Wietnam 2014
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Wietnam 2014
No i wróciliśmy.
Jak zdjęcia przygotuję to będzie opis. Teraz słowem wstępu, aby przeżyć w Wietnamie trzeba zrozumieć filozofię poruszania się po drogach w tym kraju.
Po pierwsze, tak jak w Ameryce wszyscy wszędzie jeżdżą samochodami tak w Wietnamie, wszyscy wszędzie jeżdżą moto-bike'ami. Wietnamczyk z natury składa się z duszy ciała i moto-bajka. Oni na tych motorkach poruszają się tak jak my na piechotę na chodniku.
Po drugie - silniejszy ma pierwszeństwo i ogłasza to przyciskając klakson, tzn. klakson oznacza 'ja cię nie puszczam'. W ten sposób pieszy stoi na najniższym poziomie rozwoju.
Po trzecie - wszyscy, nawet jeśli nie będzie im po drodze, muszą przejechać przed przechodzącym pieszym. Wczoraj miałem taką sytuację, że przechodziłem przez praktycznie pustą ulicę, byłem już na linii środkowej, ale pacjent na motobajku musiał mnie minąć przede mną w związku z tym musiał wjechać na pas z przeciwka, mimo że za moimi plecami był już cały wolny pas.
Po czwarte - szczególnie na północy, na światłach niektórzy nawet się zatrzymują. Na południu częściej, co nie znaczy, że zawsze.
Po piąte - jednokierunkowość drogi jest fajna, ale jeśli ktoś będzie jechał pod prąd, to nic złego się przecież nie stanie.
Po szóste - chodniki są dla ludzi, a ponieważ ludzie to, jak wyżej napisałem, również motobajk, więc jeżdżenie po chodnikach jest powszechnie stosowanym rozwiązaniem, w celu ominięcia korków, świateł albo po prostu 'bo tak'.
Co ciekawe - generalnie po Wietnamie jeździ się wolno i wszyscy (no prawie) stosują się do ograniczeń prędkości, które są niskie - według naszego przewodnika, standardową drogą jeździ się z prędkością 60 km/h a autostradą nawet do 100 km/h.
Jak zdjęcia przygotuję to będzie opis. Teraz słowem wstępu, aby przeżyć w Wietnamie trzeba zrozumieć filozofię poruszania się po drogach w tym kraju.
Po pierwsze, tak jak w Ameryce wszyscy wszędzie jeżdżą samochodami tak w Wietnamie, wszyscy wszędzie jeżdżą moto-bike'ami. Wietnamczyk z natury składa się z duszy ciała i moto-bajka. Oni na tych motorkach poruszają się tak jak my na piechotę na chodniku.
Po drugie - silniejszy ma pierwszeństwo i ogłasza to przyciskając klakson, tzn. klakson oznacza 'ja cię nie puszczam'. W ten sposób pieszy stoi na najniższym poziomie rozwoju.
Po trzecie - wszyscy, nawet jeśli nie będzie im po drodze, muszą przejechać przed przechodzącym pieszym. Wczoraj miałem taką sytuację, że przechodziłem przez praktycznie pustą ulicę, byłem już na linii środkowej, ale pacjent na motobajku musiał mnie minąć przede mną w związku z tym musiał wjechać na pas z przeciwka, mimo że za moimi plecami był już cały wolny pas.
Po czwarte - szczególnie na północy, na światłach niektórzy nawet się zatrzymują. Na południu częściej, co nie znaczy, że zawsze.
Po piąte - jednokierunkowość drogi jest fajna, ale jeśli ktoś będzie jechał pod prąd, to nic złego się przecież nie stanie.
Po szóste - chodniki są dla ludzi, a ponieważ ludzie to, jak wyżej napisałem, również motobajk, więc jeżdżenie po chodnikach jest powszechnie stosowanym rozwiązaniem, w celu ominięcia korków, świateł albo po prostu 'bo tak'.
