Strona 1 z 6

: 23 lut 2016, 12:49
autor: Czesio1
TomaszK pisze: Odnoszę wrażenie, że o tym czy lubimy daną książkę (z serii o Panu Samochodziku) decyduje to, kiedy ją czytaliśmy pierwszy raz.
Ja bym tu jeszcze dodał okoliczności. Bo ja pierwszy raz sięgnąłem po "Uroczysko" niejako na rozkaz (przed konkursem) i też książka mnie nie zachwyciła.
TomaszK pisze: Natomiast "Niewidzialnych" i "Winnetou" czytałem dużo później i nie przypadli mi do gustu.
Liczę po cichu TomaszKu, że zmienisz zdanie po majowym weekendzie ;-)

: 23 lut 2016, 14:46
autor: templariusz72
TomaszK pisze:
Yvonne pisze:I powtórzę - cieszę się, że nie zaczęłam mojej przygody z Nienackim od żadnej z tych książek, bo pewnie by mnie tu dzisiaj nie było ;-)
To chyba rzeczywiście kwestia gustu, bo ja zacząłem kontakt z Nienackim (nie licząc filmu "Templariusze") od "Uroczyska" i nadal jest to moja ulubiona książka z serii . Muszę wrócić do Atanaryka, żeby przypomnieć sobie jak przedstawione są postacie, ale co do "Uroczyska", to postacie są wyraziste, barwne i bardzo realne.
Odnoszę wrażenie, że o tym czy lubimy daną książkę (z serii o Panu Samochodziku) decyduje to, kiedy ją czytaliśmy pierwszy raz. "Uroczysko", "Niesamowity dwór", "Wyspę złoczyńców", czytałem w dzieciństwie i bardzo je lubię. Natomiast "Niewidzialnych" i "Winnetou" czytałem dużo później i nie przypadli mi do gustu.
Trafiłes Tomaszu w samo sedno zagadnienia :564: Moja przygoda z Panem Samochodzikiem zaczeła sie od "Niesamowitego Dworu" ktory do dnia dzisiejszego jest w/g mnie najlepszą ksiazka jaka kiedykolwiek czytałem, poprzez genialne " Uroczysko" i "Wyspe złoczyńcow" a skonczywszy na owszem całkiem niezłych ale juz nie tak bardzo porywajacych kolejnych cześciach.

: 23 lut 2016, 16:03
autor: johny
Nietajenko pisze:Ja stawiam siebie zdecydowanie po stronie wielbicieli tej pozycji. Yvonne, a może ty czytasz przeróbkę Warmii a nie Atanaryka. Bo Atanaryk to powieść zdecydowanie klimatyczna i trochę tajemnicza. Bogaty rys historyczny to jedna z perełek powieści. Yvonne, daj powieści jeszcze szanse i podejdź do niej bez początkowych uprzedzeń. Co do Pozwolenia to również polecam oryginał. Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych powieści Nienackiego. Ustępuje może tylko Dagome Iudex.
Podpisuję się pod tym w 100% :-)
Jeżeli SA jest sły to co można powiedzieć o UFO? :shock:

: 23 lut 2016, 20:05
autor: PawelK
A dla mnie SA jest nudny. Przeczytałem parę razy ale nie jest to książką, do której wracam.

: 23 lut 2016, 20:13
autor: Yvonne
PawelK pisze:A dla mnie SA jest nudny.
Uff! :-)
Już myślałam, że jestem jakimś dziwadłem.
Do tego ślepcem, który nie dostrzega piękna Atanaryka ;-)

Dzisiaj skończyłam wreszcie, ale na pewno do niej nie wrócę.

