Dziwne przepisy piłkarskie
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Dziwne przepisy piłkarskie
Oglądając wtorkowy mecz Borussii Dortmund z Napoli naszła mnie kolejna już zresztą taka refleksja a propos czerwonej kartki Weidenfelera. Nie macie wrażenia, że te żółte i czerwone kartki mają niesprawiedliwy system przydzielania? Nie chodzi mi o sam fakt otrzymania kolorowego kartonika tylko konsekwencje późniejsze. Szczególnie mam tu na myśli kolejne żółte kartoniki skutkujące absencją w następnym meczu. Bo załóżmy, że taki Lewandowski otrzymuje kolejną żółta kartkę w meczu z Napoli. Jedna żółta kartka nie skutkuje konsekwencjami w tym meczu, Lewandowski spokojnie sobie gra do końca i powiedzmy, że zdobywa trzy bramki. Solennie ukarał drużynę przeciwnika. Niestety jest to kolejna żółta kartka, która powoduje, że Lewandowski w kolejnym meczu z Olympique Marseille nie może zagrać. Zawodnik jest w gazie, jest prawdopodobne, że może strzelić kolejne bramki ale musi pauzować za kartki. I tu rodzi się niesprawiedliwość, czemu to francuski zespół spija śmietankę za to czego opuścił się Lewandowski w poprzednich meczach?
Bardziej trafia do mnie system kar w piłce ręcznej, gdzie zawodnik dostaje 2 minuty kary w meczu, w trakcie którego dopuścił się przewinienia. Podobnie jest w koszykówce, gdzie zawodnik popełni 5 fauli i automatycznie kończy udział w tym konkretnym meczu. Podobnie jest też w hokeju na lodzie. Taki system jest sprawiedliwszy moim zdanie. Dopuszcza się jakiegoś przewinienia w danym meczu i w danym tylko meczu ponosi odpowiedzialność.
A co Wy o tym sądzicie?
Bardziej trafia do mnie system kar w piłce ręcznej, gdzie zawodnik dostaje 2 minuty kary w meczu, w trakcie którego dopuścił się przewinienia. Podobnie jest w koszykówce, gdzie zawodnik popełni 5 fauli i automatycznie kończy udział w tym konkretnym meczu. Podobnie jest też w hokeju na lodzie. Taki system jest sprawiedliwszy moim zdanie. Dopuszcza się jakiegoś przewinienia w danym meczu i w danym tylko meczu ponosi odpowiedzialność.
A co Wy o tym sądzicie?
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Przepisy są sprawiedliwe o ile się je zna przed rozgrywkami. Nie jest tak, że żółta kartka w meczu nic nie znaczy, bo zawodnik, który ją dostaje musi się opanowac aby nie dostać drugiej i nie wyleciec. Kara, która ma wpływ na całe rozgrywki powoduje, że w piłce nożnej faul nie jest tak popularnym elementem taktyki jak w dyscyplinach, które wymieniles. A to, że trenerzy np. w piłce ręcznej oficjalnie nakazuja faulowac ma się nijak do idei sportu.
- Kynokephalos
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 1066
- Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
- Miejscowość: z dużego miasta
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
To prawda i możliwe, że kary w innych dyscyplinach nie są dostatecznie dotkliwe. Ale kara rozciągająca się na inne mecze w rozgrywkach czasami (zależnie od sytuacji w tabeli) powoduje dodatkową szkodę dla skrzywdzonej faulem drużyny.PawelK pisze:Kara, która ma wpływ na całe rozgrywki powoduje, że w piłce nożnej faul nie jest tak popularnym elementem taktyki jak w dyscyplinach, które wymieniles.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Kyno, nie bardzo rozumiem. To jest dodatkowa kara dla ukaranego kartką piłkarza i dla jego drużyny.Kynokephalos pisze:Ale kara rozciągająca się na inne mecze w rozgrywkach czasami (zależnie od sytuacji w tabeli) powoduje dodatkową szkodę dla skrzywdzonej faulem drużyny.
A cały system jest moim zdaniem logiczny i ma powodować aby za wszelką cenę piłkarz stosował się do przepisów gry w piłkę nożną mając w perspektywie konsekwencje swojej brutalnej gry.
