zbychowiec pisze:Artykuł jest kalką chyba stu innych, które czytałem na temat życiorysu Nienackiego. Znam to na pamięć, ten sam schemat we wszystkich, praktycznie kopiowane akapit po akapicie z innych. Jestem daleki od wybielania Nienackiego, ale żył on w ciężkich czasach, których ta dość jeszcze młoda pani (autorka) nie rozumie. Szanuję go za to, że nie był jak chorągiewka i nie zmienił opcji politycznej, gdy wiatr zmienił kierunek (w przeciwieństwie do wielu obecnych "bohaterów" "opozycji"). Miał w swoim życiorysie parę świństw, jak (prawie) każdy. Jeśli zamierzaliście dodać "z wyjątkiem matki Teresy" to radzę się dokładnie wczytać w JEJ życiorys. Dla mnie liczą się książki Nienackiego, na których się wychowałem i które uczyniły moją młodość szczęśliwą. Wychowałem się na nich i zaryzykuję stwierdzenie, że wychowanie to było nie najgorsze.
zbychowiec nic dodać nic ująć!