W kanonie owszem. Ale gdzie w "Uroczysku" ta żelazna logika?PawelK pisze:IMO we wszystkich tych książkach posługuje się głównie żelazną logiką, [...]
Uroczysko - inspiracje
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2708
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 61 razy
- Otrzymał podziękowań: 106 razy
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- Nemsta
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 2098
- Rejestracja: 13 wrz 2014, 23:23
- Tytuł: Łajza archeologiczna
- Miejscowość: Wyk
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Czytam po raz pierwszy, więc mam świeżą ocenę znając już bohatera Tomasza z Samochodzików. Moje zdanie na temat "pierdołowatości" jest identyczne jak PawłaK
Ja dostrzegam w tym bohaterze Uroczyska pierdołowatość młodzieńczą, której nie dostrzegam w postaci Tomasza w Samochodzikach. Bo tam, nawet jeśli uznaję Wyspę za osobną książkę, która jest początkiem dojrzałych przygód bohatera kreowanego przez autora, mamy Tomasza - dojrzałego mężczyznę, a nie wkraczającego w dorosłość młodziana dobijającego do 30-tki. Mądrość, także ta wobec kobiet przychodzi z wiekiem
Tak czytając coś mi się przypomniało i jutro postaram się uzyskać odpowiedź, ale jakoś na wiosnę powinna być decyzja w sprawie tego co poniżej, bo wniosek do RPO był składany o dofinansowanie. Wcześniejsze wnioski były odrzucone jeśli chodzi o rekonstrukcję grodziska i przyznam szczerze - dobrze, bo były głupie. Może poszli po rozum do głowy i złożyli projekt w którym rekonstrukcja będzie obok, a nie na grodzisku (zabytku).
I jeszcze coś dla Łodziaków mam, ale to w innym wątku
Ja dostrzegam w tym bohaterze Uroczyska pierdołowatość młodzieńczą, której nie dostrzegam w postaci Tomasza w Samochodzikach. Bo tam, nawet jeśli uznaję Wyspę za osobną książkę, która jest początkiem dojrzałych przygód bohatera kreowanego przez autora, mamy Tomasza - dojrzałego mężczyznę, a nie wkraczającego w dorosłość młodziana dobijającego do 30-tki. Mądrość, także ta wobec kobiet przychodzi z wiekiem
Tak czytając coś mi się przypomniało i jutro postaram się uzyskać odpowiedź, ale jakoś na wiosnę powinna być decyzja w sprawie tego co poniżej, bo wniosek do RPO był składany o dofinansowanie. Wcześniejsze wnioski były odrzucone jeśli chodzi o rekonstrukcję grodziska i przyznam szczerze - dobrze, bo były głupie. Może poszli po rozum do głowy i złożyli projekt w którym rekonstrukcja będzie obok, a nie na grodzisku (zabytku).
I jeszcze coś dla Łodziaków mam, ale to w innym wątku
Ostatnio zmieniony 01 sty 2017, 17:24 przez Nemsta, łącznie zmieniany 2 razy.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Muszę się zgodzić do do pierdołotawatości jak i rekonstrukcji grodziska. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że zamieszczając 3 zdjęcia wywiązała się ciekawa dyskusja. I to jest fajneRoch pisze:Czytam po raz pierwszy, więc mam świeżą ocenę znając już bohatera Tomasza z Samochodzików. Moje zdanie na temat "pierdołowatości" jest identyczne jak PawłaK
Ja dostrzegam w tym bohaterze Uroczyska pierdołowatość młodzieńczą, której nie dostrzegam w postaci Tomasza w Samochodzikach. Bo tam, nawet jeśli uznaję Wyspę za osobną książkę, która jest początkiem dojrzałych przygód bohatera kreowanego przez autora, mamy Tomasza - dojrzałego mężczyznę, a nie wkraczającego w dorosłość młodziana dobijającego do 30-tki. Mądrość, także ta wobec kobiet przychodzi z wiekiem
Tak czytając coś mi się przypomniało i jutro postaram się uzyskać odpowiedź, ale jakoś na wiosnę powinna być decyzja w sprawie tego co poniżej, bo wniosek do RPO był składany o dofinansowanie. Wcześniejsze wnioski były odrzucone jeśli chodzi o rekonstrukcję grodziska i przyznam szczerze - dobrze, bo były głupie. Może poszli po rozum do głowy i złożyli projekt w którym rekonstrukcja będzie obok, a nie na grodzisku (zabytku).
