Stanisław Grzesiuk
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Stanisław Grzesiuk
Ukazało się nowe wydanie książki Grzesiuka "Pięć lat kacetu"
Mam tę książkę, jak również dwie pozostałe ("Boso ale w ostrogach" oraz "Na marginesie życia")
Ale to podobno pierwsze pełne wydanie, bez cenzury i jestem go bardzo ciekawa:
"Pierwsze wydanie bez skreśleń i cenzury.
Wspomnienia z obozów koncentracyjnych Dachau, Mauthausen i Gusen.
Stanisław Grzesiuk z właściwym sobie humorem, szczerością i bezpośredniością portretuje nazistowską machinę pracy i śmierci. I próbuje opowiedzieć o cenie człowieczeństwa w miejscu, które z niego odzierało.
W maju 1958 roku książka trafiła do księgarń i natychmiast zniknęła z półek. W bibliotekach czekało się w kolejce nawet rok. Czytelnicy pisali do autora z prośbą o interwencję. O książce dyskutowali szeroko byli więźniowie, a Grzesiukowi wytoczono proces o zniesławienie, który zakończył się ugodą.
Po latach tekst porównano z rękopisem i przywrócono wszystkie fragmenty usunięte przez cenzurę i wydawcę przy pierwszej publikacji.
Wydanie zawiera fragmenty najważniejszych recenzji oraz wypowiedzi samego autora o książce."
Mam tę książkę, jak również dwie pozostałe ("Boso ale w ostrogach" oraz "Na marginesie życia")
Ale to podobno pierwsze pełne wydanie, bez cenzury i jestem go bardzo ciekawa:
"Pierwsze wydanie bez skreśleń i cenzury.
Wspomnienia z obozów koncentracyjnych Dachau, Mauthausen i Gusen.
Stanisław Grzesiuk z właściwym sobie humorem, szczerością i bezpośredniością portretuje nazistowską machinę pracy i śmierci. I próbuje opowiedzieć o cenie człowieczeństwa w miejscu, które z niego odzierało.
W maju 1958 roku książka trafiła do księgarń i natychmiast zniknęła z półek. W bibliotekach czekało się w kolejce nawet rok. Czytelnicy pisali do autora z prośbą o interwencję. O książce dyskutowali szeroko byli więźniowie, a Grzesiukowi wytoczono proces o zniesławienie, który zakończył się ugodą.
Po latach tekst porównano z rękopisem i przywrócono wszystkie fragmenty usunięte przez cenzurę i wydawcę przy pierwszej publikacji.
Wydanie zawiera fragmenty najważniejszych recenzji oraz wypowiedzi samego autora o książce."
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Ja już ten krok mam za sobą! BTW, jedna czytałem napewno a może dwie. Z tego co pamiętam podobały mi się.Von Dobeneck pisze:jeśli wreszcie pójdę do okulisty, to przeczytam na pewno.
Ostatnio zmieniony 08 lut 2018, 14:28 przez johny, łącznie zmieniany 1 raz.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Nie chce mi się, ale w końcu będę musiał, bo ślepnę na gwałt. Bardziej podobała mi się Boso ale w ostrogach, 5 lat kacetu była bardziej ponura.johny pisze:Ja już ten krok mam za sobą! BTW, jedna czytałem napewno a może dwie. Z tego co pamiętam podobały mi się.Von Dobeneck pisze:jeśli wreszcie pójdę do okulisty, to przeczytam na pewno.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Idź koniecznie, tak będziesz się tylko męczył...Nie chce mi się, ale w końcu będę musiał, bo ślepnę na gwałt.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Ja za 40 plnów w Łodzi komercyjnie w publicznej przychodni byłem. babeczka spoko, przebadała mnie i dobrała szkła do patrzałek.Von Dobeneck pisze:Mam wolny weekend, więc pomyślałem, że pójdę u siebie, ale pewnie nie będą przyjmować nawet prywatnie i znów się odwlecze.johny pisze:Idź koniecznie, tak będziesz się tylko męczył...Nie chce mi się, ale w końcu będę musiał, bo ślepnę na gwałt.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Kustosz
- Głodny przygód
- Posty: 128
- Rejestracja: 12 sty 2014, 15:37
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Grzesiuk to jest już chyba klasyka. Ja lubię „Boso ale w ostrogach”. Takie tam fajne przygody młodego apasza z Czerniakowa w przedwojennej Warszawie. Yvonne powinno się podobać, bo to jest ten klimat, który próbował odtworzyć Kalinowski w swoich książkach z serii „śmierć frajerom”.
Natomiast dwie pozostałe są ciężkie. „Pięć lat kacetu” to wspomnienia Grzesiuka z obozów koncentracyjnych, w których spędził niemal całą wojnę, bo trafił tam bardzo wcześnie. Niewielu takich przetrwało. Trudno się mierzyć z obozową rzeczywistością i nawet lekki styl grzesiukowy niewiele tu pomaga. Zbyt dużo tego jak dla mnie, za duża dawka.
„Na marginesie życia” pamiętam najmniej, ale te poobozowe zmaganie się z gruźlicą to też nie jest klimat, w którym chciałbym się ponownie znaleźć.
Natomiast dwie pozostałe są ciężkie. „Pięć lat kacetu” to wspomnienia Grzesiuka z obozów koncentracyjnych, w których spędził niemal całą wojnę, bo trafił tam bardzo wcześnie. Niewielu takich przetrwało. Trudno się mierzyć z obozową rzeczywistością i nawet lekki styl grzesiukowy niewiele tu pomaga. Zbyt dużo tego jak dla mnie, za duża dawka.
„Na marginesie życia” pamiętam najmniej, ale te poobozowe zmaganie się z gruźlicą to też nie jest klimat, w którym chciałbym się ponownie znaleźć.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Z Grzesiukiem i obozami to jest ciekawa sprawa, nie wątpię, że badacze życiorysu zbadali dokładnie te dane.
Co jest ciekawe, w bazie przepisanej z dokumentów z Dachau widnieje jako Stanislaus Grzesink z Lublina (adres Długa 14). Można pomyśleć, że nie ten, ale data i miejsce urodzenia jest jego. Tak samo jest z datami przybycia do Dachau i opuszczenia obozu - według wiki w Dachau był od 4 kwietnia do 16 sierpnia 1940 roku, w materiałach data transportu do to 20 lipca, dalsze przekierowanie tak samo 16 sierpnia.
Porównując z dziadkiem Ani, to drugie wygląda na bardziej prawdopodobne - dziadek Ani był w Dachau miesiąc - przyjazd 19 kwietnia - wyjazd 25 maja. To z wiki jest tym bardziej nieprawdopodobne, ponieważ numer obozowy dziadka Ani jest ponad 9 tysięcy niższy niż ten wskazany w rejestrze Grzesiuka. A dane dziadka Ani są prawdziwe, bo mamy kopie dokumentów obozowych.
To co mi przychodzi do głowy to, że zostały pomylone (połączone) dane dwóch osób.
Co jest ciekawe, w bazie przepisanej z dokumentów z Dachau widnieje jako Stanislaus Grzesink z Lublina (adres Długa 14). Można pomyśleć, że nie ten, ale data i miejsce urodzenia jest jego. Tak samo jest z datami przybycia do Dachau i opuszczenia obozu - według wiki w Dachau był od 4 kwietnia do 16 sierpnia 1940 roku, w materiałach data transportu do to 20 lipca, dalsze przekierowanie tak samo 16 sierpnia.
Porównując z dziadkiem Ani, to drugie wygląda na bardziej prawdopodobne - dziadek Ani był w Dachau miesiąc - przyjazd 19 kwietnia - wyjazd 25 maja. To z wiki jest tym bardziej nieprawdopodobne, ponieważ numer obozowy dziadka Ani jest ponad 9 tysięcy niższy niż ten wskazany w rejestrze Grzesiuka. A dane dziadka Ani są prawdziwe, bo mamy kopie dokumentów obozowych.
To co mi przychodzi do głowy to, że zostały pomylone (połączone) dane dwóch osób.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Tak, bardzo mi się ta książka podobała, jak ją czytałam jakieś 20 lat temu.Kustosz pisze: Yvonne powinno się podobać, bo to jest ten klimat, który próbował odtworzyć Kalinowski w swoich książkach z serii „śmierć frajerom”.
Muszę sobie koniecznie powtórzyć
Lubię takie klimaty mimo, że nie znam dobrze Warszawy.
Podoba mi się gwara warszawska
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Skończyłem przedwczoraj. Książka bardzo mi się podobała, szczególnie wątki przedwojenne. W końcu mogłem zobaczyć przedwojenną Warszawę nie taką jaka znamy ją z filmów. Historie Grzesiuka, narracja świetne, do tego wiele. wiele przekazu aktualnego po wsze czasu. Polecam!
p.s.
Wczoraj w ramach prezentu nabyłem Mgłę Ciszewskiego - na razie ostatnia część z serii o komisarzu Tyszkiewiczu.
p.s.
Wczoraj w ramach prezentu nabyłem Mgłę Ciszewskiego - na razie ostatnia część z serii o komisarzu Tyszkiewiczu.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Z tych które czytałem/słuchałem Mróż jest dla mnie najlepszy.Yvonne pisze:Właśnie zamówiłam sobie z biblioteki "Mróz".
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Robert_76
- Żądny przygód
- Posty: 402
- Rejestracja: 06 lis 2016, 22:21
- Miejscowość: Swiętochłowice
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 2 razy
Jestem tego samego zdania, co Johny.johny pisze:Z tych które czytałem/słuchałem Mróż jest dla mnie najlepszy.Yvonne pisze:Właśnie zamówiłam sobie z biblioteki "Mróz".
"Mróz" jest najlepszy, jednak zaraz za nim jest "Wiatr" ...
"Upał" i "Mgła" jednak nie są wiele gorsze.
Z niecierpliwością czekam na "Deszcz" - być może na krakowskich targach się pojawi ...
Reszty Ciszewskiego nie znam (Krueger), ale na pewno nadrobię zaległości.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Mam identyko gradację z tym, że Mgłę dopiero będę czytał.Robert_76 pisze:"Mróz" jest najlepszy, jednak zaraz za nim jest "Wiatr" ...
"Upał" i "Mgła" jednak nie są wiele gorsze.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Czytam Na marginesie życia, na razie 100 stron. Kurczę trochę mnie męczy już ta gruźlica...
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...