Ja nie mam tak analitycznego umysłu jak Ty
zbychowiec. Nieco inaczej odbieram sztukę, literaturę, muzykę etc, etc. bardziej kieruję się tym czy coś budzi jakieś emocje we mnie czy też nie, czy coś mi się podoba czy nie. Dla mnie
Niewidzialni spełniają te wszystkie me kryteria. Jest to książka, która daje mi dużo frajdy i radości i po prostu świetnie mi się ją czyta. Dlatego często do niej wracam. Absolutnie, nie mam takiego odczucia, że
Niewidzialni napisani zostali "na siłę", co więcej wydaje mi się, że to właśnie ta ksiązka kończy de facto wątek sensacyjny serii.
Złota Rękawica to już jednak odejście od pewnego szablonu (choć o
Nowych Przygodach a szczególnie
Winnetou też to można powiedzieć). O
UFO nawet nie wspomnę bo to własnie ta pozycja wydaje mi się pisana po to aby wyciągnąć jeszcze trochę kasy a pomysłu na fabułę nie ma w niej żadnego. Pamiętajmy jeszcze o tym do kogo adresowana była twórczość Nienackiego, do młodzieży oczywiście i myslę, że wszystko to oczy wspomniałeś
zbychowiec pisze:Dla mnie wygląda to tak, jakby do połowy ósmego rozdziału pisał to Nienacki, a następnie oddał to jakiemuś asystentowi do skończenia. Wszyscy znają wszystkich, każdy jest na czyichś usługach, wszyscy biegają/latają/jeżdzą do tych samych miejsc w tym samym czasie, informacja rozprzestrzenia się z prędkością szybszą niż światło, Batura zna się z Moniką i razem imprezują, nie bacząc na tworzenie się toksycznego mafijnego układu między nimi, owiani grozą "Niewidzialni" to jakaś banda kompletnych przygłupów, wszelkie kluczowe wydarzenia wnoszące cokolwiek do fabuły czekają tygodniami specjalnie dokładnie do momentu, aż na miejsce przyjedzie Pan Samochodzik, żeby je dostrzec, a na końcu i tak się okazuje, że Pan Samochodzik (rzecz jasna) do spółki z Milicją wszystko od początku wiedzieli i nawet pozorne wpadki były w planie
nie było przedmiotem analizy przeciętnego ucznia podstawówki czy liceum. Również zarzyt, że książka ma charakter propogaabdowy to truizm. A która z nich nie ma?
Takie były czasy i tak trzeba było pisać, choć moim osobistym zdaniem taka propaganda dotycząca np. polskości Mazur wcale nie była szkodliwa. Widzimy co jest dzisiaj. Dzisiaj nie ma Niemców tylko są mityczni hitlerowcy czy naziści, którzy przylecieli z Marsa.
Dobra troszkę za daleko odbiegłem od tematu. Konkludując, bardzo lubię
Niewidzialnych, niewiele widzę w nich minusów i cieszę się że następny zlot właśnie będzie ich szlakiem!
p.s.
Co do
Uroczyska, fajna książka ale za wzór metra bym jej nie stawiał