Jedyne co bym ewentualnie zmienił to nie zaliczał do puli kartek za zdjęcie koszulki postrzelonym golu.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Kynokephalos
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 1066
- Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
- Miejscowość: z dużego miasta
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Chodzio mi o taki scenariusz wydarzeń:
W meczu drużyn A i B zawodnik drużyny A dopuszcza się przewinienia i na skutek żółtej kartki zostaje wykluczony z następnego meczu, który A będzie grała z drużyną C. To przewinienie nie tylko odebrało drużynie B możliwość zdobycia bramki albo wyłączyło z gry jej sfaulowanego zawodnika, lecz dodatkowo postawiło w korzystniejszej sytuacji drużynę C, która w efekcie może zdobyć więcej punktów i wyprzedzić B w tabeli. Jeśli w trakcie tych rozgrywek dojdzie do jeszcze jednego meczu między A i B, zawodnik po odpauzowaniu żółtej kartki wraca do składu i ponownie wzmacnia swój zespół w drugim meczu z B.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
W meczu drużyn A i B zawodnik drużyny A dopuszcza się przewinienia i na skutek żółtej kartki zostaje wykluczony z następnego meczu, który A będzie grała z drużyną C. To przewinienie nie tylko odebrało drużynie B możliwość zdobycia bramki albo wyłączyło z gry jej sfaulowanego zawodnika, lecz dodatkowo postawiło w korzystniejszej sytuacji drużynę C, która w efekcie może zdobyć więcej punktów i wyprzedzić B w tabeli. Jeśli w trakcie tych rozgrywek dojdzie do jeszcze jednego meczu między A i B, zawodnik po odpauzowaniu żółtej kartki wraca do składu i ponownie wzmacnia swój zespół w drugim meczu z B.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Oczywiście, że przystępując do gry w jakimkolwiek meczu z góry akceptujemy przepisy. Ja tego nie podważam. Masz rację, że żółta kartka coś znaczy w meczu ale i tak ma mniejsze znaczenie niż absencja zawodnika w wyniku gradacji kartek bo zawodnik w danym meczu wciąż gra i może coś ustrzelić a w kolejnym meczu już takiej szansy nie dostanie.PawelK pisze:Przepisy są sprawiedliwe o ile się je zna przed rozgrywkami. Nie jest tak, że żółta kartka w meczu nic nie znaczy, bo zawodnik, który ją dostaje musi się opanowac aby nie dostać drugiej i nie wyleciec. Kara, która ma wpływ na całe rozgrywki powoduje, że w piłce nożnej faul nie jest tak popularnym elementem taktyki jak w dyscyplinach, które wymieniles. A to, że trenerzy np. w piłce ręcznej oficjalnie nakazuja faulowac ma się nijak do idei sportu.
Natomiast nie bardzo rozumiem Twoje ostatnie zdanie Pawle. Czy aby nie pomyliłeś piłki ręcznej z koszykówką?
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
To jest właśnie to o czym pisałem tylko bardziej rozwinięte a mianowicie o kolejne ewentualne spotkanie drużyn z danego meczu czyli A i B.Kynokephalos pisze:Chodzio mi o taki scenariusz wydarzeń:
W meczu drużyn A i B zawodnik drużyny A dopuszcza się przewinienia i na skutek żółtej kartki zostaje wykluczony z następnego meczu, który A będzie grała z drużyną C. To przewinienie nie tylko odebrało drużynie B możliwość zdobycia bramki albo wyłączyło z gry jej sfaulowanego zawodnika, lecz dodatkowo postawiło w korzystniejszej sytuacji drużynę C, która w efekcie może zdobyć więcej punktów i wyprzedzić B w tabeli. Jeśli w trakcie tych rozgrywek dojdzie do jeszcze jednego meczu między A i B, zawodnik po odpauzowaniu żółtej kartki wraca do składu i ponownie wzmacnia swój zespół w drugim meczu z B.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
To teraz z innej beczki. Przepis, który dla mnie zabija piłkę nożną czyli spalony. Kompletnie niepotrzebny bo raz, że gdyby go nie było padałoby więcej bramek a dwa że jest to przepis budzący dużo kontrowersji.
