Skarb Atanaryka - inspiracje
: 17 lip 2013, 20:07
Kolej na poszukiwania źródeł inspiracji Zbigniewa Nienackiego przy pisaniu „Skarbu Atanaryka”.
Przypomnijmy, że bohater książki Tomasz, pracując z archeologami prowadzącymi wykopaliska na cmentarzysku Gotów, przyczynia się do odkrycia złotego skarbu. Zamysł intrygi polegającej na znalezieniu złotych przedmiotów ze starożytnego skarbca Gotów, powstał z połączenia dwóch prawdziwych motywów – złotych obiektów znajdywanych na wykopaliskach w Węsiorach i Odrach oraz ogromnego skarbu przypisywanego kulturze Gotów, znalezionego w XIX wieku na terenie dzisiejszej Rumunii.
Goci zamieszkiwali tereny północnej Polski przez kilkaset lat na początku naszej ery. Pozostawione przez nich ślady w postaci cmentarzysk i osad noszą obecnie nazwę kultury wielbarskiej, wcześniej określanej jako kultura gocko-gepidzka. ¬ródeł informacji o pobycie Gotów na naszych ziemiach jest kilka, jedno z nich to cytowana w „Skarbie Atanaryka” relacja Jordanesa – historyka i kronikarza gockiego żyjącego w VI wieku n.e., drugim są trwające od ponad stu lat badania archeologiczne. Nienacki podaje tak dużo szczegółów o historii badań kultury gockiej, że strona dydaktyczna tej książki chwilami ciąży na jej warstwie fabularnej. Szczegóły te, zaczerpnięte z opracowań otrzymanych niewątpliwie od Jerzego Kmiecińskiego, można znaleźć w pracy doktorskiej tego zaprzyjaźnionego z Nienackim archeologa.
Ilustracja z książki Jerzego Kmiecińskiego
„Zagadnienie tzw. kultury gocko-gepidzkiej na Pomorzu
Wschodnim w okresie wczesnorzymskim”. Łódź 1962
Goci byli jedyną kulturą archeologiczną występującą na terenach polskich, która wkładała do grobów swoich zmarłych złote przedmioty. Najczęściej były to drobne elementy biżuterii, tak zwane „wisiorki gruszkowate” i „klamerki esowate”, zdobione misterną techniką filigranu. Tak zostały opisane w „Skarbie Atanaryka”: Zobaczyliśmy szczątki szkieletu kobiecego, leżącego na prawym licu i wyposażonego bogato w rozmaite ozdoby … Na szyi tkwiły paciorki szklane, wisiorek ze złota i klamry srebrne…Położyłem sobie na dłoni złoty wisiorek, podniosłem go do oczu. Tak pięknej i misternej roboty, nie powstydziłby się chyba żaden najsławniejszy średniowieczny złotnik.
Złoty wisiorek gruszkowaty i złota klamerka esowata,
zdjęcia z artykułu Tomasza Skorupki „Kowalewko pow. Oborniki.
Cmentarzysko birytualne kultury wielbarskiej” (wersja internetowa),
Muzeum Archeologiczne w Poznaniu
Archeolodzy badający groby Gotów, znajdują nie tylko złote i srebrne przedmioty ale także ślady ich rabunku, dokonywanego najczęściej wkrótce po pogrzebie. Badania cmentarzy kultury wielbarskiej wykazały ślady wąskich wykopów prowadzących do wnętrza grobów, dziurawienia trumien zrobionych z drewnianych kłód i wyszarpywania ozdób. Archeolodzy znajdywali nawet swego rodzaju „skarby”, będące nagromadzeniem takich łupów wyrabowanych z wielu grobów. Nienacki opisuje rozczarowanie przy odkrywaniu takiego okradzionego grobu: Paweł i Roman, student pierwszego roku archeologii, malutkimi jak do cukru szufelkami eksplorowali jamę grobową na południowym stoku wzgórza … Zobaczy Pan, znajdziemy tu złoto. Ja mam szczęście, panie – Paweł zapewniał Romana … A tymczasem grób wyglądał na wyrabowany. I to okradziony chyba niedługo po pochówku. Od strony północnej, na ciemnym tle jamy grobowej zaznaczała się trochę jaśniejsza plama. Jakby ślad późniejszego wkopu do starego grobu… Według narratora, zawód przy odkopywaniu tego grobu przeżywał jego brat, Paweł. W rzeczywistości to pewnie sam Nienacki pomagający przy wykopaliskach, był zawiedziony obrabowanym grobem. Zresztą nawet znalezienie złotego wisiorka to jednak mało, jak na sensacyjną powieść dla młodzieży. Wysłuchując wieczornych opowieści o Gotach oraz czytając książki otrzymane od archeologów, Nienacki dowiedział się o naprawdę sensacyjnym skarbie przypisywanym tej kulturze, a odkrytym sto lat wcześniej.
