Warszawa i okolice
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Jak to się dzieje, że tam nie docierają złomiarze ? W opuszczonych domach w Krakowie, zabierają nawet klamki.PawelK pisze:Wracając do opuszczonych wiosek w Puszczy Kampinoskiej - tym razem pokazuję wieś Rybitew -
Ostatnio zmieniony 14 paź 2018, 21:03 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Krakowskie forty z tego okresu są dużo gorzej zachowane. Zresztą dominuje cegła a nie beton. To na pewno lata 80-te XIX wieku ?PawelK pisze:Jeden z większych fortów w okolicach Warszawy Fort VII Cybulice
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Wiki mówi, że lata 80 XIX wieku. https://pl.wikipedia.org/wiki/Fort_VII_Twierdzy_ModlinTomaszK pisze:Krakowskie forty z tego okresu są dużo gorzej zachowane. Zresztą dominuje cegła a nie beton. To na pewno lata 80-te XIX wieku ?
Ostatnio zmieniony 14 paź 2018, 21:19 przez PawelK, łącznie zmieniany 1 raz.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
To jest jednak środek Puszczy Kampinoskiej, trzeba się trochę nachodzić żeby tam trafić a zysk może być niewielki.TomaszK pisze:Jak to się dzieje, że tam nie docierają złomiarze ? W opuszczonych domach w Krakowie, zabierają nawet klamki.PawelK pisze:Wracając do opuszczonych wiosek w Puszczy Kampinoskiej - tym razem pokazuję wieś Rybitew -
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PiTT
- Zlotowicz
- Posty: 934
- Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
- Miejscowość: Gd./Tcz.
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 8 razy
W sumie tego nie pisałem, a pewnie warto, bo mało się w tym wątku osób wypowiada. Bardzo ciekawe te wycieczki, interesujące miejsca. Staram się oglądać.
Może kiedyś mnie to zainspiruje do tego, żeby powrzucać trochę zdjęć i skreślić kilka słów z różnych moich wypraw w opuszczone mniej lub bardziej miejsca.
Może kiedyś mnie to zainspiruje do tego, żeby powrzucać trochę zdjęć i skreślić kilka słów z różnych moich wypraw w opuszczone mniej lub bardziej miejsca.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Bardzo chętnie przeczytam. W Twoich okolicach pewnie nie będę się bawił w eksploring bo trochę daleko a miejsc wokół Warszawy jest jeszcze mnóstwo do zobaczenia i utrwalenia na zdjęciach.PiTT pisze:Może kiedyś mnie to zainspiruje do tego, żeby powrzucać trochę zdjęć i skreślić kilka słów z różnych moich wypraw w opuszczone mniej lub bardziej miejsca.
Dziękuję.PiTT pisze:Bardzo ciekawe te wycieczki, interesujące miejsca. Staram się oglądać.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Moszna Wieś to wieś kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy, jeszcze niedawno stał tam urokliwy dwór, teraz jest nadal ale bez "urokliwy" - krótki opis i parę zdjęć wrzuciłem tutaj
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PiTT
- Zlotowicz
- Posty: 934
- Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
- Miejscowość: Gd./Tcz.
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 8 razy
Ależ rozbudowany opis dworu na tej stronie dwory i pałace Polski! Na Twoich zdjęciach tak zarośnięte, że w sumie nie widać bryły budynku. A są te ruiny spichlerza jeszcze?PawelK pisze:Moszna Wieś to wieś kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy, jeszcze niedawno stał tam urokliwy dwór, teraz jest nadal ale bez "urokliwy" - krótki opis i parę zdjęć wrzuciłem tutaj
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
W marcu opisywałem moją wycieczkę do Ław, dziś pojechaliśmy postawić lampki na cmentarzu wojennym w Wiktorowie, o którym wtedy wspominałem - opis jest tutaj
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Przyznam się, że nie słyszałem o Kazimierzu Szerszyńskim, chociaż gdybym usłyszał którąś z jego piosenek, pewnie okazałoby się, że znam ją ze słyszenia.
Ale pozostając przy warszawskich piosenkach, zgłębiałem niedawno historię piosenki „Bal na Gnojnej”:
Harmonia z cicha na trzy czwarte rżnie
Ferajna tańczy – wszystko z drogi !
Z szaconkiem bo się może skończyć źle
Gdy na Gnojnej bawimy się.
