Czekam na bardziej sprzyjającą (czyt: letnią) aurę!Czesio1 pisze:A "Zagadki Fromborka" zacząłeś już odświeżać?johny pisze: Zdecydowane, szczególnie że ND już przeczytany...
Złota polska jesień
- johny
- Moderator
- Posty: 11649
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 244 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13017
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 177 razy
Podzielisz się wrażeniami?johny pisze:Zdecydowane, szczególnie że ND już przeczytany...
Ja za każdym kolejnym przeczytaniem jakiejkolwiek książki z kanonu, mam jakieś nowe spostrzeżenia i zachwyty bądź niezachwyty
Może coś Ci szczególnie zapadło w pamięć?
Ostatnio zmieniony 07 lis 2016, 12:29 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11649
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 244 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Wiesz ja tę książkę czytałem już tyle razy , że znamy się jak łyse konie. Za każdym razem jednak mój uśmiech powoduje relacja sierżanta Wąsika z wizyty na komisariacie Bigosa.Yvonne pisze:Podzielisz się wrażeniami?johny pisze:Zdecydowane, szczególnie że ND już przeczytany...
Ja za każdym kolejnym przeczytaniem jakiejkolwiek książki z kanonu, mam jakieś nowe spostrzeżenia i zachwyty bądź niezachwyty
Może coś Ci szczególnie zapadło w pamięć?
Ponadto tym razem zacząłem się zastanawiać jak to się stało, że podczas seansu spirytystycznego zaczął przesuwać się talerzyk. Wszystkie inne dziwne sytuacje zostały zgrabnie wyjaśnione, a ta nie. Czyżby jednak coś było na rzeczy z duchami we dworze?
Druga rzecz, to zacząłem sobie wyobrażać tunel od świątyni dumania do dworu. Jak wiemy Tomasz zszedł na dół a następnie już we dworze tunel kończył się na poziomie biblioteki czyli na I piętrze. Co prawda Nienacki pisze o stromych schodach prowadzących w górę ale de facto to Samochodzik ze dwa piętra by musiał iść.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2718
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 64 razy
- Otrzymał podziękowań: 106 razy
A własnie, to mnie zawsze nurtowało. Niby jasne powinno być, że przesuwała talerzyk panna Marysia, ale, do diaska, jak? :shock:johny pisze: Ponadto tym razem zacząłem się zastanawiać jak to się stało, że podczas seansu spirytystycznego zaczął przesuwać się talerzyk. Wszystkie inne dziwne sytuacje zostały zgrabnie wyjaśnione, a ta nie. Czyżby jednak coś było na rzeczy z duchami we dworze?
Spróbujcie obrócić talerzyk dotykając do niego czubkami palców, i to jeszcze tak, żeby inni tego nie poczuli. Myszyn imposible, moim zdaniem.
Szedł po ciemku, świecąc tylko zapałką. Trudno jest ocenić w takich warunkach odległość. Dodatkowo na "stromych schodach". Szedł, szedł, szedł aż doszedłDruga rzecz, to zacząłem sobie wyobrażać tunel od świątyni dumania do dworu. Jak wiemy Tomasz zszedł na dół a następnie już we dworze tunel kończył się na poziomie biblioteki czyli na I piętrze. Co prawda Nienacki pisze o stromych schodach prowadzących w górę ale de facto to Samochodzik ze dwa piętra by musiał iść.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2718
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 64 razy
- Otrzymał podziękowań: 106 razy
W życiu tego na oczy nie widziałem. Owszem, czytałem o tym, ale zupełnie tego nie widzę. Może te talerzyki były jakieś przystosowane (w stylu na przykład osadzone na jakiejś ośce z mikrym tarciem), bo z takim normalnym to no way. Próbowałem przed chwilą. Owszem, od biedy daje się talerzyk przekręcić ale przy tym wszystkim się on także przesuwa w bok. Czyli wyjechałby z kółka. I trzeba nieźle manipulować paluchami, szansa, ze nikt tego nie zobaczy jest żadna.PawelK pisze:Ale przecież wszystkie wróżby z talerzykiem tak robiono. Poważnie nigdy się w to nie bawiliście?irycki pisze:Spróbujcie obrócić talerzyk dotykając do niego czubkami palców, i to jeszcze tak, żeby inni tego nie poczuli. Myszyn imposible, moim zdaniem.