Karta tytułowa książki Aleksandra Odobescu
„Tesaurul de la Petrosa” z 1900r
W 1837 roku w rejonie Pietroasa w Rumunii, dwaj chłopi odkopali kilkanaście metalowych przedmiotów, które jak się okazało były ze szczerego złota. Nieświadomi wartości znaleziska wydłubali kolorowe szkiełka (jak później ustalono były to granaty i inne kamienie szlachetne), złotą tacę pocięli na kawałki, drobne przedmioty sprzedali za niewielkie pieniadze. Jednym z tych przedmiotów był naszyjnik w postaci złotej obręczy z wygrawerowanym napisem runicznym GUTANI WIH HAILAG („Nienaruszalne Dziedzictwo Gotów” albo „święta Relikwia Gotów”), który pozwolił na przypisanie skarbu właśnie Gotom. XIX-wieczni badacze wysunęli teorię, że była to część skarbca przedostatniego króla Wizygotów Atanaryka. Ten sam napis Nienacki umieścił na jednym z naczyń znalezionych przez Alfreda z Doliny.
Złoty naszyjnik z napisem runicznym ze skarbu
z Pietroasa, ilustracja z książki Aleksandra Odobescu
„Tesaurul de la Petrosa”
Być może archeolodzy w Węsiorach snuli marzenia o znalezieniu jakiegoś skarbu Gotów, chociaż dla nich sensacją i powodem do radości było już znalezienie małego wisiorka. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że o wielkim złotym skarbie marzył Nienacki, któremu naukowcy na pociechę podsunęli historię o rumuńskim odkryciu. Skarb z Pietroasa był co prawda o 300 lat młodszy niż groby i osady na Pomorzu, ale była to ta sama kultura Gotów. Nienacki dokonał dość karkołomnego zawiązania akcji wysyłając wojowników ze skarbem na tereny na których ich przodkowie mieszkali przed trzystu laty i topiąc ich w tamtejszym bagnie.
Rekonstrukcja tzw. naczynia ośmiokątnego ilustracja
z książki Aleksandra Odobescu „Tesaurul de la Petrosa”
Opisy naczyń znalezionych przez Alfreda Rzyndę i wykorzystanych przez niego jako donice dla „figusów”, wzorowane są na skarbie z Pietroasa, czego zresztą Nienacki nie kryje Wyglądem swym przypominały nieco głębokie miseczki z dwoma uszami, Te uszy – były to oddane z całym realizmem pantery, długie i cienkie, jakby wygięte do jakiegoś ogromnego skoku. Tak samo wyglądały uchwyty dwóch złotych naczyń - ośmiokątnego i dziesięciokątnego, wchodzących w skład skarbu z Pietroasa. W skarbie były jeszcze dzban, bogato rzeźbiona patera, taca, napierśnik, naszyjniki, wielkie fibule zdobione granatami – wszystko ze szczerego złota o łącznej wadze około 19 kilogramów. Do czasu odkrycia grobu Tutanchamona, był to podobno największy złoty skarb znajdujący się w muzeum. Skarb z Pietroasa jest obecnie przechowywany w Narodowym Muzeum Historii Rumunii w Bukareszcie, stamtąd pochodzą poniższe fotografie.
