Pan Samochodzik i testament rycerza Jędrzeja.
: 28 sie 2015, 10:46
Wczoraj skończyłem czytać to ... sam nie wiem jak to nazwać, to coś po prostu. Ja się pytam co to k...a jest!!! Jakiś całkowity dramat. Niby jest niezły początek i materiał do tego aby skroić fajną ksiązkę ale im dalej w las tym gorzej. Podstarzały Tomasz przy wielkim udziale swego mentora z cadillakiem - Nataniela mota się między walką z Czarną Milady, szukaniem sprawców kradzieży nieborowskich eksponatów a uczuciem do Babiego Lata. Wszystkie wątki, dla mnie, nie mają ładu i składu. Wieje nudą na kilometr. Do tego na siłę dodani harcerze tutaj nie wiadomo dlaczego nazwani Urwisami.
Końcówka to już całkowita groteska. Dekapitacja wehikułu, nota bene, że się przez te ca 30 lat nie rozleciał ze starości. 90 letni Marczak, który z tarczą przeszedł transformacje ustrojową i służyć będzie najjaśniejszej Rzeczypospolitej - jak to mawiał Franz Maurer - do samego końca, mojego lub jej. Nowy współpracownik Samochodzika z twarzą ogorzałą afgańskim słońcem i jego volkssyrena. Ckliwe pożegnanie Waldka B. ze swym przyjacielem/wrogiem najgorszym i jego nowe wcielenie w postaci Jurka B.
Pod tym/nad tym wszystkim figuruje nazwisko Nienackiego. I to jest dla mnie skandal! Doczytałem, że to jednak niejaki pan Szumski bodajże przerobił Zabójstwo Heraliusza Pronobisa i popełnił coś tak fatalnego... Rozumiem, że pecunia non olet ale coś takiego to jest wg mnie lekkie przegięcie!
Końcówka to już całkowita groteska. Dekapitacja wehikułu, nota bene, że się przez te ca 30 lat nie rozleciał ze starości. 90 letni Marczak, który z tarczą przeszedł transformacje ustrojową i służyć będzie najjaśniejszej Rzeczypospolitej - jak to mawiał Franz Maurer - do samego końca, mojego lub jej. Nowy współpracownik Samochodzika z twarzą ogorzałą afgańskim słońcem i jego volkssyrena. Ckliwe pożegnanie Waldka B. ze swym przyjacielem/wrogiem najgorszym i jego nowe wcielenie w postaci Jurka B.
Pod tym/nad tym wszystkim figuruje nazwisko Nienackiego. I to jest dla mnie skandal! Doczytałem, że to jednak niejaki pan Szumski bodajże przerobił Zabójstwo Heraliusza Pronobisa i popełnił coś tak fatalnego... Rozumiem, że pecunia non olet ale coś takiego to jest wg mnie lekkie przegięcie!