: 23 lut 2016, 21:41
autor: Czesio1
Yvonne pisze:
PawelK pisze:A dla mnie SA jest nudny.
Uff! :-)
Już myślałam, że jestem jakimś dziwadłem.
Do tego ślepcem, który nie dostrzega piękna Atanaryka ;-)
Oj Yvonne, ja też przeczytałem Skarb Atanaryka tylko raz i jakoś mnie nie ciągnie do powtórki. ;-)

: 24 lut 2016, 08:41
autor: TomaszK
Istotnie, "Skarb Atanaryka" nie jest doskonały i część krytyki jest uzasadniona. Ale nie można wrzucać do jednego worka "Atanaryka " i "Uroczyska". Dzięki "Uroczysku" Nienacki w ogóle zaistniał i rozpoczął karierę pisarską, a zatem książka została uznana przez czytelników za dobrą. Nie umieszczam "Atanaryka" na czele mojej listy najlepszych książek o przygodach Tomasza, ale na pewno wyżej niż "Niewidzialnych", "UFO" i "Winnetou".

: 08 cze 2017, 11:20
autor: Barabasz
Wczoraj udało mi się przeczytać ostatnią książkę z kanonu tj. Pan Samochodzik i Skarb Atanaryka. Nie wiem czy to dzięki temu, że dawno nie czytałem PS czy to dlatego, że po waszych wpisach i rozmowach nastawiony byłem sceptycznie - książka po przeczytaniu bardzo przypadła mi do gustu. Przeczytałem ją jak na mnie dosyć szybko i bardzo mnie wciągnęła. Zarówno przypasował mi temat Gotów na dzisiejszych polskich ziemiach jak i cała akcja. W Pierwszej Przygodzie Pana Samochodzika, którą czytało mi się najciężej bardzo męczyły mnie długie opisy i rysy historyczne. Tutaj natomiast część opisów przeszłych wydarzeń a także legendy Gockie bardzo mnie zaciekawiły. Minusem dla mnie w książce było jedynie Postawa Tomasza i jego poczynania. Był jakiś nieporadny, zamartwiał i użalał się nad sobą, a także jego niektóre żarty tak jak ten z tabletkami przeczyszczającymi uważam, że były poniżej poziomu szczególnie Tomasza, który miał w tej książce 29 lat, a żarty jak u nastolatków.
Poza tym fabuła bardzo sympatyczna. Postać Franciszka bardzo ciekawa,w jednym aspekcie przypominał mi naszego kolegę Mysikrólika, który także jeździ zawsze ze swoją patelnią!
Same Kaszuby i Gąsiory (Węsiory) zawsze chciałem odwiedzić jako nastolatek już po książkach Deanikena, który też wspominał o tych kręgach.
Pozycję tę ustawiam raczej w górnej części wszystkich Samochodzików. Pozytywne zaskoczenie :-) . Tak więc zacząłem Samochodziki Wyspą Złoczyńców, która mnie wciągnęła na całego skończyłem na Skarbie Atanaryka, który również bardzo mi się podobał i zachęcił do innych książek autora !!! Na horyzoncie czeka Laseczka i Tajemnica.

: 18 paź 2019, 18:37
autor: Winnetou
Postanowiłem znowu wrócić do systematycznej lektury PS, właśnie zakończyłem uroczysko, a dziś jadąc do pracy rozpocząłem Atanaryka (zdążyłem przeczytać I rozdział !) Jak zawsze gdy wraca się po raz kolejny do tej samej lektury, odkrywa się rzeczy, których wcześniej się nie dostrzegało. Podobnie jak wyżej Barabasz zaczynam dostrzegać tam ciekawe wątki. I niekoniecznie widzę to tak jak Piotr Szymczak, który na portalu nienacki.art.pl pisze, że jest to powieść słabą - sądzę, że nawet natrafiłem na ciekawy trop, który będzie można zweryfikować - myślę, że pod postacią Pawła, być może Nienacki zawarł własne doświadczenia z młodości (wiek 17 lat) - co o tym sądzicie ?

