Poza tym wiedzie przez znane miejscowości takie jak Niedzica, Szczytno
Nidzica, Czesiu, Nidzica! A przed 1945 rokiem Neidenburg. I oba są miastami.
Jeśli chodzi o drogę, którą Nienacki obrał dla Samochodzika to nie wziąłeś pod uwagę jeszcze jednej zmiennej. Nienacki jak wieść gminna niesie był bardzo słabym kierowcą. Tacy bardzo rzadko wybierają nowe, nieznane sobie drogi przy podróżowaniu. Wolą nadrobić parę kilometrów i jechać drogą już sobie znaną. Myślę, że Mława nie była błędem pisarskim a właśnie przykładem na powyższą zależność.
Nidzica, Czesiu, Nidzica! A przed 1945 rokiem Neidenburg. I oba są miastami.
Zawsze mi się mylą te dwie miejscowości, nie mogę zapamiętać która jest która. No ale wiadomo o którą mi chodzi w tym przypadku.
Nietajenko napisał/a:
Jeśli chodzi o drogę, którą Nienacki obrał dla Samochodzika to nie wziąłeś pod uwagę jeszcze jednej zmiennej. Nienacki jak wieść gminna niesie był bardzo słabym kierowcą. Tacy bardzo rzadko wybierają nowe, nieznane sobie drogi przy podróżowaniu. Wolą nadrobić parę kilometrów i jechać drogą już sobie znaną. Myślę, że Mława nie była błędem pisarskim a właśnie przykładem na powyższą zależność.
Tak, wiem, że Nienacki był słabym kierowcą ale tym bardziej w książkach starał się temu przeczyć robiąc z głównego bohatera świetnego kierowcę. Poza tym a propos orientacji w terenie to była pewna scena w jednej z części (chyba "Nowe przygody") gdzie Tomasz pochwalił się, że przed każdą wyprawą pilnie śledzi mapy terenów, w które się wybiera i uczy się ich na pamięć. Bardzo to się potem mu przydaje. To nijak się ma do tego z czym mamy do czynienia przy okazji podróży na Mazury z Moniką. Tym bardziej, że zanim wyjechali miał trochę czasu by prześledzić mapę.
_________________ Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało
To nijak się ma do tego z czym mamy do czynienia przy okazji podróży na Mazury z Moniką. Tym bardziej, że zanim wyjechali miał trochę czasu by prześledzić mapę.
Owszem, Nienacki pisze, że Samochodzik długo studiuje mapę przed podróżą ale potem podświadomie obiera dla niego drogę sobie znaną przez Mławę. Analogii tego typu niegramotności pisarza można dopatrywać się także w Winnetou przy opisie pościgu za Swallow'em - Nienacki był słabym żeglarzem a z Samochodzika zrobił sternika jachtowego.
Dwa lata temu przy okazji wyjazdu na nasz pierwszy zlot w Radzyniu Chełmińskim postanowiłem przedłużyć sobie przygodę samochodzikową i wracając już znad morza ruszyłem śladami Niewidzialnych po ziemi warmińsko-mazurskiej.
Postanowiłem m.in. odnaleźć gospodarstwo Makulskiego. Z książką w ręku ruszyłem na poszukiwania i jak mi się zdawało udało mi się odnaleźć nie tylko ów dom ale również potomka Makulskiego.
Opisałem to na starym forum i u nas w dziale Relacje z naszych wypraw:
A jakże, odnalazłem ów dom:
i jego obecnego właściciela:
który okazał się niezwykle sympatycznym człowiekiem, chętnym do rozmowy, który wprawdzie nie kojarzył Nienackiego ale mnie nie tak łatwo zwieść. To z pewnością był potomek książkowego Makulskiego. Bardzo miło się z Nim gwarzyło, niestety nie miałem zbyt wiele czasu bowiem po drugiej stronie ulicy przy budynku kolejowym oczekiwała mnie reszta rodziny, która i tak wykazywała się niezwykłą cierpliwością patrząc na te moje wariackie poszukiwania miejsc samochodzikowych.
