Bieszczady, Bieszczady, Bieszczady...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Bieszczady, Bieszczady, Bieszczady...
Ponieważ Yvonne upominała się o oddzielne tematy, więc w wypadku wycieczki w Bieszczady zakładam nowy temat.
Tutaj możecie przeczytać i obejrzeć zdjęcia z pierwszego dnia naszej wycieczki. Zobaczycie parę ujęć z Sanoka, sporo zdjęć ze Skansenu, gdzie spędziliśmy pół dnia a można spędzić cały, ruiny Zamku Sobień, panoramy z szybowiska i z Gór Słonnych oraz opuszczony dwór w Bykowcach.
Tutaj możecie przeczytać i obejrzeć zdjęcia z pierwszego dnia naszej wycieczki. Zobaczycie parę ujęć z Sanoka, sporo zdjęć ze Skansenu, gdzie spędziliśmy pół dnia a można spędzić cały, ruiny Zamku Sobień, panoramy z szybowiska i z Gór Słonnych oraz opuszczony dwór w Bykowcach.
Ostatnio zmieniony 17 paź 2020, 19:28 przez PawelK, łącznie zmieniany 1 raz.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
"Powodów jest trzydzieści, po pierwsze nie mamy armat."barttez pisze:Czemu nas nie odwiedziłeś jak wracałeś ?
A poważnie to po pierwsze chcieliśmy uciec przed natłokiem wracających do Warszawy (nawet sobie nie wyobrażacie jakie są korki przed Warszawą w takie dni), po drugie nasze genialne pogodynki cały czas zapowiadały ulewy i burze na ten dzień a po trzecie, miałem akurat w tym dniu problemy zdrowotnie i nasz wyjazd przez to opóźnił się o 3 godziny.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 403 razy
Ten kościół klasztorny w Zagórzu, wygląda trochę jak kościoły pokazywane przez Grim Reapera z Walii - tylko ściany z trawnikiem w środku.
Pałac w Lesku rzeczywiście nie robi wrażenia oglądany od zewnątrz i to od tej strony. W środku jest głęboki PRL, z mapą plastyczną województwa rzeszowskiego sprzed 1975 roku, z ZSRR i Czechosłowacją jako sąsiadami. A sam zamek, największe wrażenie robi od strony Sanu, wtedy widać że to majestatyczna budowla.
Pałac w Lesku rzeczywiście nie robi wrażenia oglądany od zewnątrz i to od tej strony. W środku jest głęboki PRL, z mapą plastyczną województwa rzeszowskiego sprzed 1975 roku, z ZSRR i Czechosłowacją jako sąsiadami. A sam zamek, największe wrażenie robi od strony Sanu, wtedy widać że to majestatyczna budowla.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Masz na myśli zamek w Sanoku?TomaszK pisze:Ten kościół klasztorny w Zagórzu, wygląda trochę jak kościoły pokazywane przez Grim Reapera z Walii - tylko ściany z trawnikiem w środku.
Pałac w Lesku rzeczywiście nie robi wrażenia oglądany od zewnątrz i to od tej strony. W środku jest głęboki PRL, z mapą plastyczną województwa rzeszowskiego sprzed 1975 roku, z ZSRR i Czechosłowacją jako sąsiadami. A sam zamek, największe wrażenie robi od strony Sanu, wtedy widać że to majestatyczna budowla.
Tak, od strony rzeki wygląda to lepiej, takie zdjęcia też mam. Jeszcze lepiej wyglądał gdy był budowany i San płynął bezpośrednio obok skały, na której stoi.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Tragiczna historia całej rodziny, faktycznie ciągnąca się do dziś. Choć z drugiej strony porównując historie Ognia i Żubryda, to Ogień cały czas wzbudza emocje pośród mieszkańców Podhala natomiast Żubryd i jego oddział był chyba akceptowany przez lokalnych mieszkańców.barttez pisze:Mam przyjemność znać osobiście syna Antoniego Żubryda, Janusza Niemca, najmłodszego więźnia politycznego.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Prawda.barttez pisze:bardziej polegał na mieszkańcach okolicznych wsi dzieki nim miał oparcie w terenie
Ogień miał trudniej, bo "karał" również tych, którzy współpracowali z Niemcami i tworzyli goralenvolk. Konsekwencją była spora polaryzacja we wsiach również w stosunku do Ognia. Co ciekawe, tam cały czas niektórzy boją się wypowiadać na temat Ognia. Oglądałem film z pierwszej dekady XXI wieku, w którym ludzie zgadzają się na wypowiedzi dopiero po zanonimizowaniu - zniekształcony głos, zamazana postać.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Pewnie tak, szczegółowo analizowałem tylko niektórych, dlatego się nie potrafię odnieść. Ale historie są podobne a oprócz tego pewnie nie będzie nadużyciem, że niektórzy wykorzystywali swoją pozycję i grabili a inni wcale nie byli żołnierzami tylko grabiąc przedstawiali się jako żołnierze. Do tego teoria, że UBP wystawiał bandytów, którzy się przedstawiali jako żołnierze i grabili i mordowali też pewnie nie musi być nieprawdziwa. To były ciężkie czasy i wszystkie chwyty były dozwolone.barttez pisze:nie tylko jeśli chodzi o Ognia , ale też dużo innych uczestników powstania antykomunistycznego ma w terenie nie za dobrą opinię, jeszcze w niektórych rejonach ludzie starsi nie chcą się wypowiadać na te tematy.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Zgadzam się!TomaszK pisze:Obrazy są niesamowite
Ja już widziałem je wcześniej.TomaszK pisze:W czasie zlotu bieszczdzkiego, zwiedziliśmy je tylko ja i Ace. Reszta uparła się żeby płynąć kajakami po Sanie.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Nie będę drugiego tematu odpalał.
