Wyprawa Brunhildy

Dział poświęcony relacjom z naszych wypraw
ODPOWIEDZ
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Zorientowalysmy sie, ze żona doktora nie pije. Spytalysmy sie potem kierowcy, naszego nieocenionego źródła wiadomości , Joe dlaczego. ( Nawiasem mowiac Joe to jego imie dla turystów. Prawdziwe jakoś nie do zapamietania...) okazalo sie, ze kobiety w Kambodży nie piją. To jest porządne kobiety. Nie chciał być niegrzeczny więc wyszło, ze my, kobiety białe, możemy bo i tak nam juz nic nie pomoże... :-D
Acha..mogę jeszcże chwile pisać. Młodsze dziecko przebieglo własne i oznajmiło, ze bedzie pod prysznicem tylko dwa minuty. No jak dwa to dwa...
Doktor był ze mną na studiach przez pól semestru. Sponsorowany przez Sydney University i organizacje charytatywne. Chodziło o to, żeby lekarze z krajów gdzie jet dużo HIV przyjechali i zobaczyli jak u nas sobie z tym problemem radzimy i z drugiej strony, żeby nam opowiedzieli jak to wyglada u nich. Według Joe, kierowcy, każdy w Kambodży zna kogoś z AIDS albo HIV. Jego brat zmarł na AIDS . Zdążył zarazić żonę. Ona żyje, przyjmuje leki. Tak sie wściekła jak sie okazało, ze sie zaraziła, ze nie przyszla z dziecmi ani do szpitala jak umierał ani na pogrzeb. Rodzina sie obrazila. Mówię: Joe? Ale dlaczego dziwisz sie ? TU DLA DOROSŁYCH!!!M Musiał mec skok w bok! I ńie wiadomo z kim (chodzi o płeć). Dwa ciosy dla niej. No tak. Ale kto sie miał nim opiekować? Ja musiałem! A ja tez mam rodzine. Umarł szybko bo nie leczył sie. Dopiero na koncu( dlatego ja zaraził). Nie przyznawał sie do końca. Duża stigma. No o tak. To niestety nie jet odosobniony przypadek. Dzieci zarażonych matek, które są chore, rodzina wyrzuca po prostu. Tak właśnie dosłownie wyrzuca. Leczenie jest kłopotliwe, trzeba co rano, co kilka dni p leki przychodzić. Wszyscy widza. I od razu wiedza. Koniec z przyjazniami, znajomymi. Ludzie sie boja.
A chorych coraz wiecej. Niestety z Tajlandii przyszła moda na (UWAGA! Temat DLA DOROSŁYCH )sex holiday. Coraz wiecej turystów przyjeżdża. W rożnych celach. Obu plci. Roznych orientacji śeksualnych. Joe powiedział, ze szczególnie paskudne są Japonki. Biorą sobie kierowcę na zwiedzanie, ze są białe to ponetne więc zwiedzanie kończy sie wiadomo jak, bez względu na żonę czekajaca w domu z wolowina z mrowkami...kolega Joe nawet dostał email od takiej turystyki i czek, napisała, ze przesyła mu $1000 na pogrzeb bo własne sie zaraził... Nie wiadomo czy rzeczywiście sie zaraził. Teraz od Japonek trzymają sie lokalni z dalea...tylko szkoda, ze od innych nie.... Joe juz wie, brat zmarł. Trzyma sie daleka od rożnych propozycji. Zreszta w telewizji trąbia, żeby uważać, żeby sie zAbezpieczac chociaż. Wiadomo zycie jest życiem. Forsa potrzebna . A tu? Łatwo mozna zarobić....ale nie Joe. Właśnie urodził mu sie synek. I w ogóle nigdy, za żadne pieniądze. Wie czym to pachnie... Pytam: co na to Budda? Mozna tak? Po prostu? Z turystami? Azona? maz? No mozna. No tak. A brat? Jak sie zaraził? Mówił coś ? Od kogo? Byl homosexualista moze? neee gdzie tam! od dziewczyny musial. Może w wojsku? Był w armii Pol Pota. Czerwony Khmer....nieeeee! Gdzie tam! Wtedy nie było w Kambodży AIDS! AIDS Przyszedł razem z UN. Po 1992. Ha ha. UN przyniosło dobre i złe....

