Podstawowy model 299 tys ojro.Eksplorator63 pisze:Jestem ciekawy ile będzie kosztowało.
2 i 4 kółka
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Taniocha . Kupuję.johny pisze:Podstawowy model 299 tys ojro.Eksplorator63 pisze:Jestem ciekawy ile będzie kosztowało.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Czesiu, to takie proste nie jest, bo ponoć żeby to coś w heli przerobić to trzeba coś koło kwadransa poświęcić. Tak samo jak z wehikułem kruca bomba!Czesio1 pisze:A nie macie czasem chęci stojąc w kilometrowym korku po prostu unieść się do góry wehikułem i ponad wszystkimi śmignąć szybko do celu podroży?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Bądźmy dobrej myśli johny. Pamiętasz jak było na początku z wehikułem? Najpierw trzeba było poświecić dwie godziny na przeróbkę, potem żeby popłynąć trzeba było przesiąść się na miejsce pasażera a potem w kolejnych częściach to już prosto z brzegu siup do wody i wehikuł płynął.johny pisze:Czesiu, to takie proste nie jest, bo ponoć żeby to coś w heli przerobić to trzeba coś koło kwadransa poświęcić. Tak samo jak z wehikułem kruca bomba!Czesio1 pisze:A nie macie czasem chęci stojąc w kilometrowym korku po prostu unieść się do góry wehikułem i ponad wszystkimi śmignąć szybko do celu podroży?
Może tu też musimy poczekać na stopniową ewolucję takiego pojazdu.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
A tak na poważnie, to ja mam cały czas wątpliwości, czy to się przyjmie. Bo to że chcą sprzedawać, to jedno, pytanie czy znajdą się chętni do zakupu
Po pierwsze, helikoptery są mało ekonomiczne w porównaniu z samolotami (chyba że jest to wiatrakowiec, a nie klasyczny heli - nie znam niemieckiego, więc z tekstu nie stwierdzę).
Niby zaletą heli jest to, że może wylądować prawie wszędzie, ale to "prawie wszędzie" należy rozumieć jako możliwość techniczną, a nie prawną. To nie jest tak, że czymś takim będzie można zajechać sobie na parking przy supermarkecie, rozłożyć śmigiełko i fruuuuu.
Z czysto użytkowego punktu widzenia, jak kogoś stać na własny samolot/helikopter, to go stać też, żeby na miejscu wynająć samochód, względnie, jeśli lata gdzieś często, trzymać na lotnisku drugi własny. Jest to wygodniejsze i szybsze niż niż zabawa w przerabianie samochodu w latadło i vice versa.
Pozostanie grono pasjonatów/gadżeciarzy, ale czy będzie ich wystarczająco wielu, żeby impreza się opłacała? Jak już wspomniałem, hybrydy samochodu i samolotu robiły do tej pory spektakularną klapę, a było kilka takich projektów.
Czas pokaże.
Po pierwsze, helikoptery są mało ekonomiczne w porównaniu z samolotami (chyba że jest to wiatrakowiec, a nie klasyczny heli - nie znam niemieckiego, więc z tekstu nie stwierdzę).
Niby zaletą heli jest to, że może wylądować prawie wszędzie, ale to "prawie wszędzie" należy rozumieć jako możliwość techniczną, a nie prawną. To nie jest tak, że czymś takim będzie można zajechać sobie na parking przy supermarkecie, rozłożyć śmigiełko i fruuuuu.
Z czysto użytkowego punktu widzenia, jak kogoś stać na własny samolot/helikopter, to go stać też, żeby na miejscu wynająć samochód, względnie, jeśli lata gdzieś często, trzymać na lotnisku drugi własny. Jest to wygodniejsze i szybsze niż niż zabawa w przerabianie samochodu w latadło i vice versa.
Pozostanie grono pasjonatów/gadżeciarzy, ale czy będzie ich wystarczająco wielu, żeby impreza się opłacała? Jak już wspomniałem, hybrydy samochodu i samolotu robiły do tej pory spektakularną klapę, a było kilka takich projektów.
Czas pokaże.
Ostatnio zmieniony 16 lut 2017, 08:43 przez irycki, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Motocykle co prawda się nie unoszą, ale też mają właściwość przenikania korkówCzesio1 pisze:A nie macie czasem chęci stojąc w kilometrowym korku po prostu unieść się do góry wehikułem i ponad wszystkimi śmignąć szybko do celu podroży?
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Ja narazie też. ale jestem otwarty na zmiany.Eksplorator63 pisze:Wolę cztery koła.
Chociaż Burgman 650 stoi w szyku razem z autami. Za szeroki, a to tylko skuter.
Ostatnio zmieniony 16 lut 2017, 21:18 przez VdL, łącznie zmieniany 3 razy.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Nie sądzę żeby Burgman był szerszy od mojej Virażki z sakwami, a Virażka daje radę Fakt, jak jest bardzo wąsko to trzeba chwilę poczekać aż nastąpi przetasowanie.
Z taką Electrą czy Goldwingiem to już tak łatwo nie będzie, te to faktycznie czekają w rządku razem z autami
Z taką Electrą czy Goldwingiem to już tak łatwo nie będzie, te to faktycznie czekają w rządku razem z autami
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Mój kumpel wiele lat jedzie Burgman 400 , polepszyło się i przesiadł się na 650, następnie przesiadł się na nowszą 400. Sam widziałem jak stał wiele razy na światłach obok mnie. Takie czasy, ciasno się robi w miastach.irycki pisze:Nie sądzę żeby Burgman był szerszy od mojej Virażki z sakwami, a Virażka daje radę Fakt, jak jest bardzo wąsko to trzeba chwilę poczekać aż nastąpi przetasowanie.
