Swego czasu myślałem jeszcze o napisaniu do muzeum w Ałbazino, tu jest ich strona z adresem mailowym http://www.museum.ru/M918
Tia, tylko co napisać do muzeum? W 1958 to była wieś zabita dechami, gdzie się jechało 3 dni wozami i 3 dni pieszo. W samym Ałbazinie bohater spotykał się z najstarszymi mieszkańcami i przewodniczącą Sielsowietu, nie bardzo jest o co się zaczepić. Nikogo w necie nie znalazłem.
Nie chodzi o to, żeby szukali czegoś w swoich archiwach, ale jako muzeum mają dostęp do lokalnych archiwaliów. Przecież to ich praca. Teraz mają przerwę w sezonie turystycznym, może poszukaliby chociażby nudów, w starych księgach gości Sielsowietu. Nienacki twierdzi że miał tam pogadankę, takie coś powinno trafić do jakiejś dokumentacji. Za to gdyby odpisali, że przejrzeli kronikę Sielosowietu i nic w niej nie ma, to będzie znaczyło, że Nienacki tam nie był.
Wiek: 42 Dołączył: 25 Sie 2015 Posty: 3122 Skąd: Ciechocinek
Wysłany: 2016-12-13, 10:04
Jestem po przeczytaniu kolejnej książki z serii Pana Samochodzika pt. "Pierwsza przygoda Pana Samochodzika" wydaną kiedyś także pod tytułem "Pozwolenie na przywóz lwa". Bohater nasz dziennikarz rozwiązuje zagadkę starego grodu Ałbazin na dalekiej Syberii i związaną z nim historię worka złotego piasku ukrytego w okolicach warowni.
Początkowe fragmenty książki zapowiadały się bardzo ciekawie. Jednak później w czasie podróży po Rosji książka straciła tempo.
<SPOILER>
Nienacki skupił się na rysie historycznym i dokumentacji histori dawnych zesłańców-podróżników polskich co jest dla mnie "troszkę" meczące. Tego było tu za dużo. Ten etap kosztował mnie wiele czasu i często przerywałem czytanie.
Sama końcówka i rozwiązanie historii znowu było ciekawe. Rozwiązanie zagadki i odnalezienie skarbu prowadziło z powrotem do Polski.
</SPOILER>
Przyznaję, że najciężej czytało mi się tę książkę ze wszystkich dotychczasowych części Pana Samochodzika. Chociaż nie żałuję, że ją przeczytałem. Tak się złożyło, ze wczoraj w dodatku historycznym był obszerny artykuł o polskich podróżnikach i odkrywcach Syberii, a ja po przeczytaniu "Pierwszej przygody Pana Samochodzika" byłem dzięki temu bardzo w temacie i owy artykuł z ciekawością przeczytałem. Polacy naprawdę mieli ogromny wkład w odkrycie Syberii dla kultury zachodniej.
_________________
Ostatnio zmieniony przez PawelK 2016-12-13, 10:11, w całości zmieniany 2 razy
Ja powiem tak, nie można tej książki traktować stricte w charakterze Samochodzika. Początki były ciężkie ale jakoś dałem radę i z tego co pamiętam - czytałem parę lat temu - książka podobała mi się.
Potem doszła jeszcze fascynująca lektura Romualda Koperskiego - Pojedynek z Syberią i absolutnie zafascynowałem się tamtymi terenami i taką tematyką.
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
W ostatnim wydaniu serii te trzy dodatkowe książki (prequele) już dodano do kanonu jako Samochodziki.
Tak wiem, ma je ale mimo wszystko tak bym ich nie traktował. Co nie znaczy, że mi się nie podobają.
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Potem doszła jeszcze fascynująca lektura Romualda Koperskiego - Pojedynek z Syberią i absolutnie zafascynowałem się tamtymi terenami i taką tematyką.
Miałem okazję poznać pana Koperskiego osobiście u Mirka w Jerzwałdzie. Pan Koperski nie tylko barwnie opisuje swoje syberyjskie podróże ale także świetnie gra na fortepianie. Jego konikiem są standardy amerykańskie.
_________________ Stop PLANDEMII COVID-1984
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Poleciłbym tylko rozwagę przy wyborze wydawnictwa. Najlepiej czytać wersję pierwotną, a unikać wydania Warmii z absurdalnymi elementami adaptacyjnymi do kanonu. Z nowych wydawnictw to słyszałem, że Edipresse wydaje w pierwotnej wersji ze zmienionym jedynie tytułem - Pierwsza przygoda PS.