Co ciekawe - generalnie po Wietnamie jeździ się wolno i wszyscy (no prawie) stosują się do ograniczeń prędkości, które są niskie - według naszego przewodnika, standardową drogą jeździ się z prędkością 60 km/h a autostradą nawet do 100 km/h.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Na karcie. Nakręciłem również parę filmików.Czesio1 pisze:Oj to ciekaw jestem Twoich zdjęć, jeśli uwieczniłeś te motobajki na fotograficznej kliszy?PawelK pisze: Okazję możesz mieć, ale ja nie próbowałem, nie jeżdżę na tego typu sprzętach i jakoś mnie nie ciągnie do tego typu sportów ekstremalnych.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
A teraz niespodzianka dla Czesia. W muzeum Ho Chi Minh City znaleźliśmy taki eksponat
Wiecie dlaczego?
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 310254.jpg medium= group=glr17457][/timg]
Wiecie dlaczego?
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 310254.jpg medium= group=glr17457][/timg]
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16405
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 389 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
:shock: :shock: :shock: :shock: :shock:PawelK pisze:A teraz niespodzianka dla Czesia. W muzeum Ho Chi Minh City znaleźliśmy taki eksponat
Wiecie dlaczego?
Wiemy, wiemy dlaczego. Lubelskie Fabryki Wag.
A uwierzysz Paweł, że jeszcze nie tak dawno, może 4 może 5 lat temu był u nas sklep w którym właśnie takiej wagi używano?
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
To jeszcze zajawka specjalnie dla misi
Wracałem A330-200 ale nie udało mi się zrobić zdjęcia, bo już było ciemno, za to wcześniej zrobiłem zdjęcie siódemek Turkish Airlines.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/t ... 616132.jpg medium= group=glr17470][/timg]
Wracałem A330-200 ale nie udało mi się zrobić zdjęcia, bo już było ciemno, za to wcześniej zrobiłem zdjęcie siódemek Turkish Airlines.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/t ... 616132.jpg medium= group=glr17470][/timg]
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Spróbuję zacząć.
Day one.
Lecimy z Wawy Katarem do Dohy, tam 2 godziny przesiadki i lecimy nowym samolotem (siódemkami) do Bangkoku, godzina postoju, sprzątanie samolotu przez tajską ekipę sprzątającą (ci, którzy lecą dalej, siedzą w samolocie).
Parę słów o liniach. Reklamują się, że są pięciogwiazdkową linią, ludzie, z którymi rozmawiałem byli zachwyceni, moim skromnym zdaniem d...y nie urywa. Trochę te samoloty zużyte, coś skrzypi, coś się nie odpala, coś innego się nie otwiera, ot taki standardzik na regularnych liniach. Oczywiście, jak ktoś dotychczas latał tanimi liniami to pewnie widzi różnicę... Żarcie podłe. Stewy miłe
W Hanoi lądujemy po południu. Na lotnisku spotykamy miłą panią z polskiej ambasady, która na kogoś czeka. Podrzuca nam parę pomysłów na dotarcie do miasta i znalezienie hotelu.
Z lotniska bierzemy taksówkę i każemy się zawieźć pod katedrę. W mieście jest jedna katedra, ale oczywiście taksówkarz nie wie gdzie to jest i nie zna angielskiego. Na szczęście jest na tyle inteligentny (mieliśmy już takiego w Ammanie), że wie co zrobić. Dzwoni to kolegi, który zna angielski, tłumaczymy mu o co chodzi a ten tłumaczy na wietnamski. Jest ok. Trochę przepłacamy, płacimy umówioną wcześniej stawkę 20 dolarów, standardowo można dojechać za 12-15, ale jesteśmy tak padnięci, że i tak dobrze, że dojechał w 45 minut tam gdzie chcieliśmy.
Stówkę dolarów wymieniliśmy na lotnisku i starczyło to nam na tydzień z hakiem.
