Z przygodą na ty

Do  Melbourne wybrałam się samochodem. Raz, ze nie bardzo jeszcze chce samolotem ze względu na Covid, dwa dłużej ale wygodniej. I tak musiałabym wypożyczyć samochód, zęby poruszać się w Melbourne. No! Maja tu darmowe tramwaje w mieście! No i jestem w city ale mimo wszystko, większa swoboda. 
Miałam być po 4 pm ale w końcu dotarłam na 8 wieczorem. 851 km.

oj Czesiu, zdjęcie mi się nie chce wkleić! 

 


 
 
 
 
 

Wkleiło się, tylko do góry nogami.
Chociaż w sumie to Australia, może tylko u nas Nowa Zelandia jest niżej.
 
 

Nie, zdjęcie Ok, mapka tylko do gory nogami.

Tylko wyjechałam z Sydney a tam już restrykcje! Jakiś pan , nie wiadomo skąd, chory. Plus w ściekach znaleźli fragmenty wirusa wiec znowu maski obowiązkowe, nie wolno śpiewać, grupować się itp.

Ale wyjązd suuuper! Przede wszystkim, w związku z tym, ze u nas nigdzie się nie jeździło cały ten czas pandemii, to już samo pakowanie... Co za przyjemność! Planowanie, ciuchy, buty itp.... piekne! Planowanie pobytu, i w ogóle! Super! Mam nadziej, ze wrócimy do Sydney już bezCovidoeego!

A robiłaś jakieś zdjęcia ?
 

Poproszę o zdjęcia
 

No juz, juz!
Po drodze mało się zatrzymywałam, żeby dojechać jak najprędzej. Miasteczko Gundagai. I muzeum ciężarówek, na pewno nie takie jak przywykliscie oglądać w Europie



Eksponatów tez niewiele.....


 

Tak z daleka wydaje sie, ze wszystko u nas w miarę działa ale...nie. W Melbourne p u s t k i. Połowa sklepów zamknięta. Upadły może? Restauracji, żeby coś zjeść wieczorem ze świeczka. Jak już otwarte to wcześnie się zamyka. No i tak... a przecież Melbourne, w związku z przypisywana mu europejskością, to była mecca mody i w ogóle.

Wracam do Gundagai. Bardzo urokliwe miasteczko. Na trasie Sydney- Melbourne. Dużo europejskich drzew.



A z drugiej strony krajobraz australijski, z eukaliptusami...



Dużo ludzi się zatrzymuje wiec są przystosowani. Sklepiki, ławeczki itp
 

Sklepik z pamiątkami i lokalnymi jabłkami czy coś. Nie sprawdziłam nawet.



A przeć sklepikiem pomnik psa

Tu zbliżenie pomnika psa. Pomnik jest częścią folkloru australijskiego.

Chyba w świetle trzęsienia ziemi wrócę do relacji z Melbourne. Przede wszystkim nie wiadomo jak się maja budynki w nowej dzielnicy Docklands. Tam się zatrzymałam. W AirB&B. Super! 23 piętro, widok…

A tu z drugiej strony widok z balkonu o świcie. W tle Diabelski młyn, zupełnie jak w Singapore 
 

Dzielnica nowowybudowanaa Docklands jest bardzo nowoczesna. Wyglada super. Tu widoki z balkonu w ciągu dnia.

Zdjęcia robią niesamowite wrażenie. Szczególnie Docklands.