
Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
Miejscowość: Łódź
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 60 razy
Otrzymał podziękowań: 53 razy

Post autor: panna Monika »

Dzięki VdL, jakiś ty miły, tym bardziej postaram się dotrzeć.
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8827
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 47 razy
Otrzymał podziękowań: 366 razy

Post autor: TomaszK »

panna Monika pisze:Dzięki VdL, jakiś ty miły, tym bardziej postaram się dotrzeć.
A mówiłem Ci, że moja żona o mało nie pojechała na zlot w Bieszczady ? Spytała czy jadą ci z bliźniaczkami, a kiedy dowiedziała sie że nie, to zrezygnowała.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

panna Monika pisze:Ja też ostatnio poczytuję "Niewidzialnych", co jest dużym wyzwaniem, bo mam zapalenie oczodołu.
Bardzo lubię nastrój tej części, uwielbiam w każdej postaci opustoszałe Mazury po sezonie, i oczywiście, uważam Monikę za postać niedocenianą. I modlę się żeby udało mi się pojechać na zlot.
Witaj Panno Moniko :-)
Liczę na Twoją obecność na zlocie. A póki co, napisz od czasu do czasu jak Twoje wrażenia po lekturze.
Awatar użytkownika
panna Monika
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 849
Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
Miejscowość: Łódź
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 60 razy
Otrzymał podziękowań: 53 razy

Post autor: panna Monika »

TomaszKu, Yvonne, miło Was znowu "widzieć".
Pozdrowienia dla Małżonki, Tomaszu. Z dziećmi na zlot już się chyba nie wybiorę, szczególnie że od 2 miesięcy jest z nami kolejna pociecha.

A wracając do "Niewidzialnych" - interesowały mnie brudnopisy, o których wspomina Kyno. Monika potem jeszcze kilkukrotnie "przełamuje" akcję (np. jako jedyna domyśla, się, że Greta Herbst kłamie), i taka głupia to ona jednak nie jest.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

panna Monika pisze:szczególnie że od 2 miesięcy jest z nami kolejna pociecha.
Serdeczne gratulacje, Panno Moniko! :564:

Czyli bliźniaczki zostały starszymi siostrami? Zapewne są dumne z siostrzyczki/braciszka? :-)
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8827
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 47 razy
Otrzymał podziękowań: 366 razy

Post autor: TomaszK »

Gratulacje od Beaty. Pozdrów dzieci i Przemka. Rozumiem, że z uwagi na nadmiar zajęć, tegoroczny sezon łowiecki będzie sobie musiał odpuścić ?
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Panna Monika pisze:interesowały mnie brudnopisy
VdL pisze:Ciekaw jestem czy w MWiM one są.
Tak, są w MWiM, ale w internecie udostępnione są tylko pojedyncze strony i na tych z konieczności się oparłem.
http://m.wmwm.pl/pdf/20140925075420_nie ... ynopis.pdf
Powodem dla którego przypuszczam iż autor początkowo nie planował takiego zakończenia rozdziału był szczególnie skreślony później fragment, w którym Samochodzik martwi się o stan umysłu dyrektora w podeszłym wieku. Nie pasuje on do sytuacji, w której angaż jest postanowiony a niechęć Tomasza do tej kandydatury - jedynie pozą. To niezbyt silna poszlaka, ale dalsza część książki (gdzie sposób przedstawienia Moniki zmienia się od rozdziału do rozdziału) zdaje się potwierdzać taką hipotezę.

Urywki materiałów dotyczących innych książek Nienackiego można znaleźć na stronie muzeum:
http://muzeum.olsztyn.pl
szukając pod hasłem "Pan Samochodzik".