Wchodzimy w boczną uliczkę przy katedrze. W uliczce hotel na hotelu. W pierwszym chcą 45 dolarów za noc, idziemy dalej, w drugim 40, dalej. W trzecim 35, po negocjacjach zgadzamy się na pokój bez śniadania za 30 dolarów. Anka idzie obejrzeć pokój, po zaakceptowaniu dogadujemy się na dwie noce a co później to zobaczymy.
Odpoczywamy, odświeżamy się trochę i idziemy zobaczyć najbliższe okolice.
Dochodzimy do centrum dla białasów. W pustej knajpie wypijamy lokalne piwko za kosmiczną ceną 35 tysięcy dongów (1,5 dolara) i wracamy do hotelu.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 710008.jpg medium= group=glr17481][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 731314.jpg medium= group=glr17481][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 743760.jpg medium= group=glr17481][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 752936.jpg medium= group=glr17481][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 802306.jpg medium= group=glr17481][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 813667.jpg medium= group=glr17481][/timg]
Day one.
Lecimy z Wawy Katarem do Dohy, tam 2 godziny przesiadki i lecimy nowym samolotem (siódemkami) do Bangkoku, godzina postoju, sprzątanie samolotu przez tajską ekipę sprzątającą (ci, którzy lecą dalej, siedzą w samolocie).
Parę słów o liniach. Reklamują się, że są pięciogwiazdkową linią, ludzie, z którymi rozmawiałem byli zachwyceni, moim skromnym zdaniem d...y nie urywa. Trochę te samoloty zużyte, coś skrzypi, coś się nie odpala, coś innego się nie otwiera, ot taki standardzik na regularnych liniach. Oczywiście, jak ktoś dotychczas latał tanimi liniami to pewnie widzi różnicę... Żarcie podłe. Stewy miłe
W Hanoi lądujemy po południu. Na lotnisku spotykamy miłą panią z polskiej ambasady, która na kogoś czeka. Podrzuca nam parę pomysłów na dotarcie do miasta i znalezienie hotelu.
Z lotniska bierzemy taksówkę i każemy się zawieźć pod katedrę. W mieście jest jedna katedra, ale oczywiście taksówkarz nie wie gdzie to jest i nie zna angielskiego. Na szczęście jest na tyle inteligentny (mieliśmy już takiego w Ammanie), że wie co zrobić. Dzwoni to kolegi, który zna angielski, tłumaczymy mu o co chodzi a ten tłumaczy na wietnamski. Jest ok. Trochę przepłacamy, płacimy umówioną wcześniej stawkę 20 dolarów, standardowo można dojechać za 12-15, ale jesteśmy tak padnięci, że i tak dobrze, że dojechał w 45 minut tam gdzie chcieliśmy.
Stówkę dolarów wymieniliśmy na lotnisku i starczyło to nam na tydzień z hakiem.
Wchodzimy w boczną uliczkę przy katedrze. W uliczce hotel na hotelu. W pierwszym chcą 45 dolarów za noc, idziemy dalej, w drugim 40, dalej. W trzecim 35, po negocjacjach zgadzamy się na pokój bez śniadania za 30 dolarów. Anka idzie obejrzeć pokój, po zaakceptowaniu dogadujemy się na dwie noce a co później to zobaczymy.
Odpoczywamy, odświeżamy się trochę i idziemy zobaczyć najbliższe okolice.