A wracając do pana Makulskiego opowiedział mi ciekawą historię. Otóż nie ma już przystanku kolejowego w Karwicy Mazurskiej do którego prowadziła szosa w lewo, opisanego przez Nienackiego albowiem został on rozebrany przez...trzech miejscowych cwaniaczków. Tak, tak, ja wcale nie żartuję, tego dowiedziałem się od mojego przesympatycznego rozmówcy. Trzej mieszkańcy tamtych terenów dostali pozwolenie na rozbiórkę tego przystanku a z uzyskanego materiału budowlanego postawili w Rucianem dwa domy. Po przystanku nie zostało już nic, nawet takich resztek jak po dworku w Gardzieniu, którego wspólnie ze zlotowiczami poszukiwaliśmy. Zdołałem tylko utrwalić miejsce w którym stał ów przystanek:
Obecny przystanek stoi kilka metrów wcześniej:
Dlaczego o tym teraz wspominam? Otóż analizując teraz treść "Niewidzialnych" i tworząc przy tej okazji mapki muszę rzucić nowe światło na pewne sprawy. Otóż zarówno odnalezione wówczas gospodarstwo jak i sam gospodarz pasowali mi niemal idealnie na pierwowzory zagrody Makulskiego i na jego potomka ale teraz dochodzę do wniosku, że byłem wówczas w błędzie. Dlaczego? Oto popatrzmy na trasę jaką wtedy pokonałem:
Na mapie punkt 1 oznacza ów przystanek kolejowy a punkt 2 wskazuje na położenie gospodarstwa Makulskiego.
Zerknijmy teraz do książki:
„Makulski ma gospodarstwo na skraju lasu w pobliżu drogi żelaznego konia, która biegnie ze Szczytna do Rucianego-Nidy. Musimy jechać w kierunku na Karwicę Mazurską.
(…)
Po kilku kilometrach jazdy przez lasy znaleźliśmy się na rozstaju dróg. Tutaj zatrzymałem wehikuł.
— W lewo szosa prowadzi na przystanek kolejowy w Karwicy — wyjaśnił Wielki Bóbr — natomiast leśna droga w prawo zawiedzie nas prosto do zagrody Makulskiego. To duże gospodarstwo, całe z czerwonej cegły.
(…)
Zagroda Makulskiego wyglądała okazale, duże kwadratowe podwórze obudowane było murowanym domem, długą stajnią, oborą, owczarnią i stodołą. Na podwórze wjeżdżało się przez bramę z daszkiem z czerwonej dachówki. Ale droga do gospodarstwa była zaniedbana, pełna dołów.
Zagroda stała na skraju lasu, dalej rozciągały się pola, aż po widoczny z daleka nasyp kolejowy.
(…)
raptem skręciłem wehikułem w taki sposób, że stanął on w poprzek leśnej drogi, prowadzącej do szosy. Las w tym miejscu rósł gęsto i nie było mowy, aby przejechać między drzewami, a wehikuł tarasował drogę. Od tej chwili nikt nie mógł ani podjechać samochodem do zagrody Makulskiego, ani jej opuścić.”
Z powyższego tekstu zgadza się z moją mapką to, że Makulski ma gospodarstwo na skraju lasu w pobliżu drogi żelaznego konia. Niestety nie ma tu rozstaju dróg, gdzie w lewo dojedziemy na przystanek kolejowy a w prawo do gospodarstwa Makulskiego. Zasugerowałem się tu położeniem obu tych punktów, które faktycznie leżą w prawidłowych kierunkach od strony szosy, ale niestety oba są zlokalizowane zbyt blisko. Nie ma też miejsca w którym Tomasz mógł ustawić wehikuł w poprzek drogi uniemożliwiając przejazd tamtędy komukolwiek. A zatem trafiłem kulą w płot.
Może więc pojechałem za daleko? Cofnijmy się nieco do punktu 3.
Mamy tu widoczne rozwidlenie dróg. Teoretycznie skręt w lewo to droga na przystanek kolejowy. Skręcamy w prawo i ruszamy na poszukiwanie gospodarstwa Makulskiego? No tak, ale w ten sposób oddalamy się od drogi żelaznego konia przy której jak wiadomo leży poszukiwana zagroda. Poza tym ten rozstaj dróg jest mocno naciągany. Droga główne wiedzie na wprost a ten skręt w prawo to zapewne zwykła leśna ścieżynka jako droga podporządkowana. A zatem kolejne pudło. Patrząc na mapę nie widać innych rozstajów. Czyżby zatem Nienacki fantazjował?