Obrazek
I jeszcze coś dla Łodziaków mam, ale to w innym wątku
- Nemsta
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 2098
- Rejestracja: 13 wrz 2014, 23:23
- Tytuł: Łajza archeologiczna
- Miejscowość: Wyk
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
VdL, z grodziskiem (badaniami i projektem) to dali ciała i tu nie chce z nazwiska wymieniać archeologa, bo jest nam znany także w temacie brzeskim Było to do przewidzenia te ładnych parę lat temu, że obecny NID nie pozwoli na rekonstrukcję tak inwazyjną na terenie grodziska. Poszli trochę po rozum do głowy i placówka zamiejscowa muzeum łódzkiego powstała na ziemi kupionej obok (skansen), kupowali sporo ziemi tam i mam nadzieję, ze ten fajny projekt postanowili wreszcie przenieść na "czysty" teren. Jeśli się im teraz nie uda, to dopiero gdzieś w 2025r. będzie szansa. A grodzisko z sensownym muzeum to byłoby coś dla tej okolicy.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8828
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 47 razy
- Otrzymał podziękowań: 366 razy
No tak, trudno się z tym nie zgodzić.irycki pisze:No ale i w kanonicznych samochodzikach nie zawsze mamy zagadkę stricte historyczną - na przykład w "Winnetou". A w "Nowych Przygodach" główny tok akcji nie koncentruje się na poszukiwaniach skarbu, tylko na czymś zupełnie innym.
Ale gdyby stosować to kryterium, to do serii nie należałoby wliczać "UFO", a także niejednej z wcześniejszych książek z tzw. kanonu. Ja np. nie wliczałbym tu "Niewidzialnych", a wiem że są tacy, którzy za słabe książki uważają "Nowe przygody", albo "Winnetou". Ale to mimo wszystko są książki o przygodach Tomasza ! Podobnie jak "Uroczysko".Yvonne pisze:Zgadzam się z opinią Iryckiego w zupełności.
Tomasz w "Uroczysku" jest bardzo mocno pierdołowaty
Nie wyrażę swojej opinii na temat, czy można tę książkę dodać do samochodzików, czy nie, bo nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, ale moim zdaniem jest to bardzo słaba pozycja.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2708
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 61 razy
- Otrzymał podziękowań: 106 razy
Ja, pisząc o "Pronobisie" chciałem tylko wykazać, że kryterium "Babie Lato + zagadka historyczna" jest kryterium zbyt słabym, gdyż pozwala włączyć do serii książki ewidentnie do tej serii nie należące. Bo "Pronobis" oczywiście nie jest samochodzikiem. Jak dla mnie to on również nie należy do trójksięgu "Uroczysko", "Pozwolenie", "Atanaryk", mimo współdzielenia jednej z bohaterek. Z czego przy okazji możemy wysnuć tezę (którą postawiłem wcześniej), że Nienacki lubił sobie "ponownie wykorzystać" postać użytą ww innym cyklu i fakt występowania takiej postaci jest zby mało znaczący.
A co jest dobrym kryterium? Na pewno wola pisarza. No i tu mamy problem, bo Nienacki włączył te książki do cyklu. Ale włączył je na początku lat '90 tych, podczas gdy pisane były pod koniec lat '50 tych. Przez cały ten czas, gdy cykl samochodzików był rozwijany, jakoś potrzeby odwoływania się do trójksięgu pisarz nie widział (poza tą jedną wzmianką w "ZF"). Zobaczył dopiero gdy się okazało, że w ten sposób będą dodatkowe pieniądze. Jestem najdalszy od potępiania go za to - z czegoś żyć trzeba - ale nikt mi nie wmówi, że była to decyzja "artystyczna". Wcześniej jakoś takiej woli nie wyrażał.
