johny pisze:TomaszK pisze:nie dorzucone, ale napisane jako pierwsze.
Mimo wszystko chyba jednak dorzucone. I to zdecydowanie później z oczywistych merkantylnych względów.
TomaszK pisze:A podział na "kanon" i "pozostałe" jest sztuczny, nie uznaję go.
A ja go uznaję, co nie zmienia faktu, iż wszystkie 3 pierwsze książki podobały mi się (no może Ałbazin był ciężki do przebrnięcia ale absolutnie zły nie był) i stawiam je wyżej niż np UFO, które choć zaliczam do kanonu alergicznie nie trawię.
Jeszcze nie kończę dywagacji dotyczących Atanaryka - lecz zdecydowanie stoję po stronie Tomasza - to że bohater dostał trochę wiatru w żagle poprzez "podrasowanie" pojazdu, którym jeździ oraz "podrasowanie" niektórych umiejętności (np. języki) tak na prawdę nic w nim nie zmienia. Poza tym Nienacki po prostu zmienił nieco formułę i "starego" bohatera ubrał w nowy, młodzieżowy garnitur - w związku z tym dodał mu nieco ogłady i "lepszych manier", wroga picia i palenia - ale to było tylko "przeprasowanie" starego ubrania na bohaterze - od wewnątrz jest stale ten sam.
Dlatego - zawsze, a nie tylko dlatego, że tak zrobiła Warmia (której zresztą wydawnictw nie lubię, od samego początku) - uważam, że KANON (talk celowo piszę to wielkimi literami) obejmuje całość przygód Tomasza NN.
Natomiast, a tzw. mały "kanon" pojezierza, to tylko snobizm osób wychowanych na "białej serii", ale zawsze będzie to "mały kanon".
Co do UFO to mam podobne (niestrawne) uczucia, a Ałbazin był może nieco dziwny - sądzę, jednak, że w nim Nienacki chciał jakoś podsumować swój "moskiewski" epizod, oblekając na niego bohatera, żadnego przygód i rozwikływania historycznych zagadek - tak to ten sam "stary" Pan Tomasz.
Przecież nawet tam jest epizod romantyczno/kobiecy - tak to ta sama postać później tylko lekko "poprawiona" na młodzieżowego bohatera