: 18 paź 2019, 20:27
autor: TomaszK
Ja odnoszę wrażenie, że do Zbigniewa Nienackiego, bardziej jest jednak podobny narrator, czyli Tomasz. O Pawle, jego bracie, prawdę mówiąc niewiele się dowiadujemy, natomiast główny bohater nie różni się od Tomasza z późniejszy książek. Paweł zostaje niemal zmuszony do wyjazdu na wykopaliska, podczas gdy jego brat jedzie tam z pasji poszukiwania przygód (i skarbów), prowadzi śledztwo, rozwiązuje zagadkę.
Uważam "Atanaryka" za jedną z lepszych książek z serii, bo tylko te kilka pierwszych (do "Wyspy") były pisane dla dorosłych. Reszta jest niestety trochę dziecinna.

: 19 paź 2019, 23:55
autor: Winnetou
TomaszK pisze:... O Pawle, jego bracie, prawdę mówiąc niewiele się dowiadujemy, natomiast główny bohater nie różni się od Tomasza z późniejszy książek. .....
Uważam "Atanaryka" za jedną z lepszych książek z serii, bo tylko te kilka pierwszych (do "Wyspy") były pisane dla dorosłych. Reszta jest niestety trochę dziecinna.
To prawda, pierwsze książki są bez tego zadęcia - wszystkowiedzącego i "pouczającego" (cokolwiek by to znaczyło) Tomasza - ukazują rzeczywiste życie na "wykopkach", z małostkowością ich uczestników - ale jeżeli chodzi o Pawła, to miałem na myśli nie bohatera opisanego w powieści, ale Nienackiego w wieku lat 17, co podkreśliłem - tak na prawdę też niewiele wiemy o jego młodości i dorastaniu - może doświadczenia z tamtego czasu zawarł w fizjonomii Pawła, tym bardziej, że późniejsze jego opisy młodzieży znacznie różnią się od tej zawartej w opisie Pawła. Natomiast masz Tomaszu rację, jeżeli chodzi o rys Tomasza NN w wieku opisanym w Powieści, tj. w wieku bodajże 29 lat - rzeczywiście jego dążność do tropienia, wyjaśniania, śledzenia, a nawet wścibstwa (i co tu ukrywać - do wydawania szybkich sądów po kilku szczegółach, co widać w jego dalszych powieściach) tu też w pierwszym rozdziale widać jak na dłoni - gdy specjalnie idzie do lokalu gdzie zbierała się młodzież, aby śledzić swojego brata - ten wątek, też daje do myślenia ... a rys ten będzie towarzyszył chyba Pisarzowi do końca - to wszak nawet na swoich sąsiadów w Jerzwałdzie ponoć, "jak wieść gminna głosi" donosił do "władz"... coś miał w charakterze...

: 20 paź 2019, 10:59
autor: Winnetou
I jeszcze jedno - przedwczoraj oglądając jeden z 10, padł pytanie o to z jakiego filmu jest Piosenka "Pamiętasz była jesień" - odpowiedź (prawidłowa) brzmiała, z filmu "Pożegnania"

Ponieważ niegdyś - pewnie ze 30 lat temu, rozmawiając z bratem usłyszałem, że On tę pisenkę uwielbia (a ja osobiście nie przepadałem za piosenkami polskich wykonawców) starałem się dojść dlaczego może być aż tak fascynująca - dociekliwość zaszczepiona przez PS, ha ha :lol: - dlatego dziś z rana nie wytrzymałem i na wikipedii poczytałem o tym filmie - otóż głównym bohaterem jest tam - ni mniej ni więcej, ale właśnie PAWEŁ !!!

Film był z 1958 roku i był w tamtym czasie głośny - a więc Nienacki pisząc Atanaryka i szukając tropu zblazowanego młodzieńca - mógł nawiązać do tej postaci - czyż scena z książki, podglądu Pawła w lokalu nie przypomina retrospektywy Pawła z filmu, który zaczyna się właśnie w lokalu - ta scena mogła zrobić wrażenie na Pisarzu.