Skarb z Pietroasa miał swoją burzliwą historię, wartą nakręcenia niejednego filmu. W 1875 roku skarb został skradziony, a kiedy po roku udało się go odzyskać, okazało się, że złodzieje pocięli na części pierścień z napisem runicznym. Napis został zniszczony, a do chwili obecnej trwają dyskusje miedzy historykami, jaka była jego pierwotna treść. W 1884 roku muzeum w którym skarb przechowywano uległo pożarowi, a skarb ratowano wyrzucając go przez okno. W 1916 roku, kiedy armia niemiecka zbliżała się do Bukaresztu, skarb został wywieziony do zaprzyjaźnionej z Rumunią Rosji. Wraz z precjozami z Pietroasa, do Rosji pojechał transport z wieloma innymi przedmiotami ze złota i sztabami bankowymi o łącznej wadze około 94 ton. Po wybuchu rewolucji, cały ten majątek został uznany za zaginiony. Tak też pisze o nim Nienacki – W czasie pierwszej wojny światowej „skarb Atanaryka” – bo taką nazwę nosił – przewieziony został do Moskwy, chciano go bowiem uchronić przed działaniami wojennymi. Lecz tu dosięgła go rewolucja (że też mu to wtedy wydrukowali !) i w wirze wojny domowej zaginął bezpowrotnie. W 1956 roku skarb został w końcu zwrócony przez „naród rosyjski” bratniemu narodowi rumuńskiemu, z 94 ton zwrócono jednak tylko kilkaset kilogramów, w tym większość skarbu Atanaryka. Do chwili obecnej rząd Rumunii stara się o odzyskanie od strony rosyjskiej równowartości utraconego złota.
To tzw. naczynie dziesięciokątne ze skarbu z Pietroasa, które po wydłubaniu przez znalazców kamieni szlachetnych, przybrało postać ażurowego koszyka. Fakt, iż Nienacki opisuje je jako "miseczkę" a nie koszyk sugeruje, że nie widział zdjęć odzyskanego skarbu, a jedynie rekonstrukcje z książki Aleksandra Odobescu, pokazanej mu zapewne przez Jerzego Kmiecińskiego.
Ilustracje z książki Tesaurul de la Petrosa, pochodzą ze strony internetowej Ministerstwa Kultury Rumunii. Informacje o kulturze wielbarskiej pochodzą z książki Andrzeja Kokowskiego „Goci. Od Skandzy do Campi Gothorum”,.
Przypomnijmy, że bohater książki Tomasz, pracując z archeologami prowadzącymi wykopaliska na cmentarzysku Gotów, przyczynia się do odkrycia złotego skarbu. Zamysł intrygi polegającej na znalezieniu złotych przedmiotów ze starożytnego skarbca Gotów, powstał z połączenia dwóch prawdziwych motywów – złotych obiektów znajdywanych na wykopaliskach w Węsiorach i Odrach oraz ogromnego skarbu przypisywanego kulturze Gotów, znalezionego w XIX wieku na terenie dzisiejszej Rumunii.
Goci zamieszkiwali tereny północnej Polski przez kilkaset lat na początku naszej ery. Pozostawione przez nich ślady w postaci cmentarzysk i osad noszą obecnie nazwę kultury wielbarskiej, wcześniej określanej jako kultura gocko-gepidzka. ¬ródeł informacji o pobycie Gotów na naszych ziemiach jest kilka, jedno z nich to cytowana w „Skarbie Atanaryka” relacja Jordanesa – historyka i kronikarza gockiego żyjącego w VI wieku n.e., drugim są trwające od ponad stu lat badania archeologiczne. Nienacki podaje tak dużo szczegółów o historii badań kultury gockiej, że strona dydaktyczna tej książki chwilami ciąży na jej warstwie fabularnej. Szczegóły te, zaczerpnięte z opracowań otrzymanych niewątpliwie od Jerzego Kmiecińskiego, można znaleźć w pracy doktorskiej tego zaprzyjaźnionego z Nienackim archeologa.
