Roch pisze:Zachęcam do prezentacji swoich podopiecznych.
uderz w stół
poniżej pies mojej żony i dzieci (znalazł się u nas tylko dzięki nim, ja nie chciałem brać na siebie obowiązku a zgadnijcie kto teraz z nim wychodzi, gotuje i daje jeść, myje łapy po spacerze i leczy?)
"gdy był mały to znalazłem go w ogródku"... a w zasadzie żona wypatrzyła go na aukcji internetowej za całą... złotówkę
pojechaliśmy po niego a tam wyszło takich jeszcze 6
trzech takich samych kremowych braci i trzy czarne jak smoła siostry... mało brakowało a wszystkie znalazłyby schronienie w naszych progach
całe szczęście rozum zwyciężył...
oczywiście najpierw należało go odrobaczyć i uprać:
a tak się prezentował zaraz po umyciu:
znalazł się dla niego własny, przytulny kąt:
a czas płynął...:
aż w końcu wyszło szydło z worka i pokazał "co potrafi"... tak się teraz za wszystko "bydle" "odwdzięcza"
podpowiem tylko, że to drobne, jasne, rozrzucone po ziemi w wielkiej ilości to nie jest śnieg