(Nawiasem mówiąc, jeśli mielibyśmy być ściśli, to częścią cyklu nie zostało "Uroczysko", tylko "święty Relikwiarz" ).
Dlatego dla mnie "Uroczysko" nie jest samochodzikiem. Jest fajną książką przygodową o samochodzikowym charakterze. Stanowi pewien fundament, na którym potem Nienacki bazował, pewien etap jego rozwoju literackiego. Wystąpiły tam po raz pierwszy elementy i rozwiązania fabularne typowe dla samochodzików. Tyle i ale tylko tyle.
Z "Wyspą" sytuacja jest zupełnie inna. W kolejnej powieści, "Templariuszach", Nienacki wyraźnie nawiązuje do "Wyspy", potem w "Księdze strachów" do "Wyspy" i "Templariuszy". Widać nacisk na podkreślanie, że są to kolejne części cyklu. Do "Uroczyska" i spółki takich jawnych nawiązań w samochodzikach nie znajdziemy. Dlaczego? Najwyraźniej sam Nienacki nie uważał ich za części serii samochodzikowej. Napisał kiedyś trzy książki przygodowe i uznał to za etap zamknięty. Potem napisał kolejnych kilka książek z nowego cyklu, w których wykorzystał pewne pomysły (i niektóre cechy bohatera).
A co jest dobrym kryterium? Na pewno wola pisarza. No i tu mamy problem, bo Nienacki włączył te książki do cyklu. Ale włączył je na początku lat '90 tych, podczas gdy pisane były pod koniec lat '50 tych. Przez cały ten czas, gdy cykl samochodzików był rozwijany, jakoś potrzeby odwoływania się do trójksięgu pisarz nie widział (poza tą jedną wzmianką w "ZF"). Zobaczył dopiero gdy się okazało, że w ten sposób będą dodatkowe pieniądze. Jestem najdalszy od potępiania go za to - z czegoś żyć trzeba - ale nikt mi nie wmówi, że była to decyzja "artystyczna". Wcześniej jakoś takiej woli nie wyrażał.
(Nawiasem mówiąc, jeśli mielibyśmy być ściśli, to częścią cyklu nie zostało "Uroczysko", tylko "święty Relikwiarz" ).
Dlatego dla mnie "Uroczysko" nie jest samochodzikiem. Jest fajną książką przygodową o samochodzikowym charakterze. Stanowi pewien fundament, na którym potem Nienacki bazował, pewien etap jego rozwoju literackiego. Wystąpiły tam po raz pierwszy elementy i rozwiązania fabularne typowe dla samochodzików. Tyle i ale tylko tyle.
Z "Wyspą" sytuacja jest zupełnie inna. W kolejnej powieści, "Templariuszach", Nienacki wyraźnie nawiązuje do "Wyspy", potem w "Księdze strachów" do "Wyspy" i "Templariuszy". Widać nacisk na podkreślanie, że są to kolejne części cyklu. Do "Uroczyska" i spółki takich jawnych nawiązań w samochodzikach nie znajdziemy. Dlaczego? Najwyraźniej sam Nienacki nie uważał ich za części serii samochodzikowej. Napisał kiedyś trzy książki przygodowe i uznał to za etap zamknięty. Potem napisał kolejnych kilka książek z nowego cyklu, w których wykorzystał pewne pomysły (i niektóre cechy bohatera).