Ale sie rozpisalam...dwa minuty juz przeszły. Dobranoc.
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8877
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 376 razy

Post autor: TomaszK »

Kurczę, przygnębiające to wszystko. Dobrze że chociaż kobra smaczna.
A w te Japonki przyjeżdżające poszaleć jakoś nie chce mi się wierzyć. To brzmi jak męska urban legend, coś jak historie o gwałtach popełnianych przez kobiety, albo żonach znęcających się nad mężami.
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6415
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 207 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

To ciekawe co piszesz o HIV i AIDS, jak ja byłem to wszyscy w Kambodży albo potracili ręce lub nogi na polach minowych albo ich rodzice, bracia, dziadkowie, wujkowie zostali zabici przez Czerwonych Khmerów.
IMO oni mają taki sposób na wyciąganie kasy z turystów - 'na współczucie'.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Tego dnia poogladalysmy miasto Siem Reap. Nasz hotel okazał sie niezupełnie w centrum co nie miało znaczenia bo i tak wszędzie jezdzilysmy samochodem. To świątynia współczesna, czynna i bardzo kolorowa.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 103299.jpg medium= large= group=glr10205][/gimg]

Pełno jakichś ozdób, które pewnie cos znaczą ale niestety nie mam ekspertyzy w tej religii na tyle, zeby rozumieć dokładnie o co chodzi.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 109751.jpg medium= large= group=glr10205][/gimg]

Krowy wymalowane dawały troche odpustowy wygląd całości.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 116008.jpg medium= large= group=glr10205][/gimg]

Bo z drugiej strony całkiem ciekawe rzeźby i wszystko razem dawało troche dziwny efekt. Moze dlatego, ze współczesne?

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 121371.jpg medium= large= group=glr10205][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Budda złocony bogato, podobny do tych posągów, które widziałam w Chinach i Hong Kongu.
Ale znowu, nie znam sie na tyle, zeby komentować cokolwiek.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 231250.jpg medium= large= group=glr10206][/gimg]

Tu z kolei Budda odpoczywajacy. Tak jakby za ołtarzem leży. Nikt nie umiał mi tam wytłumaczyć co to oznacza.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 237216.jpg medium= large= group=glr10206][/gimg]

W świątyni można nie tylko sie modlić...w tym upale miło schronić sie w cieniu świątyni pod okiem Buddy..



[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 244161.jpg medium= large= group=glr10206][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Jeżdżący sklep z przedmiotami codziennego użytku... W sumie niezły pomysł. Nigdzie nie trzeba chodzić. Sklep przyjezdza sam. Wybór limitowany, nie trzeba sie zastanawiać, który koszyk wybrać bo jest jeden tylko.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 350892.jpg medium= large= group=glr10207][/gimg]

To w centrum miasta. Zadziwiające te przewody z prądem. Ile ich! Dziwne zważywszy, ze prąd bardzo drogi i dużo ludzi ńie ma prądu tylko taki z baterii. Te baterie kiedys trzeba było chodzić i wymieniać teraz przyjeżdża ciężarówka regularnie i wymienia. Coraz lepiej i łatwiej żyć powiedział Joe.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 357864.jpg medium= large= group=glr10207][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Po drodze do świątyń, pierwszego dnia zwiedzania, bo bilet kupuje sie na trzy dni, pojechałysmy najpierw zobaczyć Budde leżącego na górze. System dziurkwania biletów zupełne niezrozumiały bo dziurkuje sie w mieście, daleko od świątyń. Czemu nie przy świątyni? I dlaczego? Nie wiadomo. Budzie trzeba, No po prostu można kupić kwiat lotosu.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 447705.jpg medium= large= group=glr10212][/gimg]

Piękny...naprawde. Po drodze mnóstwo schodów a na nich zebracy. Strasznie przykre. Bieda i tak jak pisał Paweł pourywane nogi, ręce..matki z dziećmi, których nie mogą wykarmic...na gorze juz weselej. Trzeba zdejmować buty i nagle znajduje sie sto osob do pilnowania tych butów...OK. Umawiam sie z jedna. Za dolara przypilnuje. Po wyjściu jednak okazuje sie ze pilnowalo z 10 osob. Każda zadolara! :-D

Tu jedna z dziewczynek po drodze na górę Buddy...