Tym bardziej, że jak (tu cytuję wikipedię) - bohater "przez swoje wewnętrzne odbicie dostrzega „nieprzystosowanie, lęk, marzycielstwo, niepewność, wahanie i rezygnację”. Małgorzata Jakubowska analizowała film Hasa i Dygata pod kątem teorii psychoanalitycznej, interpretując Pawła jako „człowieka wyłączonego z wymiaru zwyczajnej, codziennej egzystencji”

Czyż to nieco zbyt mocno nie przypomina właśnie książkowego braciszka ?

: 20 paź 2019, 12:16
autor: Czesio1
chkaplan pisze: Film był z 1958 roku i był w tamtym czasie głośny - a więc Nienacki pisząc Atanaryka i szukając tropu zblazowanego młodzieńca - mógł nawiązać do tej postaci - czyż scena z książki, podglądu Pawła w lokalu nie przypomina retrospektywy Pawła z filmu, który zaczyna się właśnie w lokalu - ta scena mogła zrobić wrażenie na Pisarzu.
Oj kusisz żeby sięgnąć po tę książkę i obejrzeć film, oj kusisz!! :-)

: 21 paź 2019, 17:09
autor: Winnetou
Zastanawiam się wciąż nad wieloraką rolą Pawła w powieści - odrzucam teraz to co pamiętam, z przed lat gdy czytałem Atanaryka, z dalszych rozdziałów powieści - bo dziś jadąc do pracy przeczytałem drugi rozdział - i mam nieodparte wrażenie, że Nienacki nie umiał jeszcze sobie "technicznie" poradzić z przekazywaniem wielu informacji, stąd "wprowadził" do fabuły "słuchacza", któremu narrator przekazuje "wiedzę", aby nie zanudzać suchym wykładem

: 21 paź 2019, 19:27
autor: TomaszK
chkaplan pisze:...mam nieodparte wrażenie, że Nienacki nie umiał jeszcze sobie "technicznie" poradzić z przekazywaniem wielu informacji, stąd "wprowadził" do fabuły "słuchacza", któremu narrator przekazuje "wiedzę", aby nie zanudzać suchym wykładem
Rzeczywiście tak było w "Wyspie", gdzie opowiadała Zaliczka i w "Templariuszach", gdzie słuchaczami byli harcerze. W późniejszych książkach z tego zrezygnował, robił wykłady dla czytającego.

: 22 paź 2019, 15:30
autor: Winnetou
No i dziś w podróży do pracy - III rozdział - tym razem zostawiłem Pawła - choć jego przemiana (tego zblazowanego młodzieńca!) jest szybko zadziwiająca - nagle w środku nocy zmierza płynąc w pontonie na drugą stronę jeziora - jest zadziwiająca !

Teraz zaciekawił mnie Chudy Genek - nie tyle sama postać - co imię - takie przecież występuje także w innych książkach Nienackiego - a więc Pisarz się powtarzał.
Poza tym, ciekawi mnie forma tego imienia - z okolic z których pochodzę nikt nie użył by go w tej formie - wymowa brzmiała by Gienek - czy orientujecie się w jakim regionie tak się wymawia ?