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- johny
- Moderator
- Posty: 11645
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Mam identyczne zdanie w tej kwestii jak Ty.irycki pisze:Dlatego dla mnie "Uroczysko" nie jest samochodzikiem. Jest fajną książką przygodową o samochodzikowym charakterze. Stanowi pewien fundament, na którym potem Nienacki bazował, pewien etap jego rozwoju literackiego. Wystąpiły tam po raz pierwszy elementy i rozwiązania fabularne typowe dla samochodzików. Tyle i ale tylko tyle.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- TomaszL
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 1748
- Rejestracja: 14 lip 2016, 10:19
- Miejscowość: wielkopolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 473 razy
- Otrzymał podziękowań: 157 razy
Zakładamy, że Nienacki czerpał inspiracje z rzeczywistych wydarzeń. W Uroczysku Nienacki napisał jak wyglądało bohatera (ale tez może Nienackiego) pierwsze spotkanie z Archeologią (Rozdział II):
"Miałem wtedy dziewiętnaście lat. Do redakcji zatelefonowano, że ekipa archeologów dokonała w Janisławicach w powiecie skierniewickim bardzo ciekawego odkrycia"
W Janisławicach rzeczywiście dokonano ciekawego odkrycia: w 1937 miejscowi chłopi natrafili tu przypadkowo na szkielet ludzki - grób z mezolitu. Zmarły był pochowany w pozycji dość niezwykłej: siedząco-leżącej. Był to najstarszy z dotychczas odkrytych w Polsce całkowicie zachowany szkielet ludzki. W czasach późniejszych natrafiono w Polsce na odosobnione czaszki ludzkie z paleolitu (czyli starsze) (Jażdżewski K., Pamiętniki, 1995).
Więcej o odkryciu w Internecie pod hasłem "prehistoryczny łowca".
Zatem Nienacki osobiście nie mógł napisać notatki z samego odkrycia szkieletu ludzkiego w 1937 roku.
Pytanie do ekspertów: czy Nienacki po raz pierwszy zetknął się z archeologią i Archeologami w Janisławicach (warunek konieczny - musiały być tam kolejne prace po 1945 roku) czy też było to dopiero pod Tumem? A może w innych okolicznościach ???
Musimy pamiętać, że książki Nienackiego to jednak nie są podręczniki (na szczęście - bo można dzięki temu szukać "ciekawostek" typu odkrycie w Janisławicach). Przykładowo w tym samym fragmencie Uroczyska pisze, że mezolit trwał lata 10000 - 2500 p.n.e. Tymczasem wg. wikipedii mamy lata 8000 – 4800 p.n.e (a wg. Pradziejów Polski Kostrzewskiego z 1965 roku, bliższej wiedzy dostępnej Nienackiemu, koniec mezolitu to 4200 p.n.e.).
"Miałem wtedy dziewiętnaście lat. Do redakcji zatelefonowano, że ekipa archeologów dokonała w Janisławicach w powiecie skierniewickim bardzo ciekawego odkrycia"
W Janisławicach rzeczywiście dokonano ciekawego odkrycia: w 1937 miejscowi chłopi natrafili tu przypadkowo na szkielet ludzki - grób z mezolitu. Zmarły był pochowany w pozycji dość niezwykłej: siedząco-leżącej. Był to najstarszy z dotychczas odkrytych w Polsce całkowicie zachowany szkielet ludzki. W czasach późniejszych natrafiono w Polsce na odosobnione czaszki ludzkie z paleolitu (czyli starsze) (Jażdżewski K., Pamiętniki, 1995).
Więcej o odkryciu w Internecie pod hasłem "prehistoryczny łowca".
Zatem Nienacki osobiście nie mógł napisać notatki z samego odkrycia szkieletu ludzkiego w 1937 roku.
Pytanie do ekspertów: czy Nienacki po raz pierwszy zetknął się z archeologią i Archeologami w Janisławicach (warunek konieczny - musiały być tam kolejne prace po 1945 roku) czy też było to dopiero pod Tumem? A może w innych okolicznościach ???
Musimy pamiętać, że książki Nienackiego to jednak nie są podręczniki (na szczęście - bo można dzięki temu szukać "ciekawostek" typu odkrycie w Janisławicach). Przykładowo w tym samym fragmencie Uroczyska pisze, że mezolit trwał lata 10000 - 2500 p.n.e. Tymczasem wg. wikipedii mamy lata 8000 – 4800 p.n.e (a wg. Pradziejów Polski Kostrzewskiego z 1965 roku, bliższej wiedzy dostępnej Nienackiemu, koniec mezolitu to 4200 p.n.e.).