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 454712.jpg medium= large= group=glr10212][/gimg]

Jedziemy dalej. Chcemy juz zobaczyć te świątynie. Przy drodze w lesie mama z dziećmi sprzedaje banany. śmieszne, malutkie takie! Dziewczynki przyzwyczajone do turystów. To juz małe biznesmenki! Machaja raczkami gestem krolwej angielkej, niemal automatycznie! :-D

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 501999.jpg medium= large= group=glr10212][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Tu zdaje sie Dom Partii, jedynie slusznej zreszta. Okazuje sie, ze maja wybory nawet, wszyscy głosują na partie Slonca a ta, Kambodzanska Partia Ludzi wygrywa zawsze. Ciekawe, ze to zjawisko występuje pod tyloma sżerokosciami geograficznymi. Ostatnie referendum na Kryme tez se jakos ne dodawalo...chociaż tam to bardzo złożony problem. Premier tej partii tez zawsze ten sam milosciwie panujący. Wszyscy lokalni bogacze podobno trzymają jeg stronę. Korupcja. Jest tez król. Figurant. Nic nie znaczy. Tylko do ozdoby jest. jego ojciec pdobno byl sensowny choc tez niewiele mogl. ale ludzie go kochali. ten nowy, czyli syn krola ojca, Nie ma w wieku około 60tki rodziny co powoduje mnóstwo spekulacji na temat jego orientacji seksualnej.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 549803.jpg medium= large= group=glr10213][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Tu klasyk. Stacja benzynowa na prowincji. Nielegalna bo to paliwo szmuglwane z Tajlandii najpewniej.
Na uwagę zasługują pojemniki czyli puste butelki po Johnny Walkerze :-D jedna nawet złota jest!

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 630847.jpg medium= large= group=glr10214][/gimg]

A to obsługa stacji. Gorąco jest, o co chodzi? Przysiadlam tam z nimi na tej stacji. Żar z nieba sie lał chciałam pod dachem chociaż na chwile. Koło mńie na czerwonym krzeselku siedział bardzo ważny wizytator z miasta. Krzewiciel agricultury. Zeby ludzie rozumieli, ze zieme trzeba uprawiać. Pogadalam z nim o ile można to nazwac pogadaniem. Dał mi bardzo ważna wizytówkę. Powiedział, ze miala być pogadanka ale nikt nie przyszedł. Gorąco. No...gorąco. Napijmy sie piwa. Ja dziękuje bo mimo, ze piwo w pojemniku-lodówce po coca coli to co z tego? Prądu ne ma połączonego do lodówki. Nagle wizytator -agitator zerwał sie , przeprosił, założył klapki i powiedział, ze będzie teraz jadł ryż. Poszedł....

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 638203.jpg medium= large= group=glr10214][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Noooo...tu posterunek policji. Jeden policjant siedzi na hamaku, drugi dopiero co wstał. Nic sie nie dzieje chociaż to byle tereny Czerwonych Khmerow ale teraz to juz historia przecież! Po śmierci Pol Pota ke żołnierze rozproszyly sie a niektórzy przeszli do armii narodowej i juz są teraz dobrymi ludźmi. Brat naszego Joe tez był w szeregach Czerwonych Khmerow. I potem juz nie był i juz.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 732173.jpg medium= large= group=glr10215][/gimg]

W ogole cyrk. Bez pol litra nie razbierjosz. A tu takie pol litra z wezem i skorpionem...

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 739555.jpg medium= large= group=glr10215][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Ta wodeczka ze skorpionem jeszcze by moze i sie nadała gdyby nie jakieś brzydke paprochy na dnie. Fuj.. W tej sytuacji orzech kokosowym, tylko co rozciety, zimny i ja! Widać ze zmęczona i spragnieni!

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 820985.jpg medium= large= group=glr10216][/gimg]

Tasakiem po prostu wyrabia sie dziurę w orzechu i juz. A ten miąższ tez jest pyszny!

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 828289.jpg medium= large= group=glr10216][/gimg]

Po drodze wstapimy jeszcze do Muzeum min. Nie cała Kambodza jest rozminowana jeszcze. Tak przy głównych drogach i dookoła to mniej wiecej tak, ale szczególnie w strone granicy z Tajlandia to jeszcze nie...te mniejsze miny to raczej juz są załatwione ..chociaż czasem jeszcze ktoś wylatuje w powietrze. Najgorsze są te na duzy ciezar, samochodu na przykład. Drugi brat Joe zajmował sie rozminowywanem ale w dżungli. Użarly go tam moskity i dostał gorączki Dengue. Zmarł. Nie wyleczyli go. No! To było z dziesięć lat temu!


[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 835824.jpg medium= large= group=glr10216][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Trzeba kupić bilety. dochod na dzieci osierocone po wybuchach rożnych. Khmeowie wstęp wolny...