Teraz mam pytanie do ekspertów (PawelK, johny). Wytłumaczcie mi jasno o co chodzi ze spalonym? Tzn. ja teoretycznie wiem o co chodzi natomiast jak patrzę w trakcie meczu na powtórki to wydaje mi się, że kompletnie nie kumam o co biega.
Rzucam okiem na wikipedię:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spalony_%28pi%C5%82ka_no%C5%BCna%29
i zastanawiam się co oznacza pojęcie "w momencie podania". Ja to rozumiem moment, w którym zawodnik podający pozbywa się piłki czyli moment, w którym piłka traci styczność ze stopą zawodnika podającego. Ten moment decyduje czy adresat piłki jest na spalonym czy nie jest. Natomiast gdy śledzę powtórki wielu akcji to często widać, że piłka jest już w locie, dawno od chwili opuszczenia styku z podającym, sędzia liniowy biegnie wzdłuż linii i w dowolnym momencie podnosi chorągiewkę sygnalizujące spalonego. A przecież od momentu podania do powiedzmy pewnego momentu lotu piłki zawodnik atakujący może znacznie wyprzedzić ostatnich obrońców, którzy notabene biegną w przeciwnym kierunku chcąc złapać atakującego na pozycji spalonej. To jak to jest Panowie z tym spalonym?
Teraz mam pytanie do ekspertów (PawelK, johny). Wytłumaczcie mi jasno o co chodzi ze spalonym? Tzn. ja teoretycznie wiem o co chodzi natomiast jak patrzę w trakcie meczu na powtórki to wydaje mi się, że kompletnie nie kumam o co biega.
Rzucam okiem na wikipedię:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spalony_%28pi%C5%82ka_no%C5%BCna%29
i zastanawiam się co oznacza pojęcie "w momencie podania". Ja to rozumiem moment, w którym zawodnik podający pozbywa się piłki czyli moment, w którym piłka traci styczność ze stopą zawodnika podającego. Ten moment decyduje czy adresat piłki jest na spalonym czy nie jest. Natomiast gdy śledzę powtórki wielu akcji to często widać, że piłka jest już w locie, dawno od chwili opuszczenia styku z podającym, sędzia liniowy biegnie wzdłuż linii i w dowolnym momencie podnosi chorągiewkę sygnalizujące spalonego. A przecież od momentu podania do powiedzmy pewnego momentu lotu piłki zawodnik atakujący może znacznie wyprzedzić ostatnich obrońców, którzy notabene biegną w przeciwnym kierunku chcąc złapać atakującego na pozycji spalonej. To jak to jest Panowie z tym spalonym?
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Decyduje rzeczywiście moment pozbycia się piłki(o ile oczywiście sędzia asystent dobrze to oceni, a niestety nie ma powtórek i musi to zrobić w ułamku sekundy).
To że w momencie podania jakiś zawodnik był na spalonym to jeszcze nie oznacza, że musi podnieść chorągiewkę. Powinien to robić w momencie gdy zawodnik, który był na spalonym chce tą piłkę przejąć. Często jest jednak tak, że piłkę ma szansę przejąć inny zawodnik, który akurat na spalonym nie był, stąd czasem to opóźnienie, gdyż sędzia czeka na to który z nich ją przejmie.
Tyle teorii, w praktyce rzeczywiście jest z tym problem, bo oprócz potrzeby podejmowania decyzji w mgnieniu oka, decyduje także ustawienie arbitra, kąt pod jakim patrzy. Często dochodzi do "mijanek" (obrońca wybiega od swojej bramki, a napastnik w przeciwnym kierunku) wtedy jest jeszcze trudniej uchwycić moment.
Kolejny problem pojawia się podczas strzału i tzw absorbowanie uwagi obrońców i bramkarza, czyli zawodnik nie dotyka piłki, ale swoją obecnością na pozycji spalonej powoduje, że utrudnia interwencje drużynie broniącej.
Wg mnie praca asystenta jest o wiele trudniejsza niż głównego.
Mimo tych wszystkich niejasności i utrudnień jestem całkowicie przeciw zniesieniu spalonego.
Byłaby to zupełnie inna gra, nowa.
To że w momencie podania jakiś zawodnik był na spalonym to jeszcze nie oznacza, że musi podnieść chorągiewkę. Powinien to robić w momencie gdy zawodnik, który był na spalonym chce tą piłkę przejąć. Często jest jednak tak, że piłkę ma szansę przejąć inny zawodnik, który akurat na spalonym nie był, stąd czasem to opóźnienie, gdyż sędzia czeka na to który z nich ją przejmie.
Tyle teorii, w praktyce rzeczywiście jest z tym problem, bo oprócz potrzeby podejmowania decyzji w mgnieniu oka, decyduje także ustawienie arbitra, kąt pod jakim patrzy. Często dochodzi do "mijanek" (obrońca wybiega od swojej bramki, a napastnik w przeciwnym kierunku) wtedy jest jeszcze trudniej uchwycić moment.
Kolejny problem pojawia się podczas strzału i tzw absorbowanie uwagi obrońców i bramkarza, czyli zawodnik nie dotyka piłki, ale swoją obecnością na pozycji spalonej powoduje, że utrudnia interwencje drużynie broniącej.
Wg mnie praca asystenta jest o wiele trudniejsza niż głównego.
Mimo tych wszystkich niejasności i utrudnień jestem całkowicie przeciw zniesieniu spalonego.
Byłaby to zupełnie inna gra, nowa.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Mówiąc krótko sędzia liniowy powinien biegać na równi z ostatnim obrońcą drużyny. Mało tego jedno oko powinien mieć cały czas skierowane na tego obrońcę, albo raczej mieć w linii w której się on znajduje a drugie oko na piłkę tak aby ocenić właściwie moment podania i pozycję atakującego wychodzącego w danym momencie do piłki. Dla mnie to nierealne w sytuacjach na styk, zwłaszcza, że w sytuacji gdy obrońca i atakujący są w tym momencie w jednej linii to spalonego nie ma.Mysikrólik pisze: Tyle teorii, w praktyce rzeczywiście jest z tym problem, bo oprócz potrzeby podejmowania decyzji w mgnieniu oka, decyduje także ustawienie arbitra, kąt pod jakim patrzy.
Ale czemu Mysikróliku jesteś przeciw? Co ten przepis daje oprócz komplikowania sytuacji i sporów na boisku? Czyż nie lepiej by było maksymalnie uprościć przepisy?Mysikrólik pisze: Mimo tych wszystkich niejasności i utrudnień jestem całkowicie przeciw zniesieniu spalonego.
Byłaby to zupełnie inna gra, nowa.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Absolutnie!Mysikrólik pisze:Mimo tych wszystkich niejasności i utrudnień jestem całkowicie przeciw zniesieniu spalonego.
Byłaby to zupełnie inna gra, nowa.
Nie koniecznie, sędzia liniowy musi dokładnie widzieć pozycję przedostatniego piłkarza w drużynie broniącej. Taką sytuację mieliśmy w meczu Polska Czarnogóra, gdzie sędzia słusznie nie uznał gola Kuby. Ostatnim piłkarzem był nie bramkarz Czarnogórców a właśnie jeden z obrońców.Czesio1 pisze:Mówiąc krótko sędzia liniowy powinien biegać na równi z ostatnim obrońcą drużyny.
Moim zdaniem to by zabiło grę bo wtedy każda drużyna maksymalnie skoncentrowałaby się na obronie chcą uniknąć tzw sępa, który by stał i czekał na podanie.Czesio1 pisze:Ale czemu Mysikróliku jesteś przeciw?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Nie bardzo rozumiem johny. Jeśli ostatnim piłkarzem był obrońca to czemu sędzia słusznie nie uznał gola??johny pisze:Taką sytuację mieliśmy w meczu Polska Czarnogóra, gdzie sędzia słusznie nie uznał gola Kuby. Ostatnim piłkarzem był nie bramkarz Czarnogórców a właśnie jeden z obrońców.
Hehehehe, pamiętam to pojęcie "sęp" ze szkolnych boisk.johny pisze: Moim zdaniem to by zabiło grę bo wtedy każda drużyna maksymalnie skoncentrowałaby się na obronie chcą uniknąć tzw sępa, który by stał i czekał na podanie.