Piosenkę znam od dzieciństwa, była wielokrotnie puszczana w radiu i telewizji, przy okazji programów poświęconych przedwojennej Warszawie. Zawsze myślałem, że to tradycyjna piosenka uliczna, ale kilka tygodni temu znalazłem w internecie kilka informacji na jej temat.
Okazuje się, że piosenka została napisana w 1933 roku dla teatrzyku rewiowego „Morskie oko”, do rewii w której motywem przewodnim była wędrówka po spelunkach stolicy. Pozostałe piosenki poszły w niepamięć ale ta, przypomniana w latach 60-tych przez Stanisława Grzesiuka, stała się przebojem.
Tu jest piękne wykonanie ilustrowane zdjęciami z epoki
Piosenka opisuje autentyczny lokal, zlokalizowany na ulicy Gnojnej w Warszawie (obecnie ul. Rynkowa 7) , w którym zbierało się szemrane towarzystwo i w którym oprócz wódki, można było dostać nożem.
Właścicielem lokalu był „Gruby Josek”, czyli Stanisław Ładowski.
Jego wnuk Ron Davies, jest pianistą jazzowym w Kanadzie.
[/url
Tu jego wykonanie piosenki z lokalu dziadka, niestety bez śpiewu
Ale pozostając przy warszawskich piosenkach, zgłębiałem niedawno historię piosenki „Bal na Gnojnej”:
Harmonia z cicha na trzy czwarte rżnie
Ferajna tańczy – wszystko z drogi !
Z szaconkiem bo się może skończyć źle
Gdy na Gnojnej bawimy się.
Piosenkę znam od dzieciństwa, była wielokrotnie puszczana w radiu i telewizji, przy okazji programów poświęconych przedwojennej Warszawie. Zawsze myślałem, że to tradycyjna piosenka uliczna, ale kilka tygodni temu znalazłem w internecie kilka informacji na jej temat.
Okazuje się, że piosenka została napisana w 1933 roku dla teatrzyku rewiowego „Morskie oko”, do rewii w której motywem przewodnim była wędrówka po spelunkach stolicy. Pozostałe piosenki poszły w niepamięć ale ta, przypomniana w latach 60-tych przez Stanisława Grzesiuka, stała się przebojem.
Tu jest piękne wykonanie ilustrowane zdjęciami z epoki
Piosenka opisuje autentyczny lokal, zlokalizowany na ulicy Gnojnej w Warszawie (obecnie ul. Rynkowa 7) , w którym zbierało się szemrane towarzystwo i w którym oprócz wódki, można było dostać nożem.
Właścicielem lokalu był „Gruby Josek”, czyli Stanisław Ładowski.
Jego wnuk Ron Davies, jest pianistą jazzowym w Kanadzie.
[/url
Tu jego wykonanie piosenki z lokalu dziadka, niestety bez śpiewu
Ostatnio zmieniony 22 lut 2019, 18:46 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
To jest jedna z najbardziej popularnych obecnie piosenek i doczekała się wielu interpretacji współczesnych. Osobiście wolę w wykonaniu Meneli ciekawe jest wykonanie w wersji metalowej - HetmanaTomaszK pisze:Ale pozostając przy warszawskich piosenkach, zgłębiałem niedawno historię piosenki „Bal na Gnojnej”:
A tak przy okazji, Chodź na Pragę "występowało" w Karierze Nikodema Dyzmy a Bal na Gnojnej w Bazie ludzi umarłych, tutaj w bardzo specyficznej sytuacji - jako muzyka pogrzebowa.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
A z ciekawostek związanych z popularnymi piosenkami, które ostatnimi czasy odkryłem:
Melodia "Rozszumiały się wierzby płaczące" pochodzi od utworu "Pożegnanie Słowianki" skomponowanego w 1912 roku przez Wasyla Agapkina. Później do tej melodii w ZSRR układano teksty "bardziej patriotyczno-socjalistyczne".
Popularna apaszowska piosenka Murka też jest piosenką oryginalnie rosyjską i też w czasach socjalizmu był zmieniany tekst.
Mi bardzo podoba się to wykonanie
tutaj banda była "iz Amura" ale znalazłem też wykonanie gdzie banda już była "iz Leningrada".
Melodia "Rozszumiały się wierzby płaczące" pochodzi od utworu "Pożegnanie Słowianki" skomponowanego w 1912 roku przez Wasyla Agapkina. Później do tej melodii w ZSRR układano teksty "bardziej patriotyczno-socjalistyczne".