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 929826.jpg medium= large= group=glr10217][/gimg]

Sporo osob ciagle w mundurach. Tu pani sprzedająca bilety. Bieda ale pieluchy jednorazowe kupują!

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 937008.jpg medium= large= group=glr10217][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Plotek z bomb. Chyba pzeciwlotnicxych?

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 706031.jpg medium= large= group=glr10218][/gimg]

A tu? Proszę. DOstawca to nasz dobry znajomy!

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 711648.jpg medium= large= group=glr10218][/gimg]

I zbiór albo ściślej, jeden ze zbiorów..w całej oazalosci.


[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 717484.jpg medium= large= group=glr10218][/gimg]
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8877
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 376 razy

Post autor: TomaszK »

Muzeum min robi wrażenie. Nawet bez tych pourywanych nóg. A ten płotek z bomb, to amerykańskie bomby lotnicze "Mark 82".

Uzupełnienie. Zastanawiałem się, skąd się wzięły w Kambodży amerykańskie bomby lotnicze i wygrzebałem w Wikipedii, że na początku lat 70-tych, w czasie Wojny Wietnamskiej, Amerykanie udzielili dużej pomocy wojskowej reżimowi generała Lon Nola, który był w opozycji do komunistycznego Wietnamu. Bomby najwyraźniej nie zostały wtedy zużyte i po latach rdzewienia trafiły do muzeum.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

A tu bomba wvprzyblzeniu. Czy to ta sama? Dlaczego i US i Ru Tomaszku?

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 609991.jpg medium= large= group=glr10240][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

W tym " muzeum" promują Cambodian Self Help Demining czyliKambodzanska organizacje rozminowywania wiosek małych złożona z samych Khmerow . Bez żadnej pomocy. Są tam byli dzieci- żołnierze, wdowy, dzieci, exzolnierze. Żeby do końca rozminowac wioski. Żeby sie bezpiecznie żyło.

Założyciel " muzeum" Aki Ra był dzieckiem-żołnierzem. Nie wie ile ma lat. Mówili mu, ze urodził sie w 1970 roku. Rodzice zostali zabici przez Czerwonych Khmerow zanim skończył 5 lat. Od tej pory był w wojsku. Walczyć zaczął jak skończył 10 lat. Widział jak ginęli znajomi, przyjaciele...jak to na wojnie...jak sie skończyła wojna to zaczął zbierać broń, rozminowywac to co przedtem zaminowywal...wiedział jak bo sam te miny zakładał...chce, żeby jego kraj był juz w koncu bezpieczny. To on na zdjęciu

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 842597.jpg medium= large= group=glr10243][/gimg]

Aki Ra to nie jest jego imię. Ryczal dużo jak był mały. Bal sie więc go nazwali coś na kształt "płaksa"czyli Aki Ra. Jakoś tak.
Za muzeum jest sierociniec dla dzieci, których rodzice zginęli w czasu wojny. Tych sierocincow tam jest w ogóle pełno...tak jak pisałam trochę dzieci ma HIV. Nie wiem czy są osobne miejsca dla nich, australijskie organizacje nie dyskryminują.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

W czasie wojny w Wietname amerykańskie bombowych B-52 zrzucaly na Kambodze napadli bombs. Żeby wykurzyc wojska Vietcongu z nor i schronow i wystawić ich na cel. Jak bomby wybuchały Vietcong żołnierze mieli czas żeby wyskoczyć i schować sie, a cierpiała cywilna ludność. Amerykanie zarzucali tez dużo bomblets, które zniszczyły dużo wiosek i obozów tez. Dużo ludzi prżede wszystkim ginęlo. Amerykanie wysyłali psy, żeby wyweszyly Vietcong. Psy często zawracaly bo wejścia Vietcong obsypywal pieprzem, żeby psy zniechęcić. A pieprzem Kambodza stoi! Bardzo dobrym nawet! O tym pózniej.
Aki Ra wspomina, ze raz w czai walki zobaczył po drugiej strony swojego wuja...nie mógł do niego strzelać. Coś w nim wtedy jakby sie ruszyło. Mówią do niego co ty? Zapomniałeś jak strzelać? Przestraszył sie swoich. Zaczął strzelać ale tak, żeby wuja nie trafić. Po wojnie spotkali sie. Aki spytał czy wuj tez go wtedy widział. Nie. Opowiedzieli sobie tamta walkę. śmiali sie. Takie odstresowanie...
Tu znowu Aki Ra.