Ale nie przesadzajmy z tym koncentrowaniem się. Przecież cała drużyna na sępa nie pójdzie bo odsłoni swoja bramkę. A jak pójdzie jeden czy dwóch to tylu samych mogą dostać plastrów i stan posiadania drużyny w ataku aż tak nie ucierpi. A bramek na pewno by było wtedy więcej a o to chyba chodzi.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Ale nic by nie przeszkodziło stać przed bramkarzem cały mecz. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem by była likwidacja spalonego gdy piłka nie jest podawana nogą, podobnie jak podanie do bramkarza.Czesio1 pisze:Ale nie przesadzajmy z tym koncentrowaniem się. Przecież cała drużyna na sępa nie pójdzie bo odsłoni swoja bramkę. A jak pójdzie jeden czy dwóch to tylu samych mogą dostać plastrów i stan posiadania drużyny w ataku aż tak nie ucierpi. A bramek na pewno by było wtedy więcej a o to chyba chodzi.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Paweł a czy w przypadku podania z autu jest spalony? Bo tego nie kojarzę.PawelK pisze:Ale nic by nie przeszkodziło stać przed bramkarzem cały mecz. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem by była likwidacja spalonego gdy piłka nie jest podawana nogą, podobnie jak podanie do bramkarza.Czesio1 pisze:Ale nie przesadzajmy z tym koncentrowaniem się. Przecież cała drużyna na sępa nie pójdzie bo odsłoni swoja bramkę. A jak pójdzie jeden czy dwóch to tylu samych mogą dostać plastrów i stan posiadania drużyny w ataku aż tak nie ucierpi. A bramek na pewno by było wtedy więcej a o to chyba chodzi.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Podsumowując problem spalonego nasi forowi eksperci są zdecydowanie za utrzymaniem tego przepisu ewentualnie (PawelK) za delikatną jego kosmetyką.
To teraz kolejna często dyskusyjna sprawa: czas gry. Czas regulaminowy czyli 90 minut to niby jasna sprawa ale dyskusje wywołują często dodatkowe minuty. Czasem sędzie nie dolicza nic, czasem nawet 9 minut a wymiar dodatkowego czasu gry zależny jest od widzimisię sędziego. Nie uważacie, że można by to zmienić? Np. skrócić czas gry do 2x30 minut ale efektywnego czasu gry. Czyli piłka opuszcza plac gry czas jest zatrzymany, faul czas zatrzymany.
Wracając jeszcze do tych doliczonych minut to sędziowie też bywają niekonsekwentni. Wczoraj w meczu bodajże Pogoni Szczecin sędzia doliczył 3 minuty a mecz zakończył po 5 dodatkowych minutach jakby chcąc do maksimum dać szansę Cracovii na zdobycie wyrównującej bramki. Przerw w tym doliczonym czasie gry skutkujących dodaniem tych dwóch minut nie zauważyłem.
To teraz kolejna często dyskusyjna sprawa: czas gry. Czas regulaminowy czyli 90 minut to niby jasna sprawa ale dyskusje wywołują często dodatkowe minuty. Czasem sędzie nie dolicza nic, czasem nawet 9 minut a wymiar dodatkowego czasu gry zależny jest od widzimisię sędziego. Nie uważacie, że można by to zmienić? Np. skrócić czas gry do 2x30 minut ale efektywnego czasu gry. Czyli piłka opuszcza plac gry czas jest zatrzymany, faul czas zatrzymany.
Wracając jeszcze do tych doliczonych minut to sędziowie też bywają niekonsekwentni. Wczoraj w meczu bodajże Pogoni Szczecin sędzia doliczył 3 minuty a mecz zakończył po 5 dodatkowych minutach jakby chcąc do maksimum dać szansę Cracovii na zdobycie wyrównującej bramki. Przerw w tym doliczonym czasie gry skutkujących dodaniem tych dwóch minut nie zauważyłem.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Powiem szczerze, że rzeczywisty czas gry i wstrzymywanie zegara to to co mnie zawsze wkurza w paru innych dyscyplinach. Ja lubię gdy jest wszystko uporządkowane i wiem, o której godzinie wrócę do domu
A poważnie, zarówno przerwy jak i doliczony czas gry są elementem widowiska piłkarskiego i zmiana tego by powodowała, że zmieni się całkowicie taktyka gry w piłkę nożną.