Jak mi to ktoś zademonstruję, to uwierzę
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6396
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 204 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Nie przesuwa się bo wokół siedzą ludzie i wszyscy trzymają brzeg talerzyka. Poza tym wszyscy wiedzieli, że ktoś kręci tylko nikt nie wiedział kto. To taka zabawa była. Aaaaaa no i jak można zobaczyć, że ktoś kręci gdy w pokoju jest ciemno a jedyne oświetlenie to wysokie świece w świecznikach.irycki pisze: Owszem, od biedy daje się talerzyk przekręcić ale przy tym wszystkim się on także przesuwa w bok. Czyli wyjechałby z kółka. I trzeba nieźle manipulować paluchami, szansa, ze nikt tego nie zobaczy jest żadna.
- Milady
- Zlotowicz
- Posty: 1437
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:49
- Miejscowość: Bezludna Wyspa
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 3 razy
Musisz mi to pokazać przy najbliższej okazji. To było dla mnie zawsze najmniej zrozumiałe, jak można tak poruszać tym talerzykiem, tak nim obracać w jedną w drugą stronę żeby nikt się nie zorientował kto to robi. I tak właściwie to nie możemy być pewni, że że to Panna Marysia nim poruszała.PawelK pisze:Nie przesuwa się bo wokół siedzą ludzie i wszyscy trzymają brzeg talerzyka. Poza tym wszyscy wiedzieli, że ktoś kręci tylko nikt nie wiedział kto. To taka zabawa była. Aaaaaa no i jak można zobaczyć, że ktoś kręci gdy w pokoju jest ciemno a jedyne oświetlenie to wysokie świece w świecznikach.irycki pisze: Owszem, od biedy daje się talerzyk przekręcić ale przy tym wszystkim się on także przesuwa w bok. Czyli wyjechałby z kółka. I trzeba nieźle manipulować paluchami, szansa, ze nikt tego nie zobaczy jest żadna.
johny, łamiesz mi serce.johny pisze: Jak ja nie cierpię listopada!
Odnośnie wywoływania duchów, to bawiliśmy się w to z kumplami w internacie. Nie bardzo pamiętam szczegóły, ale wydaje mi się, że wszyscy po trosze manipulowaliśmy talerzykiem, może nawet nieświadomie. Ale najlepsze było to, jak już skończyliśmy z wywoływaniem, leżymy i zasypiamy, aż któryś z kolegów mówi, że przecież nie odesłaliśmy tego ducha i teraz jest razem z nami w pokoju. W rezultacie nie spaliśmy ze strachu całą noc, a rano w szkole odsypialiśmy duchy. To był mój pierwszy i ostatni raz, nie ze strachu, tylko po prostu uważam wierzenie w takie rzeczy za dziecinne.
Ostatnio zmieniony 08 lis 2016, 10:13 przez Von Dobeneck, łącznie zmieniany 2 razy.
- johny
- Moderator
- Posty: 11649
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 244 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Jeszcze wracając do tego o co zapytałaś, ja celowo kolejny raz nie opisywałem szczegółowo swych wrażeń po lekturze w wątku książkowym. Wydaje mi się, że rozpisywanie i rozkminianie po raz dziesiąty o tym gdzie - za przeproszeniem - Pan Samochodzik puścił bąka nie ma dla mnie żadnego sensu. Niech to robią i tym się upajają inni, w innych miejscach. My jesteśmy forum stricte przygodowym i raczej na poszukiwaniu nowych przygód, nowych wyzwań bym się skupił.Yvonne pisze:Podzielisz się wrażeniami?johny pisze:Zdecydowane, szczególnie że ND już przeczytany...
Ja za każdym kolejnym przeczytaniem jakiejkolwiek książki z kanonu, mam jakieś nowe spostrzeżenia i zachwyty bądź niezachwyty
Może coś Ci szczególnie zapadło w pamięć?
Ostatnio zmieniony 08 lis 2016, 10:30 przez johny, łącznie zmieniany 2 razy.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13017
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 177 razy
Rozumiem Twój punkt widzenia i zgadzam się z pewną jego częścią.johny pisze:Jeszcze wracając do tego o co zapytałaś, ja celowo kolejny raz nie opisywałem szczegółowo swych wrażeń po lekturze w wątku książkowym. Wydaje mi się, że rozpisywanie i rozkminianie po raz dziesiąty o tym gdzie - za przeproszeniem - Pan Samochodzik puścił bąka nie ma dla mnie żadnego sensu. Niech to robią i tym się upajają inni, w innych miejscach. My jesteśmy forum stricte przygodowym i raczej na poszukiwaniu nowych przygód, nowych wyzwań bym się skupił.
Jednakże ja to widzę trochę inaczej. Należy rozgraniczyć dwie kwestie:
Zgadzam się w stu procentach z tym, że rozkładanie na części pierwsze pierwowzorów miejsc akcji, identyfikowanie pierwowzorów postaci i usilne poszukiwanie inspiracji autora dotyczące każdego, najmniejszego detalu, jest bez sensu i odziera twórczość pisarza z aury tajemnicy i niedopowiedzenia, którą każda forma sztuki powinna ze sobą nieść.