[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 919653.jpg medium= large= group=glr10244][/gimg]
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6415
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 207 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Przepraszam Cię Bruniu, ale nie bardzo rozumiem, ten koleś urodzony w 1970 roku brał udział po stronie Czerwonych Khmerów w wojnie wietnamskiej? I pisze wspomnienia o tym jak amerykanie niszczyli Kambodżę? A podczas jakiej wojny (nie) zamierzał strzelać do swojego wuja?
Zdajesz sobie sprawę, że większość 'wojsk' Czerwonych Khmerów nie miała broni palnej bo nie było kasy ani na broń ani na amunicję? Dzieci takiej broni na 1000000% nie dostawały.
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Oj nie ! To mi sie zlalo tak. Powinnam story o wuja w innym temacie napisać. Opisane w muzeum są poprzednie realia. On Był z Czerwonymi Khmerami ale jasne ze nie w wojnie wietnamskiej. Zreszta masz tu po kolei w pigulce napisane . Tez z muzeum.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 955724.jpg medium= large= group=glr10247][/gimg]

Co do broni nie wiem. Rzeczywiscie broni palnej w museum ńie widzialam ale wspomnienia jasno mowia o strzelaniu
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6415
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 207 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Brunhilda pisze:Oj nie ! To mi sie zlalo tak. Powinnam story o wuja w innym temacie napisać. Opisane w muzeum są poprzednie realia. On Był z Czerwonymi Khmerami ale jasne ze nie w wojnie wietnamskiej. Zreszta masz tu po kolei w pigulce napisane . Tez z muzeum.

Obrazek

Co do broni nie wiem. Rzeczywiscie broni palnej w museum ńie widzialam ale wspomnienia jasno mowia o strzelaniu
Ja wiem jak wyglądała historia Czerwonych Khmerów :-) Wietnamska inwazja z tej ulotki, to nie wojna wietnamska z ukrywającym się w Kambodży Vietkongiem.

Moim zdaniem prawie każdy czterdziestolatek w Kambodży, który ma dostęp do turystów będzie się przedstawiał jako dziecko wdrożone do 'wojska' Czerwonych Khmerów, a prawie każdy pięćdziesięciolatek będzie opowiadał o rodzicach, których mu Pol Pot zabił. Taki lokalny folklor, dlatego z wielką nieufnością podchodzę do tych opowieści. Podczas mojej podróży udało mi się spotkać dzieci na oko wyglądające na 5-7 lat, których rodziców zabili Czerwoni Khmerzy, a byłem tam w 2008 roku :-)
Szczerze mówiąc bardziej mi odpowiadali ludzie, którzy byli w obsłudze naszego hotelu, czy kelner w restauracji, którzy nas zagadywali na każdym kroku, często pytając o to samo - okazało się (przyznał się do tego nasz recepcjonista), że starają się jak najwięcej rozmawiać z turystami aby ćwiczyć angielski, bo bez tego nie mają szans na lepszą przyszłość.
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6415
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 207 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

W sprawie broni oraz dzieci w wojsku polecam poczytać sobie informacje o Tuol Sleng (S21) i Polach śmierci Choeung Ek. Warty obejrzenia jest film The Killing Fields z 1984 ze scenariuszem opartym o wspomnienia khmera, który przeszedł obóz pracy, z którego uciekł do Tajlandii i wyemigrował do Stanów.
Z polskich utworów bardzo ciekawe są książki Moniki Warneńskiej, która wielokrotnie bywała w tamtych czasach w Azji Południowo-Wschodniej, również w Kambodży.
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8877
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 49 razy
Otrzymał podziękowań: 376 razy

Post autor: TomaszK »

Brunhilda pisze:A tu bomba w przybliżeniu. Czy to ta sama? Dlaczego i US i Ru Tomaszku?
A to jest prawdopodobnie bomba "RBK-250", radziecka, kasetowa, czyli rozrzucająca właśnie miny, którym poświęcone jest muzeum.
Może tabliczka "USA, Russia", dotyczy całego płotka z bomb ?
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

PawelK pisze:zagadywali na każdym kroku, często pytając o to samo - okazało się (przyznał się do tego nasz recepcjonista), że starają się jak najwięcej rozmawiać z turystami aby ćwiczyć angielski, bo bez tego nie mają szans na lepszą przyszłość.
Ale heca! :-D :-D ze Was z Polski zagadywali po angielsku ! :-D :-D