Co do samej powieści to uważam ją za jedną z piękniejszych Nienackiego. To powieść o tęsknocie i realizowaniu marzeń, okraszona sporą dawką faktów z nieznanej szerzej historii Dalekiego Wschodu. Powieść to także zagadka historyczna kunsztem zbliżona do tej z Laseczki i tajemnicy. Polecam gorąco.
To taki kolega, a znany jeszcze z czasów przedforowych, kiedy to Nienackofani spotykali się na zasadzie przekazywania informacji listą mailingową - nota bene strasznie karkołomnym i niewygodnym sposobem. Mirek jest stroicielem fortepianów, zatrudnia stroicieli, stroi do dużych koncertów. Ostatnio dla Włodzimierza Pawlika i Leszka Możdżera. Prowadzi także pianoforte Hall - kameralną salkę koncertową przyklejoną do jego domu. Organizuje tam kameralne koncerty z ambitną muzyką min. fortepianową oraz wernisaże. Tam poznałem Alfonsa Kułakowskiego, Leszek Możdżer akompaniował nam do szant w czasie jam session. Mirek to bardzo fajny zawodnik. Ostatnio pożyczał mi ręcznik jak zapomniałem swojego do morsowania.
Czy Nienacki był na Syberii. Cały czas nierozwiązana zagadka.
Wcześniej pisałem o mojej korespondencji z redaktorem portalu w Chabarowsku, który swego czasu przeprowadził wywiad z Ludmiłą Rogal, córką Mikołaja Rogala, który, według książki spotykał się z bohaterem PnPW. Niestety pani Ludmiła nie przypomina sobie informacji o tym, żeby ojciec wspominał o przyjeździe polskiego dziennikarza/pisarza.
W związku z tym próbowałem namierzyć innego bohatera książki wymienionego z nazwiska. Autor przebywał w domu pisarza Andrieja Priszwina. W książce wspomina, że syn Priszwina dał mu kilka zdjęć. Jedno z takich zdjęć zostało opublikowane w artykule Nienackiego ze wskazaniem Priszwina jako autora.
Ponieważ Andriej Priszwin już nie żyje (zmarł w roku 1978 http://lounb.ru/lipmap/in...94-prishvin-a-s) skupiłem się na poszukiwaniach wspomnianego syna.
Tutaj https://www.proza.ru/2014/06/12/1520 udało mi się znaleźć drzewo genealogiczne Priszwinów. Zgodnie z informacjami z tej strony Andriej Priszwin miał jednego syna, oczywiście Siergieja (oczywiście dlatego, że ojciec Andrieja też był Siergiej). Siergiej Priszwin urodził się w 1941 czyli w czasie potencjalnego pobytu Autora w Chabarowsku był nastolatkiem. Bez wątpienia powinien pamiętać takie zdarzenie z tamtych czasów. W sumie wtedy niewielu pisarzy z Polski tam jeździło.
Znalezienie informacji o Siergieju nie było trudne. Ukończył Московский автомобильно-
дорожный государственный технический университет (МАДИ) w 1963 roku i tam nadal wykłada.
http://www.tiatd.ru/kafedra/staff/prishvin/
Niestety strona uczelni nie publikuje bezpośrednich kontaktów do wykładowców. Spróbowałem napisać na podany na stronie adres kontaktowy uczelni z prośbą o przekazanie mojego maila do Siergieja ale... nie mam żadnej informacji zwrotnej od pół roku. Wygląda na to, że ostatni trop w chwili obecnej mi się urwał. Może w wolnej chwili jeszcze do tego wrócę, w necie informacje pojawiają się cały czas, może się coś zmieni.
_________________ Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
Widziałem dziś rano, w telewizji film
"Tygrys syberyjski i święta góra"
Dokładnie ten sam teren, co w powięci Nienackiego - gdy bohater ląduje w ktastrofie samolotu w kraju ussuryjskim - też spotkanie jak w filmie - zarówno z tygrysem jak i z duchem gór
A więc te historie nie były "wyssane z palca", choć całość brzmi mało wiarygodnie - może czerpał natchnienie z Arseniejewa ?
_________________
Przygodo, gdzie jesteś?
O sobie daj znać.
Przygodo, gdzie jesteś?
Przyjdź, imię swe zdradź.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum