Strona 6 z 9

: 15 lut 2017, 17:10
autor: johny
Eksplorator63 pisze:Jestem ciekawy ile będzie kosztowało. ;-)
Podstawowy model 299 tys ojro.

: 15 lut 2017, 17:44
autor: Czesio1
A nie macie czasem chęci stojąc w kilometrowym korku po prostu unieść się do góry wehikułem i ponad wszystkimi śmignąć szybko do celu podroży?

: 15 lut 2017, 18:01
autor: irycki
johny pisze:
Eksplorator63 pisze:Jestem ciekawy ile będzie kosztowało. ;-)
Podstawowy model 299 tys ojro.
Taniocha :D. Kupuję.

: 15 lut 2017, 18:43
autor: Eksplorator63
Ja też :564:

: 15 lut 2017, 18:45
autor: Yvonne
Ja się waham, jaki kolor wybrać :-D

: 15 lut 2017, 18:57
autor: Eksplorator63
Ja czerwony :-)

: 15 lut 2017, 21:15
autor: johny
Czesio1 pisze:A nie macie czasem chęci stojąc w kilometrowym korku po prostu unieść się do góry wehikułem i ponad wszystkimi śmignąć szybko do celu podroży?
Czesiu, to takie proste nie jest, bo ponoć żeby to coś w heli przerobić to trzeba coś koło kwadransa poświęcić. Tak samo jak z wehikułem kruca bomba! :-D

: 16 lut 2017, 08:05
autor: Czesio1
johny pisze:
Czesio1 pisze:A nie macie czasem chęci stojąc w kilometrowym korku po prostu unieść się do góry wehikułem i ponad wszystkimi śmignąć szybko do celu podroży?
Czesiu, to takie proste nie jest, bo ponoć żeby to coś w heli przerobić to trzeba coś koło kwadransa poświęcić. Tak samo jak z wehikułem kruca bomba! :-D
Bądźmy dobrej myśli johny. Pamiętasz jak było na początku z wehikułem? Najpierw trzeba było poświecić dwie godziny na przeróbkę, potem żeby popłynąć trzeba było przesiąść się na miejsce pasażera a potem w kolejnych częściach to już prosto z brzegu siup do wody i wehikuł płynął.
Może tu też musimy poczekać na stopniową ewolucję takiego pojazdu. :-D

: 16 lut 2017, 08:42
autor: irycki
A tak na poważnie, to ja mam cały czas wątpliwości, czy to się przyjmie. Bo to że chcą sprzedawać, to jedno, pytanie czy znajdą się chętni do zakupu :D

Po pierwsze, helikoptery są mało ekonomiczne w porównaniu z samolotami (chyba że jest to wiatrakowiec, a nie klasyczny heli - nie znam niemieckiego, więc z tekstu nie stwierdzę).

Niby zaletą heli jest to, że może wylądować prawie wszędzie, ale to "prawie wszędzie" należy rozumieć jako możliwość techniczną, a nie prawną. To nie jest tak, że czymś takim będzie można zajechać sobie na parking przy supermarkecie, rozłożyć śmigiełko i fruuuuu.

Z czysto użytkowego punktu widzenia, jak kogoś stać na własny samolot/helikopter, to go stać też, żeby na miejscu wynająć samochód, względnie, jeśli lata gdzieś często, trzymać na lotnisku drugi własny. Jest to wygodniejsze i szybsze niż niż zabawa w przerabianie samochodu w latadło i vice versa.

Pozostanie grono pasjonatów/gadżeciarzy, ale czy będzie ich wystarczająco wielu, żeby impreza się opłacała? Jak już wspomniałem, hybrydy samochodu i samolotu robiły do tej pory spektakularną klapę, a było kilka takich projektów.

Czas pokaże.