Popularna apaszowska piosenka Murka też jest piosenką oryginalnie rosyjską i też w czasach socjalizmu był zmieniany tekst.
Mi bardzo podoba się to wykonanie
tutaj banda była "iz Amura" ale znalazłem też wykonanie gdzie banda już była "iz Leningrada".
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PiTT
- Zlotowicz
- Posty: 934
- Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
- Miejscowość: Gd./Tcz.
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 8 razy
Przeczytałem - osoby nie znałem. Ciekawa, urozmaicona kwerenda.PawelK pisze:Tutaj opisałem krótką historię pewnego śpiewaka okresu międzywojennego. Utwory w jego wykonaniu można znaleźć na youtube, gorąco polecam.
Te czasy mają dla mnie (i pewnie dla wielu) swój czar, choć gdzieś tam tkwi w pamięci (też z rodzinnych relacji), że nie było jednak tak urokliwie jak w (niektórych) filmach.
Jakiś czas temu sprawdzałem coś i zajrzałem do Dołęgi-Mostowicza "Doktora Murka zredukowanego". Jakiż tam jest - pomijając fabułę - niesamowity i drobiazgowy opis codziennego życia biedoty miejskiej, z tymi wszystkimi noclegowniami, głodem, walką o pracę i biedą jednak zupełnie porażającą.
A w tle były przecież właśnie lokale - te bardziej eleganckie i zwykłe mordownie, jedyna w swoim rodzaju muzyka (choć - jak ówczesne filmy - głęboko związana z tym, co grano na zachodzie) i cały ten międzywojenny sznyt w stylu Szpicbródki.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Dzięki.PiTT pisze:Przeczytałem - osoby nie znałem. Ciekawa, urozmaicona kwerenda.
Mam wrażenie, że w tamtych czasach społeczeństwo było mocno podzielone w zależności od zamożności. Warto przeczytać Wilka Hłaski. Tam widać ten podział pomiędzy Warszawę biedoty i Warszawę panów, nawet w sferze infrastruktury - gdzieś kończyły się brukowane ulice, tam "państwo" już nie bywało. Dlatego filmy, które były przecież dla bogatszej części społeczeństwa, pokazują raczej ten piękny świat.PiTT pisze:Te czasy mają dla mnie (i pewnie dla wielu) swój czar, choć gdzieś tam tkwi w pamięci (też z rodzinnych relacji), że nie było jednak tak urokliwie jak w (niektórych) filmach.
Ja z przyjemnością słucham utworów z obu stron "barykady". Warte zauważenia jest, że w latach 30tych ta bogata część społeczeństwa była zainteresowana tym jak to wygląda "po drugiej stronie", przynajmniej po stronie przestępców. Stąd popularność Urke Nachalnika, pospolitego żydowskiego złodzieja, który przecież jeździł z wykładami dla tej bardziej wykształconej części społeczeństwa.PiTT pisze:A w tle były przecież właśnie lokale - te bardziej eleganckie i zwykłe mordownie, jedyna w swoim rodzaju muzyka (choć - jak ówczesne filmy - głęboko związana z tym, co grano na zachodzie) i cały ten międzywojenny sznyt w stylu Szpicbródki.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Edit. Coś jest nie halo z danymi na temat tego utworu. We wszystkich informacjach, które znajduję w necie datą powstania jest rok 1946 ale jednocześnie autorem słów ma być Zbigniew Drabik, który... zginął w Powstaniu Warszawskim. Oczywiście, może być tak, że słowa powstały wcześniej a muzyk a w 46 ale nie udało mi się znaleźć nic na ten temat.PawelK pisze: To jeszcze jedna ciekawostka. Stawka większa niż życie - Ostatnia szansa. Jest rok 1943. Kloss bawi się z Benitą von Henning przy piosence "Gdybym miał milion". Według wszystkich danych dostępnych w necie piosenka pochodzi z roku 1946....
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Już raz tam byłem i pokazałem Wam kaplicę, w tym roku pojechaliśmy raz jeszcze. Przy okazji wizyty pochyliłem się nad postacią osoby pochowanej w kaplicy grobowej na pustej działce w Łomnej - Antonim Trębickim.
Opis umieściłem tutaj
Opis umieściłem tutaj
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...