Też męczą mnie i dziwią takie usilne poszukiwania i rozkładanie na części pierwsze wszystkiego, co dotyczy twórczości Nienackiego.
Dlatego kompletnie się w to nie angażuję i nawet tego nie czytam, bo zaraz zaczynam być nerwowa
Co innego odkrywanie podczas kolejnej lektury książki, niby dobrze znanej, nowych, ciekawych elementów, na które wcześniej być może nie zwracało się uwagi. I o to właśnie mi chodziło. Tylko i wyłącznie. Ja za każdym razem znajduję w tych książkach coś, co mnie urzeka i intryguje, a wcześniej tak nie było.
Chyba też przeczytam Dwór
Ostatnio zmieniony 08 lis 2016, 10:58 przez Yvonne, łącznie zmieniany 5 razy.
- johny
- Moderator
- Posty: 11649
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 244 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Super, że się w tym zgadzamy.Yvonne pisze:Rozumiem Twój punkt widzenia i zgadzam się z pewną częścią.
Jednakże ja to widzę trochę inaczej. Należy rozgraniczyć dwie kwestie:
Zgadzam się w stu procentach z tym, że rozkładanie na części pierwsze pierwowzorów miejsc akcji, identyfikowanie pierwowzorów postaci i usilne poszukiwanie inspiracji autora dotyczące każdego, najmniejszego detalu, jest bez sensu i odziera twórczość pisarza z aury tajemnicy i niedopowiedzenia, którą każda forma sztuki powinna w sobie mieć.
Też męczą mnie i dziwią takie usilne poszukiwania i rozkładanie na części pierwsze wszystkiego, co dotyczy twórczości Nienackiego.
Dlatego kompletnie się w to nie angażuję i nawet tego nie czytam, bo zaraz zaczynam być nerwowa
Tutaj też nie mogę nie przyznać Ci racji. W taki własnie sposób odebrałem twe pierwotne pytanie.Yvonne pisze:Co innego odkrywanie podczas kolejnej lektury książki, niby dobrze znanej, nowych, ciekawych elementów, na które wcześniej być może nie zwracało się uwagi. I o to właśnie mi chodziło. Tylko i wyłącznie. Ja za każdym razem znajduję w tych książkach coś, co mnie urzeka i intryguje, a wcześniej tak nie było.
Coś za bardzo się zgadzamy!
Zdecydowanie w te dni polecam. ta książka jest genialna.Yvonne pisze:Chyba też przeczytam Dwór
Ostatnio zmieniony 08 lis 2016, 10:46 przez johny, łącznie zmieniany 1 raz.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6396
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 204 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Ha, ha, ha. Rozumiem, że niektóre działania w pewnym miejscu nie zyskują Twojej aprobaty.Yvonne pisze:Też męczą mnie i dziwią takie usilne poszukiwania i rozkładanie na części pierwsze wszystkiego, co dotyczy twórczości Nienackiego.
Dlatego kompletnie się w to nie angażuję i nawet tego nie czytam, bo zaraz zaczynam być nerwowa
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13017
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 177 razy
Piękne uzupełnienie, Zbychowieczbychowiec pisze:Dodałbym jeszcze jedną rzecz od siebie (małe uzupełnienie Twojej wypowiedzi):
Dla mnie osobiście każda kolejna lektura Pana Samochodzika to przede wszystkim możliwość dowiedzenia się czegoś o sobie samym. Co kilka lat reaguję na każdą z tych książek inaczej, inne rzeczy mnie inspirują, inne bawią, innych nie jestem w stanie znieść. Ostatnio na przykład odkryłem, że dobrze czyta mi się "Złotą Rękawicę" (przynajmniej tak do połowy, bo potem zaczyna się disco polo) - rzecz jeszcze z dwa lata temu nie do pomyślenia. Tym razem mocno przemówiły do mnie wątki żeglarskie. Także miejsca nad Jeziorakiem opisywane w książce były żywe w mojej pamięci. Przypuszczam, że nabrałem również dystansu do wielu spraw życiowych co sprawiło, że mocna stylizacja (przerysowania i odloty w fikcję) Nienackiego już mnie tak nie raziła, była nawet miejscami sympatyczna.
Każda taka lektura skłania mnie do refleksji, jak bardzo sam się zmieniam w miarę upływu lat. Niekiedy jest to refleksja bardzo głęboka i dojmująca. Ponieważ PS jest ze mną od młodości, żadna inna książka nie potrafi dać mi podobnego wglądu.