Odpalam zatem inną mapę na portalu www.geoportal.gov.pl
Mijam na niej punkt 3 i odnajduję miejsce, które może być owym poszukiwanym rozstajem dróg.
To punkt 4. To rozwidlenie dróg bardziej pasuje na książkowy "rozstaj", w lewo dojedziemy do przystanku kolejowego a w prawo ruszamy na poszukiwanie posiadłości Makulskiego. Na zdjęciach satelitarnych pośród lasu widać jakieś przesmyki, czyli punkty 5. Może więc tam kiedyś mieściło się gospodarstwo Makulskiego? Do kolei żelaznej jest stąd około 1 kilometra. Możliwe, że nie prowadzi tam żadna inna droga tylko ta którą przyjechaliśmy. Może więc to właśnie to?
Oczywiście siedząc przed komputerem możemy tylko gdybać, to wszystko trzeba sprawdzić na miejscu. A i to bez żadnej gwarancji, że nam się uda. Bo pamiętajmy, że śledzimy wydarzenia sprzed 40 laty. Od tego czasu wiele mogło się zmienić. Makulski mógł porzucić gospodarstwo, budynki rozebrać, materiał sprzedać i przenieść się ot choćby do Łodzi, bliżej Krostka.
Tak czy siak, jedno miejsce do sprawdzenia w czasie potencjalnego Niewidzialnego Zlotu już mamy.
_________________ Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało
Makulski mógł porzucić gospodarstwo, budynki rozebrać, materiał sprzedać i przenieść się ot choćby do Łodzi, bliżej Krostka.
W tamtych czasach materiały budowlane były już łatwo dostępne, nie opłacało się budować z cegieł odzyskanych przy rozbiórce. W tym okresie moi rodzice budowali dom i po cegły jechało się po prostu do cegielni. Rozebrać bez śladu można było dom drewniany, a nie murowany.
A to, że w wytypowanym miejscu nie ma budynku, może świadczyć, że jak zwykle Nienacki skomponował miejsce akcji z kilku realnych miejsc. Np. lokalizację gospodarstwa wziął z tego miejsca które proponujesz, a sam wygląd zabudowań zaczerpnął z innego miejsca.
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Robi wrażenie ta fotka. Niesamowicie to wygląda. Albo raczej wyglądało bo to co pozostało to sami widzieliśmy. Ale tym bardziej warto chyba tam wrócić, tylko tak na dłużej niż jedna noc.
_________________ Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało
Ale tym bardziej warto chyba tam wrócić, tylko tak na dłużej niż jedna noc.
Zdecydowanie!
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Ponadto nie ma teraz bezpośredniego skrętu z Jerozolimskich w Kruczą w lewą stronę. Tu też potrzebna jest alternatywa do ustalenia. PawelK odnalazł stare zdjęcia Warszawy świadczące o tym, że mógł być kiedyś skręt w lewo z Jerozolimskich w Kruczą.
W 1966 wyemitowano film "Lekarstwo na miłość", czyli pewnie był kręcony chwilę wcześniej. W tym czasie samochody skręcały z Alej w lewo w Kruczą.
IMG_20190511_175751.jpg
Plik ściągnięto 8 raz(y) 135.56 KB
_________________ Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
Dzisiaj sobie pojechaliśmy z synkiem do parku julianowskiego. Tu gdzieś była willa p. Krostek.
Może to ta...
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Johny czy to Ty jesteś na zdjęciu? Bo coś mi brakuje na Twojej twarzy.
Narobiłeś mi smaka tym Julianowem, mam chęć odświeżyć Niewidzialnych.
To czytaj i przyjeżdżaj do Łodzi, na Julianów jest ode mnie 200 metrów!
p.s.
Fragment, w którym Samochodzik płynie z Moniką na Fort Lyck i nocleg na wyspie uważam za jedną z najlepszych scen w całej serii!!
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Ostatnio zmieniony przez johny 2019-05-26, 08:19, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum