Wróciłem! Wyjazd udany ze wszech miar pod każdym względem.
Z Łodzi wyjechaliśmy wczesnym rankiem w sobotę. Około 11 byliśmy na miejscu. Było trochę problemów z zakwaterowaniem bo byliśmy zbyt wcześnie ale nie ma tego złego. Przeszliśmy się trochę wypiliśmy piwko i po rozpakowaniu, w autobus na miejsce spotkania naszego fan klubu
Polnische Borussen.
Miejsce zacne, stary berliński pub na K'udammie. Przy dobrym piwie oglądaliśmy 2 Bundesligę, śpiewaliśmy jak to nie lubimy Schalke i że Borussia zostanie mistrzem Niemiec.
Ale w końcu trzeba się było zebrać. Ostatnie fotki grupowa i jazda na s-bahn.
jpmorgan chase bank near me
Krótka jazda i jesteśmy pod stadionem... Pada ostro ale co to za problem!
Jeszcze tradycyjna stadionowa kiełbasa...
... i jesteśmy na sektorze, wśród (jak się później okazało) 25 tys. kibiców gości!
Powoli nadchodzi godzina zero...
Fanklubowa flaga powiewa...
4 min. i 1-0 dla Herthy, 14 Delaney i szaleństwo na sektorze 1-1. Karny po bezmyslnej ręce Weigla i 2-1.
Przerwa.
46 min Zagadou i...
Borussia ciśnie, berlińczycy w 2 poł. nie istnieją! Czerwona kartka, 92 min. i Marco Reus wyprowadza czarno-żółtych na prowadzenie!!! Co się dzieje na sektorze, szaleństwo...
Jeszcze jedna czerwona kartka dla Herthy i mecz się kończy. Piłkarze podchodzą do nas a my im dziękujemy za walkę i serce jakie włożyli w ten mecz. Skaczemy i tańczymy z nimi!
Wer wird Deutsher Meister, BVB, Borussiiiiiaaa, wer wird Deutsher Meister, Borussia, BVB!!!
Z takim śpiewem na ustach opuszczamy stadion.
Na schodach do kolejki zaczepia nas fan Herthy, gratuluje zwycięstwa i świetnego meczu i życzy mistrzostwa bo jak się wyraził:
I hate Bayern Munich!
21.30 jesteśmy z powrotem na naszej kwaterze. To był super dzień!