Przygoda z kuchnią
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Coś podobnego jadłem w Tajlandii, nazywało się sapodilla
Wielkości dużej śliwki, matowa twarda skórka, wnetrze miało smak suszonych fig ale było bardziej soczyste. A ta achacha jaki ma smak ?
Wielkości dużej śliwki, matowa twarda skórka, wnetrze miało smak suszonych fig ale było bardziej soczyste. A ta achacha jaki ma smak ?
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Może ktoś jakiś dobry przepisik zna na robaczki?
https://www.money.pl/gospodarka/maka-z- ... xWHfC4zFqs
https://www.money.pl/gospodarka/maka-z- ... xWHfC4zFqs
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Jak będzie miało dobre recenzje to kupię i poekperymentuję. Może być smaczne pomimo złych skojarzeń, jak np. kiełbasa z nutrii albo zupa z chrabąszczy majowych. Natomiast zdziwiony jestem, że istnieją jakieś międzynarodowe zakazy. To co, krewetki i małże można kupować, a inne robactwo już nie ?
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Przygoda z kuchnią
No, na zlotach zamiast kiełbaski będziecie rzucać hasło: To co po chrabąszczu? Zwykła kiełba będzie zakazana, za duży ślad węglowy.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Re: Przygoda z kuchnią
Proszę.johny pisze: ↑11 lut 2023, 21:41 Może ktoś jakiś dobry przepisik zna na robaczki?
https://www.money.pl/gospodarka/maka-z- ... xWHfC4zFqs
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Same zdjęcia, a gdzie przepis!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Re: Przygoda z kuchnią
Nie wiem czy chcesz to oglądać ale proszę.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Przygoda z kuchnią
No teraz jest gites majonez! Swoją drogą losem tych robaczków powinna się zająć pos.Spurek.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Z przyjemnością wróciłam wspomnieniami do mojego ostatniego pobytu w Kambodży..
Proszę, sajgonki ( tak chyba po polsku?) z mrówkami
Zbliżenie bo z daleka wygladaja jak pieprz grubo zmielony
Mrówki są nawet smaczne. Lekko kwaskowe. Tylko te nóżki utykaja w zakamarkach międzyzębowych….
Kotleciki z jedwabnikami.
Przyznam, ze zjadlam. Jednego jedwabnika poniżej wyeksponowałam w całości. Ok. Lekko orzechowe jakby.
Proszę, sajgonki ( tak chyba po polsku?) z mrówkami
Zbliżenie bo z daleka wygladaja jak pieprz grubo zmielony
Mrówki są nawet smaczne. Lekko kwaskowe. Tylko te nóżki utykaja w zakamarkach międzyzębowych….
Kotleciki z jedwabnikami.
Przyznam, ze zjadlam. Jednego jedwabnika poniżej wyeksponowałam w całości. Ok. Lekko orzechowe jakby.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Takie mile kebaby ze skorpionem, pająkiem czarnym, konikami polnymi( te z oczkami), jedwabnikami i tym wielkim robalem, zapomniałam co to było.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Podejście numer 123 do spróbowania dobrze wysmażonej nóżki pająka…zeznam, ze nieudane. Podobno smakuje jak boczek smażony. Mysle, ze to tłuszcz głównie tak smakował, nie sam pajak.
Ostatnio zmieniony 12 lut 2023, 10:41 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Przygoda z kuchnią
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Re: Przygoda z kuchnią
A tak poważnie, to co tam jest napisane to fakt, że wietnamska firma dostała zgode, co samo w sobie nie jest czymś złym, w sumie to nie jest szkodliwe. I filozofie dziennikarzy o tym, że to lepsze, eko itd. Ale to tylko filozofie.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Mój wnuk niejadek, powiedział mi dzisiaj, że pierwszy raz w życiu zjadł krewetkę
W tempurze, w barze sushi. W jego przypadku to sukces, bo nie jada wędlin, ryb i większości mięs poza nuggetsami z kurczaka. Dziecko powoli idzie w dobrym kierunku. Jeszcze go namówię na te wszystkie egzotyki zachwalane przez Brunhildę
W tempurze, w barze sushi. W jego przypadku to sukces, bo nie jada wędlin, ryb i większości mięs poza nuggetsami z kurczaka. Dziecko powoli idzie w dobrym kierunku. Jeszcze go namówię na te wszystkie egzotyki zachwalane przez Brunhildę
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Re: Przygoda z kuchnią
A kolejnym krokiem TomaszKu będzie zabranie wnuka na zlot. A właściwie dlaczego nie bierzesz go już teraz na Dolny Śląsk?TomaszK pisze: ↑12 lut 2023, 20:49 Mój wnuk niejadek, powiedział mi dzisiaj, że pierwszy raz w życiu zjadł krewetkę
W tempurze, w barze sushi. W jego przypadku to sukces, bo nie jada wędlin, ryb i większości mięs poza nuggetsami z kurczaka. Dziecko powoli idzie w dobrym kierunku. Jeszcze go namówię na te wszystkie egzotyki zachwalane przez Brunhildę
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ja dzisiaj wyjątkowo nie przedstawię własnego dzieła tylko restauracyjne. Będąc w lokalu "Siedem smaków" w Myślenicach, zobaczyłem w karcie bryzol i musiałem go spróbować. Bądź co bądź to danie samochodzikowe, typowe dla PRL-u, serwowane w Ciechocinku, w "Wyspie Złoczyńców".
Na ścianie wisiało oprawione, oryginalne menu z krakowskiego Wierzynka z 1972 roku.
A w nim potrawy, których już dzisiaj nie uświadczysz w większości restauracji, a wtedy typowe: karp z wody (czyli po prostu ugotowany), sztufada (cokolwiek to jest), sztuka mięsa (chyba też gotowana), móżdżek cielęcy z jajkiem (jadłem kilka razy w życiu, niezłe), mostek cielęcy (nie jadłem ale pamiętam tytuł opowiadania dla dzieci "Tajemnica gospody pod cielęcym mostkiem"), kotleciki pożarskie (z siekanej piersi kurczaka; danie czysto restauracyjne, bo w tamtych czasach kto by tak marnował mięso kurczaka), rumsztyk wołowy, eskalopki cielęce, antrykot (te trzy ostatnie czasem spotykam) no i oczywiście brizol wołowy z fritkami. "Fritki" były wtedy nowością, bo wcześniej nie było dostępnego taniego oleju. Przy masowej produkcji mięsa drobiowego, kotleciki pożarskie zostały spłycone do drobiowych mielonych, gotowane potrawy zniknęły, podobnie jak móżdżek.
W ostatnim dziale jest danie którego nie znam: "Ozops.(?) wieprz. piecz. sał. z czer. kap. fritki". Co to może być ? Na pewno nie ozorki, bo są wyżej.
Na ścianie wisiało oprawione, oryginalne menu z krakowskiego Wierzynka z 1972 roku.
A w nim potrawy, których już dzisiaj nie uświadczysz w większości restauracji, a wtedy typowe: karp z wody (czyli po prostu ugotowany), sztufada (cokolwiek to jest), sztuka mięsa (chyba też gotowana), móżdżek cielęcy z jajkiem (jadłem kilka razy w życiu, niezłe), mostek cielęcy (nie jadłem ale pamiętam tytuł opowiadania dla dzieci "Tajemnica gospody pod cielęcym mostkiem"), kotleciki pożarskie (z siekanej piersi kurczaka; danie czysto restauracyjne, bo w tamtych czasach kto by tak marnował mięso kurczaka), rumsztyk wołowy, eskalopki cielęce, antrykot (te trzy ostatnie czasem spotykam) no i oczywiście brizol wołowy z fritkami. "Fritki" były wtedy nowością, bo wcześniej nie było dostępnego taniego oleju. Przy masowej produkcji mięsa drobiowego, kotleciki pożarskie zostały spłycone do drobiowych mielonych, gotowane potrawy zniknęły, podobnie jak móżdżek.