Dochodzimy do centrum dla białasów. W pustej knajpie wypijamy lokalne piwko za kosmiczną ceną 35 tysięcy dongów (1,5 dolara) i wracamy do hotelu.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 710008.jpg medium= group=glr17481][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 731314.jpg medium= group=glr17481][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 743760.jpg medium= group=glr17481][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 752936.jpg medium= group=glr17481][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 802306.jpg medium= group=glr17481][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 813667.jpg medium= group=glr17481][/timg]
Ostatnio zmieniony 11 sie 2015, 03:07 przez PawelK, łącznie zmieniany 1 raz.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Piwa jak to w Azji PdWsch łagodne. Generalnie w knajpach lokalnie mają po 2-3 piwa wietnamskie i 2-3 międzynarodowe. W supermarketach jest więcej, 4-5 lokalnych a międzynarodowych i zagranicznych sporo więcej. W całym Wietnamie w supermarketach jest puszkowany Biały Niedźwiedź, w Sajgonie ofensywę przypuszcza Heineken (nawet widzieliśmy butelki z naklejkami Heineken Ho Chi Minh). W całym chyba Wietnamie można kupić Tiger'a. W Hanoi jest piwo Hanoi, na południu jest piwo SaigonCzesio1 pisze:A piwo jak smakowało? Mają duży wybór rodzajów?PawelK pisze:W pustej knajpie wypijamy lokalne piwko za kosmiczną ceną 35 tysięcy dongów (1,5 dolara) i wracamy do hotelu.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16405
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 389 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Ciekawiło mnie czy trafiło się też jakieś polskie piwo. No bo skoro waga się znalazła to może i browarek.PawelK pisze:Piwa jak to w Azji PdWsch łagodne. Generalnie w knajpach lokalnie mają po 2-3 piwa wietnamskie i 2-3 międzynarodowe. W supermarketach jest więcej, 4-5 lokalnych a międzynarodowych i zagranicznych sporo więcej. W całym Wietnamie w supermarketach jest puszkowany Biały Niedźwiedź, w Sajgonie ofensywę przypuszcza Heineken (nawet widzieliśmy butelki z naklejkami Heineken Ho Chi Minh). W całym chyba Wietnamie można kupić Tiger'a. W Hanoi jest piwo Hanoi, na południu jest piwo SaigonCzesio1 pisze:A piwo jak smakowało? Mają duży wybór rodzajów?PawelK pisze:W pustej knajpie wypijamy lokalne piwko za kosmiczną ceną 35 tysięcy dongów (1,5 dolara) i wracamy do hotelu.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Dzień 2
Ponieważ mieszkamy przy Katedrze rano idziemy oglądać katedrę. Okazuje się, że na ławeczce przy budynku kościoła siedzi sobie staruszek, który ma klucze do kościoła. Zebrała się grupka turystów (6 osób) i wtedy nas wpuścił. My ani w ząb po wietnamsku, on w żadnym innym języku. Chodził po kościele i pokazując kolejne ołtarze i tablice starał się nam coś przekazać, my ze zrozumieniem mu potakiwaliśmy. Katedra skromna, tak jak wszystkie inne kościoły katolickie w Wietnamie. Przy wyjściu dałem staruszkowi dolara, mimo że opłat się nie domagał.
Na początek obchodzimy jezioro w centrum miasta, kupujemy bilety na pokaz teatru lalek na wodzie i w związku z tym, że do dwóch biletów przysługuje darmowa kawa w kawiarni obok, przysiadamy na kawę. Wietnam to jeden z największych producentów kawy na świecie i rzeczywiście kawę mają przednią. Ja biorę kawę z lodem, od tego momentu lubię to. Kawa jest mocna i smaczna.
Pokaz w teatrze mamy na 16, więc zaglądamy do supermarketu zrobić drobne zakupy (picie, owoce) - przed wejściem do supermarketu jest przechowalnia bagażu, gdzie za numerkiem zostawia się plecaczki, torby i siatki. Wracamy do hotelu zostawić rzeczy i chwilę odpocząć. Na obiad zjadamy zupę pho z wołowiną na słodko w barze na rogu (30 tysięcy dongów). Mi pasuje, Ance nie bardzo.