Życzenia poprawy dla panny Moniki.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Ostatnio zmieniony 26 paź 2015, 02:43 przez Kynokephalos, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
panna Monika
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 849
Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
Miejscowość: Łódź
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 60 razy
Otrzymał podziękowań: 53 razy

Post autor: panna Monika »

Korzystając z faktu, iż po tygodniowej nieobecności wróciłam do domu, gdzie mam nieco lepsze warunki sprzętowe niż tablet i stale zrywające się wi-fi, siadam przed laptokiem i piszę.
Yvonne pisze:
panna Monika pisze:szczególnie że od 2 miesięcy jest z nami kolejna pociecha.
Serdeczne gratulacje, Panno Moniko! :564:

Czyli bliźniaczki zostały starszymi siostrami? Zapewne są dumne z siostrzyczki/braciszka? :-)
TomaszK pisze:Gratulacje od Beaty. Pozdrów dzieci i Przemka. Rozumiem, że z uwagi na nadmiar zajęć, tegoroczny sezon łowiecki będzie sobie musiał odpuścić ?
Bardzo Wam dziękuję za gratulacje, mam teraz w domu trzy królewny, z których to dwie starsze łaskawie akceptują najmłodszą, od czasu do czasu okazując jej odrobinę przywiązania. Mój biedny małżonek jak najbardziej poluje, gdyż odczuwa potrzebę wyrwania się od czasu do czasu z tego oceanu kobiecości.

A ja zaraz się biorę za linki do brudnopisów podesłane przez Kyno...
Już jest nieźle, Monika ma w pierwotnej wersji włosy na pazia. Ciekawe kto jej zmienił fryzurę?
Ostatnio zmieniony 26 paź 2015, 23:31 przez panna Monika, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Rozdział 5 zaczyna się ciekawie i coraz bardziej pochłania czytelnika snuciem opowieści o historii Fortu Lyck, o historii Warmii i Mazur oraz o ludziach, którzy o niej pamiętają i przekazują ją innym.
Gościmy u pana Eugeniusza w Wejsunach, dowiadujemy się o treści książki "W cieniu tytanów"...

Niestety, im dalej tym gorzej. Druga część rozdziału zawsze mnie irytuje i tak było też tym razem. Dlaczego?

1. Monika, mimo, że jest wpółprawcowniczką Tomasza i rozwiązuje zagadkę wraz z nim, NIE ZNA treści listu Anny von Dobeneck! Co więcej, do czasu wizyty w Morągu w ogóle o tym liście nie wie!!! I nawet potem, jak Tomasz jej o nim wspomina, nie chce zdradzić jej tresci listu. Zatem pytam: jak Monika może pomagać Tomaszowi w rozwikłaniu zagadki, nie znając wszystkich istotnych informacji? Uważam to za bardzo niesprawiedliwy dla Moniki wyraz braku zaufania.

2. Co sobie wyobrażacie, słysząc hasło: "Daleki kraj?". Ja wyobrażam sobie na przykład Kanadę, albo Meksyk, albo Australię, albo Chiny. Ewentualnie Maroko czy Egipt. Ale nie sąsiada! Tymczasem Nienacki pisze, że list pani von Dobeneck przyszedł z "dalekiego kraju" :shock: :shock: :shock:

3. I absurd absurdów (już kiedyś o tym pisałam): Tomaszowi bardzo zależy na wiadomości gdzie mieszkał doktor Hans Gottlieb:

"Otóż interesuje mnie, gdzie mieszkał lekarz Hans Gottlieb, który był przy łożu umierającego prezydenta"

Stronę później dowiaduje się tego DOKŁADNIE:

"Mieszkał w Suszu, tam gdzie stoi teraz nowy pawilon kawiarni"

Reakcja Tomasza jest następująca:

"I to wszystko. Monika wyglądała na bardziej zmartwioną niż ja."

Słabe to wszystko :-/

I na koniec miejscowości z tego rozdziału, które warto zobaczyć:

Ogrodzieniec (Neudeck)
Gardzień
Morąg
Ostatnio zmieniony 01 lis 2015, 13:55 przez Yvonne, łącznie zmieniany 6 razy.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

W rozdziale 6 czytamy o dworku w Gardzieniu i spotkaniu z Pięknym Lolo i bandą Batury.
Następnie Tomasz z Marczakiem (po uprzednim wspaniałomyślnym pozostawieniu Moniki na czele referatu) udają się do Frankfurtu w odwiedziny do Anny von Dobeneck i następuje ta cała szopka z udawaniem starej kobiety przez młodą.

Najciekawszym dla mnie fragmentem tego rozdziału jest opowieść o Jenny von Gustedt i jej zaangażowaniu w działalność społeczną.

Z miejscowości oprócz Gardzienia i Frankfurtu mamy tutaj jeszcze Susz, gdzie Tomasz z Moniką jedzą obiad w restauracji Warmianka.
Ostatnio zmieniony 01 lis 2015, 14:29 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

W rozdziale 7 wraz z bohaterami pozostajemy we Frankfurcie. Dowiadujemy się o śmierci Anny von Dobeneck, odwiedzamy Muzeum Goethego i poznajemy detektyw Gretę Herbst, która sugeruje, że sprawa zbiorów doktora Gottlieba może łączyć się z gangiem Niewidzialnych.
Nietajenko
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 938
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
Miejscowość: Olsztyn
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Nietajenko »

Yvonne pisze:mamy tutaj jeszcze Susz, gdzie Tomasz z Moniką jedzą obiad w restauracji Warmianka.
O tutaj:
Obrazek
:-)
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

"Niewidzialnych" ciąg dalszy.
Czy ktoś ze mną czyta? :027:

Rozdział 8:


Czytamy w nim o dalszych przygodach bohaterów we Frankfurcie. Tomasz odwiedza Gretę, która otwiera mu w ... szlafroku! (zawsze mnie to niepomiernie dziwi. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła otworzyć komuś drzwi w szlafroku). Ale niech mu już będzie ;-)
Za namową Grety, Tomasz z Marczakiem zawierają umowę z Alfreden von Dobeneck.

Rozdział 9:

Wraz z bohaterami odwiedzamy Weimar i Dom Goethego, gdzie dowiadujemy się, kto sprzedał Muzeum wiersz poety.
W poszukiwaniu tegoż osobnika, udajemy się do uroczego miesteczka, jakim jest Erfurt i dowiadujemy się, że Piontek od 5 lat już nie żyje, a wiersz odnalazł na strychu u znajomego przed wyjazdem z Polski. Po raz pierwszy pada nazwa Eulenwinkel, czyli Sowiróg.

Rozdział 10:

Dla mnie chyba najpiękniejszy z wszystkich rozdziałów. Czytamy o Puszczy Piskiej, trudnej i krwawej historii tych ziem oraz o twórcach, pisarzach i poetach zakochanych w tej krainie. Zapoznajemy się z fragmentem "Dzieci Jerominów", a także ze wspaniałym "wykładem" Tomasza o wzajemnym szacunku względem narodowości miszkających na tym samym terenie.
Rozdział kończy się iście samochodzikowo: mamy tutaj scenę obozowiska nad jeziorem oraz nocną wyprawę do lasu ...
Rozmarzyłam się po przeczytaniu tego rozdziału :-)
Ostatnio zmieniony 22 gru 2015, 20:35 przez Yvonne, łącznie zmieniany 8 razy.
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

No i co? Fajni są Niewidzialni! :-)
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

johny pisze:No i co? Fajni są Niewidzialni!
Fragmenty owszem ;-)
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Postanowiłam, że do zlotu przeczytam wszystkie książki, o których mowa w Niewidzialnych. A co! :-)
Dołączacie? Moglibyśmy jeden z wieczorów przeznaczyć na rozmowy o tych książkach. Co Wy na to?
(domyślam się, że Czesio już czyta ;-) )

Na razie wypisałam takie:

„Dzieci Jerominów” – Ernst Wiechert
„Puszcza” – Jerzy Putrament
„Na tropach Smętka” – Melchior Wańkowicz
„Archipelag ludzi odzyskanych” – Igor Neverly
„W cieniu tytanów” – Lili Braun


Czy ta ostatnia jest do zdobycia w języku polskim? Ktoś się orientuje? Może Paweł wyszuka ja gdzieś na swoich papierowych stanowiskach ze skarbami? ;-)
Ostatnio zmieniony 04 gru 2015, 12:22 przez Yvonne, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

No i mamy kolejne miejsca:

Sowiróg
Leśniczówka Pranie
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Nietajenko pisze: Yvonne napisał/a:
mamy tutaj jeszcze Susz, gdzie Tomasz z Moniką jedzą obiad w restauracji Warmianka.

O tutaj:
Nietajenko, a byłeś tam na obiedzie?
Proponuję zaplanować tam jeden z naszych zlotowych obiadów!
Można by odegrać scenę z książki, jak Tomasz z Moniką wchodzą do restauracji i siadają przy stoliku. Co Wy na to?
Awatar użytkownika
panna Monika
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 849
Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
Miejscowość: Łódź
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 60 razy
Otrzymał podziękowań: 53 razy

Post autor: panna Monika »

Jestem chyba dokładnie w tym samym miejscu książki, co Yvonne. Tzn.biwakuję nad jeziorem.Jestem za odwiedzeniem Prania, ale stanowczo odmawiam czytania Wańkowicza (nie lubię).
Nietajenko
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 938
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
Miejscowość: Olsztyn
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Nietajenko »

Yvonne pisze:Czytamy w nim o dalszych przygodach bohaterów we Frankfurcie. Tomasz odwiedza Gretę, która otwiera mu w ... szlafroku! (zawsze mnie to niepomiernie dziwi. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła otworzyć komuś drzwi w szlafroku).
To jest właśnie jeden z przemyconych przez Nienackiego elementów erotycznych. Taki szlafrok zawsze kojarzy się z połami, które lubią się rozchylić zwłaszcza jeśli im się na to pozwoli lub pomoże. ;-)
Yvonne pisze:Nietajenko, a byłeś tam na obiedzie?
Toć ba! Z Bertą sobie tam obiadek skonsumowaliśmy. Że zacytuję fragment relacji:
Jeszcze tylko wizyta w miejscowym GS’ie i już mknęli w kierunku Susza. Tam postanowili odszukać powieściową restaurację „Warmiankę”, w której to Samochodzik będąc przejazdem raczył się stołować z panną Moniką. Nie było to takie trudne, bo zasięgnąwszy języka u pierwszej napotkanej starszej pani ta wskazała kierunek i opisała drogę. Odnaleźli ją bardzo sprawnie i nie byliby miłośnikami przygód Pana Samochodzika gdyby odmówili sobie zjedzenia obiadku w tejże „Warmiance”. Berta zamówiła sobie pyszne pierożki, Nietajenko zaś żurek warmiński, który w tych okolicznościach równie dobrze mógł nazywać się łowicki lub krakowski.
Nawet się z Pawłem konsultowaliśmy telefonicznie, czy padła w powieści nazwa konkretnej potrawy. :-)
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Nietajenko pisze:Toć ba! Z Bertą sobie tam obiadek skonsumowaliśmy. Że zacytuję fragment relacji:
Jeszcze tylko wizyta w miejscowym GS’ie i już mknęli w kierunku Susza. Tam postanowili odszukać powieściową restaurację „Warmiankę”, w której to Samochodzik będąc przejazdem raczył się stołować z panną Moniką. Nie było to takie trudne, bo zasięgnąwszy języka u pierwszej napotkanej starszej pani ta wskazała kierunek i opisała drogę. Odnaleźli ją bardzo sprawnie i nie byliby miłośnikami przygód Pana Samochodzika gdyby odmówili sobie zjedzenia obiadku w tejże „Warmiance”. Berta zamówiła sobie pyszne pierożki, Nietajenko zaś żurek warmiński, który w tych okolicznościach równie dobrze mógł nazywać się łowicki lub krakowski.
Nawet się z Pawłem konsultowaliśmy telefonicznie, czy padła w powieści nazwa konkretnej potrawy.
Wspaniale!
Ominęłam to chyba jakoś :-/

Już mi ślinka cieknie na pierożki w "Warmiance" :-)
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

panna Monika pisze:stanowczo odmawiam czytania Wańkowicza (nie lubię).
A czytałaś "Ziele na kraterze"?
Jeśli nie, to polecam.
Jedna z najpiękniejszych książek, jakie czytałam.
Wracam do niej co jakiś czas.
Cudowna opowieść o rodzinie pisarza, jego miłości do córek i domu rodzinnego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pan Samochodzik i Niewidzialni”