Z tego co wiem (nie widziałem dokumentu), są pewne wytyczne organizacji piłkarskich co do ilości czasu doliczonego (ile za zmianę itp.) więc nie jest to tak, że całkowicie zależy od widzimisię sędziego. Ale oczywiście, tak jak i w innych dyscyplinach, sędziowie rozmyślnie lub przypadkowo sobie nie radzą z przepisami.
A poważnie, zarówno przerwy jak i doliczony czas gry są elementem widowiska piłkarskiego i zmiana tego by powodowała, że zmieni się całkowicie taktyka gry w piłkę nożną.
Z tego co wiem (nie widziałem dokumentu), są pewne wytyczne organizacji piłkarskich co do ilości czasu doliczonego (ile za zmianę itp.) więc nie jest to tak, że całkowicie zależy od widzimisię sędziego. Ale oczywiście, tak jak i w innych dyscyplinach, sędziowie rozmyślnie lub przypadkowo sobie nie radzą z przepisami.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Do gry bez spalonego potrzebni by byli zawodnicy o zupełnie innych walorach. Zupełnie inaczej musieliby grać obrońcy, inaczej napastnicy. Byłaby to zupełnie inna gra, cała taktyka musiałaby zostać wymyślona na nowo.Czesio1 pisze:Mysikrólik napisał/a:
Mimo tych wszystkich niejasności i utrudnień jestem całkowicie przeciw zniesieniu spalonego.
Byłaby to zupełnie inna gra, nowa.
Ale czemu Mysikróliku jesteś przeciw? Co ten przepis daje oprócz komplikowania sytuacji i sporów na boisku? Czyż nie lepiej by było maksymalnie uprościć przepisy?
Przeciw efektywnemu czasowi gry.
W takiej grze jak piłka nożna gdzie pada stosunkowo mało goli(trudno jest w 10 sek skonstruować coś sensownego), wydaje mi się że spowodowałoby tylko dodatkowe zamieszanie.
Co innego koszykówka, piłka ręczna, czy nawet futsal. Tam można liczyć czas do sekundy.
Myślę że rzadko dochodzi w piłce nożnej do przeginki z czasem, po drugie doliczenie większej ilości czasu nie oznacza jeszcze że ta bramka padnie, co np w ręcznej, czy koszu jest bardziej prawdopodobne, gdyż zdobywa się o wiele więcej punktów w krótkich odstępach czasu.
Tutaj też warto wiedzieć za co sędzia dolicza. I tak.
Za każdą zmianę zawodników powinien doliczyć 30 sek. Do tego jeśli ktoś ulegnie kontuzji, która przerwała mecz, sędzia patrzy na zegarek i później dolicza mniej więcej tyle ile czasu to zajęło.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Zmiana zmianie nie równa. Po primo gdy drużyna przegrywa to zawodnik tej drużyny biegnie szybko na zmianę, gdy drużyna prowadzi to zwykle schodzi długo idąc wolno i celebrując w stronę widowni brawami podziękowanie za doping. A po secundo boisko jest duże, czasem więc minie sporo czasu zanim zawodnik dotrze z przeciwległego końca boiska do miejsca dokonania zmiany a czasem znajduje się on w momencie zmiany tuż obok i siłą rzeczy nie "wykorzysta" odpowiednio owych 30 sekund.Mysikrólik pisze: Tutaj też warto wiedzieć za co sędzia dolicza. I tak.
Za każdą zmianę zawodników powinien doliczyć 30 sek. Do tego jeśli ktoś ulegnie kontuzji, która przerwała mecz, sędzia patrzy na zegarek i później dolicza mniej więcej tyle ile czasu to zajęło.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
A więc średnio powinno być na zero.Czesio1 pisze:A po secundo boisko jest duże, czasem więc minie sporo czasu zanim zawodnik dotrze z przeciwległego końca boiska do miejsca dokonania zmiany a czasem znajduje się on w momencie zmiany tuż obok i siłą rzeczy nie "wykorzysta" odpowiednio owych 30 sekund.
Należy również zauważyć, że przedłużenie czasu gry jest jednakowe dla obu drużyn, zarówno ta, która 'ma zdobyć' bramkę gra w doliczonym czasie jak i ta, która nie chce stracić. Przecież ta, która nie chce stracić, może strzelić i umocnić swoją pozycję w tym meczu.