Ilustracja z książki Jerzego Kmiecińskiego
„Zagadnienie tzw. kultury gocko-gepidzkiej na Pomorzu
Wschodnim w okresie wczesnorzymskim”. Łódź 1962
Goci byli jedyną kulturą archeologiczną występującą na terenach polskich, która wkładała do grobów swoich zmarłych złote przedmioty. Najczęściej były to drobne elementy biżuterii, tak zwane „wisiorki gruszkowate” i „klamerki esowate”, zdobione misterną techniką filigranu. Tak zostały opisane w „Skarbie Atanaryka”: Zobaczyliśmy szczątki szkieletu kobiecego, leżącego na prawym licu i wyposażonego bogato w rozmaite ozdoby … Na szyi tkwiły paciorki szklane, wisiorek ze złota i klamry srebrne…Położyłem sobie na dłoni złoty wisiorek, podniosłem go do oczu. Tak pięknej i misternej roboty, nie powstydziłby się chyba żaden najsławniejszy średniowieczny złotnik.
Złoty wisiorek gruszkowaty i złota klamerka esowata,
zdjęcia z artykułu Tomasza Skorupki „Kowalewko pow. Oborniki.
Cmentarzysko birytualne kultury wielbarskiej” (wersja internetowa),
Muzeum Archeologiczne w Poznaniu
Archeolodzy badający groby Gotów, znajdują nie tylko złote i srebrne przedmioty ale także ślady ich rabunku, dokonywanego najczęściej wkrótce po pogrzebie. Badania cmentarzy kultury wielbarskiej wykazały ślady wąskich wykopów prowadzących do wnętrza grobów, dziurawienia trumien zrobionych z drewnianych kłód i wyszarpywania ozdób. Archeolodzy znajdywali nawet swego rodzaju „skarby”, będące nagromadzeniem takich łupów wyrabowanych z wielu grobów. Nienacki opisuje rozczarowanie przy odkrywaniu takiego okradzionego grobu: Paweł i Roman, student pierwszego roku archeologii, malutkimi jak do cukru szufelkami eksplorowali jamę grobową na południowym stoku wzgórza … Zobaczy Pan, znajdziemy tu złoto. Ja mam szczęście, panie – Paweł zapewniał Romana … A tymczasem grób wyglądał na wyrabowany. I to okradziony chyba niedługo po pochówku. Od strony północnej, na ciemnym tle jamy grobowej zaznaczała się trochę jaśniejsza plama. Jakby ślad późniejszego wkopu do starego grobu… Według narratora, zawód przy odkopywaniu tego grobu przeżywał jego brat, Paweł. W rzeczywistości to pewnie sam Nienacki pomagający przy wykopaliskach, był zawiedziony obrabowanym grobem. Zresztą nawet znalezienie złotego wisiorka to jednak mało, jak na sensacyjną powieść dla młodzieży. Wysłuchując wieczornych opowieści o Gotach oraz czytając książki otrzymane od archeologów, Nienacki dowiedział się o naprawdę sensacyjnym skarbie przypisywanym tej kulturze, a odkrytym sto lat wcześniej.
Karta tytułowa książki Aleksandra Odobescu
„Tesaurul de la Petrosa” z 1900r
W 1837 roku w rejonie Pietroasa w Rumunii, dwaj chłopi odkopali kilkanaście metalowych przedmiotów, które jak się okazało były ze szczerego złota. Nieświadomi wartości znaleziska wydłubali kolorowe szkiełka (jak później ustalono były to granaty i inne kamienie szlachetne), złotą tacę pocięli na kawałki, drobne przedmioty sprzedali za niewielkie pieniadze. Jednym z tych przedmiotów był naszyjnik w postaci złotej obręczy z wygrawerowanym napisem runicznym GUTANI WIH HAILAG („Nienaruszalne Dziedzictwo Gotów” albo „święta Relikwia Gotów”), który pozwolił na przypisanie skarbu właśnie Gotom. XIX-wieczni badacze wysunęli teorię, że była to część skarbca przedostatniego króla Wizygotów Atanaryka. Ten sam napis Nienacki umieścił na jednym z naczyń znalezionych przez Alfreda z Doliny.