: 23 paź 2019, 16:32
autor: Winnetou
Tropiąc bohaterów Atanaryka dziś rano w drodze do pracy "zaliczyłem" rozdział IV. Nie będe tu rozpisywał się o skądinąd interesującej wyprawie na wysepkę, ani "skomplikwanych" relacjach z Babim Latem, niewiadomo dlaczego nazywanego tu uparcie Agnieszką (choć ona sama. zwraca na to uwagę bohatera już w rozdziale poprzednim ! - jako odniesienie do wcześniejszego Uroczyska - choć wciąż trwają dyskusje, która powieść była tak naprawdę pierwsza ?!)
Otóż zastanowiła mnie osoba "kucharza" Franciszka, w kontekście jak dawne już (z naszej obecnej perspektywy) czasy opisuje powieść. Obecnie weterani II wojny światowej już są coraz większą rzadkością - a tu czytuję, że Franciszek, który szykował się wkrótce na emeryturę swój pierwszy dom zbudował przed I wojną światową że środków uzyskanych ze sprzedaży kawałka ziemi w sieradzkim - będąc dzieckiem i odwiedzając krewnych na wsi słyszałem o dalekich odgłosach I wojny z ust staruszków, którzy w dzieciństwie doświadczali jej przebiegu. Np. jak to żołnierze austriaccy sprzedawali rolnikom olej, który służył do chłodzenia luf karabinów maszynowych jako olej spożywczy. Ciekawe refleksje snują się podczas lektury - Młodzieżowego Pana Samochodzika :roll:

: 23 paź 2019, 19:07
autor: irycki
Kwestia Agnieszki też mnie zawsze nurtowała, bo to jest takie "ni przypiął, ni wypiął". I też można podejrzewac, że Nienacki miał już coś gotowego, może nieskończonego, potem napisał Uroczysko a potem postanowił ten pierwszy kawałek dorzucic do cyklu... Wszystko fajnie, tylko dlaczego tej Agnieszki nie przerobił po prostu na Irenę, zamiast dawac jakieś od czapy tłumaczenia, że Tomasz lubuje się w "przezywaniu"? W końcu przeróbka nie zajęłaby wiele czasu (nawet w epoce w której nie było edytorów tekstu) i była wyłacznie kosmetyczna.

: 23 paź 2019, 19:32
autor: PawelK
chkaplan pisze:Obecnie weterani II wojny światowej już są coraz większą rzadkością - a tu czytuję, że Franciszek, który szykował się wkrótce na emeryturę swój pierwszy dom zbudował przed I wojną światową że środków uzyskanych ze sprzedaży kawałka ziemi w sieradzkim
Nie rozumiem co Cię tu dziwi. Książka jest z ok. 1960 roku. Czyli Franciszek powinie urodzić się ok. 1890-95 roku czyli przed I wojną światową mógł mieć ca. 20-24 lata. Nie mógł wtedy budować domu?
Moja prababcia urodziła się w 1885 roku a zmarła w 1976 więc i I wojna światowa i rok 1960 nie były niczym niezwykłym w jej życiu.

: 23 paź 2019, 19:36
autor: TomaszK
chkaplan pisze:Otóż zastanowiła mnie osoba "kucharza" Franciszka, w kontekście jak dawne już (z naszej obecnej perspektywy) czasy opisuje powieść. Obecnie weterani II wojny światowej już są coraz większą rzadkością - a tu czytuję, że Franciszek, który szykował się wkrótce na emeryturę swój pierwszy dom zbudował przed I wojną światową że środków uzyskanych ze sprzedaży kawałka ziemi w sieradzkim
Postać kucharza Franciszka jest wzorowana na autentycznej osobie - Antonim Wilku. Poza sezonem wykopaliskowym był preparatorem zabytków ceramicznych, w lecie był kucharzem na wykopaliskach. Brał udział w trzech wojnach, zaczynając od Mandżurskiej, rzeczywiście stracił rodzinę w czasie okupacji. Był tak barwną postacią, że wspominają go wszyscy łódzcy archeolodzy. Ze zbombardowanego domu zabrał tylko żeliwną wafelnicę, na której w czasie wykopalisk smażył "rypocki mandżuryjskie". Co rano, o godzinie piątej budził studentów - praktykantów gromkim okrzykiem "panie dyżurny, trza palić w piecu". Pewnie tym zmuszaniem do rąbania drewna, podpadł Nienackiemu, który opisał go niezbyt pochlebnie. Ale tego dowiesz się dopiero pod koniec książki ;-)
Prawdopodobnie wszystkie postacie pojawiające się w książce, miały swoje pierwowzory, chociaż nie wszystkie udało się zidentyfikować.