: 16 lut 2017, 08:46
autor: irycki
Czesio1 pisze:A nie macie czasem chęci stojąc w kilometrowym korku po prostu unieść się do góry wehikułem i ponad wszystkimi śmignąć szybko do celu podroży?
Motocykle co prawda się nie unoszą, ale też mają właściwość przenikania korków :)

: 16 lut 2017, 09:12
autor: Czesio1
irycki pisze:Motocykle co prawda się nie unoszą, ale też mają właściwość przenikania korków :)
Ja za jednośladami nie przepadam irycki ;-)

: 16 lut 2017, 10:23
autor: Eksplorator63
Wolę cztery koła. :-)

: 16 lut 2017, 21:09
autor: VdL
Eksplorator63 pisze:Wolę cztery koła. :-)
Ja narazie też. :-) ale jestem otwarty na zmiany.
Chociaż Burgman 650 stoi w szyku razem z autami. Za szeroki, a to tylko skuter.

: 16 lut 2017, 21:25
autor: irycki
Nie sądzę żeby Burgman był szerszy od mojej Virażki z sakwami, a Virażka daje radę :) Fakt, jak jest bardzo wąsko to trzeba chwilę poczekać aż nastąpi przetasowanie.
Z taką Electrą czy Goldwingiem to już tak łatwo nie będzie, te to faktycznie czekają w rządku razem z autami :D

: 16 lut 2017, 21:45
autor: VdL
irycki pisze:Nie sądzę żeby Burgman był szerszy od mojej Virażki z sakwami, a Virażka daje radę :) Fakt, jak jest bardzo wąsko to trzeba chwilę poczekać aż nastąpi przetasowanie.
Z taką Electrą czy Goldwingiem to już tak łatwo nie będzie, te to faktycznie czekają w rządku razem z autami :D
Mój kumpel wiele lat jedzie Burgman 400 , polepszyło się i przesiadł się na 650, następnie przesiadł się na nowszą 400. Sam widziałem jak stał wiele razy na światłach obok mnie. Takie czasy, ciasno się robi w miastach.

: 23 lut 2017, 10:04
autor: johny
Na wskroś samochodzikowa rzecz! :-)

: 25 lut 2017, 11:48
autor: irycki
Taki maluszek...


: 25 lut 2017, 13:00
autor: Eksplorator63
irycki pisze:Taki maluszek...

Widziałem go na ławecie.
:564:

: 06 mar 2017, 14:45
autor: irycki


Czar 4 kółek: Dwóch Angoli kupiło Syrenę celem odpicowania i sprzedaży.

: 06 mar 2017, 17:29
autor: TomaszK
Moi rodzice mieli Syrenę 103 i to był samochód, którym pierwszy raz jechałem nad morze. Jako dziecko oczywiście, bo kiedy zrobiłem prawo jazdy już jej chyba nie produkowano. Dźwignia zmiany biegów była przy kierownicy i kiedy jechaliśmy pod górę na niskim biegu, tata obsługiwał kierownicę, a mama podtrzymywała dźwignię zmiany biegów, bo jedynka lubiła wypadać. Drzwi otwierały się do przodu, nie było pasów bezpieczeństwa, było wprawdzie koło zapasowe, ale pamiętam, że jak raz złapaliśmy gumę, tata zdejmował oponę i łatał dętkę na drodze.

: 06 mar 2017, 17:33
autor: irycki
TomaszK pisze:tata obsługiwał kierownicę, a mama podtrzymywała dźwignię zmiany biegów, bo jedynka lubiła wypadać.
Dobre! :)
Syrena moich (wówczas przyszłych) teściów miała za to rozwalony rozrusznik i przez czas jakiś odpalało ją się ze sznurka :D. Tzn. teściu gdzieś tam doczepił dodatkowe koło pasowe na które był nawinięty sznurek i celem odpalenia skarpety należało za ten sznurek energicznie pociągnąć. O dziwo działało...