Nas, mimo, ze jestesmy z anglojezycznego kraju zagadywali po rosyjsku! :-D Miedzy sobą mówilysmy po polsku, więc podobnie do rosyjskiego i pewnie dlatego. Poza tym podobnomwygladamy jak Rosjanki, powiedział Joe. :-D powiedział tez, ze gdyby mówił po rosyjsku to byłby milionerem. Po rosyjsku nawet napisy w sklepach dla turystów. Sporo ludzi nie kończy podstawówki nawet bo nie ma jak więc nie znają Polski. Joe mówił wiec swoim kolegom, ze jesteśmy z Rosji.
Rosjan dużo przyjeżdża łącznie z Siergiejem Polonskym, rosyjskim milionerem, pseudobiznesmenem, ktory zwial z Rosji, ścigany za nadużycia i kupił sobie jakaś wyspę czy coś koło Kambodży. Mieszka tam. Właśnie sad zdecydował przeciwko jego ekstradycji! W Kambodży jest dużo korupcji jak widać. Zreszta.
http://www.bbc.com/news/world-asia-25709685
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2014, 08:09 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6415
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 207 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Brunhilda pisze:Ale heca! ze Was z Polski zagadywali po angielsku !
Gdy my byliśmy nie było jeszcze tak dużo Rosjan. Przez trzy dni spotkaliśmy jedną wycieczkę. Z daleka było widać, że to oni :-)
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

My ani jednej wycieczki ani jednego Rosjanina! Tylko napisy. Pewnie nie sezon...
Tak wiec jako Rosjanki pojechałysmy najpierw do Banteay Srey czyli jakby świątyni kobiet, piękna, w tłumaczeniu Cytadela Kobiet i w ogole uważanej za perle świątyń sztuki Khmerow.bylo bardzo stre słońce teo popołudnia co widać na drugim zdjęciu a potem nagle pogoda sie zmieniła.... Tutaj wejście
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 039564.jpg medium= large= group=glr10295][/gimg]



[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 046274.jpg medium= large= group=glr10295][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Banteay Srey jezbudowana z zerwonego piaskowca w 10 wieku. Poświęcona Sivie, trzeba pojechać tak z 25 km od miasta. Jest mała i ma małe budynki. Jakiś nie rzuciło mi sie to w oczy. Moze dlatego, ze to pierwsza świątynia, która widziałam.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 130231.jpg medium= large= group=glr10296][/gimg]

Jest ak widać dosyć zrujnwana. Okradziony tez. Te rzeźby i osoby to kopie. Dużo prawdziwych jest w muzeum w Siem Reap.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 137471.jpg medium= large= group=glr10296][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Mimo wszystko tj ruiny, upał, Japońscy turyści itp ..robi wrazenie...tak myślałam sobie jak sie porównują te świątynie z 10-12 wieku do europejskich budowli z tego czasu..kosciol św Andrzeja w Krakowie jest z 11 wieku, tak Tomaszku? Ale był przbudwywany w międzyczasie bo wnętrze barokowe jest, prawda? Budowla romanska na zewnątrz ale tez ne wiem czy nie udoskalana prżez wieki? Pewnie tak. Tam tez podobno jednak tropik i deszcze bardziej niszczą niz europejska zima. Tak powiedział mi znajomy rzeźbiarz.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 235992.jpg medium= large= group=glr10297][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Lubię kolumny..

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 313057.jpg medium= large= group=glr10298][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

To ruchomy sklep znowu. Po drodze do Battambang


[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 353439.jpg medium= large= group=glr10299][/gimg]

A tu prosiaki od lokalnych hodowców. Tj małych hodowców bo nie myśle, że ktoś cos tu na duża skale moze hodować. Te żywe, fikały nogami. Podobno pyszne po prostu w porównaniu z tymi sprowadzanymi z Tajlandii. Bo tam na duża skale byle szybciej utuczyc.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 400102.jpg medium= large= group=glr10299][/gimg]
Brunhilda
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 7221
Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 90 razy
Otrzymał podziękowań: 112 razy

Post autor: Brunhilda »

Lokalna taksowka.. Ci ludzie jadą do granicy z Tajlanda. Tam łatwiej o prace...

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 444477.jpg medium= large= group=glr10300][/gimg]

I fryzjer przy drodze...

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 451702.jpg medium= large= group=glr10300][/gimg]

I jeszcze taka taksówką. Z wiatrakiem.

Obrazek

Droga miejscami trudna. Podobno zalewa ja w porze deszczowej.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 500799.jpg medium= large= group=glr10300][/gimg]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Relacje z naszych wypraw”