Występ teatru jest rzeczywiście warty ceny - bilety z przodu, które kupiliśmy kosztowały 100 tysięcy (5 dolarów), w dalszych rzędach można kupić po 3 dolary. IMO chyba nie ma znaczenia ale teatr nie był pełny, obawiam się, że jeśli jest full, lepiej mieć te lepsiejsze.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 929410.jpg medium= group=glr17527][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 940710.jpg medium= group=glr17527][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 951062.jpg medium= group=glr17527][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 000478.jpg medium= group=glr17527][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 013207.jpg medium= group=glr17527][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 023065.jpg medium= group=glr17527][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 033338.jpg medium= group=glr17527][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 043485.jpg medium= group=glr17527][/timg]
Ponieważ mieszkamy przy Katedrze rano idziemy oglądać katedrę. Okazuje się, że na ławeczce przy budynku kościoła siedzi sobie staruszek, który ma klucze do kościoła. Zebrała się grupka turystów (6 osób) i wtedy nas wpuścił. My ani w ząb po wietnamsku, on w żadnym innym języku. Chodził po kościele i pokazując kolejne ołtarze i tablice starał się nam coś przekazać, my ze zrozumieniem mu potakiwaliśmy. Katedra skromna, tak jak wszystkie inne kościoły katolickie w Wietnamie. Przy wyjściu dałem staruszkowi dolara, mimo że opłat się nie domagał.
Na początek obchodzimy jezioro w centrum miasta, kupujemy bilety na pokaz teatru lalek na wodzie i w związku z tym, że do dwóch biletów przysługuje darmowa kawa w kawiarni obok, przysiadamy na kawę. Wietnam to jeden z największych producentów kawy na świecie i rzeczywiście kawę mają przednią. Ja biorę kawę z lodem, od tego momentu lubię to. Kawa jest mocna i smaczna.
Pokaz w teatrze mamy na 16, więc zaglądamy do supermarketu zrobić drobne zakupy (picie, owoce) - przed wejściem do supermarketu jest przechowalnia bagażu, gdzie za numerkiem zostawia się plecaczki, torby i siatki. Wracamy do hotelu zostawić rzeczy i chwilę odpocząć. Na obiad zjadamy zupę pho z wołowiną na słodko w barze na rogu (30 tysięcy dongów). Mi pasuje, Ance nie bardzo.
Występ teatru jest rzeczywiście warty ceny - bilety z przodu, które kupiliśmy kosztowały 100 tysięcy (5 dolarów), w dalszych rzędach można kupić po 3 dolary. IMO chyba nie ma znaczenia ale teatr nie był pełny, obawiam się, że jeśli jest full, lepiej mieć te lepsiejsze.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 929410.jpg medium= group=glr17527][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 940710.jpg medium= group=glr17527][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 951062.jpg medium= group=glr17527][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 000478.jpg medium= group=glr17527][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 013207.jpg medium= group=glr17527][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 023065.jpg medium= group=glr17527][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 033338.jpg medium= group=glr17527][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 043485.jpg medium= group=glr17527][/timg]
Ostatnio zmieniony 11 sie 2015, 03:08 przez PawelK, łącznie zmieniany 1 raz.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Kolejna porcja zdjęć z dnia drugiego
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 051023.jpg medium= group=glr17550][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 104114.jpg medium= group=glr17550][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 116304.jpg medium= group=glr17550][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 127293.jpg medium= group=glr17550][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 136801.jpg medium= group=glr17550][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 147460.jpg medium= group=glr17550][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 157436.jpg medium= group=glr17550][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 241937.jpg medium= group=glr17550][/timg]