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8828
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 47 razy
- Otrzymał podziękowań: 366 razy
Przed ukazaniem sie "Uroczyska", to miejsce było badane tylko raz. To były badania ratunkowe w 1937 roku, po przypadkowym odkryciu dokonanym przez jakiegoś chłopa w miejscu z którego wydobywano żwir. Nienacki miał wtedy 10 lat, może widział to osobiście, ale może ten przypadek przedstawiono mu w Muzeum Archeologicznym w Łodzi, skąd zaczerpnął także inne wątki wykorzystane w książce. Np. trójząb znaleziony w Sobótce.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 126646.jpg medium=https://s25.postimg.org/birbsx3jz/Janisławice.jpg large=https://s25.postimg.org/birbsx3jz/Janisławice.jpg group=45349][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 126646.jpg medium=https://s25.postimg.org/birbsx3jz/Janisławice.jpg large=https://s25.postimg.org/birbsx3jz/Janisławice.jpg group=45349][/gimg]
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8828
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 47 razy
- Otrzymał podziękowań: 366 razy
Czytając kolejny raz „Uroczysko”, przypomniało mi się coś, na co wpadłem w Kościelisku przy pomocy Milady. W znajdującym się w bibliotece Muzeum w Olsztynie maszynopisie książki, główny bohater określony jest jako Nienacki. Jest to scena kiedy archeolodzy decydują kto ma jechać do miasta aby zawiadomić policję o kradzieży stauroteki. Ten fragment tekstu jest skreślony i nie trafił do wydawnictwa.
Jak wiemy z jego biografii, Nienacki po raz pierwszy zaniósł „Uroczysko” do wydawnictwa pod swoim prawdziwym nazwiskiem, ale książka została odrzucona. Wtedy ktoś doradził mu, żeby wydać ją pseudonimem, a jego wybór padł właśnie na nazwisko „Nienacki”. Na początku tego tematu znajdują się rozważania, skąd mogło wziąć się to nazwisko:
Jak wiemy z jego biografii, Nienacki po raz pierwszy zaniósł „Uroczysko” do wydawnictwa pod swoim prawdziwym nazwiskiem, ale książka została odrzucona. Wtedy ktoś doradził mu, żeby wydać ją pseudonimem, a jego wybór padł właśnie na nazwisko „Nienacki”. Na początku tego tematu znajdują się rozważania, skąd mogło wziąć się to nazwisko:
Być może autor „Uroczyska”, w pierwszej wersji dał swojemu bohaterowi nazwisko Nienacki (kierując się osobą związanego z Tumem prof. Koszczyc-Witkiewicza), a kiedy później zasugerowano mu przyjęcie pseudonimu, użył nazwiska bohatera książki, usuwając je z jej treści.Postać profesora Koszczyc-Witkiewicza w tajemniczy sposób splata się z losami powieści „Uroczysko” i jej autora. Jak wiemy prawdziwe nazwisko autora brzmiało Zbigniew Nowicki, i tak podpisywał swoje najstarsze felietony. Pod tym nazwiskiem złożył też do druku swoją pierwszą książkę, która jednak z przyczyn politycznych została odrzucona. Wtedy przybrał pseudonim „Nienacki”, pod którym książkę opublikował. Pytany później o pochodzenie tego pseudonimu podawał różne wersje, ale jego żona, Helena Nowicka utrzymuje, że wyłuskał go ze spuścizny literackiej po Żeromskim. Tak pisze Mariusz Szylak, autor biografii „Zbigniew Nienacki, życie i twórczość”.
Stefan Żeromski rzeczywiście napisał książkę „Walka z szatanem”, której głównym bohaterem jest młody architekt próbujący bezskutecznie naprawić niedoskonały świat - Ryszard Nienaski. I w tej właśnie formie - „Nienaski”, pseudonim pojawił się po raz pierwszy, tak podpisywał swoje felietony w 1956 roku (podaję za Mariuszem Szylakiem), przechodząc z czasem na formę „Nienacki”.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
TomaszKu, bardzo ciekawe i najpewniej trafne spostrzeżenie. Rzeczywiście z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że pierwotne nazwisko bohatera "Uroczyska" wskoczyło na okładkę, a w treści pozostało N. bo coś musiało, a nie było nic bardziej godnego wszak bohater miał być alter ego autora. Gdyby na forum była opcja "pomógł" z pewnością bym ci ją kliknął.