Mam tak samo.
Aż takiego słowa bym nie użyła w tej kwestii, bo nie mnie aprobować bądź nie te dyskusje.PawelK pisze:Ha, ha, ha. Rozumiem, że niektóre działania w pewnym miejscu nie zyskują Twojej aprobaty.
Po prostu już ich nawet nie czytam, bo mnie irytują i często odczuwałam niesmak obserwując te wnikliwe, niepotrzebne moim zdaniem "badania".
Jak wspomniałam wcześniej, sztuka, do której jak najbardziej zaliczam literaturę, powinna być osnuta pewnym niedopowiedzeniem i mgiełką tajemnicy oraz pozostawiać odbiorcy margines do dopowiedzenia sobie pewnych rzeczy oraz dowolnej interpretacji.
Dlatego między innymi, nie podobał mi się film "Ostatnia rodzina", w którym wszystko jest "kawa na ławę". Ale o tym już pisałam
Ostatnio zmieniony 08 lis 2016, 11:58 przez Yvonne, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8851
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
No popatrz, a ja dokładnie odwrotnie To dobrze że wszyscy się od siebie różnimy, bo przez to forum jest atrakcyjne dla osób o różnych zainteresowaniach i różne tematy się rozwijają. Na przykład mnie nie interesuje sport i muzyka i tam nie zaglądam. Ale cieszę się że w tamtych tematach jest ciągły ruch.Yvonne pisze:Zgadzam się w stu procentach z tym, że rozkładanie na części pierwsze pierwowzorów miejsc akcji, identyfikowanie pierwowzorów postaci i usilne poszukiwanie inspiracji autora dotyczące każdego, najmniejszego detalu, jest bez sensu i odziera twórczość pisarza z aury tajemnicy i niedopowiedzenia, którą każda forma sztuki powinna ze sobą nieść.
Co innego odkrywanie podczas kolejnej lektury książki, niby dobrze znanej, nowych, ciekawych elementów, na które wcześniej być może nie zwracało się uwagi. I o to właśnie mi chodziło. Tylko i wyłącznie. Ja za każdym razem znajduję w tych książkach coś, co mnie urzeka i intryguje, a wcześniej tak nie było
Przyłączam się do czytania "Dworu".
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13017
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 177 razy
Jasne, że tak!TomaszK pisze:No popatrz, a ja dokładnie odwrotnie To dobrze że wszyscy się od siebie różnimy, bo przez to forum jest atrakcyjne dla osób o różnych zainteresowaniach i różne tematy się rozwijają
Zawsze miło podyskutować.
Gdyby wszyscy byli tego samego zdania, to przecież nudą by wiało
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6396
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 204 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Mi też nie podoba się zaglądanie do łóżka Nienackiemu i jego rodzicom (w szczególności rodzicom). IMO należy mieć pewne hamulce, których niektóry "badacze" nie mają.Yvonne pisze:Po prostu już ich nawet nie czytam, bo mnie irytują i często odczuwałam niesmak obserwując te wnikliwe, niepotrzebne moim zdaniem "badania".
To chyba Tomaszu nie znacz pomysłów niektórych "badaczy". Powiedz szczerze, czy byś próbował zaczepiać wdowę po bracie ZN na cmentarzu 1 listopada, żeby porozmawiać o ZN? Dla mnie to jest właśnie brak hamulców. Alleluja i do przodu.TomaszK pisze:No popatrz, a ja dokładnie odwrotnie
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3888
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 115 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
Ja też lubię tajemnice w książkach ale jeszcze bardziej lubię je odkrywać. Ale nie zamykam się w literaturze. Uwielbiam poznawać i przebywać w miejscach opisanych w moich ulubionych książkach i samemu odczuć to co pisał autor.Yvonne pisze: Jak wspomniałam wcześniej, sztuka, do której jak najbardziej zaliczam literaturę, powinna być osnuta pewnym niedopowiedzeniem i mgiełką tajemnicy oraz pozostawiać odbiorcy margines do dopowiedzenia sobie pewnych rzeczy oraz dowolnej interpretacji.
Żeby te miejsca odwiedzać trzeba najpierw je odkryć. Zatem wszelkie badania miejsc i zdarzeń, które inspirowały twórcę są dla mnie bardzo ciekawe i zaczytuję się w nich bardzo, a już na pewno ich nie pomijam.