W ostatnim dziale jest danie którego nie znam: "Ozops.(?) wieprz. piecz. sał. z czer. kap. fritki". Co to może być ? Na pewno nie ozorki, bo są wyżej.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2023, 18:54 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Re: Przygoda z kuchnią
To jest pork chop czyli kotlet schabowy z kością.
Cały czas restauracje podają "czops"
Tutaj jest "czops po piasecku"
https://www.dziennikwschodni.pl/magazyn ... 18525.html
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Teraz sobie przypominam, że wtedy schabowy bywał z kością, o ile rzeźnik w sklepie go porąbał. Teraz widuję to restauracjach typu Karczma.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Re: Przygoda z kuchnią
Aż, z ciekawości, wrzuciłem w google pytanie czym się różni schabowy z kością od schabowego bez kości i według naukowców, podobno niczym.
No cóż, naukowcy pewnie nie próbowali schabowych w niektórych polskich restauracjach, gdzie mięso jest rozklepywane do grubości kartki papieru i wielokrotnie pogrubiane panierką. W przypadku schabowego z kością nie da się tej sztuczki zrobić
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Nie wiem jak to jest, ale mnie zawsze najbardziej smakuje mięso przy kości. Stąd przedkładam żeberka z kosteczkami, nad mięso bez nich. Również schabowy z kością smakuje moim zdaniem lepiej i nie chodzi tylko o poziom rozklejania. Niestety coraz trudniej je trafić w sklepach, nawet tych mięsnych. Czasem jednak kupuję.
- Za ten post autor Mysikrólik otrzymał podziękowanie:
- TomaszL (20 lut 2023, 19:57)
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Nazwy mają coraz groźniejsze, ale Kraken na razie nie pozbawił mnie smaku, ni węchu.
Skąd ochota na gotowanie?
Nie wiem. To chyba jest kwestia po prostu lubienia, na zasadzie hobby. Po prostu lubię tracić czas na gotowanie i sprawia mi to dużą przyjemność.
W domu rodzinnym nie gotowałem, miałem babcię, potem mamę. Byłem co najwyżej czwarty w kolejce do gotowania.
Za to lubię zjeść i wbrew temu co mówi TomaszeK nie zaliczyłbym się do szczupłych(ponad 10 kg nadwagi). No i jak tak człowiek sobie zje coś dobrego, a potem chciałby to powtórzyć, a nie ma dostępu, to zaczyna sam kombinować. Reszta to kwestia, żeby nie przesolić, nie przepieprzyć.
- Za ten post autor Mysikrólik otrzymał podziękowanie:
- Brunhilda (01 mar 2023, 11:00)
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Przestańta już o tym żarciu. Od ponad 2 miesięcy nie jem słodyczy, od 3 tygodni nie zjadłem kromki chleba, ziemniaka, makaronu czy ryżu... A Wy mnie torturujecie!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Jajka, mięso mało przetworzone, ryby, warzywa, wszystko co nie ma węglowodanów...
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Oj coś czuję że niedługo na zlotach będziemy się licytować, jak na spotkaniach mojej klasy z liceum: "Tym masz dnę moczanową ? Twoja dna to nic w porównaniu z moją !"
A ja właśnie jestem po badaniach u diabetologa i jak się okazuje nie mam cukrzycy, tylko nietolerancję glukozy. W związku z tym, niedługo przedstawię przepis na na "makaron z bakłażanem", danie wegetariańskie. Johny jednak się tym nie naje
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
-
- Zlotowicz
- Posty: 2634
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 149 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Re: Przygoda z kuchnią
johny a nie lepszy byłby ruch? Wtedy jesz co lubisz i nie masz problemów z wagą.