: 24 paź 2019, 19:35
autor: Winnetou
Dziękuję Koledzy, za fajne głosy w tym wątku - nawet nie wiedziałem, że wzbudzę takie zainteresowanie moją poranną lekturą, Oczywiście znam zakończenie, bo wszak taki "wytrawny" pansamochodzikowiec jak ja - ha, ha - tylko gwoli wspominek od nowa przypomina sobie pierwsze, jeszcze surowe przygody Tomasza NN. I nie o poznawanie tematu mi chodzi - lecz o smakowanie lektury, języka i klimatu powieści, a czasem zastanowienia się nad upływem czasu - to dlatego tak zadumałem się nad osobą Franciszka. Mam czasami wrażenie, że czas jakby kiedyś szybciej płynął, w sensie iż ludzie żyli jakby bardziej intensywnie - co rusz była jakaś wojna, powojenne odbudowywanie i wkrótce znowu coś - luzie żyli krótko i szybko, aby jak najprędzej się "nażyć" - to także widać w powiściac Nienackiego i takie mam też refleksje czytając Atanaryka - w ciągu jednej doby są i wykopaliska, jest wyprawa na jezioro, są dziwni biwakowicze i jest też włamanie do Rzyndowej i to wszystko w jednym rozdziale....

: 24 paź 2019, 22:37
autor: Winnetou
Ale czas na refleksje na temat przeczytanego rano V już rozdziału - tu przypomniał mi sie wątek już gdzieś poruszany na forum, że właściwie "intryga" w Atanaryku jest od samego początku bardzo czytelna - od samego początku Pisarz wkoło kręci się wokół wątka starego Alfreda Rzyndy, wykopanych skarbów, kradzieży fikusa, którym nie wiadomo dlaczego wszyscy tak "namiętnie" się zajmują - tematy archeologiczne pomijając zupełnie - gdyby nie nieco przydługie dywagacje w temacie archeologii narratora - w ogóle można by odnieść wrażenie, że jest to tylko sielski obóz młodzieżowy - no i oczywiście Franciszek, który wchodzi cały czas w dyskusje na temat skradzionego fikusa, wekslując wszelakie ustalenia w tym temacie - to jakby "z góry" sugeruje - jak dalej potoczy się akcja - tak jak to kiedyś ujął luminarz polskiej sztuki scenicznej - cytuję z głowy - "jeżeli w pierwszym akcie na ścianie wisi dubeltówka, to można się domyślać, że w którymś kolejnym akcie padnie z niej strzał"

A jednak - książkę czyta się fajnie i gładko, dając się "prowadzić" Pisarzowi, który zagęszcza wątki, miesza tropy poprzez wprowadzenie Krystyny i jej kumpli, rozanielając czytelnika słonecznym wzgórzem i chłodną tonią jeziora w której zaraz chciało by się zmyć kurz wykopalisk ze spoconej na słońcu skórze...

To tworzy klimat, przez który czytelnik płynie gładko i niekoniecznie oczekuje szybkiego "rozszyfrowywania zagadki"

: 25 paź 2019, 15:40
autor: Winnetou
Dzisiejsza, piątkową (bo w weekend robię przerwę :) od zajęć) poranna lekturą Atanaryka była rzeczywiście weekendowa rozdział VI był wyjątkowo krótki - dzień i wieczór Kupały - nic właściwie się nie wydarzyło, poza ognikami na menhirach - nawet nikt nie próbował szukać kwiatu paproci ? a wszak Tomasz wspominał, że w ubiegłym roku umawiał się na spacer po lesie z Agnieszką ? Myślę, że komplikowało by to akcję powieści. Pisarz zamierza wprowadzić nowe postacie i ten rozdział chyba ma być zwrotnikiem akcji, stąd też i ogniki na kamieniach - wprowadzające nową dynamikę do wydarzeń. Czekam więc z niecierpliwością na poniedziałkowy poranek :)

