Pan Samochodzik i Niewidzialni - opinia
: 26 lis 2013, 11:23
Nie wiem jak Wy ale ja tę pozycję darzę szczególnym sentymentem i uważam za jedną z najlepszych w cyklu. W swoim subiektywnym zestawieniu umieściłem ją na 2. miejscu. Może właśnie dlatego, że niedawno kolejny raz przypomniałem ją sobie. Żeby było ciekawej do ręki wziąłem nie nowe wydanie Siedmiorogu a stare, mocno sfatygowane już wydanie z białej serii, na którego grzbiecie widnieją mocno już wyblakłe moje inicjały T.R. i napis VII c. Tak po raz pierwszy dostałem tę książkę w prezencie gwiazdkowym od mojej cioci będąc w VI lub VII klasie szkoły podstawowej. I zakochałem się w niej od pierwszego przeczytania.
Przede wszystkim niesamowity początek, historia zagubionych cennych druków, piękna panna Monika no i oczywiście kwietniowy wypad na śniardwy i Czarci Ostrów w poszukiwaniu Fortu Lyck. Ten fragment uważam za jeden z najwspanialszych w całym kanonie i po prostu powala mnie on z nóg i sprawia,że momentalnie mam ochotę udać się na Mazury w poszukiwaniu przygody.
Dalej jest równie dobrze. Niektórzy zarzucają Niewidzialnym, że akcja dzieje się w zbyt wielu miejscach, dla mnie jest to atut tej książki.
Kolejny świetny wątek to Greta Herbst i rozważania/marzenia Tomasza o tym jakby to było gdyby... Nie wiem jak Wy ale ja zawsze wyobrażam sobie, że wizyta Samochodzika w mieszkaniu Grety nie skończyła się ot tak po prostu. Co więcej myślę, że gdyby nie to, że Nienacki pisał jednak powieść dla młodzieży to moglibyśmy spodziewać się kilku atrakcyjnych wersów.
Akcja książki pędzi niczym Whiplash Metalliki i nie ma chwili na odrobinę nudy! A końcówka to już w ogóle perełka. Moment, w którym Tomasz zostaje Niewidzialnym i mina Batury to poezja po prostu! Tak samo jego dalsze nękania Marczaka i donosy na Samochodzika
Czegóż więcej chcieć! Wszystko to co stanowi o atrakcyjności serii, w tej książce kumuluje się i sprawia, że chce się do niej sięgnąć co jakiś czas.
Szkoda, że to ostatni prawdziwy Samochodzik!
Dzięki mojej wizycie tego lata w okolicach Pisza mogłem - czytając teraz powieść - poczuć to co wydarzyło się na kartach książki
To gdzieś tu obozował Tomasz z Gretą i von Dobeneckiem i spotykał się po nocy z Winnetou i Wielkim Bobrem szpiegując Niewidzialnych
Tą drogą zapewne jechała kawalkada samochodów
A to pewnie część skarbów dr Gotllieba
Ta książka ma coś jeszcze. Dzięki niej odkryłem kogoś takiego jak Ernst Wiechert i Dzieci Jerominów - jedną z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałem!!! Za to również chciałbym podziękować Panu Zbigniewowi.
Przede wszystkim niesamowity początek, historia zagubionych cennych druków, piękna panna Monika no i oczywiście kwietniowy wypad na śniardwy i Czarci Ostrów w poszukiwaniu Fortu Lyck. Ten fragment uważam za jeden z najwspanialszych w całym kanonie i po prostu powala mnie on z nóg i sprawia,że momentalnie mam ochotę udać się na Mazury w poszukiwaniu przygody.
Dalej jest równie dobrze. Niektórzy zarzucają Niewidzialnym, że akcja dzieje się w zbyt wielu miejscach, dla mnie jest to atut tej książki.
Kolejny świetny wątek to Greta Herbst i rozważania/marzenia Tomasza o tym jakby to było gdyby... Nie wiem jak Wy ale ja zawsze wyobrażam sobie, że wizyta Samochodzika w mieszkaniu Grety nie skończyła się ot tak po prostu. Co więcej myślę, że gdyby nie to, że Nienacki pisał jednak powieść dla młodzieży to moglibyśmy spodziewać się kilku atrakcyjnych wersów.
Akcja książki pędzi niczym Whiplash Metalliki i nie ma chwili na odrobinę nudy! A końcówka to już w ogóle perełka. Moment, w którym Tomasz zostaje Niewidzialnym i mina Batury to poezja po prostu! Tak samo jego dalsze nękania Marczaka i donosy na Samochodzika
Czegóż więcej chcieć! Wszystko to co stanowi o atrakcyjności serii, w tej książce kumuluje się i sprawia, że chce się do niej sięgnąć co jakiś czas.
Szkoda, że to ostatni prawdziwy Samochodzik!
Dzięki mojej wizycie tego lata w okolicach Pisza mogłem - czytając teraz powieść - poczuć to co wydarzyło się na kartach książki
To gdzieś tu obozował Tomasz z Gretą i von Dobeneckiem i spotykał się po nocy z Winnetou i Wielkim Bobrem szpiegując Niewidzialnych
Tą drogą zapewne jechała kawalkada samochodów
A to pewnie część skarbów dr Gotllieba
Ta książka ma coś jeszcze. Dzięki niej odkryłem kogoś takiego jak Ernst Wiechert i Dzieci Jerominów - jedną z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałem!!! Za to również chciałbym podziękować Panu Zbigniewowi.