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
- panna Monika
- Zlotowicz
- Posty: 849
- Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 60 razy
- Otrzymał podziękowań: 53 razy
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6392
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 202 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Monika była córką z drugiego małżeństwa. Pierwsza żona pisarza miała córkę z pierwszego małżeństwa i ta pewnie 'wiekowo' by pasowała do Witkiewicza.panna Monika pisze:Obawiam się, że jedyna córka Żeromskiego, Monika, miała tylko jednego męża i nie był to Koszczyc-Witkiewicz tylko Bronisław Zieliński.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6392
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 202 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Dokładnie było tak jak napisałem:
Wreszcie Jan Witkiewicz pojął za żonę córkę Oktawii Żeromskiej - Henrykę Rodkiewiczównę, czyli pasierbicę Żeromskiego. ślub odbył się w parafii Pustelnik koło Warszawy 28 czerwca 1908 roku.
http://www.naleczow.com.pl/gazeta/2001/ ... ewicz.html
Wreszcie Jan Witkiewicz pojął za żonę córkę Oktawii Żeromskiej - Henrykę Rodkiewiczównę, czyli pasierbicę Żeromskiego. ślub odbył się w parafii Pustelnik koło Warszawy 28 czerwca 1908 roku.
http://www.naleczow.com.pl/gazeta/2001/ ... ewicz.html
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 476
- Rejestracja: 23 maja 2016, 22:15
- Miejscowość: Dolny śląsk
- Podziękował;: 20 razy
- Otrzymał podziękowań: 19 razy
Innego wątku dotyczącego "Uroczyska" nie widzę, w związku z czym tutaj skreślę kilka słów na temat tej książki.
Zanim sięgnąłem po "Uroczysko", przeleżało ono u mnie na półce dwie dekady. Tak, tak. Kupiłem tę książkę w drugiej połowie lat 90. wraz z pozostałymi częściami włączonymi do kanonu. Zacząłem od "Pierwszej przygody..." czyli "Pozwolenia na...". Najkrócej rzecz ujmując, historia mnie nie porwała, skutecznie zniechęcając do sięgnięcia po kolejne odsłony. Po części stało się tak zapewne dlatego, że podobnie jak inżynier Mamoń (choć żaden ze mnie umysł ścisły), "mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem".
Jakiś czas temu, głownie za sprawą wpisów TomaszKa, postanowiłem zmierzyć się z "Uroczyskiem". W końcu może nie taki diabeł straszny...
I muszę Wam powiedzieć, że dałem się wciągnąć, choć książka ma zarówno plusy, jak i niewątpliwie minusy. Głównym jest, niestety, główny bohater, posiadający kilka cech, których po prostu nie lubię, choć zdaję sobie sprawę, że część z nich (m.in. krętactwo) została użyta po to, żeby zawiązać akcję.
Tak czy siak, do pewnego momentu akcja rozwija się naprawdę ciekawie. Są interesujące postaci, w tym dziewczyny, przygody i tajemnica. W tej kolejności. Zakończenie jest jednak - moim zdaniem - rozczarowujące, co rzutuje na odbiór całości. Nie oznacza to, że nie wrócę do lektury "Uroczyska", ale nie powiem, żebym się do tego palił.
I jeszcze jedno - wino kompletnie mi nie przeszkadza i nie rozumiem dlaczego miałoby ono być gorsze niż papierosy, którymi kanon jest wprost zadymiony.
Na koniec, czy Pan Redaktor to młody Tomasz? Niewątpliwie. Jeden i drugi to alter ego Zbigniewa NN. Obaj stanowili odbicie swojego twórcy. Moim zdaniem ten późniejszy jest zdecydowanie bardziej interesujący. Obawiam się, że gdybym w pierwszej kolejności zamiast "Templariuszy" przeczytał "Uroczysko", raczej nie sięgnąłbym po kolejne książki Nienackiego.