Wszelkie takie odkrycia i badania są dla mnie wielką przygodą i sprawiają mi dużą frajdę. A większość z Was robi to bardzo ciekawie i profesjonalnie, więc nie spoczywajcie na laurach.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13017
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 177 razy
Ode mnie drugiezbychowiec pisze: PawelK napisał/a:
TomaszK napisał/a:
No popatrz, a ja dokładnie odwrotnie
To chyba Tomaszu nie znacz pomysłów niektórych "badaczy". Powiedz szczerze, czy byś próbował zaczepiać wdowę po bracie ZN na cmentarzu 1 listopada, żeby porozmawiać o ZN? Dla mnie to jest właśnie brak hamulców. Alleluja i do przodu.
Duże piwo dla tego pana!
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8851
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Rzeczywiście dziwne. Ale to nie jest zgłębianie tajemnic tylko szukanie sensacji, bardziej podobne do działań reportera tabloidu niż historyka.PawelK pisze:To chyba Tomaszu nie znacz pomysłów niektórych "badaczy". Powiedz szczerze, czy byś próbował zaczepiać wdowę po bracie ZN na cmentarzu 1 listopada, żeby porozmawiać o ZN?
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13017
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 177 razy
Otóż to. Trzeba wiedzieć, gdzie postawić granice. Co innego badanie twórczości, a co innego niekulturalne szperanie w czyimś prywatnym życiu i szukanie sensacji.TomaszK pisze:PawelK napisał/a:
To chyba Tomaszu nie znacz pomysłów niektórych "badaczy". Powiedz szczerze, czy byś próbował zaczepiać wdowę po bracie ZN na cmentarzu 1 listopada, żeby porozmawiać o ZN?
Rzeczywiście dziwne. Ale to nie jest zgłębianie tajemnic tylko szukanie sensacji, bardziej podobne do działań reportera tabloidu niż historyka.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Widzicie, to wszystko nie jest takie proste i jednoznaczne. Naturalnie, że zaglądanie komuś do wyrka to już jest przesada, szczególnie jak nie dotyczy to bezpośrednio autora. Dawałem już temu upust w swoich wypowiedziach. Nie uważam jednak za nietakt podjęcia dyskusji na cmentarzu, nawet jeśli jest to 1 listopada. Jest to niestety takie nasze polskie zaściankowe podejście do święta Wszystkich świętych. Celebry tego święta moglibyśmy uczyć się od np. Cyganów. Co innego pogrzeb, a co innego radosny dzień wspominania zmarłych bliskich, którzy wędrują już w lepszym świecie, Walhalli, Krainie Wiecznych Łowów, na niwie hubertowskich kniei. Uważam wręcz za pożądane dawać rodzinie wyraz zainteresowania zmarłym krewnym. W ten sposób wiedzą oni, że ciągle pamięć o nich żyje.
A co do poszukiwań inspiracji to przecież bez tego nie odbyłby się żaden zlot. Nie demonizujmy naszych badań, a nadawajmy im odpowiedni kierunek jeśli zboczą niebezpiecznie w niewłaściwą stronę.
A co do poszukiwań inspiracji to przecież bez tego nie odbyłby się żaden zlot. Nie demonizujmy naszych badań, a nadawajmy im odpowiedni kierunek jeśli zboczą niebezpiecznie w niewłaściwą stronę.
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Nie kumam. Wyjaśnij proszę.Czesio1 pisze:Przypomniało mi się pewne powiedzenie o garnku...Nietajenko pisze: A co do poszukiwań inspiracji to przecież bez tego nie odbyłby się żaden zlot. Nie demonizujmy naszych badań, a nadawajmy im odpowiedni kierunek jeśli zboczą niebezpiecznie w niewłaściwą stronę.
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
- johny
- Moderator
- Posty: 11649
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 244 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
No i zima przyszła...
jeszcze w piątek było tak:
Arena biegowa moja...
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 939083.jpg medium=http://s16.postimg.org/ndqc3roph/20161125_090842.jpg large=http://s16.postimg.org/qkkvne95f/20161125_090842.jpg group=42987][/gimg]
a dzisiaj jest tak
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 942360.jpg medium=http://s21.postimg.org/is10n5yd3/20161128_120947.jpg large=http://s21.postimg.org/4ll9rxnhx/20161128_120947.jpg group=42987][/gimg]
jeszcze w piątek było tak:
Arena biegowa moja...
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 939083.jpg medium=http://s16.postimg.org/ndqc3roph/20161125_090842.jpg large=http://s16.postimg.org/qkkvne95f/20161125_090842.jpg group=42987][/gimg]
a dzisiaj jest tak
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 942360.jpg medium=http://s21.postimg.org/is10n5yd3/20161128_120947.jpg large=http://s21.postimg.org/4ll9rxnhx/20161128_120947.jpg group=42987][/gimg]
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...