Z taką Electrą czy Goldwingiem to już tak łatwo nie będzie, te to faktycznie czekają w rządku razem z autami
Ostatnio zmieniony 16 lut 2017, 21:46 przez VdL, łącznie zmieniany 1 raz.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Taki maluszek...
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Czar 4 kółek: Dwóch Angoli kupiło Syrenę celem odpicowania i sprzedaży.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Moi rodzice mieli Syrenę 103 i to był samochód, którym pierwszy raz jechałem nad morze. Jako dziecko oczywiście, bo kiedy zrobiłem prawo jazdy już jej chyba nie produkowano. Dźwignia zmiany biegów była przy kierownicy i kiedy jechaliśmy pod górę na niskim biegu, tata obsługiwał kierownicę, a mama podtrzymywała dźwignię zmiany biegów, bo jedynka lubiła wypadać. Drzwi otwierały się do przodu, nie było pasów bezpieczeństwa, było wprawdzie koło zapasowe, ale pamiętam, że jak raz złapaliśmy gumę, tata zdejmował oponę i łatał dętkę na drodze.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2017, 17:33 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Dobre!TomaszK pisze:tata obsługiwał kierownicę, a mama podtrzymywała dźwignię zmiany biegów, bo jedynka lubiła wypadać.
Syrena moich (wówczas przyszłych) teściów miała za to rozwalony rozrusznik i przez czas jakiś odpalało ją się ze sznurka . Tzn. teściu gdzieś tam doczepił dodatkowe koło pasowe na które był nawinięty sznurek i celem odpalenia skarpety należało za ten sznurek energicznie pociągnąć. O dziwo działało...
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
O! I to nareszcie jest coś ciekawego. U nas są takie korki, ze.... szczęście, ze słucham audiobooków !
https://www.tvp.info/30023626/latajacy- ... -kmh-wideo
https://www.tvp.info/30023626/latajacy- ... -kmh-wideo
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Sądzę ze pozostanie to ciekawostką. Trochę ludzi to kupi, bo ludzie kupują najdziwniejsze rzeczy, ale nie spodziewam się jakiejś masowości.
Zobaczcie - zrobić amfibię to dużo mniejsze wyzwanie technologiczne niż latający samochód. Gdyby był na ambifie popyt, to byłaby podaż. A jakoś ludzie wolą ciągnąć za sobą na haku łódkę.
Wiem że z perspektywy czytelników Pana Samochodzika to wygląda inaczej, ale w praktyce amfibia to kiepski samochód i równie kiepska łódź. Podobnie będzie z latającym samochodem. Sprzęt dla hobbystów, dodajmy, bogatych hobbystów, co jeszze bardziej ograniczy popyt.
Zobaczcie - zrobić amfibię to dużo mniejsze wyzwanie technologiczne niż latający samochód. Gdyby był na ambifie popyt, to byłaby podaż. A jakoś ludzie wolą ciągnąć za sobą na haku łódkę.
Wiem że z perspektywy czytelników Pana Samochodzika to wygląda inaczej, ale w praktyce amfibia to kiepski samochód i równie kiepska łódź. Podobnie będzie z latającym samochodem. Sprzęt dla hobbystów, dodajmy, bogatych hobbystów, co jeszze bardziej ograniczy popyt.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- barttez
- Forowy Lektor
- Posty: 1220
- Rejestracja: 13 lip 2013, 10:23
- Miejscowość: lubelskie
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 2 razy
- Otrzymał podziękowań: 4 razy
Mój brat miał takową koloru strażackiej czerwieniTomaszK pisze:Moi rodzice mieli Syrenę 103 i to był samochód, którym pierwszy raz jechałem nad morze. Jako dziecko oczywiście, bo kiedy zrobiłem prawo jazdy już jej chyba nie produkowano. Dźwignia zmiany biegów była przy kierownicy i kiedy jechaliśmy pod górę na niskim biegu, tata obsługiwał kierownicę, a mama podtrzymywała dźwignię zmiany biegów, bo jedynka lubiła wypadać. Drzwi otwierały się do przodu, nie było pasów bezpieczeństwa, było wprawdzie koło zapasowe, ale pamiętam, że jak raz złapaliśmy gumę, tata zdejmował oponę i łatał dętkę na drodze.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Bzdura na kółkach. Stratopolonez, jak sama nazwa wskazuje, miał silnik i rozmaite inne elementy wzięte z Lancii Stratos. Silnik, żeby było ciekawiej, umieszczono centralnie za przednimi fotelami.Powstało piekielne monstrum: Polonez z silnikiem Ferrari. Stratopolonez to auto historyczne i unikatowe.
Z Ferrari ten ciekawy pojazd niestety nie miał nic wspólnego
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
No chyba że w tę stronę. Ale pisanie że jest to "silnik od Ferrari" to spore nadużycie, zwłaszcza że fizycznie ten silnik został wymontowany z Lancii (rozbili Lancię, na rajdzie czy treningu, już nie pamiętam, i ktoś wymyślił że szkoda żeby się silnik marnował).VdL pisze:Ferrari Dino,chyba miał ten silnik i chyba Fiat 130irycki pisze: Z Ferrari ten ciekawy pojazd niestety nie miał nic wspólnego
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
To prawda. Jaroszewicz wykańczał samochody. Miał do nich nieograniczony dostęp. Nie musiał się przejmować. Zresztą ten stratopolonez jest w Warszawie. można zobaczyć jaki ma napis na pokrywie silnika Lancia czy ferrari.irycki pisze:No chyba że w tę stronę. Ale pisanie że jest to "silnik od Ferrari" to spore nadużycie.VdL pisze:Ferrari Dino,chyba miał ten silnik i chyba Fiat 130irycki pisze: Z Ferrari ten ciekawy pojazd niestety nie miał nic wspólnego