Bieszczady w tym roku też były.
Po pierwsze zapraszam do galerii Cmentarze Cisnej.
Bieszczady w tym roku też były.
Po pierwsze zapraszam do galerii Cmentarze Cisnej.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Wycieczki po górkach zaczynamy od rozgrzewki na trasie Cisna - Hon
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 82 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Ciekawe było skonfrontować Twoje odczucia dot. Cisnej z moimi własnymi. Do Cisnej zajechaliśmy 2 lata temu, więc różnica czasowa w sumie pomijalna.
Przede wszystkim pamiętam Cisną z lat 80-tych i jednak moim zdaniem zmieniło się dużo. Czy na lepsze, to już jest dyskusyjne. Baza noclegowa jest spora - nam 2 lata temu udało się "od ręki" znaleźć miejscówkę, i to bardzo przyzwoitą, i nie była to jedyna wolna. Zapewne w tym roku było dużo trudniej - ale w tym roku dużo trudniej było wszędzie.
I przede wszystkim dzikie tłumy. Byliśmy w początku sierpnia, po sezonie pewnie wygląda nieco inaczej. Ale w "kultowej" Siekierezadzie dowiedzieliśmy się, że trzeba czekać 40 minut na stolik. O dziwo, byli chętni . Tuż obok była inna knajpa, gdzie zjedliśmy dobrze i od ręki. Podejrzewam że z Siekierezadą jest podobnie jak z Kłobukiem w Małdytach - znam ludzi, którzy tam jedli, odczekawszy wcześniej swoje, i byli rozczarowani. Knajpa znana z tego, że jest znana.
Kolejki w sklepach, tłumy na chodnikach... Dla mnie, pamiętającego Cisna z czasów młodości (bo jakoś tak się złożyło, że od tamtego czasu nie byłem w Bieszczadach) to był szok. Ucieklibyśmy, gdyby nie to, że byliśmy głodni i zmęczeni. Na szczęście hawirę mieliśmy wyżej na zboczu, tam było spokojnie.
Jak dla mnie, Cisna jest na najlepszej (a właściwie najgorszej) drodze do "kurotyzacji". Ten proces się już zaczął, za X lat to będzie modna "miejscówka", w której wypada być, coś w stylu Krynicy Morskiej. Nie jest to miejsce, gdzie można poczuć "klimat Bieszczadów", czymkolwiek by on nie był.
Przede wszystkim pamiętam Cisną z lat 80-tych i jednak moim zdaniem zmieniło się dużo. Czy na lepsze, to już jest dyskusyjne. Baza noclegowa jest spora - nam 2 lata temu udało się "od ręki" znaleźć miejscówkę, i to bardzo przyzwoitą, i nie była to jedyna wolna. Zapewne w tym roku było dużo trudniej - ale w tym roku dużo trudniej było wszędzie.
I przede wszystkim dzikie tłumy. Byliśmy w początku sierpnia, po sezonie pewnie wygląda nieco inaczej. Ale w "kultowej" Siekierezadzie dowiedzieliśmy się, że trzeba czekać 40 minut na stolik. O dziwo, byli chętni . Tuż obok była inna knajpa, gdzie zjedliśmy dobrze i od ręki. Podejrzewam że z Siekierezadą jest podobnie jak z Kłobukiem w Małdytach - znam ludzi, którzy tam jedli, odczekawszy wcześniej swoje, i byli rozczarowani. Knajpa znana z tego, że jest znana.
Kolejki w sklepach, tłumy na chodnikach... Dla mnie, pamiętającego Cisna z czasów młodości (bo jakoś tak się złożyło, że od tamtego czasu nie byłem w Bieszczadach) to był szok. Ucieklibyśmy, gdyby nie to, że byliśmy głodni i zmęczeni. Na szczęście hawirę mieliśmy wyżej na zboczu, tam było spokojnie.
Jak dla mnie, Cisna jest na najlepszej (a właściwie najgorszej) drodze do "kurotyzacji". Ten proces się już zaczął, za X lat to będzie modna "miejscówka", w której wypada być, coś w stylu Krynicy Morskiej. Nie jest to miejsce, gdzie można poczuć "klimat Bieszczadów", czymkolwiek by on nie był.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Pewnie zależy to od oczekiwań. Jeśli ktoś chce poczuć Bieszczady z XX wieku to pewnie coraz rzadziej je znajdzie. To już nie są Bieszczady, które znam ze zdjęć moich rodziców, to nawet nie są Bieszczady z lat moich studiów, bo wtedy jeszcze można było nad strumieniem rozpalić ognisko i ugotować zupę z pokrzywy w kociołku czy upiec kiełbaski, przenocować w namiocie albo na sianie u gospodarza.irycki pisze:Przede wszystkim pamiętam Cisną z lat 80-tych i jednak moim zdaniem zmieniło się dużo. Czy na lepsze, to już jest dyskusyjne.
Więc u nas nie było dzikich tłumów aczkolwiek statystyki rzeczywiście mówią o sporym przyroście liczby turystów w Bieszczadach w stosunku do poprzednich lat.irycki pisze:I przede wszystkim dzikie tłumy.
Myślę, że jeszcze sporo czasu minie choćby ze względu na brak sensownej komunikacji bo ten nieszczęsny Autosan w dzisiejszych czasach dla madki z bombelkami to nie jest środek transportu.irycki pisze:Jak dla mnie, Cisna jest na najlepszej (a właściwie najgorszej) drodze do "kurotyzacji". Ten proces się już zaczął, za X lat to będzie modna "miejscówka", w której wypada być, coś w stylu Krynicy Morskiej. Nie jest to miejsce, gdzie można poczuć "klimat Bieszczadów", czymkolwiek by on nie był.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...