Zupę pho z wołowiną na słodko zjedliśmy w barze na rogu, widok baru jest na zdjęciu obok zupy. Zupa jest podawana w oddzielnej miseczce, w oddzielnej ryż i w oddzielnej zielsko. Całość 35 tysięcy dongów (półtora dolara)
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 051023.jpg medium= group=glr17550][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 104114.jpg medium= group=glr17550][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 116304.jpg medium= group=glr17550][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 127293.jpg medium= group=glr17550][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 136801.jpg medium= group=glr17550][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 147460.jpg medium= group=glr17550][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 157436.jpg medium= group=glr17550][/timg] [timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/w ... 241937.jpg medium= group=glr17550][/timg]
Zupę pho z wołowiną na słodko zjedliśmy w barze na rogu, widok baru jest na zdjęciu obok zupy. Zupa jest podawana w oddzielnej miseczce, w oddzielnej ryż i w oddzielnej zielsko. Całość 35 tysięcy dongów (półtora dolara)
Ostatnio zmieniony 11 sie 2015, 03:41 przez PawelK, łącznie zmieniany 1 raz.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16405
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 389 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
A co to jest to białe w tej zupie? Przypomina nasz makaron a'la łazanki.PawelK pisze: Zupę pho z wołowiną na słodko zjedliśmy w barze na rogu, widok baru jest na zdjęciu obok zupy. Zupa jest podawana w oddzielnej miseczce, w oddzielnej ryż i w oddzielnej zielsko. Całość 35 tysięcy dongów (półtora dolara)
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
To jest jakieś warzywo, ale nie wiem jakie.Czesio1 pisze:A co to jest to białe w tej zupie? Przypomina nasz makaron a'la łazanki.PawelK pisze: Zupę pho z wołowiną na słodko zjedliśmy w barze na rogu, widok baru jest na zdjęciu obok zupy. Zupa jest podawana w oddzielnej miseczce, w oddzielnej ryż i w oddzielnej zielsko. Całość 35 tysięcy dongów (półtora dolara)
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
To na talerzu obok zupy to jest makaron. Ale tak, można jeść 'drugie danie' z makaronem, zazwyczaj ryżowym.Czesio1 pisze:A to zielone na osobnym talerzu? Z wyglądu przypomina bazylię.PawelK pisze: To jest jakieś warzywo, ale nie wiem jakie.
Paweł, a są tam jakieś dania makaronowe?
To zielone na osobnym talerzu to rodzaj kapusty, smażą to chyba i jest całkiem smaczne.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7210
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
To białe w zupie to najpewniej bambus. Tj takie nowe gałązki jak wyrosną to można je używać do gotowania. Trochę twardawe powinny byc, tak Paweł? Tj nie twarde ale gumiasto- twardawe. Nie jak kartofelki na przyklad , biały makaron ryżowy pewnie w Polsce jest. A zielone to moze byc bok choy, takie warzywko jak długa, chuda i ciemna kapustka. Albo inny choy. Azjatyckie popularne warzywko. Wszędzie dodaje sie je. Trochę bez smaku jak dla mnie.
Ale swietnie tak podróżować z naszym forum! Tyle sie można dowiedzieć! Wietnam troszkę jak Kambodża! Dobrze widze Paweł? Ta pajęczyna tez charakterystyczna. No i tu widze tuk tuki. Jechaliscie? Tez niezapomniane przeżycie
Ale swietnie tak podróżować z naszym forum! Tyle sie można dowiedzieć! Wietnam troszkę jak Kambodża! Dobrze widze Paweł? Ta pajęczyna tez charakterystyczna. No i tu widze tuk tuki. Jechaliscie? Tez niezapomniane przeżycie
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
To białe może być bambus, aczkolwiek nie jest twarde, bardziej zbliżone do makaronu aldente. Zielone bardziej zbliżone do liści kapusty i mi smakuje.
Północny Wietnam chyba bardziej chiński niż khmerski. Pajęczyny chyba wszędzie jednakowe w Azji Południowo-Wschodniej. Tuk tuków nie ma, to są riksze. Nie jeździliśmy, bo riksze są praktycznie jednoosobowe, a Anka by się bała sama
Północny Wietnam chyba bardziej chiński niż khmerski. Pajęczyny chyba wszędzie jednakowe w Azji Południowo-Wschodniej. Tuk tuków nie ma, to są riksze. Nie jeździliśmy, bo riksze są praktycznie jednoosobowe, a Anka by się bała sama