: 25 paź 2019, 15:54
autor: RobertH
CHKAPLAN mam nadzieję ,że nie jesteś nauczycielem języka polskiego i nie wymagasz takiej analizy każdej lektury :-D :-D :-D

: 26 paź 2019, 08:46
autor: Czesio1
RobertH pisze:CHKAPLAN mam nadzieję ,że nie jesteś nauczycielem języka polskiego i nie wymagasz takiej analizy każdej lektury :-D :-D :-D
A ja czekam kiedy chkplan weźmie się za analizę Wyspy zloczyncow. :564:

: 27 paź 2019, 13:22
autor: Winnetou
Czesio1 pisze:
RobertH pisze:CHKAPLAN mam nadzieję ,że nie jesteś nauczycielem języka polskiego i nie wymagasz takiej analizy każdej lektury :-D :-D :-D
A ja czekam kiedy chkplan weźmie się za analizę Wyspy zloczyncow. :564:
Jeżeli chodzi o analizę - to myślę, że się przyda nie tylko uczniom w szkole, ha ha

Ja muszę się przyznać - zawsze biorąc Samochodzika, jak to się mówi czytałem jednym tchem - a więc choć wchłaniałem tzw. atmosferę powieści - to z faktów pozostawało niewiele, zostawał klimat, który uwielbiam - a teraz przez poranne przedzieranie się autobusami do pracy - mam czas aby wreszcie "posmakować" treści - i jak w wątki - poinspirować się.

Polecam każdemu - natomiast na "Wyspę" przyjdzie jeszcze czas - Atanaryk, zajmie mi jeszcze trochę - przez wielu uważany jest za "słaby", ale tylko Nienacki potrafi tak pisać i inspirować

: 28 paź 2019, 17:17
autor: Winnetou
No i wreszcie poniedziałek i dalszą część porannej lektury - rozdział VII. Podejrzana grzeczność Tomasza i jego pobyt na "bezludnej wyspie" na której do akcji powieści wkracza już "zapowiadana" Krystyna. Akcja zakręca, ale nie to mnie zastanowiło, lecz dziwna maniera, której hołduje Nienacki a z nim jego bohaterzy powieści - otóż opisuje On w końcu środowisko młodzieżowe albo ledwo niewiele starsze - a wszyscy do siebie mówią pan lub pani - nie wiem, czy to "zboczenie" obecnego wieku - ale wydaje mi się to dziwne - chyba ludzie wówczas tak jak i dziś łatwo w podobnym wieku, a szczególnie gdy byli "skazani" na siebie na co dzień - przechodzili na "ty" ! Czyżbym się mylił i już zapomniał tych archaicznych czasów ?

: 28 paź 2019, 17:40
autor: PawelK
W tamtych czasach tak się do siebie zwracano.

: 28 paź 2019, 20:02
autor: Winnetou
Ale żeby młodzi ludzie - a a gdzie luz bigbitowców i innych "cyklistów", których tak prześladował tow. Wiesław ?

: 28 paź 2019, 22:01
autor: Winnetou
Widzę, że nie przekonałem co do podejrzanych grzeczności, więc dodam jeszcze jedną już mniejszą refleksję inspiracyjną - pisałem już uprzednio, że po latach poczułem miętę do wczesnych powieści Nienackiego, po Uroczysku tak samo "smakuję" Atanaryka - tak jak kiedyś mi się nie podobał we wczesnej młodości - tak teraz widzę piękno "niedoskonałości" Tomasza NN i realny klimat ówczesnych wykopalisk i "rzeczywistych ludzi" - Tomasz jest małostkowy, małoduszny, a nawet w tym rozdziale Tomasz jest po prostu "złodziejem" - owszem usprawiedliwiamy jego kradzież z magazynku ekspedycji litrowej butelki spirytusu tzw. wyższą racją, ale fakt pozostaje faktem - jest to po prostu kradzież