Złoty naszyjnik z napisem runicznym ze skarbu
z Pietroasa, ilustracja z książki Aleksandra Odobescu
„Tesaurul de la Petrosa”
Być może archeolodzy w Węsiorach snuli marzenia o znalezieniu jakiegoś skarbu Gotów, chociaż dla nich sensacją i powodem do radości było już znalezienie małego wisiorka. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że o wielkim złotym skarbie marzył Nienacki, któremu naukowcy na pociechę podsunęli historię o rumuńskim odkryciu. Skarb z Pietroasa był co prawda o 300 lat młodszy niż groby i osady na Pomorzu, ale była to ta sama kultura Gotów. Nienacki dokonał dość karkołomnego zawiązania akcji wysyłając wojowników ze skarbem na tereny na których ich przodkowie mieszkali przed trzystu laty i topiąc ich w tamtejszym bagnie.
Rekonstrukcja tzw. naczynia ośmiokątnego ilustracja
z książki Aleksandra Odobescu „Tesaurul de la Petrosa”
Opisy naczyń znalezionych przez Alfreda Rzyndę i wykorzystanych przez niego jako donice dla „figusów”, wzorowane są na skarbie z Pietroasa, czego zresztą Nienacki nie kryje Wyglądem swym przypominały nieco głębokie miseczki z dwoma uszami, Te uszy – były to oddane z całym realizmem pantery, długie i cienkie, jakby wygięte do jakiegoś ogromnego skoku. Tak samo wyglądały uchwyty dwóch złotych naczyń - ośmiokątnego i dziesięciokątnego, wchodzących w skład skarbu z Pietroasa. W skarbie były jeszcze dzban, bogato rzeźbiona patera, taca, napierśnik, naszyjniki, wielkie fibule zdobione granatami – wszystko ze szczerego złota o łącznej wadze około 19 kilogramów. Do czasu odkrycia grobu Tutanchamona, był to podobno największy złoty skarb znajdujący się w muzeum. Skarb z Pietroasa jest obecnie przechowywany w Narodowym Muzeum Historii Rumunii w Bukareszcie, stamtąd pochodzą poniższe fotografie.
Skarb z Pietroasa miał swoją burzliwą historię, wartą nakręcenia niejednego filmu. W 1875 roku skarb został skradziony, a kiedy po roku udało się go odzyskać, okazało się, że złodzieje pocięli na części pierścień z napisem runicznym. Napis został zniszczony, a do chwili obecnej trwają dyskusje miedzy historykami, jaka była jego pierwotna treść. W 1884 roku muzeum w którym skarb przechowywano uległo pożarowi, a skarb ratowano wyrzucając go przez okno. W 1916 roku, kiedy armia niemiecka zbliżała się do Bukaresztu, skarb został wywieziony do zaprzyjaźnionej z Rumunią Rosji. Wraz z precjozami z Pietroasa, do Rosji pojechał transport z wieloma innymi przedmiotami ze złota i sztabami bankowymi o łącznej wadze około 94 ton. Po wybuchu rewolucji, cały ten majątek został uznany za zaginiony. Tak też pisze o nim Nienacki – W czasie pierwszej wojny światowej „skarb Atanaryka” – bo taką nazwę nosił – przewieziony został do Moskwy, chciano go bowiem uchronić przed działaniami wojennymi. Lecz tu dosięgła go rewolucja (że też mu to wtedy wydrukowali !) i w wirze wojny domowej zaginął bezpowrotnie. W 1956 roku skarb został w końcu zwrócony przez „naród rosyjski” bratniemu narodowi rumuńskiemu, z 94 ton zwrócono jednak tylko kilkaset kilogramów, w tym większość skarbu Atanaryka. Do chwili obecnej rząd Rumunii stara się o odzyskanie od strony rosyjskiej równowartości utraconego złota.
To tzw. naczynie dziesięciokątne ze skarbu z Pietroasa, które po wydłubaniu przez znalazców kamieni szlachetnych, przybrało postać ażurowego koszyka. Fakt, iż Nienacki opisuje je jako "miseczkę" a nie koszyk sugeruje, że nie widział zdjęć odzyskanego skarbu, a jedynie rekonstrukcje z książki Aleksandra Odobescu, pokazanej mu zapewne przez Jerzego Kmiecińskiego.
Ilustracje z książki Tesaurul de la Petrosa, pochodzą ze strony internetowej Ministerstwa Kultury Rumunii. Informacje o kulturze wielbarskiej pochodzą z książki Andrzeja Kokowskiego „Goci. Od Skandzy do Campi Gothorum”,.