: 07 mar 2017, 09:00
autor: johny
Tez mieliśmy syrenę ale 105. Wiele, wiele wypraw nią odbyliśmy! Od morza po góry! :-)

: 21 kwie 2017, 01:40
autor: Brunhilda
O! I to nareszcie jest coś ciekawego. U nas są takie korki, ze.... szczęście, ze słucham audiobooków !

https://www.tvp.info/30023626/latajacy- ... -kmh-wideo

: 21 kwie 2017, 07:16
autor: irycki
Sądzę ze pozostanie to ciekawostką. Trochę ludzi to kupi, bo ludzie kupują najdziwniejsze rzeczy, ale nie spodziewam się jakiejś masowości.

Zobaczcie - zrobić amfibię to dużo mniejsze wyzwanie technologiczne niż latający samochód. Gdyby był na ambifie popyt, to byłaby podaż. A jakoś ludzie wolą ciągnąć za sobą na haku łódkę.

Wiem że z perspektywy czytelników Pana Samochodzika to wygląda inaczej, :) ale w praktyce amfibia to kiepski samochód i równie kiepska łódź. Podobnie będzie z latającym samochodem. Sprzęt dla hobbystów, dodajmy, bogatych hobbystów, co jeszze bardziej ograniczy popyt.

: 21 kwie 2017, 14:57
autor: barttez
TomaszK pisze:Moi rodzice mieli Syrenę 103 i to był samochód, którym pierwszy raz jechałem nad morze. Jako dziecko oczywiście, bo kiedy zrobiłem prawo jazdy już jej chyba nie produkowano. Dźwignia zmiany biegów była przy kierownicy i kiedy jechaliśmy pod górę na niskim biegu, tata obsługiwał kierownicę, a mama podtrzymywała dźwignię zmiany biegów, bo jedynka lubiła wypadać. Drzwi otwierały się do przodu, nie było pasów bezpieczeństwa, było wprawdzie koło zapasowe, ale pamiętam, że jak raz złapaliśmy gumę, tata zdejmował oponę i łatał dętkę na drodze.
Mój brat miał takową koloru strażackiej czerwieni

: 23 kwie 2017, 23:45
autor: johny

: 24 kwie 2017, 07:53
autor: irycki
Powstało piekielne monstrum: Polonez z silnikiem Ferrari. Stratopolonez to auto historyczne i unikatowe.
Bzdura na kółkach. Stratopolonez, jak sama nazwa wskazuje, miał silnik i rozmaite inne elementy wzięte z Lancii Stratos. Silnik, żeby było ciekawiej, umieszczono centralnie za przednimi fotelami.

Z Ferrari ten ciekawy pojazd niestety nie miał nic wspólnego :(

: 24 kwie 2017, 19:02
autor: VdL
irycki pisze: Z Ferrari ten ciekawy pojazd niestety nie miał nic wspólnego :(
Ferrari Dino,chyba miał ten silnik i chyba Fiat 130

: 24 kwie 2017, 19:16
autor: irycki
VdL pisze:
irycki pisze: Z Ferrari ten ciekawy pojazd niestety nie miał nic wspólnego :(
Ferrari Dino,chyba miał ten silnik i chyba Fiat 130
No chyba że w tę stronę. Ale pisanie że jest to "silnik od Ferrari" to spore nadużycie, zwłaszcza że fizycznie ten silnik został wymontowany z Lancii (rozbili Lancię, na rajdzie czy treningu, już nie pamiętam, i ktoś wymyślił że szkoda żeby się silnik marnował).

: 25 kwie 2017, 08:36
autor: VdL
irycki pisze:
VdL pisze:
irycki pisze: Z Ferrari ten ciekawy pojazd niestety nie miał nic wspólnego :(
Ferrari Dino,chyba miał ten silnik i chyba Fiat 130
No chyba że w tę stronę. Ale pisanie że jest to "silnik od Ferrari" to spore nadużycie.
To prawda. Jaroszewicz wykańczał samochody. Miał do nich nieograniczony dostęp. Nie musiał się przejmować. Zresztą ten stratopolonez jest w Warszawie. można zobaczyć jaki ma napis na pokrywie silnika Lancia czy ferrari.