Zanim sięgnąłem po "Uroczysko", przeleżało ono u mnie na półce dwie dekady. Tak, tak. Kupiłem tę książkę w drugiej połowie lat 90. wraz z pozostałymi częściami włączonymi do kanonu. Zacząłem od "Pierwszej przygody..." czyli "Pozwolenia na...". Najkrócej rzecz ujmując, historia mnie nie porwała, skutecznie zniechęcając do sięgnięcia po kolejne odsłony. Po części stało się tak zapewne dlatego, że podobnie jak inżynier Mamoń (choć żaden ze mnie umysł ścisły), "mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem".
Jakiś czas temu, głownie za sprawą wpisów TomaszKa, postanowiłem zmierzyć się z "Uroczyskiem". W końcu może nie taki diabeł straszny...
I muszę Wam powiedzieć, że dałem się wciągnąć, choć książka ma zarówno plusy, jak i niewątpliwie minusy. Głównym jest, niestety, główny bohater, posiadający kilka cech, których po prostu nie lubię, choć zdaję sobie sprawę, że część z nich (m.in. krętactwo) została użyta po to, żeby zawiązać akcję.
Tak czy siak, do pewnego momentu akcja rozwija się naprawdę ciekawie. Są interesujące postaci, w tym dziewczyny, przygody i tajemnica. W tej kolejności. Zakończenie jest jednak - moim zdaniem - rozczarowujące, co rzutuje na odbiór całości. Nie oznacza to, że nie wrócę do lektury "Uroczyska", ale nie powiem, żebym się do tego palił.
I jeszcze jedno - wino kompletnie mi nie przeszkadza i nie rozumiem dlaczego miałoby ono być gorsze niż papierosy, którymi kanon jest wprost zadymiony.
Na koniec, czy Pan Redaktor to młody Tomasz? Niewątpliwie. Jeden i drugi to alter ego Zbigniewa NN. Obaj stanowili odbicie swojego twórcy. Moim zdaniem ten późniejszy jest zdecydowanie bardziej interesujący. Obawiam się, że gdybym w pierwszej kolejności zamiast "Templariuszy" przeczytał "Uroczysko", raczej nie sięgnąłbym po kolejne książki Nienackiego.
Ostatnio zmieniony 28 mar 2017, 07:54 przez seth_22, łącznie zmieniany 6 razy.
- panna Monika
- Zlotowicz
- Posty: 849
- Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 60 razy
- Otrzymał podziękowań: 53 razy
Na dniach (no może tygodniach) ma się rozstrzygnąć, czy będzie rekonstrukcja grodziska. Dziś pojechałam na mszę do Tumu i miałam szczęście, bo akurat był to pierwszy dzień otwarcia skansenu i oberży "Na progu Tumu". W oberży dostaliśmy fantastyczny obiad i zgadałam się z właścicielem, który był bardzo zainteresowany tematem grodziska, przyniósł mi nawet jakieś zdjęcia. Jak znajdę chwilę to wrzucę kilka. Pan opowiadał bardzo ciekawe rzeczy. Generalnie jest to czwarte podejście muzeum do konkursu (w celu pozyskania środków), ale podobno jest bardzo duża szansa, że tym razem dostaną. I podobno ma to być na grodzisku a nie obok, a wisienką na torcie ma być odbudowa bramy oparta na reliktach. Termin składania projektów miał minąć w Wielki Piątek, ale przedłużyli i gdzieś w czerwcu ma być decyzja.Nemsta pisze: Tak czytając coś mi się przypomniało i jutro postaram się uzyskać odpowiedź, ale jakoś na wiosnę powinna być decyzja w sprawie tego co poniżej, bo wniosek do RPO był składany o dofinansowanie. Wcześniejsze wnioski były odrzucone jeśli chodzi o rekonstrukcję grodziska i przyznam szczerze - dobrze, bo były głupie. Może poszli po rozum do głowy i złożyli projekt w którym rekonstrukcja będzie obok, a nie na grodzisku (zabytku).
Obrazek
A poza tym ten pan powiedział, że od około 3 lat (nie był pewny daty) kolegiata ma nową iluminację, która robi niesamowite wrażenie, jak się wyraził, jest skąpana w atramentowej poświacie. I to bym chciała zobaczyć.