Von Dobeneck pisze:Trzy dni w takiej marynacie i do piekarnika, najlepiej w rękawie piekarniczym.
Ile *C i na ile? Zamierzam skorzystać z przepisu aby lepiej smakowała konsumpcja napoju rodem z Podlasia pod nazwą Bim Beer.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Von Dobeneck pisze:Trzy dni w takiej marynacie i do piekarnika, najlepiej w rękawie piekarniczym.
Ile *C i na ile? Zamierzam skorzystać z przepisu aby lepiej smakowała konsumpcja napoju rodem z Podlasia pod nazwą Bim Beer.
Oj, to zaczekaj johnny, muszę zadzwonić i zapytać, ale teraz mam urwanie głowy w pracy. Jeśli chodzi o Bim Beer, to ja miałem dojście do mazowieckiego z Żyrardowa. Powiem Ci, że jest czad, a nawet ogień.
Von Dobeneck pisze:Jeśli chodzi o Bim Beer, to ja miałem dojście do mazowieckiego z Żyrardowa. Powiem Ci, że jest czad, a nawet ogień.
Ja ostatnio troszku tego przywiozłem!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Johnny, 170* C przez ok 1,5 godziny, ale trzeba sprawdzać, bo boczek boczkowi nie równy. Może trzeba wyjąć z piekarnika wcześniej.
No i jest jeszcze zupa na winie, świetna.
Von Dobeneck pisze:Johnny, 170* C przez ok 1,5 godziny, ale trzeba sprawdzać, bo boczek boczkowi nie równy. Może trzeba wyjąć z piekarnika wcześniej.
No i jest jeszcze zupa na winie, świetna.
Boczuś pieczony jest miodzio. Podobnie zresztą jak karkóweczka.
Von Dobeneck pisze:Johnny, 170* C przez ok 1,5 godziny, ale trzeba sprawdzać, bo boczek boczkowi nie równy. Może trzeba wyjąć z piekarnika wcześniej.
No i jest jeszcze zupa na winie, świetna.
Dzięki!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Czesiu, żadnego miodu, już raz schrzaniliśmy pieczone żeberka, dodając miodu. Smakowało jak wierzba posypana cukrem. Błeeee....
Generalnie nie przepadam za staropolska kuchnią, a z miodów preferuję co najwyżej pitne.
Czesiu, żadnego miodu, już raz schrzaniliśmy pieczone żeberka, dodając miodu. Smakowało jak wierzba posypana cukrem. Błeeee....
Generalnie nie przepadam za staropolska kuchnią, a z miodów preferuję co najwyżej pitne.
Miałem na myśli że pieczony boczuś jest pyszny, bez żadnego miodu